PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839870}

Platforma

El hoyo
6,5 61 698
ocen
6,5 10 1 61698
5,9 16
ocen krytyków
Platforma
powrót do forum filmu Platforma

Dziwny i dobry.

ocenił(a) film na 7

Kolejny film ze stajni Netlixa, tym razem w wersji hiszpańskiej. Właściwie trudno powiedzieć o nim coś konkretnego, bo byłby to jeden wielki spoiler. Mamy klaustrofobiczny klimat z "Cube", mamy niewyjaśnioną sytuację rodem z Kafki, mamy i niedokładnie zawoalowane "lewackie" hasła. Projekcja na pewno daje nam sporo do myślenia o kondycji współczesnego świata. Ukazuje też najgorszą chyba cechę dzisiejszego społeczeństwa, a mianowicie nienasycenie. Tak, tak, wiem, że to narracja w lewackim stylu, ale wystarczy spojrzeć na świat ogarnięty koronawirusem, aby dostrzec, że da się ograniczyć zachcianki na rzecz rzeczywistych potrzeb.
Może mylnie odczytałem przesłanie filmu, jeżeli ktoś ma jakieś inne przemyślenia, to chętnie się z nimi zapoznam.

Julian_Mach

Ja odebrałem to tak, że deser został "darowany" dziecku i ta decyzja była wyborem, który zadecydował o tym, że stało się ono "przesłaniem". Czyli oddając to, co mamy najcenniejsze w danej chwili i tak mocno o to walczyliśmy, czyni z nas ludzi w przeciwieństwie do tych, którzy przez swoje egoistyczne zachowania czynią z naszego świata kloakę.

ocenił(a) film na 7
cyngiel_

Ejże! Ten deser nie został "podarowany", tylko korzystając z chwili nieuwagi dziecko po prostu zaczęło go jeść. Obejrzyj dokładnie tę scenę!

Julian_Mach

Już usunąłem film, wydawało mi się, że kamera pokazała twarz jednego z dorosłych jak wpatruje się w dziecko i po chwili dziecko pałaszowało ten deser, jednak nie pokazane było, że go samo podkradło...jeśli jednak było inaczej i podkradło...to nic w ogóle nie rozumiem, jaką miałoby to wymowę...wydawało mi się, że padające słowa, iż "to nie ty jesteś tu ważny- tylko dziecko", czy coś w ten deseń właśnie pasowałyby do tego co napisałem..
A tak, to wszystko właściwie jest pokręcone i poplątane..jakaś forma odkupienia swojej winy, dla jednych przymusowa dla innych z wyboru...jakiś test charakterów..
Czyli, zobaczyłeś film i domyśl się "przesłania".
Fajnie i nie fajnie...każdy zrozumie go inaczej..to jest tylko pewne. Wielu nie będzie się chciało w ogóle analizować go tak dogłębnie i samo zakończenie, będzie raczej oceniało negatywnie, co w pewien sposób wpłynie na ocenę całości.

ocenił(a) film na 7
cyngiel_

Jeśli mam być szczery, to jestem ciekawy, co myśleli twórcy podczas realizacji? Czy byli przekonani, że kręcą tanią budżetówkę, czy że miało to być dzieło z głębokim przesłaniem? Sądząc po ilości nagród i wysokich ocenach na IMDb i Rotten Tomatoes, mam nadzieję, że nie jest to jednak zwodniczy chłam!

Julian_Mach

Wydaje mi się, że chyba jednak przez to, że można się dopatrywać tak wielu znaczeń w tym filmie, zwrócił on chyba większą uwagę niż faktycznie jest wart. W sumie jako obraz jest surowy i dosyć kontrowersyjny i w końcu zupełnie "średni", z trudną do końca interpretacją w ogóle "o co w nim tak na prawdę chodzi"...jeśli odrzucić wszystkie domysły...to pozostaje jedynie z tych "zobaczyć i zapomnieć".

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Mi wydaje się, że jak to Hiszpanie, po prostu zrobili ot tak myśląc po drodze o wszystkim po trochę.

