PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839870}

Platforma

El hoyo
6,5 61 787
ocen
6,5 10 1 61787
5,9 16
ocen krytyków
Platforma
powrót do forum filmu Platforma

Sama nie wiem, jak rozgryźć ten film. Czy to analogia społeczeństwa (poziom 0 to władza), czy po prostu ukazuje naturę człowieka, który staje się zły do szpiku kości, znieczulony i samolubny, kiedy zmuszony jest walczyć o przeżycie. Zresztą nie tylko o walkę o życie tu chodzi, ale też o świadomość zmieniających się co miesiąc warunków i o podłe zachowania względem wszystkich poniżej (może jednak to odniesienie to struktury społeczeństwa tu pasuje).

Przyznam szczerze, że też gdzieś kołatało mi się po głowie odniesienie do symboli religijnych. Z tego, co kojarzę parę razy wspominano tam Boga, a i był cytat z Pisma Świętego. Jednak nie potrafię w całości i jednoznacznie powiązać fabuły filmu z religią. Początkowo "przesłanie" zrozumiałam jako Ducha Świętego. Goreng parokrotnie nazywany był Mesjaszem. Duch Święty interpretowany jest zazwyczaj moc lub działalność Boża. Może dziecko właśnie było odniesieniem się do symbolu Ducha Świętego?

Jeszcze mi się film nie poukładał w głowie, bo jestem świeżo po seansie, ale jedno jest pewne : zmusił mnie do rozmyślań. Przeraziła mnie prawdziwość ukazania natury ludzkiej. Egoizm, totalne załamanie zasad moralnych, skłonności do najgorszych rzeczy, pomiatanie ludźmi o niższym statusie społecznym, napychanie się "po korek", bo ma się świadomość, że za parę tygodni może się być niżej. No i odniesienie do środkowych poziomów, jako tych najlepszych. Czyżby bycie właśnie w tej średniej klasie społeczeństwa było najlepsze? Ludzie z wyższych poziomów popełniali samobójstwa, bo nie mieli już na co czekać ( ileż to sławnych bogatych ludzi tak robi?), a im niżej tym bardziej patologicznie. Albo umierasz z głodu, albo cię zabijają, by się tobą pożywić.

mariusz_zagaja

mariusz_zagaja: zgadzam sie z twoja interpretacja, wciaz jednak dla mnie pozstaja dwa wazne pytania na ktore nie znalazlem odpowiedzi w filmie
1. Na jakiej zasadzie wybieralo sie pietra za miesiac - to powinno byc powiedziane bo wydaje mi sie ze losowo byloby bez sensu - musze sobie przypomniec co bohater robil zanim trafil na pietro nr 6, moze to jakies clue by bylo - trza obejrzec raz jeszcze :)
2. O co chodzi z dyplomami, i dlaczego ludzie tam chcieli byc, dlaczego decydowali sie na to aby tam dolaczyc


Apropo pewnych odpowiedzi:
Kobieta zjezdzala raz w miesiacu - jesli zjezdzala wp olowie miesiaca z jakims jedzeniem (to moglo byc jedzenie ze stolu ale takze jedzenie ze wspolwiezniow) to spedzala z dzieckiem 14 dni, a potem przenosila sie na inne pietro - moze calkiem wysokie gdzie mozna znalezc lepsze jedzenie


Tez mi sie wydaje ze dziecko sie urodzilo na miejscu, szczegolnie ze ta kobieta co przyjmowala mowila ze ta kobiete przyjmowala jak byla sama.
Jesli polaczyc to z nieprzypadkowoscia pieter i w zaleznosci co robisz to jestes na wyzszych pietrach, moze kobieta rozwalila system i zazzywczaj jest na pietrach 1-50 (co tez troche jest powiedziane jesli gosc widzi ja raz na miesiac, tzn ze zawsze jest nizej niz ona)

ocenił(a) film na 8
Jezus13

Jadąc w górę ta platforma tak jakby trochę zapieprzała, nie wiem czy zauważyliście ;) Więc ja bym nie ryzykował zderzenia z nią. Trzeba by było najpierw zjechać na sam dół, a na dole nie wiadomo co Cię czeka i czy żywy stamtąd wrócisz.

ocenił(a) film na 7
georgelucas85

No wiadomo. Ale jak jesteś na piętrze 300+ to i tak nie masz za wiele do stracenia.

ocenił(a) film na 6
Jezus13

Hmm. Nie pomyślałabym nawet o tym patrząc na końcową scenę i na to z jaką prędkością poruszała się ona w górę. Nie ma możliwości żeby ktokolwiek zdążył na nią wskoczyć, nie robiąc przy tym sobie krzywdy, nawet jeśli by mu się udało jakimś cudem na niej znaleźć.

ocenił(a) film na 7
Madame_K

Mam na myśli zjazd na dół i potem powrót na górę a nie wskakiwanie na rozpędzoną platformą jadącą do góry.

ocenił(a) film na 6
Jezus13

Nawet jeśli ktoś to zrobił to w jaki sposób reszta miałaby się o tym dowiedzieć? Może go zabili, może uwolnili... Nie wiemy tego i nie ma o tym też wspomniane w filmie. Wydaje mi się, że ten szczegół, akurat nie jest warty uwagi.

ocenił(a) film na 6
Jezus13

No ja bym też nie pomyślał żeby wejść (jeśli to w ogóle byłoby możliwe) na tak zapierniczającą platformę. Po każdym śmiałku zostałaby pewnie mokra plama:)

Jo_Many

Przesłanie jest proste: krytyka klasizmu, późnego kapitalizmu i ludzkiego egoizmu.

ocenił(a) film na 8
Progresywna

Hej. No ja jakoś to traktuję na takim niższym szczeblu. Bez systemowych odniesień, a po prostu do ludzkich zachowań.

