PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839870}

Platforma

El hoyo
2019
6,5 71 tys. ocen
6,5 10 1 70520
5,9 28 krytyków
Platforma
powrót do forum filmu Platforma

Kolejny film ze stajni Netlixa, tym razem w wersji hiszpańskiej. Właściwie trudno powiedzieć o nim coś konkretnego, bo byłby to jeden wielki spoiler. Mamy klaustrofobiczny klimat z "Cube", mamy niewyjaśnioną sytuację rodem z Kafki, mamy i niedokładnie zawoalowane "lewackie" hasła. Projekcja na pewno daje nam sporo do myślenia o kondycji współczesnego świata. Ukazuje też najgorszą chyba cechę dzisiejszego społeczeństwa, a mianowicie nienasycenie. Tak, tak, wiem, że to narracja w lewackim stylu, ale wystarczy spojrzeć na świat ogarnięty koronawirusem, aby dostrzec, że da się ograniczyć zachcianki na rzecz rzeczywistych potrzeb.
Może mylnie odczytałem przesłanie filmu, jeżeli ktoś ma jakieś inne przemyślenia, to chętnie się z nimi zapoznam.

Julian_Mach

Ciekawe spostrzeżenia, myślę, że mam podobnie, jednak nie skupiałam się tak mocno na "lewej" czy "prawej" stronie. Ostatecznie i tak kierują nami instynkty. A jak odbierasz postać, która była przesłaniem, wiadomością? Oglądałam w oryginale, więc nie wiem do końca jak została przetłumaczona na polski - a może to i lepiej, nie zaspoileruję niechcący. Miłego wieczoru!