Niestety całość średnio trzyma się kupy i faktycznie wychodzi 'misz-masz'. W zasadzie, na upartego, można doszukiwać się kolejnych i kolejnych symboli/ interpelacje, ale równie szybko można je obalić

W innym wątku ktoś wspominał, że gł. bohater to Jezus. No i niby wyganiał On ze świątyni kupców, ale zdaje się, że nikogo w między czasie nie zamordował :)

Nawiązanie do tego jakim okropnym, nastawionym na konsumpcję gatunkiem, jesteśmy również nie ma większego sensu. Oczywistym jest, że człowiek dąży do zaspokojenia podstawowych potrzeb i najważniejsze jest dla niego przetrwanie. Trudno się też dziwić ludziom jedzącym 'na zapas' - to również naturalny odruch.

Wątek tej dziewczynki to jakieś nieporozumienie. Mam wrażenie, że kompletnie oderwany od reszty i już nawet jej egzystencji tam nie jestem w stanie logicznie uzasadnić.

P.S. W sumie to naszła mnie taka myśl dość zabawna, a już nie chce mi się redagować, bo piszę z telefonu. Jedni dopatrują się problemu konsumpcjonizmu, inni sytuacji po drugiej stronie barykady - komunizmu. Jakoś nie wierzę w wszech-geniusz i celowy zabieg twórców i tak jak ktoś wyżej wspomniał - zbytnia mnogość domniemanych interpretacji sprawia, że film jest bez większego sensu. Trochę szokuje i wyprowadza nas że strefy komfortu, ale nic poza tym, i nic wartościowego. A już na pewno nie rewelacyjny/arcydzieło, jak tu niektórzy sugerują ;)

ocenił(a) film na 7
witaltas

Oceniłem go na "7" z wielu powodów - siły obrazu, sugestywności, odwagi wypowiedzi - ale przede wszystkim dlatego, że pozwolił mi snuć rozważania nie tyle nad samum filmem, co na tematy okołofilmowe, a może nawet pozafilmowe. Sam mam wątpliwości, czy nie przeceniamy zamierzeń twórców, co nie zmienia faktu, że w ostatnim czasie nie widziałem zbyt wielu filmów tak mocno testujących wytrzymałość widzów.
To, w jak różny sposób odbierana jest "Platforma" świadczy, że wysiłek reżysera nie poszedł na marne, najlepszym dowodem jest ożywiona dyskusja na forum.

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Twoja ocena jest zupełnie zrozumiała :) Faktem jest, że mimo niechęci do tego dzieła, poświęciłem mu kilka chwil zaraz po seansie, a także myślałem o nim następnego dnia. Nie były to jednak jakieś pozytywne emocje, stąd też ocena dość niska.

ocenił(a) film na 7
witaltas

Pociesz się, że ja też nie miałem i nadal nie mam pozytywnych emocji związanych z tym filmem oraz poruszaną w nim tematyką. To co najmniej smutne, że ludzie w obliczu kryzysu egzystencjalnego odrzucają całą otoczkę humanitarną i ukazują się w takiej postaci, jakimi w istocie są - mówiącymi zwierzętami.

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Wydaje mi się jednak, że nie jest to do końca prawdziwe, a przynajmniej brakuje nieco odcieni szarości. Zdecydowanie krzywdzące jest twierdzenie, że ludzie w kryzysie pokazują jedynie swoją zwierzęcą stronę (co chętnie jest wykorzystywane jako motyw). Przykładów trzeba szukać w obliczach prawdziwych katastrof czy wojen. Moim zdaniem ludzie dzielą się na trzy grupy:
- tą która mając choćby odrobinę władzy nad innymi jednostkami, wykorzysta to w sposób bezceremonialny, właśnie wręcz upadlając tych poniżej,
- tą która w obliczu względnego bezpieczeństwa (nie mówimy o walce o przetrwanie) będzie zachowywać się regularnie,
- oraz tą, która będzie zdolna do ryzykowania swojego zdrowia i życia, aby pomóc bardziej poszkodowanym.

