jak można wierzyć,że 6 mld lat temu "nic" wybuchło i z tego wybuchu powstały skały, a ze skały powstał człowiek. :)))))))))))))) przecież to zabawniejsze niż Monty Python!
no i celowo je pominąłem w wyliczaniu. @Oriflamme - akurat co do 4 (czci ojca i matkę) miał racje, ktoś tu wysilił się na poprawianie kogoś a robi sam błędy :) - ale to nie istotne.
Kończę pisanie o tym bo nie ma to najmniejszego sensu - w C.D. będziemy się tylko tak nawzajem "uświadamiać".
Szczęść wam Boże.
Może nie imperium w znaczeniu stricte, lecz jako bardzo silna gospodarka, w sumie najsilniejsza w Europie i jedna z najbardziej liczących się na świecie.
Jaki bóg? Jakie scenariusze? wbij sobie jeden z drugim do tej durnej głowy, że żadnego boga nie ma, to twój/wasz chory wymysł, nauka już dawno to udowodniła, niestety kościół nie ma już takiej pozycji jak kilkaset lat temu, że mógł zabronić lub ocenzurować publikacje Galileusza czy Kopernika i oskarżyć ich o herezje, wasze bożki to taka sama ściema jak mitologia grecka czy pogańska idioci!
taaa Jezus wiedział nawet, że będzie kryzys i Tusk podpisze ACTA-zastanawialiście się kiedyś co wy w ogóle gadacie i w co wierzycie- PRZECIEŻ TO JEST NIEDORZECZNE! ludzie k.u.r.w.a opanujcie się, czy ten kościół w Polsce zrobił wam aż taką wodę z mózgu...
Mam takie pytanko kto lubi pechową 13 lub czarne koty ręka do góry :P :D a i kto czyta horoskopy?
ja lubię sobie powróżyć księgą przemian dla zabawy oczywiście, kiedyś znalazłem na strychu zakurzoną i zapomnianą jeszcze po dziadoszce fajna sprawa xD
To jest już sprawa wyłącznie osobista. Ja nie znam Twoich przekonań ani poglądów, więc nie mogę stwierdzić w co powinieneś/aś wierzyć. Nawet, gdybym je znał, to i tak wybór należałby tylko do Ciebie. Moim zdaniem religia sama w sobie jest ideą stworzoną nie po to, żeby po śmierci pójść do nieba, ale po to, żeby kierując się jej zasadami mieć niebo na ziemi. Powinien to być drogowskaz mówiący, co zrobić, aby uczynić naszą planetę lepszym miejscem. A, że każdy inaczej postrzega "lepszy świat", powinien sam wybrać, czym chce się kierować. A użytkownikowi Patologia546 dziękuję, z pewnością przeczytam tę książkę.
"Zaledwie kilkaset lat później inkwizycja zabijała setki tysięcy kobiet" buahahahaha!!!
to są dane wyssane z palca, powtarzasz usłyszane gdzieś mity i opowieści filozofów spod budki z piwem. Przez 450 lat swej działalności Inkwizycja rozpatrzyła 125 tysięcy procesowych spraw, z czego tylko 1,5% zakończyło się wyrokiem śmierci (a bóstwo lewaków, Rewolucja Francuska, która przy udziale Oświecenia stworzyła inkwizycyjną ,,czarną legendę", skazała na śmierć trzydzieści razy więcej ludzi!). Tortury na procesach inkwizycyjnych były wyjatkiem, poza tym ponieważ proces inkwizycyjny był procesem kościelnym, tortury nie mogły prowadzić do okaleczeń i oszpeceń, najcięższą tortur było podtapianie (stosowane dziś przez USA do przesłuchań), mało tego,tortur unikano, albowiem jak ktoś je wytrzymał i się nie przyznał, był to niezbity dowód na jego niewinność.
