Wiem, że to głupie pytanie, ale czy czasem nie jest wam żal, że Narnia może istnieć tylko w wyobraźni ? Gdy czytam książkę, albo oglądam film odczuwam tęsknotę do tego cudownego świata ... Kocham Narnię ...Cieszę się, że C.S. Lewis stworzył coś tak wspaniałego ..
Weeź Tatar to ostatnio samymi mądrymi rzeczami strzela :D podziwiam, bo sama nie potrafie xD
bez przesady.na gg bardzo milo na sie gada. i sie dogadujemy w sprawach psychologii ludzkiej XD wiesz o co chodzi ^^
Ja wiele bym dała żeby mieć takie przygody jak ci bohaterowie w Narnii... Czasami tak uciec od codzienności, obowiązków... Uwielbiam ten świat w Narnii...
Ja też. Magia, czary, walki... Spotkałabym rodzeństwo, bawiłabym się z driadami, z faunami... Tańczyła w blasku ogniska. Może bym się zakochała xD Choćby w Piotrze... (wiem, wiem, mam fioła). Ale on jest taki odważny, nie co ten bubek Kaspian (przepraszam, jeśli kogoś urażę)
PS Brawo dla założycielki tematu! Wróć jeszcze!
"bawiłabym się z driadami, z faunami... Tańczyła w blasku ogniska."
Ja polecam urządzenie sobie ogniska z przyjaciółmi. Albo całodzienną wyprawę w jakieś pola i lasy ;p Bieganie po polach pszenicy, zabawa z końmi, jeśli jakieś spotkacie, można podwędzić komuś z sadu jabłka, a potem jeszcze pochodzić po jakimś strumyku. A potem ognisko, kiełbasy, śpiew, wygłupy, łażenie po drzewach - czego więcej chcieć? x]
Erendis, dziękuję za poradę. Faktycznie, dobry pomysł... Ale zgadzam się z moją poprzedniczką, że brak nam magii. I niezwykłych stworzeń, Aslana, rodzeństwa Pevensie. Opowiadałybyśmy z Łucją bajki, z Zuzią strzelały z łuku, z Piotrem i Edkiem byśmy jeździli konno itd. :)
PS Kurczę obejrzałam już film i znowu się popłaczę, że Narnii u nas nie ma! ;(
Czasami każdy ma ochotę uciec z rzeczywistości i znaleźć się w Narnii... Książkę po prostu kocham... Niestety, taka fantazja jest tylko książkowa...
Narnia rlz ;)
Uhh... Przepraszam bardzo, ale Kaspian wcale nie jest żadnym bubkiem, czy czymś takim...! Ja wiem, że może przewrażliwiona jestem, bo przecież on nie musi się podobac wszystkim (i bardzo dobrze!) ale nie obrażaj go, bo wg. mnie to Piotr przy Kapsianie jest dzieciakiem, a Kaspian jest taki no... Bardziej męski :D
Boże... Miało byc Kaspian... Tak niewiem co mi się dzieje... Zamiast pisac Kaspian pisze Kapsian...
Ale i tak uważam, że Kaspian jest najprzystojniejszym królem Narnii :D
hmmm... Ale sądzę, że tu bardziej chodziło o postać książkową... Nie wiem czy czytałaś, ale w książce Kaspian był przestawiony jak dzieciak. On dopiero staje się mężczyzną... Ale męski i bardziej potężny jest przestawiony w Wędrowcu do Świtu... W końcu upłynęło wiele czasu...
Ale to jest chyba forum o innym temacie... Nieprawdaż??
W wędrowcu jest 3 lata starszy niz w Księciu Kaspianie ^^ więc nie upłynęła az tak wiele czasu
Apropos tego mówiła Elie_i_Keira_13 , Ja bym pogadał i chyba pozbierał lilie z wody, jak ten w "Nocach i dniach". No, chuba wiecie komu bym to dał. Tak jeszcze podziwiałbym nocą gwiazdy, w tym dwie wyjątkowe i..
typowo romantyczne marzenia...