Choć trzecia grupa wydaje się najmniej liczna, to jednak pełno jest pięknych historii :)

ocenił(a) film na 7
witaltas

Wprawdzie nie wiem, co oznacza "regularne" zachowanie, ale generalnie masz rację z tym trójpodziałem. Ja, mówiąc o zwierzęcej naturze człowieka, miałem na myśli istotny i ekstremalny kryzys egzystencjalny, kiedy to warunki zewnętrzne dają szansę przeżycia jedynie tym, którzy odrzucając otoczkę człowieczeństwa desperacko walczą o przetrwanie. Początkowo o takiej właśnie sytuacji opowiada "Platforma", jednak później narracja koncentruje się na trzeciej wspomnianej przez Ciebie grupie. Altruizm jest sam w sobie pięknym zjawiskiem, budującym ego obserwatorów, ale czy aby rozsądnym z punktu widzenia przetrwania gatunku? W krańcowych sytuacjach człowiek łatwiej ulega pragmatyzmowi niż altruizmowi, niestety. Historia uczy nas, że w obliczu wyborów zero-jedynkowych altruizm może doprowadzić do zagłady wszystkich, podczas gdy pragmatyzm pozwala niektórym przetrwać. Należy też pamiętać, że gdy czas na podjęcie jakiejkolwiek decyzji skraca się niemal do zera, to trudno oczekiwać, że podejmiemy akurat tę właściwą.
Trzeba pamiętać o jeszcze jednej nader ważnej rzeczy - nawet wyjątkowo uważny obserwator nie jest w stanie ocenić, jakimi przesłankami kierowali się ci, którym przyszło stawić czoła

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

owym ekstremalnym sytuacjom. Ich reakcje możemy określać jako "piękne", albo jako "odrażające", jednak nie będąc na ich miejscu nigdy nie dowiemy się, co sami byśmy uczynili. Pewnie dlatego z całą ostrożnością powinno podchodzić się do wartościowania naszych bliźnich.

cyngiel_

Cyngiel masz racje , Julian sie pomylil . Sprawdzilem specjalnie bo sam bylem ciekaw . Jeden mowi ‚daj jej deser’ a drugi powtarza , ze to symbol nastepnie jest przebitka jak dziecko juz je . Moim zdaniem wtedy to ma sens , ze symbolem zostaje czlowiek i akt czlowieczenstwa/ pomocy bezbronnemu a nie deser ktory jest symbolem dobra materialnego i luksusu . Wydaje mi sie , ze podobnie to odebrales .

ocenił(a) film na 7
JanTalma

Ja też sprawdziłem. Jeden z bohaterów każe dać koledze deser dziecku, a ten w początkowym odruchu wyciąga talerz, ale cofa rękę krzycząc: "Nie! To jest moim zbawieniem"! Powtarza zdanie wielokrotnie zapadając w rodzaj transu i nagle orientuje się, że dziecko zaczęło już jeść. Tak dokładnie prezentuje się ta scena!
Szczerze mówiąc nie wiem, komu przyznać rację, bo wygląda, że w zależności od kąta spojrzenia albo obie strony mają rację, albo żadna ze stron się nie myli.

ocenił(a) film na 8
Julian_Mach

Dziecko nie zabrało talerzyka - wskazuje na to sposób w jaki go trzyma - spokojnie, na wyciągniętej ręce, je powoli i przygląda się bohaterom, którzy nie zmienili pozycji. Bohaterowie dali dziecku deser.

ocenił(a) film na 7
Lex17

I właśnie dlatego napisałem, że "...w zależności od kąta spojrzenia albo obie strony mają rację, albo żadna ze stron się nie myli"! Nie wiadomo, czy dziecko zabrało talerzyk, czy go dostało. Zanim dziecko ma w ręce talerzyk widzimy jednego z głównych bohaterów powtarzającego jak mantrę słowa "Nie! To jest moim zbawieniem". Potem następuje cięcie i widzimy dziecko spokojnie jedzące ciastko. Brak jednak odpowiedzi, co stało się pomiędzy tymi dwoma ujęciami - czy dziecko dostało ów talerzyk, czy samo go sobie wzięło. Ja skłaniam się ku drugiej odpowiedzi, bo widać zdziwienie w oczach naszego bohatera, jednak równie prawdziwe może być Twoje przypuszczenie. Według mnie o jakości tego filmu świadczy właśnie otwartość zakończenia i dopuszczalna mnogość interpretacji. Nie mam zamiaru upierać, że film pojmowany jako dzieło jest dobry/bardzo dobry (choć według mnie tak!), jednak jako źródło przemyśleń i i wielość hipotetycznych odpowiedzi na zawarte w nim pytania z całą pewnością zasługuje na uwagę, a autorowi - chapeau bas!