Poza tym jakbyś się znał troszkę na prawie to byś wiedział, że proces inkwizycyjny jest dzisiaj skopiowany w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym obecnie przez prokuratora, także z jej zdobyczy korzystamy do dzisiaj :)
"Inkwizycja rozpatrzyła 125 tysięcy procesowych spraw, z czego tylko 1,5% zakończyło się wyrokiem śmierci"
"Tortury na procesach inkwizycyjnych były wyjatkiem, poza tym ponieważ proces inkwizycyjny był procesem kościelnym, tortury nie mogły prowadzić do okaleczeń i oszpeceń, najcięższą tortur było podtapianie (stosowane dziś przez USA do przesłuchań), mało tego,tortur unikano, albowiem jak ktoś je wytrzymał i się nie przyznał, był to niezbity dowód na jego niewinność."
A kto tak twierdzi? Gdzie to usłyszałeś?
chciażby "Powszechna historia prawa" - K. Sójka - Żielińska, na podręcznik akademicki I roku prawa, przynajmniej na UJ
Nawet Kościół Katolicki nie śmie tak bezczelnie wybielać Inkwizycji, 125 000 procesów i 1,5% zakończone śmiercią to te resztki zapisów które nie zdążyły spłonąć, czy jak? A ogólnie kościół ma na koncie więcej ofiar niż ZSRR i III Rzesza razem wzięte
to jakiś konserwatywny prawicowy katol, gadać z takim to jak z dupą i tak będzie wiedział swoje i jaką głupotą by się nie okazało i tak będzie obstawiał przy swoim eh szkoda pisania...
Jeśli co do inkwizycji mówisz prawdę, to widzę, że obaj mamy wiarygodne źródła. Tylko, że skąd wzięłyby się np książki, takie jak "Młot na czarownice"?
Jednak nie można zaprzeczyć, że od roku 1095, przez następne kilkaset (około 200) lat były organizowane, krucjaty, do których kościół zbierał zarówno rycerzy, jak i opryszków, aby plądrowali tereny Afryki i Azji, w zamian za co mieli dostać rozgrzeszenie i zbawienie duszy. Można tu zauważyć, że podobnie funkcjonuje część mafii w dzisiejszych czasach. Wynajmuje mniejsze grupy przestępcze do "brudnej roboty" w zamian oferując im coś innego.
Warto też zauważyć, że za każdym razem, kiedy kościół nie czuł się bezpiecznie na swojej pozycji, eliminował źródło zagrożenia. Można też przytoczyć prosty przykład Jana Husa, który głosił moim zdaniem słuszne postulaty, które mówiły o tym, że kościół powinien wyzbyć się bogactw i rozdać je biednym, zamiast ciągle je powiększać. Gdy Hus zdobywał popularność przekonując coraz więcej osób, kościół oskarżył go o herezję, po czym spalił na stosie. To także jest zachowanie podobne do grup przestępczych - niszczenie przeciwnika w "zarodku", zanim jeszcze rozwinie się na tyle, aby stanąć do walki.
Troszeczke to co piszesz, albo bardzo, wynika z brakow elementarnej wiedzy Biblijnej.
Wbrew pozorom, jakbys poczytal/a Biblie, to bardzo szybko bys stwierdzil, ze to wszystko zostalo w tak cudowny sposob 'zaprojektowane', ze musi stac za tym Bog. Jezus przeszedl na swiat wlasnie po to, zeby umrzec za Ciebie. Wlasnie za Ciebie. I to jest piekne, ze kiedy ogladasz pasje, powienienes widziec na tym krzyzu siebie, a nie Jezusa. Bo sam powinienes umrzec za swoj grzech, ale Bog Ojciec poslal swojego Syna, ktorego ukochal, aby to On umarl zamiast Ciebie, doslownie na twoje miejsce.
Jedynym warunkiem jest zaakceptowac ten fakt, i zgodnie z Biblia, oddac sie Jezusowi, aby to on kierowal dalej Twoim zyciem. I to wszystko.