ocenił(a) film na 7
Matheleine

Wyjaśnienie będzie obszerne, bo nie chcę sprowadzać go jedynie do znaczenia ostatniej postaci, ale zastanowić się nad wymową kilku ostatnich scen. Nasi bohaterowie początkowo chcą po prostu przedostać się na najwyższy poziom, czyli uciec. Z różnych względów rezygnują i postanawiają przekazać współwięźniom wyżej stojących w hierarchii, że ci pod nimi pomimo tragicznych warunków nie zatracili poczucia człowieczeństwa i potrafią obdzielić przypadającymi im dobrami wszystkich potrzebujących, a nawet coś jeszcze zostaje. Przesłaniem ma być wykwintny deser z ricotty. Do ostatniej chwili bronią go w bardzo krwawy sposób, co przywodzi mi na myśl podobieństwo z komunistycznymi rewolucjami, które zawsze twierdziły, że przynoszą narodowi równe dla wszystkich zaspokojenie ich potrzeb, a jednocześnie wprowadzały swoje, jak to dziś wiemy, utopijne idee przy pomocy terroru topiąc swych przeciwników, rzeczywistych i urojonych, w morzu krwi.
Tak jak w życiu, tak i w tym filmie żołnierze rewolucji brutalnie broniąc swych racji, aby wprowadzić w czyn ideę równouprawnienia, nie cofają się przed niczym, a zarazem przekazanie "tym na górze" wykwintnego deseru (a nie zatrzymanie dla siebie) traktują jako coś oczywistego, choć przecież "tam" i tak nie brakuje niczego. Do czasu osiągnięcia najniższego poziomu przesłanie można traktować jak coś w rodzaju daru hołdowniczego, podziękowania za dobra otrzymywane w takiej ilości, że aż w nadmiarze. To modelowy wręcz przykład "inicjatywy oddolnej", kiedy to przytłoczony represjami naród słał tym na górze peany na ich cześć i czołobitne podziękowania za "wspaniały byt". Nasi bohaterowie przestają oczekiwać na wolność i jedyną ich troską jest kwestia właściwego odczytania przesłania. I wtedy nagle pojawia się coś, co zmusza ich do całkowitego przewartościowania postaw moralnych i czynów z nimi związanych.
Na najniższym poziomie odkrywają małą, głodną dziewczynkę, a - co najciekawsze - przekonują się, że szukająca swego dziecka na pół oszalała matka mówiła prawdę. Warto przypomnieć sobie jedną z wcześniejszych kwestii dotyczących sensu jej poszukiwań. Jeden ze współwięźniów tłumaczy nowemu, że ona nie może mieć dziecka, bo jest to "tutaj" niemożliwe. Nie chcę rozwijać tego tematu, bo analogie tyczące kobiety, która miała dziecko pomimo tego, że fizjologicznie było to niemożliwe, są chyba wystarczająco oczywiste.
Dwójka więźniów nadal skłania się do wysłania deseru, nawet kosztem śmierci dziecka, jednak to ono przejmuje inicjatywę zjadając dowieziony tu smakołyk. Teraz jedynym przesłaniem staje się owo dziecko, a widzowi przychodzi rozważyć, czym i kim ono jest, a także jakie i ile przesłań może ono uosabiać. Zanim to jednak nastąpi, musi odpowiedzieć sobie na pytanie, co sądzi o obrazie w kontekście głębi przekazu. Czy jest to film głęboki, bo ukazuje i interpretuje ważne idee moralne, społeczne, filozoficzne, czy może jego walory wynikają raczej z umiejętności wzbudzania u widza refleksji na tematy, które nie były zamysłem twórców?
Nie wydaje mi się, aby "Platforma" była filmem, w którym ukryte są wielopoziomowe warstwy przesłań, a raczej mamy do czynienia z sytuacją, gdy to reżyser dowiaduje się od widzów, jak ważne i wieloznaczne jest jego dzieło.
Wróćmy jednak do interpretacji postaci dziecka. Najprostsza jest aż nadto oczywista - w zaistniałej sytuacji jedynym możliwym do przekazania znakiem było właśnie ono. Zmienia to jednak nieco samo przesłanie, a także je wzmacnia w porównaniem do banalnego przecież deseru. Nawet na najniższych poziomach jest tak dobrze, że ludzie nie tylko żyją, ale nawet rodzą się nowi, czyli jest bardzo dobrze!
Druga możliwa interpretacja jest znowu niebezpieczna, bo ma mocne odniesienia do religii. Musimy zadecydować, czym/kim jest dziecko, które urodziło się na samym dole drabiny społecznej z matki, która nie miała "technicznych" możliwości, by nią zostać. Jeśli przyjmiemy paralele biblijne, to zapytam retorycznie: "Kogo może uosabiać posłaniec, wyniesiony na powierzchnię (czyli ku jasności) przez dwóch łotrów"?
Jest jeszcze trzecia interpretacja, najbardziej pesymistyczna, ale obawiam się, że najbardziej zgodna z atmosferą filmu, a oparta jest na (na szczęście zaniechanej) idei ołtarzy przebłagalnych. Ofiary z dzieci były składane od wielu wieków i przez wiele narodów. Robiono tak nie tylko w Kartaginie, czy w czasach Abrahama, ale i na terenach zamieszkiwanych przez Słowian. Trudno, świat przechodził i taki etap na drodze ku współczesności.
Stąd ostatnia odnotowana przeze mnie ścieżka interpretacji - dziecko jest po prostu krwawą ofiarą złożoną trudnej do identyfikacji postaci/postaciom, które zatrzymani w rozwoju przedstawiciele nizin egzystencji uznali za bogów, albo co najmniej równych bogom, a co za tym idzie wymagającym przebłagalnej ofiary składanej z tego, co najcenniejsze, niewinnego istnienia.
Wprawdzie wcześniej uznawano, że ofiara z pożywienia jest wystarczająca (ricotta!), jednak w miarę zmieniających się warunków uznano, że bez przelania niewinnej krwi ofiara nie jest spełniona. Do apogeum doprowadzili to Aztekowie, gdzie obrzędy zaczynały się ucztami, a kończyły okrutną śmiercią niemowląt, małych dzieci i (ma się rozumieć) młodych, pięknych dziewic.
Takie są w przybliżeniu interpretacje przesłania filmu, ale nie upieram się o prawdziwość żadnej z nich, żadna z nich nie jest też moim zdecydowanym faworytem. Sądzę, że każdy widz powinien wyrobić sobie własne zdanie, tym bardziej że być może ktoś przedstawi coś inny, doskonalszy punkt widzenia.
Dziękuję za doczytanie aż do tego momentu (oby!) i pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

Doczytałam do "ricotty"

ocenił(a) film na 7
mazia0

Pewnie tej na samym początku:)?