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Ciekawe że nienasycenie i konsumpcjonizm przypisujesz do "lewactwa"... Skąd ten pomysł?

ocenił(a) film na 7
Scrach

Źle mnie zrozumiałeś! Pisząc o "lewackich hasłach" miałem na myśli wysuwane przez głównych bohaterów postulaty powszechnej dostępności dóbr tak, aby wszyscy byli sprawiedliwie obdzielani. Początkowo chciałem użyć określenia "socjalistyczne hasła", ale skoro dzisiaj wszystko, co jest na lewo od betonowej ściany, uznaje się za "lewactwo", tak też je nazwałem.

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Rozumiem. Natomiast ten zabieg, który oni wykonali ze "sprawiedliwym" rozdziałem żywności był tak naprawdę esencją komunizmu w mojej ocenie. No bo to w komunizmie jednostka wyznaczała wartości i zasady "sprawiedliwości i równości" dla wszystkich...

ocenił(a) film na 7
Scrach

Może właśnie między innymi dlatego dałem mu "7". Zdumiało mnie też ukazanie ludzkiej egzystencji jako odrażającej codziennej walki o byt. Niestety, nie odnalazłem tam szczególnej różnicy pomiędzy wizją artystyczną reżysera o realnym światem, oczywiście gdy pominiemy przerysowanie wszelkich zjawisk. Warto też zwrócić uwagę na zmiany planu akcji, co ze względu na klaustrofobiczną scenerię jest trudne do uchwycenia. Końcowe sceny najwyraźniej dzieją się w gułagu i mamy możliwość zapoznania się ze wszystkimi podstawowymi atrybutami, którymi zwykł posługiwać się sowiecki aparat przemocy.
Tak też wyglądały jego metody wprowadzania ideałów komunizmu w życie.

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

Jak dla mnie dziecko jest symbolem, że walczymy z wiatrakami konsumpcjonizmu nie dla siebie, a dla przyszłych pokoleń.

ocenił(a) film na 7
lwiel

Gdyby tak było, to jak uzasadnisz metody tej walki? Czy walcząc o sprawiedliwy świat mamy używać wszelkich metod? Czy dzięki naszej walce świat zmienia się na lepsze? I czy w ogóle się zmieni? Czy przesłanie w tej nieco wymuszonej formie jest czytelne i spełni stawiane przed nim oczekiwania? A przede wszystkim - czy jest ono w ogóle potrzebne? Czy na nie ktoś oczekuje i po jego otrzymaniu zmieni zasady obowiązujące w tym miejscu?
Przemyśl te pytania i wtedy oceń, czy Twój wniosek może być trafny. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Julian_Mach

Czy ja się mylę, czy gdy Goreng po raz pierwszy widzi tą dziewczynę, to jego współwięzień tłumaczy mu, że ona szuka syna, a gdy zjeżdżają na sam dół okazuje się, że to dziewczynka? Jestem ciekawa czy to moja pomyłka pamięciowa, czy rzeczywiście tak było? Oraz czy dziecko zostało poczęte w dziurze, czy zostało tam celowo umieszczone przez administrację?

ocenił(a) film na 7
milena3108

Też tak uważam, bo mówiono, że szuka ona syna. Matka z kolei chyba w ogóle nie powiedziała ani słowa.
Co do kwestii poczęcia to nie mam pojęcia! Tym zgrabnym dwuwierszem komunikuję, że naprawdę nie wiem. Mogę jednak popuścić wodze fantazji i...
Gdyby dziecko umieściła administracja, to skąd się wzięła szukająca dziecka matka? Czy robiła to z rzeczywistej potrzeby, a dziecko odebrano jej przemocą i umieszczono na samym dnie otchłani? Jaki cel miałaby administracja, aby stwarzać tak groźną z punktu widzenia więzienia sytuację? Odrzucamy tę wersję, bo z oczywistych względów pozbawiona logiki.
A zatem wydaje się, że dziecko zostało poczęte na samym dnie, na poziomie 333, gdzieś pomiędzy rajem (poziom 0) a piekłem (hipotetyczny poziom 666). Przeżyło parę lat nie zdając sobie sprawy, kim jest, a potem los przeznaczył mu rolę bycia...
A dalej możesz dopasować do tej wersji jedną z moich interpretacji ostatnich scen.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
Julian_Mach