Plan Bozy byl cudowny, pelny, piekny i skonczony. Teraz tylko nalezy to zrozumiec, przyjac i zyc, dziekujac za to, co zrobil dla Ciebie Jezus.
Pozdrowienia!
Troszeczkę to co piszesz, albo bardzo, wynika z braków elementarnej wiedzy Awesty.
Wbrew pozorom, jakbyś poczytał/a Awestę to bardzo szybko byś stwierdził, że to wszystko zostało w tak cudowny sposób 'zaprojektowane', że musi stać za tym Ahura Mazda. Zaratustra przyszedł właśnie po to, by głosić Ci przebaczenie Ahura Mazdy. Właśnie Tobie. I to jest piękne, że kiedy czytasz Awestę, powinieneś jako grzesznika widzieć siebie, a nie Ahura Mazdę. Bo sam powinieneś przyznać, że jesteś grzesznikiem, ale Ahura Mazda posłał swego proroka, którego ukochał, aby to on wybaczył Tobie wszystkie grzechy. Dosłownie Tobie.
Jedynym warunkiem jest zaakceptować ten fakt, i zgodnie z Awestą, oddać się Ahura Mazdzie, aby to on kierował dalej Twoim życiem. I to wszystko.
Plan Ahura Mazdy był cudowny, pełny, piękny i skończony. Teraz tylko należy to zrozumieć, przyjąć i żyć, dziękując za to, co zrobił dla Ciebie Ahura Mazda i Zaratustra.
Pozdrowienia!
o ho ho jakie to piękne i pomysłowe może i trochę kreatywny to jesteś, ale bezduszny i bez minimum dobrego serca dla innego człowieka.
Bezduszny? W miejsce Biblii można podstawić KAŻDĄ księgę wyznaniową, zaś w miejsce Jezusa KAŻDEGO innego boga. To nie bezduszność, to logika.
Ty i taki plagiat samego siebie?! No nie, taki inteligentny a przykłady mu się kończą;D Widzę, że irytacja dała zaskakująco dobre połączenie z sarkazmem i mamy prześwietny drink autorstwa tego, który się nie myli:P
Nie znam za bardzo tej wiary, kilka zdań przeczytanych na prędce z Wikipedii, ale dlaczego używasz jej, jakby nie była prawidłowa? Nie wiem, czy łamie tutaj 1 przykazanie, ale uważam, że Bóg nie jedno ma imię, a jeśli tylko go wyznajesz i kochasz go, itd co trzeba spełniać, to dlaczego tacy ludzie nie mogą być zbawieni? Twoja nieskończona mądrość narzuca jakieś kajdany, tam gdzie nie powinno ich być, bo Bóg nie che naszej zguby, ale naszego zbawienia, jeśli tylko żyjemy "godnie"(w dużym skrócie).
Moja powyższa wypowiedź to nie brak przykładów, a przykład sam w sobie, że Biblię można zastąpić jakąkolwiek inną księgą wyznaniową a Jezusa jakimkolwiek innym bogiem. Nie ważne czy to judaizm, zoroastryzm, dżinizm, czy buddyzm.
Poza tym nigdzie nie powiedziałem, że się nigdy nie mylę. To wy macie widocznie takie problemy ze zbiciem moich argumentów, że wydaje się wam nieomylny.
W cholernie dużym skrócie. Aby być zbawionym trzeba wierzyć w konkretnego Boga, przestrzegać przykazań, dziękować za łaskę przebaczenia, oraz być ciągle dobrym chrześcijaninem. Oto co trzeba zrobić. A jeśli uważasz, że jest jeden bóg, tylko ma różne imiona i że nawet ateista może być zbawiony, to możesz zapisać się do Hare Kryszna, bo to ich pogląd ; ) Chrześcijaństwo jasno mówi - kto nie wierzy w Chrystusa i Boga jedynego, trafi na wieczne męki w czeluści piekielne - to tak aby zobrazować miłość Boga do istoty ludzkiej.