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

więc o jaką ricottę chodziło? ;)

ocenił(a) film na 7
mazia0

Jak przeczytasz cały mój wpis, to się dowiesz:))

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

z całym szacunkiem, ale ricotta, to sałata. Chyba nie o taki deser Ci chodziło ;)

ocenił(a) film na 7
mazia0

Mam nadzieję, że mnie nie wkręcasz! Jestem flexitarianinem i wiem sporo o sałatach, ale mimo wszystko ricottę kupuję nie na placu, a na stoisku nabiałowym, bo jest serem. W każdym razie tak wygląda i smakuje. Chyba że udaje coś innego.

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

No, oki. Tym deserem była Panna cotta. Zero w nim ricotty :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
mazia0

Jeśli chcesz poprawiać innych to najpierw sama się doedukuj, bo ricotta to SER a nie "sałata"

ocenił(a) film na 7
Alusia89_2

Oczywiście, to z sałatą było żartem, odkrywcza pani Alusiu. Więcej luzu :)

Julian_Mach

Bardzo dziękuję za tak obszerną wypowiedź. Przeczytałam z przyjemnością. Znajduję w niej również swój punkt widzenia. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
Julian_Mach

Bardzo interesujące wersje interpretacji ale jak dla mnie zbyt skategoryzowane. Mysle ze wszystkie z nich sa w stanie funkcjonowac jednoczesnie. Dla pelniejszego zrozumienia zwrocil bym tylko uwage na poziom na jakim zakonczyl sie "szyb* - 333 - jest to suhestia" boskiego" poziomu, oraz warto zauwazyc ze poruszone w trakcie peregrynacji po poziomach zostalo Tabu zwiazane ze spożywanie ludzkiego miesa. Jako ze to Hiszpanska produkcja jest silnie zakotwiczona w chrzescijanstwie oraz jego pochodzeniu.

ocenił(a) film na 6
Julian_Mach

Moim zdanie chodzi o to ze mimo wszystko dzieci są najważniejsze i to je powinno się karmić pierwsze, chociaż mogli by wysłać i ją i deser

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Co za bełkot...

ocenił(a) film na 7
Hemingway86

Dziękuję za błyskotliwą ripostę i twórczą prezentację własnego punktu widzenia. Tak trzymaj!

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Zbytnio cenie swój czas, żeby ripostować bezsens, nadając mu tym samym pozory sensowności, których w istocie nie posiada.

ocenił(a) film na 7
Hemingway86

Jeden widzi las, drugi ogląda drzewa, a potem przychodzi drwal, kręci głową, spluwa z dezaprobatą i odchodzi klnąc, bo mu kornik drukarz spieprzył materiał. Gdybym był reżyserem, choć wcale o tym nie marzę, to obsadziłbym Cię w tej trzeciej roli. Chyba wiesz, dlaczego. I nie jest to zasługa siekiery.

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

chopie jezus kochany nie wiem od czego zacząć krytykę twojego bełkotu, więc może sobie to podaruję, a zamiast tego spróbuję ci wytłumaczyć film. Chodziło o to, że młody idealista chciał dobrze i razem z czarnym uwalili sobie, że trzeba racjonować żywność żeby pokazać szefom, że potrafią i się da, bo mieli odrobinę oleju w głowie. Niestety sprawa się rypła, bo to że oni dwaj chcieli dobrze nie znaczyło, że wszyscy mieli ten sam tok rozumowania i dobre serduszka, w efekcie czego doszło do łupanki. Na końcu poświęcili się dla dziecka, grzesznicy zostają w piekle, ale przynajmniej dziecko uratowali, prawdopodobnie. Film.

ocenił(a) film na 7
yemeth1

Nareszcie jakieś świeże spojrzenie. Żeś se to pewnie sam wymyślił, tylko nie wiem, czy przed, czy po pobycie na gminnej dyskotece.

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

jeszcze sobie popraw monokl

ocenił(a) film na 7
yemeth1

Już.

ocenił(a) film na 6
Julian_Mach

Panowie, bardzo przyjemnie się Was czytało :) Jednak można pójść "na noże" bez poważnych inwektyw. ;)

ocenił(a) film na 7
vigl

Ależ oczywiście, tak jest nawet znacznie ciekawiej.

Julian_Mach

Jakie inwektywy?
Ale zaraz sie zacznie.

ocenił(a) film na 7
baca350

Czy ja wiem? Chyba się już skończyło. Bez inwektyw.

ocenił(a) film na 8
Julian_Mach

Ale to jest dziwne, ze pomimo tego, że i ja dostrzegam pełno symboliki i różne interpretacja, to moja w żadnym stopniu nie pokrywa się z Twoimi ;)

Moja, której nie dostrzegłeś, jest chyba najprostsza biorąc pod uwagę też Twoje propozycje. Dla mnie cały film jest alegorią współczesnych społeczeństw, pełnych hierarchii, gdzie ci "na górze" mają kompletnie gdzieś tych pod nimi i nie dbają o ich los, chociaż maja do tego wszelkie środki.