Z całą pewnością był w tym filmie ukryty sens. Niestety, nie znalazłam go. 'Przesłanie' od dwóch typów, no dobra dwóch typów i mędrca wysłane do kuchni?! Do kuchni, pod którą jest dziura?
Nurtuje mnie pytanie w jaki sposób następuje przydział i zmiana pięter i czy ktoś opuścił kiedyś dziurę.
Co miał znaczyć wątek z urzędniczką?
Film jest miejscami tak ohydny, że zbiera się na wymioty.
I żeby nie było. Kocham hiszpańskie kino, lubuję się w hiszpańskim języku i temperamencie. Widziałam masę nieoczywistych filmów, w których jednak było coś. Coś, co sprawiło, że po seansie chciało się o nim rozmawiać. Dla mnie w tym filmie tego zabrakło.

Ale serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że Tobie się podobało. To jest w kinie cudowne. Jeden jest zachwycony, inny zawiedziony :)

ocenił(a) film na 7
Skarbusia007

Dziękuję za miłe słowa. Też uważam, że cudem kina jest jego różnorodność, jego zdolność tworzenia z pojedynczych obrazów opowieści, którym dajemy się - lub nie - ponosić.
Co do ohydy trudno się z Tobą nie zgodzić, ale takie właśnie ohydne miejsce jest jedyną lokacją w tym filmie. Czy życie w takim z założenia odrażającym miejscu ma być pokazane w różowych barwach? Wydaje mi się, że nie, bo czy wtedy, gdy nie znalibyśmy całej prawdy, moglibyśmy mieć prawidłową ocenę oglądanych scen? Oczywiście, że nie! Ile razy, spotykając się z ohydą życia, z odrazą odwracaliśmy od niej wzrok zamiast poznać jej źródła i próbować odmienić sytuację?
A co do "ohydnych" filmów, to proponuję seans takich uznanych dzieł, jak "Kaligula", "Zmierzch bogów", "Viridiana", "Pies andaluzyjski", "Wielkie żarcie", "Taxidermia".
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Skarbusia007

"Film jest miejscami tak ohydny, że zbiera się na wymioty." - i to był moim zdaniem główny cel tego filmu :P To jest film typu "Piła", jeśli ktoś się tego nie spodziewał... to się srogo rozczarował ;) i to tyle, także nic z Tobą nie jest nie tak, że nie znalazłaś przesłania tego filmu. Takie filmy po prostu trzeba lubić, ja akurat lubię, więc żadnego więcej przesłania nie potrzebuję żeby ocenić film pozytywnie ;)

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

Nie wiem czy to lewackie hasła, wszak ludzie w Dziurze nie pracowali, a wg prawaków (i reguł naturalnych) ma ten kto uczciwie pracuje.

O tym lewica zapomina, że to osoby pracujące są motorem tego świata i im nie wolno zabierać i dawać nierobom.

ocenił(a) film na 7
Piotrek4

O "lewackich hasłach" wspomniałem w raczej żartobliwej tonacji. Nie jestem ani lewakiem, ani tym bardziej prawakiem, bo uważam, że wszelkie poglądy polityczne (i oczywiście religijne) zaciemniają, jeżeli wręcz nie uniemożliwiają, prawidłową ocenę naszych bliźnich, a także właściwe odniesienie człowieka do człowieka. Niemniej jednak hasła o równej dostępności dóbr dla każdego nietrudno odczytać jako lewicowe, co w dzisiejszych popieprzonych czasach automatycznie odczytuje się jako lewackie.
A tak na marginesie, to faktycznie dawanie nierobom faktycznie budzi obecnie mieszane uczucia (choć mało kto wnika, dlaczego są nierobami i nie podaje im pomocnej dłoni), jednak czasem trudno odróżnić nieroba od potrzebującego. Motorem świata nie są jednak pracujący, są nimi dobra, które są potrzebne do godnego przeżywania życia. Zatem rozważania należy zacząć od uzyskania odpowiedzi na pytanie, jak każdy z nas rozumie sens godnego przeżywania i jakie działania podejmie w celu uzyskania tych dóbr.