Tak, mam problem ze zbiciem argumentów, bo póki co wiem tyle co wymyśle i jakieś tam ostatki z religii. Ale to, że się nie mylisz pisałem w sarkazmie i powinno to być widać po emotikonie buźki.(Nie szukam wrogów, ale pospolite żartobliwe mini-obrazy, chyba mogą być do przegryzienia? - nie róbmy świata takim sztywnym, trochę fantazji) Ale kiedyś dam ci popalić dziadu;D (sory, za dziecinne zachowanie, ale lubię taki styl)
No to ładnie się wkopałem z tą Kryszną xD Ale nie sądzę, żeby ateista mógł być zabawiony, bo jednak on nie wierzy w rzeczy nadprzyrodzone, jaką jest Bóg. Nie wiedziałem, że moja religia jest aż taka rygorystyczna, myślę, że to jest ze średniowiecza gadanie, żeby nie zmieniać wiary. Ale nie jestem heretykiem!, tylko życzę powodzenia ludziom z innych religii ;D
Na świecie 33% ludzi to chrześcijanie, w tym powiedzmy tylko połowa jest szczerymi chrześcijanami, a nie z przymusu, to już mamy 16,5%. Z tego powiedzmy odpadnie kilka źle interpretujących Biblię denominacji, więc mamy powiedzmy 10% prawdziwych, żyjących w zgodzie z Biblią i wiarą chrześcijan. Twoja religia wysyła zatem 90% ludzi do piekła. 90% z 7mld. to baaardzo dużo. I bardzo nieuczciwie, by każdego teraz wysłać do piekła, bo nie wierzył w Twojego Boga i nie żył w zgodzie z jego nakazami.
No co ja zrobię? mogę wam jedynie współczuć;)
A czemu nie powiesz, że każda religia wysyła inne do piekła, tylko dajesz mi do zrozumienia, że ta moja jest najgorsza?! Trochę tolerancji (której kościół dla ciebie nie ma, tak wiem).
A ty po śmierci co będziesz robił? serio pytam.
Ponieważ fakt, że każda religia wysyła do piekła każdą inną to fakt, o którym każdy dobrze wie. Pokazuje to tylko nierzetelność i brak jakiejkolwiek powagi. Co to za argument "jak nie będziesz myśleć tak jak ja, to Cię zabiję"?
Buddyzm to jedyna religia, która nikogo nigdzie nie wysyła, choć w tym przypadku pojęcie "religia" jest dość kontrowersyjne. W kręgach religioznawców trwa spór o to, czy buddyzm to religia, czy system filozoficzny. Jako pewien kompromis stworzono pojęcie "nonteizm", czyli religia bez boga. Religio-filozofią jest też dżinizm, taoizm, czy też konfucjanizm.
Pytanie co będę robił po śmierci jest tak samo debilne, jak pytanie co robiłem przed tym, jak mnie poczęto.
Chyba wykreowałeś w sobie pogląd na temat chrześcijan tylko na podstawie martwej instytucji kościoła tradycyjnego. Tak naprawdę z chrześcijaństwem nie jest aż tak źle. Już nie przesadzaj ;-)
do autora tematu : skoro Bóg zaprojektował tak skomplikowany świat, ktoś wcześniej musiał też stworzyć Boga. Dobrze, że wiesz co było przed bogiem, no bo przecież nie mógł powstać ot tak z "nic".
Poza tym ateizm to nie wiara tak dla ścisłości.
Śmieszy mnie trochę Twoja teza, że musiało coś powstać przed Bogiem. Atrybuty boskie w wystarczający sposób przeciwstawiają się takim bzdurom (np.transcendencja).
Nie chwytaj go za słowa, bo sam bredzisz. W którym miejscu autor tematu napisał, że ateizm to wiara ?
Ja napiszę tak: ateista wierzy w nieistnienie Boga. Ateista wierzy w scjentyzm, filozofię naturalizmu i metafizykę materializmu. Dla przykładu można też powiedzieć, że ateiści uwierzyli w teorię wielkiego wybuchu.