Ostatnia scena jest dla mnie przesłaniem całego filmu, chociaż z jednej strony dość mrocznym. Pokazuje nam ono, nowe pokolenie jako odpowiedź na reguły panujące w "dziurze". Starzy ludzie (starsze pokolenie) jak widać wcale się nie zmieniają. System działa w pętli, gdzie co jakiś czas zmieniają się ludzie będący na wyższych poziomach, ale nigdy nie zmienia się ich zachowanie i nadal ci na górze mają az za dobrze, a ci na dole po prostu umierają. Zwróćmy uwagę, ze po pierwsze dziecka w ogóle nie miało tam być, jest ono jakaś wyrwą w systemie i ma ono ten system ostatecznie obalić. Zobaczmy, ze żyło ono bez problemów na ostatnim najniższym poziomie i nie wyglądało jakby musiało kogokolwiek zabijać by samo przeżyć. Traktuję to jako symbol tego, ze starzy (starsze pokolenia) nie dają rady gdy spadną na dół drabiny społecznej, będą się wtedy wzajemnie zabijać (symbolicznie rywalizować ze sobą w realnym życiu) by przetrwać lub poddadzą się i popełnią samobójstwa. Dziecko jednak, pomimo najgorszego teoretycznie poziomu dało sobie radę. Więc jest już jakieś inne. Nie gra według zasad dorosłych.

Ostatnia scena-jedzie na górę i być może jej pojawienie się na najwyższym poziomie, staniecie na szczycie drabiny społecznej wywróci ten system do góry nogami.

ocenił(a) film na 7
Radbug

Dostrzegłem, dostrzegłem! Muszę zacytować samego siebie: "Projekcja na pewno daje nam sporo do myślenia o kondycji współczesnego świata. Ukazuje też najgorszą chyba cechę dzisiejszego społeczeństwa, a mianowicie nienasycenie". Nie rozwijałem tej myśli, bo rozważania o kondycji współczesnego świata to temat - rzeka z całą pewnością nie nadający się do snucia na tym portalu. Masz rację, że film w pewnym sensie jest alegorią współczesnych społeczeństw, jednak jego podstawowe przesłanie (zakończenie) wydaje się metafizyczno - mesjanistyczne, w każdym razie w moich oczach. Nie odnalazłem w nim jednak, odmiennie od Ciebie, otuchy. Nie wiemy, w jaki sposób dziecku udało się przetrwać w tych warunkach skrajnego niedoboru wszystkiego (najniższy poziom!), nie wiemy też, co go spotka, gdy osiągnie najwyższy poziom. Intencją bohaterów było danie sygnału "tym na górze", że "tu, na dole" ludzie nie zatracili swego człowieczeństwa i dzięki jego zachowaniu potrafią zwracać uwagę nie tylko na swoje potrzeby, ale i na potrzeby innych.
Czy dziecko jest ofiarą, czy też nadzieją na trwałą odmianę i przebudowę społeczeństwa na bardziej sprawiedliwe? Nie podejmuję się odpowiedzi na to pytanie, wiem jednak, że ludzkość na całej drodze swego rozwoju uchylała się od oczywistych (i głęboko humanitarnych) rozwiązań na rzecz tych, o których z niedowierzaniem i przerażeniem czytamy na kartach historii. Wiem też, że znacznie łatwiej napotykać na większe zło, niż na mniejsze dobro. A może po prostu musi istnieć zło, abyśmy byli w stanie dostrzegać dobro?

ocenił(a) film na 7
Radbug

A co jeśli to dziecko żyło tylko dlatego, że trupy spadające z góry zatrzymywały się na ostatnim poziomie? Cześć pewnie spadał do jamy, ale co jakiś czas, ktoś musiał zatrzymywać się na platformie, która na poziomie 333 miała swój końcowy przystanek :D Według mnie najpierw chcieli obdarować wszystkich po równo (Imoguiri chciała przekonać do solidarności ludzi w środku, Goreng postanowił wymusić solidarność) potem spotkali "mędrca" który nakręcił ich na jakiś symbol, który miał trafić do świadomości ludzi na poziomie 0 czyli tych, którzy obsługiwali system, a nie tych, którzy nim kierowali. Odesłanie deseru dla ludzi w kuchni mogłoby być dziwną anomalią, coś jak śnieg w lipcu, ale odesłanie dziecka czyli elementu, który nawet nie powinien się znaleźć na dole mogłoby rozwalić system. Pokazać, że to co o systemie wiedzą pracownicy podstawowego szczebla (tacy jak kobieta z jamnikiem) jest kłamstwem.