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

Miałam podobne odczucia oglądając ten film. Moim zdaniem nie bez znaczenia jest również to jaką książkę wybrał główny bohater, mógł przecież wybrać sto tysięcy różnych książek a wybrał akurat ,,Don Kichota". Jak wiadomo Don Kichot walczący z wiatrakami w literaturze jest symbolem między innymi walki niemającej szans na powodzenie. Podobnie było w tym filmie, główny bohater ostatecznie zdecydował się walczyć z całą machiną i systemem. Można powiedzieć, że wziął swojego giermka i ruszył w beznadziejną walkę.

ocenił(a) film na 7
daria_ja

I w dodatku chyba ją przegrał, bo stracił kontrolę nad sytuacją! A skoro lubisz takie smaczki, to dam Ci jeszcze jedną podpowiedź - najniższy poziom ma numer 333, a na każdym poziomie jest dwóch więźniów. Pytanie brzmi - ilu jest więźniów, z czym Ci się ta liczba kojarzy i na co ona wskazuje? Przykładowa podpowiedź - Biblia? Dante?

Julian_Mach

Przed chwilą skończyłem seans i od razu przyszedłem na forum. Byłem nieziemsko ciekaw interpretacji. Trafiłem na Twój temat i wow!
Co do odniesień religijnych to jak najbardziej trafne.
Można też dodać wieże Babel, bo nawet tu na którymś z poziomów bohater trafił na ludzi mówiących w innym języku.
A mam pytanie.
Ktoś tu wspomniał, że film był ohydny itp. Nie uważasz jednak, że zamiarem reżysera było wstrzasniecie widzem i jednak mocno go przerysowal?
Dla mnie w pewnym momencie to zaczęło przypominać groteske. Albo za dużo już widziałem w odmetach internetu.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
klepak84

Sorry, że dopiero dziś odpowiadam! Faktycznie, sporo widzów jest zaskoczonych, oburzonych względnie zniesmaczonych rzekomą ohydą co najmniej części ujęć, ale podejrzewam, że po prostu nie potrafią prawidłowo zrozumieć przyczyn i celów turpizmu, obecnego w kinematografii niemal od początków jej powstania. Wystarczy wspomnieć należącego do klasyki kina niemego "Konia andaluzyjskiego" Buñuela. Jego przeszło o 30 lat późniejsze dzieło "Viridiana" zawiera długą i dla wielu odrażającą scenę uczty - orgii żebraków. Oburzano się przy okazji na bluźniercze nawiązanie do obrazu "Ostatnia wieczerza". I co? I nic, bo przecież chyba nie jest to jakąś wielką tajemnicą krytyki, że literalne odczytywanie oglądanego dzieła świadczy o ograniczonej percepcji odbiorców. Szereg lat temu artysta o nazwisku Marek Raczkowski został napiętnowany za wsadzanie w psie kupy malutkich flag Polski. Drastyczne? Owszem, pytanie tylko, dlaczego miał miejsce taki happening? Jedni widzieli znieważenie naszej flagi narodowej, inni dostrzegli kryjący się w tym działaniu problem. Tak to właśnie wygląda, że nawołując do zajęcia się drastycznymi problemami należy używać drastycznych metod, bo na delikatne nikt dziś nie reaguje.
Czy film "Wielkie żarcie" jest tylko o kilkuosobowej orgii, wielkim żarciu i śmierci z tegoż powodu? Z pewnością nie, ale wcale niemała grupa bigotów nie umiała dostrzec niczego innego. Czy "Taxidermia" opowiada o zawodach w jedzeniu, a w zasadzie nieopanowanym żarciu? Czy "Różowe flamingi" to film o zboczeńcach? Czy "Serbski film" to przerażająca, pornograficzna opowieść o zwyrodnialcu? Czy wstrętna scena uczty (i nie tylko) ze "Słodkiego filmu" jest po prostu wstrętna, czy może twórca chce nam jednak coś przekazać?
Czy "Zły porucznik" jest wyłącznie opowieścią o zachlanym i zaćpanym poruczniku?
Takie i podobne im pytania można mnożyć w nieskończoność, bo szeroko rozumiana sztuka zawsze posługiwała się i takimi narzędziami, kiedy zawodziły wszystkie inne - mniej subtelne. Dlatego wcale nie uważam, że reżyser mocno przerysował przekaz "Platformy", bo widziałem naprawdę sporo filmów o wyjątkowo brutalnym, oczywiście tylko w oczach mainstreamu, przekazie wizualnym. Trzeba też mieć na uwadze, że kino hiszpańskojęzyczne od dziesiątków lat lubuje się w ekstremalnym przekazie, wspomnę tylko takie nazwiska jak Jodorovsky czy Arrabal - i jestem pewien, że wystarczy! Oczywiście nie znaczy to, że w równym szeregu zestawiam te nazwiska dodając jeszcze jedno, czyli Galder Gaztelu-Urrutia, ale... czas pokaże, co z niego (że tak powiem) wyrośnie. Wiem tylko, że był nominowany do nagrody Goya dla najlepszego debiutującego reżysera, co, znając siłę hiszpańskiej kinematografii, jest całkiem niezłą rekomendacją, jak sądzę.
Podsumowując - biada zarówno tym, którzy widzą jedynie spadające jabłko i biada tym, którzy w filmach widzą (i oceniają) jedynie zawarte w nich obrazy.
Serdecznie pozdrawiam!