Brakuje całkowicie dystansu w Twojej wypowiedzi.
Ano tak, osobliwość nie mogła trwać całe eony w takiej postaci, ale z kolei Twój Bóg mógł spokojnie ; ) I ba, stworzył świat, który ma 6.000 lat, przy czym pierwsi ludzie żyli po 900 lat. I nie zapomnijmy o olbrzymach, które powstały z powodu puszczania się kobiet z aniołami... A to wszystko najprawdziwsze fakty. Żenua...
On może się dowiedzieć ile tylko zechce, ty ciągle jesteś ograniczony swoją religią
HAHAHAHAHAHAHA
Wiara w Boga w żaden sposób mnie nie ogranicza. Póki co zero konkretów przedstawiłeś, uogólniasz wszystko do całości.
Wszystko zdąża do nieskończoności i w końcu staje się nieskończenie względne, tylko że ty zawsze będziesz widział przed sobą Boga który stoi za tym wszystkim, a więc nie uwierzysz szerszym tłumaczeniom, a kogoś kto stwierdzi że jest to tylko jeden z bożków, istota która wyewoluowała do poziomu na którym można się bawić w tworzenie wszechświatów nazwiesz szatanem
Owszem, za mało wiem i jestem z tego zadowolony. Zmusza mnie to każdego dnia do dalszego, permanentnego stanu odkrywania świata, jego tajemnic, jego niezwykłości. Mam bardzo szeroki wachlarz zainteresowań, co pozwala mi poznawać świat z wielu punktów widzenia. Nie ograniczam się do debilizmu typu "Urojony przyjaciel X jest odpowiedzią na wszystko".
Tak, wy ateiści wszystko wiecie i wierzycie że człowiek powstał z małpy czego tak na dobre 100% nawet naukowcy nie potwierdzą. Czyli mamy już podstawy - wierzycie w małpy czyli w instynktowne podejście do życia to dwa. Trzy odkrywacie świat za pomocą wyłącznie zmysłów no i to coś nowego - waszym calem jest uprzykrzanie życia wierzącym (nie tylko Katolikom - choć to wasze ulubione pole popisów) - może nam zazdrościcie, choć nie wiem czemu bo w końcu macie swoją wspaniałą "Niewiarę" - wiarę.
Hehe, uwielbiam te wasze teorie, które są z dupy wyciągnięte i nijak się mają do naukowej prawdy. To WY wierzycie w to, że pochodzimy od małpy (widać, że gimnazjum to wy przeoczyliście, bo za wysoki poziom tam jest). Zacznijmy od tego, że nie istnieje takie zwierze jak małpa, jest to co najwyżej bardzo ogólna nazwa ssaków z chwytnymi odnóżami, którą spopularyzowały takie jełopy jak Ty, co się nie znają na podstawach systematyki.
Nie pochodzimy od żadnych małp, ani od szympansów. Szympansy to nasi najbliżsi krewni, lecz wszystkie naczelne pochodzą od wymarłych dawno temu człekokształtnych Eosimias.
Poza tym Twoim żenującym standardom nic nie podoła. Testy genetyczne dają "tylko" 99,9% pewności. Praktycznie żadna metoda nauka nie daje 100%.
Wszelakie badania z działu historii, czy antropologii, oraz odkrycia archeologiczne wskazują jednoznacznie na naszą ścieżkę ewolucyjną, której debile w życiu nie pojmą, bo to przerasta ich ciasne mózgownice. Ty wolisz wierzyć w to, że mężczyzna powstał z gliny, a kobieta z kawałka kości. Było dwu ludzi, gadający wąż z nogami i stąd mamy ponad 7mld ludzi bez genetycznych mutacji. That make perfect sense ; )
Nie widziałem jeszcze ateisty, co podchodzi do życia, jak to ująłeś, instynktownie. Dla ateizmu życie to najwyższa wartość, która jest nam dana tu, na Ziemi. Dla religijnych debili życie nie jest ciekawym przeżyciem i o wiele lepsza jazda będzie po śmierci. Jest taka katolicka pieśń maryjna, która zawiera takie słowa:
"Przyśpiesz, przyśpiesz moją śmierć / Pragnę umrzeć, aby żyć"
Wspaniały hymn życia, zaprawdę wspaniały!