:))
3 lata?! O rany muszę się wsiąść za wędrowca...czemu tej części w bibliotece nie ma?! Ja myślałam, że w Narnii od "Kaspian" do "Wędrowca" minęło dużo dużo mniej...jednak nie umiem czytać ze zrozumieniem :D
No, faktycznie... Trochę namieszałam. Ale mi właśnie chodziło o książkę. Kaspian był tam zupełnie inny, był młodszy od Piotra chyba o rok. Był właśnie bardziej dzieckiem.
oj... czy mi sie zdjaje czy sie forum troche zatrzymalo? chyba brakuje nam tematow do goracej dyskusji... trzeba wymyslic cos koniecznie, zeby znow bylo tak jak kiedys...:)
Nie. To mój tekst. Bardzo lubię ten język i swego czasu, może nawet do dzisiaj, staram się myśleć po angielsku. Mam z tym pewne marzenie: płynnie mówić zarówno zwykła, jak i potoczną angielszczyzną.
rozumiem. Ale trzymajmy się jednego języka :D
Ja też wolę angielski od innych języków obcych (mają do wyboru tylko niemiecki chyba mnie rozumiecie:P) i też chciałabym mówić płynnie. Ale mówić, bo pisać jako taka umiem :/ Ale z wymową...gorzej :D
Oj, nowy offtop, super :D
aaa! angielski! widze, ze nie tylko ja mam swira... kocham ten jezyk, jakis wielki sentyment do niego czuje... porzadnie ucze sie jednak dopiero 2 lata, ale od dziecka cos mnie z inglisz laczy... mowia, ze mi dobrze idzie... coz... ja mam od siebie wieksze oczekwiania.
najgorsze jest to, ze za nic nie potrafie sie przelamac i odwazyc gadac z angielskojezycznymi (a mam tyle okazji...). i to mnie masakrycznie wnerwia. juz chce cos wybelkotac ale nieeeee! wstyd mnie bierze... ;/
swoja droga, to chyba troszku przesadzilam... co kogo obchodzi moje podejscie do angielskiego?... jeszcze gdyby byl to stosowny temat...
od tesknoty za Narnia do sentymentu do angielskiego... ciekawe
przepraszam. nastepnym razem postaram sie bardziej trzymac watku glownego (ale tym razem mi pozwolcie, please:))
ja chyba tęsknie ;))
a apropo anglika:mi tam idzie tak na 3 chociaż z ocen mam 5 oO'
ale tych czasów za cholere nie kapuje^^ a tu już w tym roku egzamin z angila xOO
kto mi da korki ? :DD
ja mam lepiej: znam czasy (jakieś chyba z 10+"to be going to") ale nie wiem kiedy ich używać. Czyli można powiedzieć, że opanowane mam z 6 :D ale przy poziomie angielskiego w szkole to ja się cofnę :/
Ja tam nieźle radzę sobie z angielskim :) Dlatego OzN oglądam w oryginale (nie ma to jak słuchanie Piotra, nie, Sikwomen? :D) A ja polecam obejrzeć sobie OzN z komentarzami aktorów. Naprawdę, są świetne - Skandar jak się wygłupia, albo Will jak mówi: "Dlaczego daliście mi taką obleśną fryzurę" :D
Większość juz oglądała ^^' a Skandar moze i sie wygłupiał ale najczęściej to z niego sobie jaja robili ;p
monilip nie przejmuj się, przeciętny angielskojęzyczny człowie używa na codzień jakieś 6-8 najprostszych czasów (nie bawi się w jakieś Future perfect continuous czy inne wydumane formy, które się rzadko używa), więc kiedy trzeba coś powiedzieć, to lepiej się nie zastanawiaj jakiego czasu użyć i w jakiej formie, tylko wal śmiało, żeby Cię tylko zrozumieli, a jak nie zrozumieją, to najwyżej się dopytają :D
Ja muszę na codzień gadać po angielski, bo taką mam pracę, więc nie ma naczenia, jak bardzo się wstydzę :) i to ja mam problemy ze zrozumieniem angielskiego w wydaniu afrykańskim np. :) to jak jakieś inne narzecze angielskiego :D
A poza tym to angielski to ojczysta mowa Lewisa i, było nie było, Narnia została stworzona w anglosaskiej kulturze (patrz pan Tumnus zapraszający Łucję na herbatkę i dolewający hojnie do herbaty mleko).
A więc możnaby stwierdzić, że chcielibyśmy się znaleźć w Narnii i porozumiewać się w ich języku :P
A więc to nie jest zupeły off-top ;D
hehe. ok, monilip. teskinie.
ej, cos mnie wzielo na wierszyki... tesknie... tym jakis
taa, wzielo mnie na wierszyki ale pomyslow juz nie mam.
z gory i z dolu przepraszam za moja glupote :D :p
nie tym tylko rym.
pisalabym wolniej i nie byloby problemu... :/ :D
alez mnie wzial cudowny a za razem durny humor! ludzie! jutro, juz jutro, juz jutro juz jutro... juz... juz. caly rok czekalam...
HURAAAAAA!
:)
Wróciłam : Słuchajcie, musimy znaleźć jeszcze jakiś temat, bo ja też bardzo lubię angielski, ale to forum o Narnii xD Zastanawiam się od czego by tu zacząć ... Może ( nie wiem czy już nie było tutaj tego tematu ), za co najbardziej kochacie Narnię ? Ja kocham w niej cudowną atmosferę, dobre istoty, ale przede wszystkim dobro, które jest niemalże namacalne ... Za co wy ją kochacie ?
P.S. Z góry przepraszam jeśli ten temat gdzieś się już tutaj pojawił :)
Za całą jej niezwykłość. Żywe wcielone dobro, które można dotknąć, jak wspomniała Inis.
:)
Ja myślę, że za Aslana. Ja atmosferę też, magię, te stworzenia..ale Aslan...... chyba najbardziej :)
Taaa... za Aslana... za magie, niesamowity klimat (nie chodzi o pogode;))
za jej piekno... za to ze jest taka inna:)
za atomosferę jaka tam panuje,za kwaity,drzewa,fauny i Aslana...za wszystko ;)
Za to że jest i że można do niej odpłynąć...
Za to, że można chwycić za miecz i łuk. Wymachiwac mieczem tak, że słychać świst powietrza... Latać na gryfie...
jeśli chcecie widzieć kto zagra Eustachego zajrzyjcie na stronę "Wędrowca" filmi na filmweb. Nie będę tutaj powtarzać tematu :D
Za fantastyczne istoty, drzewa, magię, tą cudowną atmosferę,
za Aslana, te wszystkie cudowne walki (tylko szkoda, że są ofiary... ale jak wojna, to wojna), za to, że jest jak w średniowieczu (Sikwomen ;*) i za mojego bohatera w zbroi (czyli odważnego Wielkiego Króla - Piotra :D)
Super :) No to teraz kolejny temat : czy uważcie,tak jak J.R.R.Tolkien, że Opowieści są zbyt alegoryczne do Pisma Świętego ? Jeśli chodzi o moje zdanie, to myślę, że tak naprawdę to podobieństwo sprawia, że Opowieści są tak bardzo prawdziwe ...
P.S. Jeszcze jedna sprawa... czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić, dlaczego przyjaźń Tolkiena i Lewisa uległa ochłodzeniu w ostatnich latach ich życia ? Wszędzie pisze tylko " na skutek złożonych przyczyn" ...
uległa? pierwsze słyszę...
OzN nie uważam że są zbyt alegoryczne. Ok, jak ktoś zna Biblię to znajdzie podobieństwa ale można traktować OzN jako tak wstęp....Pisma Świętego małym dzieciom, się nie czyta bo trzeba mieć trochę lat by je właściwie zrozumieć a OzN są prostsze. No i pewnie dla dzieci ciekawsze :P
Nie, nie sądzę że Lewis przesadził. W OzN jest tylko jednak wskazówka (albo drobna aluzja) co do chrześcijaństwa, a właściwie dwie. No trzy :D
Na końcu "Wędrowca" gdy Aslan mówi, że jest i w naszym świecie. W "Ostatniej Bitwie" gdy Łucja mówi że w naszym świecie też była taka stajenka w której mieścił się cały świat. No i końcówka "Bitwy" gdy Aslan zamienia się w Kogoś większego o Kim Lewis pisać nie może :)
Jak na 7 tomowy cykl to nie jest dużo!!! Ok, a co w ofiarą Aslana? Przecież to jak ofiara Chrystusa! Tak, ale w książce nie ma i tym wspomniane. Jak ktoś zna historię Jezusa Chrystusa to skojarzy ale Lewis nie narzuca takiej interpretacji. Przynajmniej nie wprost :D
Podsumowując (lol, prawie jak jakaś rozprawka :D), Lewis umieścił aluzje do chrześcijaństwa ale są tak subtelne, że osoba nie wierząca nie zauważy ich. A jak pokocha Narnię i Aslana i przypadkiem doczyta o chrześcijaństwie to może to jej pomoże uwierzyć? Myślę, że taki był cel Lewisa....
Sam bym chyba tego dobrze nie opisał! Dlatego mówię "bravo".
Pozdro od Tatara.:)