akcja ciągnęła się jak makaron, Janda jak zwykle bardzo dobra a aktor, który grał Mirona miałam wrażenie że był zbyt drewniany, jakby nie dorastał do kunsztu Jandy, było w tym filmie coś co nie dało mi obejrzeć go do końca, może ta wszechobecna w filmie codzienność, o której w kinie tak mało. Mam nadzieję że za niedługi czas obejrzę ten film jeszcze raz i odbiorę go w inny sposób, ale narazie nie zrobił na mnie wrażenia
Cóż, pan Andrzej Hudziak jest przede wszystkim aktorem teatralnym, i to się czuje. Poza tym - Białoszewski był człowiekiem i twórcą w gruncie rzeczy bardzo osobnym, i "Dzienniki we dwoje" doskonale to oddają. Niezorientowanym polecam nie tylko lekturowy Pamiętnik z powstania warszawskiego, ale też Kabaret Kici-Koci.