Ach ten zbrodniczy empiryzm, o wiele lepszy jest solipsym, no nie? Jeśli widzę, że auto jest czerwone, to w rzeczywistości jest to zielony koń, zaś moja ręka to tak naprawdę meduzia macka. Nie odbierajmy świata zmysłami, ani doświadczeniem, skoro możemy sobie wymyślać działanie świata, zupełnie jak to robią nasi kochani wierzący ; ) Przecież nie ma 100% prawdopodobieństwa na nic!
Katolicy to nasze ulubione pole do popisu? Pardon, ale poziom trudności katolickiego rozmówcy to rzecz tak trudna, jak wykręcenie wody ze szmaty ; ) Katolicy nie przedstawiają ŻADNEGO znaczącego poziomu rozmówcy do prowadzenia inteligentnej dyskusji. Już w temacie np. teologii większą ogładą cieszą się protestanci, szczególnie pochodzenia XIX i XX-wiecznych ruchów reformatorskich, lecz i tak większość z nich to zagorzali kreacjoniści, czyli bujda na resorach.
Nie zazdrościmy, a współczujemy ciasnoty umysłowej, braku samodzielnego, logicznego myślenia i historii z hektolitrami krwi na dłoniach.
Poza tym ateizm nie jest wiarą w nieistnienie boga, jest zaprzeczeniem idei jakiegokolwiek bytu nadnaturalnego. Jeśli jednak byśmy mówili, że ateizm wierzy w nieistnienie boga, to trzeba powiedzieć, że debilni wierzący wierzą też w nieistnienie Zeusa, i wierzą - całym sercem - w nieistnienie Ahura Mazdy i Wisznu i tak można wymieniać caaaaaaałą listę bogów... Więc i tak wychodzimy na prostą - wierzący wierzą w nieistnienie n bogów, przy czym my "wierzymy" w nieistnienie bogów n+1.
Jeśli nie wiesz to Ktoś już przepraszał za krew na rękach - bo zapewne ma się to do innych twoich wypowiedzi. Kwestią jest to że ktoś inny jest tak zamknięty że nie przyjmuje przeprosin!
Nie wspominałem że nie wiem nic o ewolucji. Zarzucasz mi ze wieżę że człowiek powstał z gliny, a ja nic takiego nie mówiłem i nie próbowałem tego bronić Scena ta w księdze rodzaju ma duże przesłanie i metaforyczności a to ze ty rozumiesz to jedno znaczenie - tak jak jest zapisane bądź w og. tego nie pojmujesz, to świadczy o twoim ograniczeniu i rujnuję twoją "otwartość umysłu" co mimo wiedzy jaką może posiadasz nie czyni cię człowiekiem mądrym (komputery posiadają dużą pojemność danych ale nie są jednostkami myślącymi - zawsze będą zależne od człowieka). ;)
Smutne jest ze ja cie jeszcze w prost nie obrażałem a ty plujesz jak ci się podoba.
Chciałem jeszcze odpisać ci na ten zarzut co do tej pieśni bo to też ma znaczenie niejednoznaczne (nie umiera się 'realnie' ale dla 'grzechu' aby żyć w prawdzie). Nie wiem czy według siebie masz duszę czy jakiś inny byt niż rozum. Jeśli tak to się cieszę, jeśli nie to trudno mi się będzie z tobą porozumieć bo to troszkę tak jak bym mówił do ciebie w obcym tobie języku na którego nauczenie się nie jesteś nawet otwarty :P przypomnę mimo pełnej "otwartości" na świat.