ocenił(a) film na 5
Julian_Mach

Błagam, nie mieszaj Kafki do dość prymitywnych filmów klasy B. Ani Dostojewskiego, ani innych wybitnych pisarzy i filozofów również.

Julian_Mach

Interpretując końcówkę to myślę, że każdy się pchał do góry bo myślał że tam jest źródło jedzenia i szczęścia a wyjście było na samym dnie bo to nie była dziura tylko wieżowiec. Pomieszczenie na samym dole było inne i duże i tak mi się wydaje że było tam wyjście. Myślę że autor mógł mieć na myśli fakt, że wyjście jest zupełnie gdzie indziej niż ktokolwiek go szuka. Istotą nie jest się najeść a zejść na samo dno. Tak mi się wydaje.

ocenił(a) film na 7
p2b_Kuba

Wiesz co, to bardzo fajne i oryginalne tłumaczenie. Niemniej zważ jednak, że gdyby na dole było wyjście, to najniższy poziom byłby pusty. A nie był!

Julian_Mach

Jestem po filmie i odkryłem, że jest on bardzo głęboki. Faktycznie widzę nawiązania do socjalizmu. Odnośnie kwestii religijnych ja dostrzegam krytykę wiar. Wiara w Jezusa jest przedstawiana jako szaleństwo i obłęd przez "rytuał spożywania ciała Jezusa". Temu według mnie w filmie służy scena, gdzie mówiona jest inwokacja z mszy kościelnych. Sam motyw wędrówki pomiędzy kolejnymi poziomami więzienia. Jest ukrytym symbolem podróży reinkarnacyjnej, która też ukazuje swego rodzaju szaleństwo, bo nie mamy jak się wydostać z cyklu reinkarnacyjnego. Raz rodzimy się bogaczami na 5 poziomie, a wtedy sramy na tych co są na 6 poziomie. Innym razem jesteśmy biedakami na 202 poziomie, gdzie zjadamy swojego kolegę, aby przetrwać. Dlatego ostatni poziom więzienia ma numer 333, czyli w więzieniu jest 666 osadzonych. Liczba zbuntowanego anioła. Zjazd głównego bohatera pod więzienie to symboliczne przekazanie, że najtrudniej zaakceptować brutalną prawdę, że po śmierci nic nie ma. Jest to bunt przeciwko ludzkiej potrzebie posiadania wiary. Dlatego bohater udaje się w mrok, a dziecko jedzie w górę na rzeź. Według mnie jest to przekaz, że wiara jest dla ludzi jak bajka na dobranoc dla dziecka, która czytamy, aby się nie bało ciemności.

Do tego sprowadziła mnie postać Trimagasi w, którym widzę nawiązanie do Księgi Daniela i Uczty Baltazara po przez posiadany nóż. A w postaci Goreng widzę nawiązanie do pojęcia "Maja" w wedancie i buddyzmie po przez książkę "Don Quixote". Stad powstał u mnie wniosek, że film krytykuje wiary...