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

Świetny tekst. Dzięki

ocenił(a) film na 7
obywatel_M

Serdecznie dziękuję!

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

Pełna zgoda! Niestety większość contentu na netflixie zawiera jakies lewicowe idee.

Matheleine

"Ostatecznie i tak kierują nami instynkty." - aha, czyli przestajemy karać gwałcicieli, tak? Cóż za brednie, niczym z herezji Darwina wyjęte.

MisterTornister

Za to Twoja wypowiedź wyjęta jest z kontekstu tej całej historii.

Matheleine

Jeśli tak, to przepraszam za pochopny osąd.

MisterTornister

Nic się nie stało. Daleka jestem od takich pomysłów. :) Pozdrawiam!

Julian_Mach

Trochę "zamotane" i nie w pełni do końca zrozumiałe ( dla mnie) samo zakończenie "przesłanie".

ocenił(a) film na 7
cyngiel_

A co sądzisz o moim?

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

Obejrzalem film jeszcze raz i nie jest pokazane ze dziewczynka sama zabiera deser,owszem murzyn na poczatku mial obiekcje by go jej dac,ale potem jest uciete ujecie i od razu obraz jedzacej dziewczynki,wiec bardziej sklanialbym sie, ze dostala go z woli bohaterow.

ocenił(a) film na 9
cyngiel_

Zaimponowales mi tymi refleksjami,tez pomyslalem,ze dziecko moze byc ”nagrodą czyt. ofiarą,pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
klonowski_mariusz

Chyba jednak ofiarą, w każdym razie biorąc pod uwagę poziom osadzonych.

ocenił(a) film na 6
Julian_Mach

Nom, tu nawet niezależnie od ideologii myślę czy ktoś jest bardziej po prawej czy po lewej stronie, tu po prostu pokazano pewną drabinę społeczną i właśnie to, że nierówności ekonomiczne bardziej niż te ideologiczne wpływają na nasz stosunek do drugiej osoby.

Bardzo ciężka produkcja, taka poważnie dająca do myślenia i pełna skrajnych sytuacji, gdzie moralna ocena pewnych działań jest bardzo trudna i niejednoznaczna. No i faktycznie też nie wiem, o co właściwie chodziło z tym przekazem, który wysłano na sam koniec, panna cotta była by lepsza.

ocenił(a) film na 9
RipRoy

Według mnie "wiadomość" mogła zasugerować ze skoro w tak ekstremalnych warunkach, ktoś zadbał o najbardziej bezbronna jednostkę to jest nadzieja na przetrwanie "społeczeństwa". Ze warto pokonać instynkt samozachowawczy i poświęcić się dla sprawy mając tylko nadzieję że to coś zmieni.

olgierdk

Zgadzam się z tym, o naszym człowieczeństwie świadczy to jak traktujemy tych którzy nie mogą nam nic dać, ci najbiedniejsi, najbardziej bezradni. Bezinteresowność, zapomnienie o sobie w imię idei. Zrozumienie że sama idea (deser) nie może być ważniejsza niż człowiek. Tu odniesienie do krwawych wojen religijnych itp, gdzie w imię idei Boga odbiera się życie człowieka.

ocenił(a) film na 7
RipRoy

Zachęcam do przeczytania mojej interpretacji.

Julian_Mach

To nie jest film Netflixa
Netflix tylko odpowiada za dystrybucje

ocenił(a) film na 7
spotify

Czyli to jakaś produkcja niezależna pod egidą Netflixa? Szczerze mówiąc nie wgłębiałem się w ten temat.

Julian_Mach

Nie będę wklejać linków bo pewnie tak blokują
Wpisz w Wikipedię i zobaczysz
To produckją Hiszpańska z zeszłego roku a Netflix jest oficjalnym dystrybutorem na świat

ocenił(a) film na 7
spotify

Dziękuję, poszukam!