Przeprosiny to jedno, a sprawiedliwość to drugie. W myśl Twoich słów, należałoby pozwolić istnieć nazizmowi i III Rzeszy, gdyby przeprosił za to co zrobił.
Owszem, lecz w Kościele katolickim jest ona ukazywana jako potwierdzenie naukowych tez o stworzeniu świata, co jest nieprawdziwe. Katolicyzm na siłę stara się podpiąć swoje wyimaginowane wierzenia pod poważną naukę. Są też chrześcijanie, którzy odbierają to dosłownie, tzw. kreacjoniści Młodej Ziemi.
Może dlatego, że komputery nie są zdolne do jakiejkolwiek abstrakcyjnej myśli? Komputer opiera wszystkie swoje procesy na algorytmach, co jest bardzo jaskrawo ukazane w grach strategicznych, szczególnie w szachach. Komputer nie myśli nad ruchem, tylko wykonuje matematycznie najbardziej precyzyjny ruch zapisany w algorytmach programu. Np szachy Kasparow mają niesamowicie rozbudowaną bazę danych, ponieważ twórcy gry umieścili w niej wszystkie możliwe kombinacje ruchowe, toteż poziom trudności jest niebagatela wysoki. To samo ma się w związku z systemową gierką na Macintoshach "Otello", które na Windows nazywa się "Reversi". Człowiek z kolei jest istotą mogącą podjąć myślenie abstrakcyjne i wykonywać bezsensowne ruchy, myśleć o bezsensownych rzeczach, ponieważ o ile ktoś stworzył algorytmy dla komputera, o tyle my sami tworzymy algorytmy dla siebie samych.
Wiedza czyni mnie człowiekiem mądrym, nie mniej trzeba odróżnić człowieka mądrego, od inteligentnego. Ten pierwszy tylko pochłania informacje, zaś ten drugi je samodzielnie analizuje i dopasowuje do wizji świata jaką sam się kieruje.
Owszem : D Trudno mi szanować kogoś, kto jest po drugiej stronie kabla i kogo nawet nie widzę. Zwykłem być uczonym, że jak ktoś na nas nie patrzy, kiedy mówi, to jest to oznaka braku szacunku. Trudno mi zatem w sieci go okazywać. Nie mniej się umów na piwo, to będę zupełnie innym człowiekiem jeśli idzie o kulturę wypowiedzi.
Rozmawiałem na temat tej pieśni z kilkoma księżmi i raczej mieli na myśli śmierć fizyczną, aniżeli taką poetycką metaforę...
Nie jestem otwarty na naukę powiadasz... Pozwolę zatem sobie tutaj przekopiować fragment mojej rozmowy z użytkownikiem luk11c4:
Na Zachodzie posiadam rodzinę (Anglia, Francja, Italia) i często tam jestem, często też rozmawiam tam z ludźmi, z racji na to, że kultura rozmowy jest tam zgoła inna niż w Polsce. Odwiedzam też regularnie międzynarodowe fora poświęcone tym tematom, oraz interesuje się takimi statystykami, jak np "udział religii w życiu codziennym", "poziom znajomości religii i wierności jej nakazom" itp. Dobrze też jest pooglądać zagraniczne programy o tematyce religijnej prowadzonej przez ateistów i wierzących danej denominacji. Mam też znajomego, z którym często rozmawiam na temat statystyk na tym polu (który jest zresztą moim nauczycielem na kursie biblijnym).
Sam 3 lata intensywnie uczestniczyłem do młodzieżówki przy parafialnej i razem z kilkoma parafiami nie tylko z mojego miasta, ale i okolic spotykaliśmy się z młodzieżą i dawaliśmy im ankiety do wypełnienia [na temat religijności podejścia do prawd wiary], zaś rzecz później szła do biskupa.