Według mnie film porusza też problem rozumienia kinematografii przez przeciętnego widza. Administracja więzienia to producenci filmowi. Kierownik kucharzy to krytycy, którzy decydują do jakiej dystrybucji może dostać się film. Kucharze to twórcy filmowi. A osoby w więzieniu to zwykli krytycy, gwiazdy filmów, przeciętne osoby i itp. którzy mają możliwość oglądania filmów. W czasach torrent wszyscy maja łatwy dostęp do najnowszych filmów z całego świata. Symbolicznie jest to suto zastawiona platforma na 0 poziomie więzienia. Według mnie sama zjeżdżająca platforma z jedzeniem w dół i zachowanie ludzi na poszczególnych poziomach to symboliczne ukazanie jak ludzie odbierają filmy. Ludziom najbardziej podobają się filmy "suto zastawione", które są pełne efektów specjalnych, wielkich gwiazd, wartkiej fabuły, dużej dawki humoru jak np.: "Avengers", "Szybcy i wściekli", "La la Land" i itp. Są to filmy z pierwszych poziomów więzienia. Wędrówka w dół ukazuje filmy pozbawione efektów, gwiazd i itp. a zarazem rozpacz przeciętnego widza po ich obejrzeniu.

Losy głównego bohatera ukazują problem przeciętnego widza. Tak jak bohater nie wie czemu służy podawanie informacji o ulubionym daniu przed wejściem do więzienia. Tak przeciętny widz nie wie czemu służy "Sztuka Filmowa". Przez co bohater po wylądowaniu w więzieniu rozumie, że popełnił błąd. Podobnie jak przeciętny widz, który idąc za oceną krytyków odkrywa, że film, który obejrzał był bez sensowny, i głupi. Do tego kompletnie nie wie co w nim takiego krytycy widzą wspaniałego. Kiedy bohater stara się zrozumieć życie w więzieniu. To jest to symboliczne ukazanie próby zrozumienia przez przeciętnego widza "Sztuki Filmowej". Czyta recenzje, szuka informacji o kinematografii i itp. Zaczyna oglądać różnego rodzaju filmy. Od wielkich filmów jak "la la land" po słabe filmy jak "Magnetyczne Tornado" ;) Jest to zjazd głównego bohatera w dół więzienia. Dziecko na ostatnim poziomie to rada od scenarzysty, aby przeciętny widz był jak dziecko. Po prostu oglądał film. Tak jak dzieci oglądają bajki. W końcu dzieci nie interesuje jakiej jakości one są. Cieszy je fakt, że mogą je oglądać. Według mnie to ukazuje symbolicznie deser "PannaCotta", które dziecko zjada i się cieszy, że mogło je zjeść.

Według mnie do tego sprowadzają też rozmowy Goreng z Trimagasi. Goreng ma książkę o "Don Quixote", a Trimagasi siedzi za wyrzucenie telewizora przez okno, którzy wyrzucił, gdyż "zakpili z niego". Na koniec filmu Trimagasi proponuje, Goreng, aby postąpił jak on. Czyli wyrzucił telewizor przez okno i dał sobie spokój z zrozumieniem "Sztuki Filmowej", która dla przeciętnego widza jest jak "Czarna Magia". Inaczej to ujmując próba zrozumienia "Sztuki Filmowej" jest jak "walka z wiatrakami" dla przeciętnego widza.

Julian_Mach

Fajnie się czytało innej komentarze. Dużo ciekawych pomysłów. Ale odnośnie kobiety jeżdżącej w dół, mam inny pomysł. Może faktycznie miała syna przed wysłaniem i była przekonana, że jest w tym więzieniu z nią. Kobieta z administracji twierdziła że nie, ale skąd mogła to wiedzieć skoro "podróżniczka"nie mówiła. Dlatego po raz pierwszy pojechała na dół go szukać. Lub pojechała bo była ciekawa. Motyw jest nie istotny. Gdy znalazła dziewczynkę, postanowiła je chronić i karmić. Dlatego zawsze jechała na dół, żeby do niej dotrzeć. Nie wiemy czy dziewczynka zawsze była na najniższym poziomie. Przecież "podróżniczka" uparcie jechała w dół, i w końcu by dotarła tam gdzie główny bohater i więcej nie wróciła. Lub zakończyła podróż i wjechała platformą na górę. Więc logiczne że gdzieś się jej droga w dół kończyła. Ja myślę, że przy dziewczynce. Albo urodziła córkę będąc już w dziurze, o zawiozła ja na sam dół, żeby nikt jej nie zrobił krzywdy. I to bohater zrozumiał na końcu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones