Ja bym się czuł zaszczycony, gdybym mógł przebywać w towarzystwie takich wyspiarzy.
Jak oglądałem te pliki z niemieckiej premiery... jak oni mówili te kwestie po niemiecku... Szkoda że nie po polsku!
I ciekawe, czy w Słowenii coś mówili po ichniemu...
Nie widziałam nigdzie jak oni mówią po niemiecku... A swoją drogą ciekawe jak wyszłoby im po polsku! "Dzień dobry", "dowidzenia", "Opowieści z Narnii"... :D
To trzecie raczej ciężko. Will coś powiedział po niemiecku wymawiając typowo angielskie miękkie "sz".
Tak jak niektóre francuskie wyrazy trudno powiedzieć! Inna pisownia i inna wymowa! Obcokrajowcowi ciężko nauczyć się takiej wymowy innego języka.
Chyba powinienem przypomnieć sobie hiszpański. Ja swego czasu dobrze po hiszpańsku mówiłem, ale wiele już zapomniałem. Popełniłem błąd, sprzedając książki do nauki tego języka...
Hej wam co prawda nie nawiązuje teraz do powyższego tematu ale chcę tylko poprosić np. tygryska żeby za tydzień jak znów będę miała dostęp do internetu wszystko mi streściła, a póki co odrazu mówię że mnie nie będzie i nie będę brała udziału w dyskusji...
PS: Może dojdziecie teraz do 2000 :-D ???
Ale nie da się do 2000 na jednym forum!:( Limit to 1000. Zresztą, gdyby można było więcej, z pewnością jeszcze pisalibyśmy na starym "Tęsknicie..."
Co do Narnii, to podczas kolejnego seansu, to zastanawiałem się, jakbym ja się zachował w takiej sytuacji... Oczywiście jako grający aktor...
Ach, gdybym mógł cofnąć czas i już wtedy zacząć o tym mysleć!..
aaa! tyle tego ze juz nie czytam. za duzo. nie mam czasu.
tak, wrocilam. ale nie na dlugo. bo w poniedzialek znow wyjazd.
nie mowcie ze za 2 tygodnie szkola bo sie chyba potne... ehh;/
Elaine ! Jak miło ze wróciłaś! Mnie też nie było, taka ładna pogoda, szkoda czasy na komputer. Jeśli chodzi o szkołę to sama nie wiem czy chcę wracać czy nie. Najchętniej żylabym samą Narnią...;))
A ja najbardziej chciałbym mieć natchnienie na pisanie! Wczoraj napisałem parę stron tekstu, bo miałem natchnienie. Motorem tego natchnienia była muzyka z "Kaspiana" która grała mi w głowie.
Julia chyba też gdzieś pojechała, bo cały dzień jej tu nie widziałem. Wczoraj chyba było tak samo.
NO, jak chodzę na wizyty u lekarza... Zresztą patrząc na moje zachowanie, to nie jestem do końca ten... :<
Ej mam nadzieję, że się nie obraziłeś:) To był żarcik taki;)) Ja przeciez też sama coś od siebie skrobnę, nawet jak nikogo nie ma na forum
Oczywiście, że się nie obraziłem!.. To co powiedziałem, to było stwierdzenie faktu. Doszedłem do takiego wniosku po lekturze iluś artykułów z psychologii.
Nie. Ja się tym ciekawiłem głównie ze względu na własne autobserwacje. Zresztą wcześniej niektórzy mi mówili, ze potrzebuję czegoś. Ja oczywiście nie chciałem słuchać, ale po w ciągu ostatnich miesięcy... Chciałem wejrzeć w siebie dokładnie. Czy ja rzeczywiście jestem normalny, bo za takiego się uważam. Kiedy zacżął się mój kryzys, a ja się pogrążałem w czymś aby o tym nie myśleć, chyba faktycznie ogarnęło mnie szaleństwo połączone z głupotą...
Ojj, wspólczuję, ale dlaczego aż tak pesymistycznie? Możesz sam myśleć, że nie do końca wszystko jest z toba w porządku, ale pewnie inni ludzie tak nie sądzą.
Mi też nie wszystko układa sie tak jak bym chciała, zresztą jak każdemu. Czy warto od razu się załamywać? Ale z drugiej strony dobrze że znalażleś sobie jakieś zajęcie ktore pozwoliło ci zrozumiec sie glębiej:)) Sory że tak piszę, ale lubie komuś coś poradzić mam nadzieje ze tobie też;))
Rzeczy na których mi bardzo zależało i do czego dążyłem, znalazły się w płytkim grobie przez mnie wykopanym... Zacząłem się pogrążąć w mim nałogu, aby o tym nie mysleć... Brnąłem w tym z jednym tylko zamiarem: żyć tylko tym i o niczym innym nie myśleć...
Można powiedzieć że straciłem nadzieję na poprawę samego siebie i robiłem to, aby zapomnieć i odciąć sie od wszystkiego. Zacząłem się głodzić. NIe jadałem obiadów. W środku pozostało mi jakieś samokarcenie za popelnione czyny...
Łołoło rozmowa kwitnie:) Jak widać - nie wyjechałam, i na to też się nie zanosi. Jakoś ostatnio mało wchodziłam bo prawie nikogo nie było... ale co tam..
Oj tak postępy. Dzisiaj obejrzałam tą wersję z napisami jako myśli aktorów czy jakoś tak. Trochę nudne ale obejrzałam. Ranyy kiedy będzie tan Kaspian???:)))) Ja już nie mogę sie doczekać
Kto powiedział, ze nauka języków to łatwa rzecz? Może być ułatwiona w postaci systematycznej nauki i powtarzania.
Ja zawsze myślałam sobie, że to przecież niemożliwe umieć jednocześnie kilka języków... Tak głupio myślałam.. Ale teraz wiem że tak można!
Oj nie jest łatwo się nauczyć jezyka obcego. Ja korzystam z wielu pomocy byleby coś zacząc gadać i pisać lepiej. co nie znaczy, że nie umiem po prostu chciałabym być coraz lepsza:)
Ja w czasie szkolnym chodzę na dodatkowe lekcje angielskiego. Żeby maturę jakoś zdać, ale wątpię ze dobrze mi się uda.
Ja chyba powienienem zapisac się na jakiś kurs... Na zajęciach byłem dość aktywny, jeśli chodzi o użycie języka.
Chciałbym mieć więcej okazji użycia języka. Tyle się jeszcze muszę z niego nauczyć!..
Wiecie ja myślę tak: nigdy nie nauczymy sie języka jeśli nie będziemy przebywać w środowisku w ktorym on funkcjonuje. Tzn. może moje zdanie jest błędne, ale w ten sposób oswajamy sie z językiem. No i ważna jest systematyczna nauka bo wtedy można cos osiągnąć
Angileski zanmy chyba najlepiej ze wszystkich językó, bo ciągle mamy z nim styczność. Filmy przecież to w przeważającej większości anglojęzyczne produkcje... Ja żeby zagrać w czymś takim, to musiałbym chyba przebywac kilka lat za granicą i używać wyłącznie angielskiego!