Mam za sobą 18 lat życia religijnego, w tym 6 naprawdę intensywnych. Nie mówię już o tym, że raz w miesiącu uczęszczam na mszę trydencką (ryt łaciński), oraz staram się raz w tygodniu odwiedzić nabożeństwo jednej z denominacji w moim mieście, a mamy: zbór Adwentystów dnia Siódmego, zbór Miecza Ducha, zbór Zielonoświątkowców, cerkwie prawosławną, kościoły katolickie, parafię luterańską, oraz 3 Sale Królestwa. Nie odwiedzam jedynie regularnie cerkwi i baptystów, z racji na wczesną porę spotkań, dużą odległość i brak dojazdu. Jak wspominałem chodzę na kurs biblijny, dokładnie to uczęszczam na niego w zborze adwentystów, zaś do katolickiej parafii chodzę na spotkania młodzieżowe i koło inteligencji katolickiej, jeżdżę też co roku na Lednicę. W dodatku sam w domu poznaję teologię katolicką i protestancką (luterańską, kalwińską, adwentową). Więc sorry Batory, ale uważam, że mam bardzo dobre przygotowanie tak teoretyczne, jak i praktyczne, by się wypowiadać w temacie.
Całość naszej rozmowy jest dostępna tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Gibson+zdrowo+przesadzi%C 5%82+!,1785949?page=2#post_7271597
Jestem nieotwarty na naukę? Sorry Batory, ale tak nie jest ; )
No to widzę ze masz jakieś problemy i nie zamierzam się tym interesować (bo o tu może cię zaskoczę) nie jestem na odpowiednim poziomie w tych dziedzinach wykształcony poza tym (chyba?) jesteś starszy więc konwersować z tobą dalej nie będę. Mam tylko prośbę nie atakuj wszystkich wypowiedzi to że ty masz takie poglądy to nie znaczy że inni muszą się do tego stosować.
(najgorsze przypadki to ci co odeszli od kościoła i są zagorzałymi ateistami) :/
memento mori! i miłej pracy nad sobą. :)
A co to znaczy zagorzały ateista? Rozumiem że krzewienie nauki jako najwspanialszego sposobu poznania świata jest czymś zagorzałym? Czyli krzewienie nauki tam gdzie tego nie chcą, to zagorzałość połączona z fanatyzmem, a misje ewangelizacyjne w krajach gdzie chrześcijanie są niemile widziani to nie zagorzałość, a oznaka wielkiej miłości do bliźniego i krzewienie wiary. Idealnie ; )
*zagorzały ateista - ten który za wszelka cenę próbuje wcisnąć innym że Boga nie ma - to moja definicja z.a. nikt ci wiedzy nie zabrania szerzyć. A z pewnościom nie ja i nic takiego nie pisałem.
Wiec twoja odp. jest nie na miejscu - chyba że tyczy się czegoś innego. :)
Ależ czy ja gdziekolwiek napisałem, że bóg nie istnieje? Ciągle raczej mówię, że religia jest zła, a nie wiara w Boga. Oczywiście uważam, że Bóg nie istnieje, lecz jego nieistnienie to fakt, więc po co go ruszać?
Już napisałeś. Równie dobrze mogę powiedzieć że to co widzisz nie istnieje, jest to tylko iluzja, matrix. Nie możesz mi odpowiedzieć że nie. Ale na pewno przyznasz że wszyscy, a przynajmniej większość z nas ludzi uznała to za nie podważalną prawdę :) Ale to już jest herezja o której nie wypada mi mówić :). Dla mnie nie istnienie Boga = nie istnienie świata, nie istnienie nieskończoności w którą ty wierzysz a ja uznaję. Czy religia jest zła? ... Czy filozofia jest zła? Czy nauka jest zła? Czy twoje poglądy są złe?
Wszystko jest "dobre" (jak to określił Bóg -księga Rodz.) ale gdy człowiek (grzeszny ze swej natury) za coś się zabierze może wykorzystać to do dobrych i złych celów. Nie ujmuje to jednak podstawie materii "świętości". Przynajmniej nie powinno.