Jo_Many

Ja też widzę tutaj odniesienie do ludzkich zachowań, głównie egoizmu. Ale polityczno - społeczne problemy także dostrzegam. Ten film jednak można interpretować na wiele sposobów, dlatego jest taki ciekawy.

ocenił(a) film na 8
Progresywna

Podpisuję się pod Twoim ostatnim zdaniem obiema rękoma, a nawet nogami:).

Jo_Many

Troszkę w filmie było o Bogu, Mesjaszu; dlatego też ostatnia scena przywołała we mnie ten cytat z Pisma Św. :

Spór o pierwszeństwo
"W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje." /Mt 18, 1-5/

ocenił(a) film na 8
piotr3k93

No, no, no...Bardzo ciekawe.

Mnie właśnie bardzo zaintrygowało odnoszenie się do chrześcijaństwa, choć nie było tego wiele, ale jednak. Myślę, że to miało jakiś swój cel.

Jo_Many

Film mi sie nie podobal. Niby ciekawy, bo inny, ale wiele “sugestii” mnoe po prostu draznilo. Mozna tu wyciagnac wieke watkow i niektore sa pouczajace. Ale to wymaganie, ze osoby, ktorym sie powodzi lepiej beda sie dzielic z biednymi, jest glupie. W dzisiejszych czasach naprawde KAZDY ma mozliwosc polepszenia swojego bytu. Nie trzeba byc z bogatej rodziny ani isc na studia. Mam nadzieje, ze nikt nie wyskiczy z przykladem afrykanskich dzieci bez perspektyw, bo szkoda czasu na takie przyklady.

ocenił(a) film na 6
Jo_Many

Końcówka filmu bardzo słaba. No ok, fajnie, że wysłał dziecko na górę, ale ta wariatka też jeździła na górę cały czas, więc pewnie się widziała z "karmiącymi". Zresztą, ta dziewczynka na samym dole jak niby przetrwała? Mimo że jej niby matka jeździła raz w miesiącu na dół to po drodze i tak jedzenie przepadało. Może i film ma jakiś fajny przekaz, ale nie zmienia to faktu że logicznie jest niespójny i ma STRASZNIE rażące dziury.

ocenił(a) film na 8
Mr_Merkur

Tak, tutaj w trakcie dyskusji już uzgodniliśmy, że ma wiele logicznych błędów, jednak ja się z tym filmem polubiłam chociażby za to, że można o nim tak długo i fajnie pisać:).

ocenił(a) film na 10
Mr_Merkur

Dziecko jest metaforą... to oczywiste dla tych, którzy oglądali uważnie...

ocenił(a) film na 8
Beltrami

Właśnie! Czytam wątek i byłam przerażona jak ludzie bardzo dosłownie interpretują dziecko :) to była ułuda! Kolejna postać w głowie bohatera :)

ocenił(a) film na 6
mrocznarty

Co nie zmienia faktu, że film miał potencjał na bycie lepszym, ale go nie wykorzystali, przez co oceny ma jakie ma.

ocenił(a) film na 8
Jo_Many

W wielu kwestiach się zgadzam. Mnie na przykład zastanawia dlaczego na 333 pietrze dziewczynka jest sama. Nie ma śladu, że ktoś by z nią tam był (chodzi mi o trupa). Rozumiem, że może matka dostarczała jej jedzenie i zawsze zjeżdżała na sam dół. Ale skoro są rotacje co miesiąc to w jaki sposób ona nie ma współwięźnia?
Co do tego czemu ludzie nie zjeżdżali na dół to ja się trochę nie dziwie. Na każdym pietrze by musieli zabijać żeby przetrwać. Z początku myśleli, że to „tylko” 250 pięter (a kobieta z administracji wiedziała tylko o 200?).

Trochę mnie zastanawia skąd wiedzieli, że ktoś zostawił sobie jedzenie (robiło się ciepło lub zimno) a nie reagowali kiedy ktoś się przenosił windą. Skąd takie czujniki? Nie było tam żadnych kamer.
Widziałam, że ktoś był zdziwiony i uważał, że to naciągane zachowanie ludzi. Można tylko odesłać do prostego eksperymentu ludzi podzielonych na więźniów i strażników. Chyba wszyscy wiemy jak to się skończyło..

ocenił(a) film na 6
Jo_Many

Może za dużo o nim myślisz. Na siłę szukasz sensu, symboli itp. Dla mnie to po prostu odjechana historia z niedopowiedzeniem. Żadna rewelacja, ani też gniot. Nic wielkiego się za nim nie kryje, a jeśli nawet to nie zostało to pokazane w sposób, który by mnie oobchodził. Podobnych filmów na pęczki. To film rozrywkowy:)

ocenił(a) film na 8
crimson80

A możliwe, że tak jest:). Jednak halo halo?! Jestem babeczką, my często tak mamy;). Pozdrowienia.

