nie zgadzam sie z gosciem ktory napisal w tym portalu recenzje tego filmu.oczywiscie nie jestem jakims znawcom filmowym i za takiego sie nawet nie uwazam ale ten kto pisal ta recenzja rowniez pojecia o tym nie ma.po pierwsze troche nie uwaznie obejrzal film bo kwestie na wstepie (tak go razaca a moim zdaniem bardzo madra) na pewno nie wypowiada katsumoto.mowi ja narrator co udowadnia klamrowe zakonczenie dziela- podobnie skoponowana kwestia na koncu(recenzent powinien to wiedziec)film jest pieknie zrobiony i porusza bardzo wazny,ponadczasowy temat.wymusza to taki a nie inny styl filmu (patos jest tu jak najbardziej odpowiedni).zwalnianie tempa akcji jest elementem jezyka filmowego co jest tu jak najbardziej odpowiednie i mistrzowsko zrealizowane(nie chodzi tu o smieszne scenki takie jak mamy np w filmie rocky albo jakims innym tego typu gdzie gosc powinnien umrzec po jednym ciosie-co probuje zasugerowac recenzent- ale jest to doskonale zaprezentowanie symboliki cen) jesli ktos jest recenzentem to moglby dostrzec takze nawiazanie do toposu literackiego "ars moriendi" czyli tzw.sztuki umierania co film przedstawia doskonale! podsumowujac moim zdaniem film jest doskonaly co najmniej na poziomie gladiatora a jesli ktos jest z kolei na poziomie niedorastajacym do odbioru przeslania filmu to niech wstrzyma sie z opinia ze film jest za dlugi,za bardzo gornolotny itp a juz na pewno z recenzja!!!! swoja droga polecam temu panu zeby recenzowal "wybitne" filmy "made in hollywood" w ktorych jest samo mordobicie i patosu zadnego nie ma(tam nawet o przeslaniu zadnym mowy byc nie moze) po prostu mierzmy sily na zamiary.