Jo_Many

To ja ci podrzucę jeszcze jedną interpretację - choć może już była. Nie to, że w nią wierzę, że jest słuszna, ale takie filmy można interpretować na setki sposobów. Równie dobrze można stwierdzić, że to była metaforyczna podróż głównego bohatera w głąb siebie - na różnych poziomach poznał wszystkie swoje poziomy osobowości - naiwniaka, społecznika, ofiarę, mordercę, pragmatyka, mesjasza itd, aż w końcu odnalazł swoją prawdziwą "boską" istotę - czyste, niewinne dziecko (może dlatego było takie zadbane na poziomie o boskiej liczbie 333). Platforma nie ruszyła w górę dopóki były na niej i dziecko - jego prawdziwe czyste ja i jego stara osobowość. Dopiero gdy zszedł z platformy (czyli pozbył się swojego starego ja) dziecko ruszyło do góry czyli do oświecenia, nirvany, boga czy jak to tam zwał.

ocenił(a) film na 7
rodmans

Świetna interpretacja, podoba mi się. Brawa dla Ciebie.

ocenił(a) film na 9
rodmans

Hm, ta teoria z dzieckiem jest ciekawa, przyszły mi na myśl trzy przemiany ducha wg Nietschego. Główny bohater najpierw przeszedł przemianę w wielbłąda, który mówi ciągle tak, czyli zachowywał się tak jak go ktoś ukierunkowywał - najpierw naśladował działania tego dziada, z którym dzielił pokój, później jadł jego mięso jak mu je podawała Miharu, potem wydzielał porcje tak jak chciała tego rekruterka. Później się zbuntował, czyli przeszedł przemianę w lwa - na wszystko powiedział nie i podjął sam walkę, na własnych zasadach - niósł jakieś przesłanie ale cel próbował osiągnąć agresją - zabijali okrutnie wraz z tym czarnoskórym, innych osadzonych. Był zbuntowany i próbował coś zmienić, ale w taki sposób ciężko było cokolwiek osiągnąć poza krwawą jatką. Wreszcie na samym dole zrozumiał i tutaj ukazana jest symboliczna przemiana w dziecko - czyste i niewinne. Być może właśnie dlatego ono wyglądało na takie zadbane. Było po prostu symbolem.
W sumie ta Miharu miała mieć podobno syna, więc jako że na dole była dziewczynka, też przemawia za tym, że to wcale nie było jej dziecko.

ocenił(a) film na 8
Jo_Many

Mnie zastanawia czemu jak zjezdzali platforma i wydzielali kazdemu porcje, to od jakiegos 200 poziomu nie bylo juz jedzenia. A i tak pomineli pierwszych 50 poziomow z posilkiem. Mialo starczyc dla kazdego przy odpowiednim porcjowaniu.

ocenił(a) film na 8
MiamiNude

Tam chyba było pokazane, że sami się tym zdziwili (źle obliczyli, czy jaki czort). Nie kojarzę zbytnio teraz, ale coś takiego mi w głowie świta.

ocenił(a) film na 7
Jo_Many

Goreng źle oszacował liczbę poziomów, bo nie wiedział, że platforma nie zatrzymuje się na tych piętrach, na których nie ma żadnego żywego człowieka.

Jo_Many

Cześć ponownie.
Nie myślałem, że napiszę coś jeszcze w temacie tego filmu. Ale obejrzałem ponownie samą końcówkę i jedna rzecz nie daje mi spokoju, o której chyba nie zostało powiedziane zbyt wiele.
Chodzi o sam dół, który umownie nazwijmy "parterem". Ów poziom różni się od pozostałych m.in. tym że: nie ma tam łóżek, nie ma tam nikogo, sam poziom jest dużo wyższy i jak można też dostrzec - jest większych rozmiarów, co widać najlepiej wtedy, gdy nasz główny bohater oddalał się od platformy, która następnie zabrała małą na górę.
To tak tytułem wstępu.

I nie byłoby w tym nic niezwykłego ani zastanawiające, gdyby nie pytanie, które się nasuwa: po co w ogóle platforma tam zjeżdża na ten parter?
Ani nie ma tam nikogo, kto miałby się jakimś ostatnim okruchem posilić; ani nie dochodzi do oczyszczenia przez kogoś tej platformy z pozostałych resztek, by na górę wróciła czysta i opróżniona do zera.
I gdyby jeszcze ten parter miał być miejscem na zwłoki... Ale nie było tam nic widać żadnych trupów, rozkładających się ciał, samych już kości, no zupełnie nic - zero żywego i nieżywego ducha.
Ot po prostu poziom nie wiadomo po co, na co, do niczego i nikomu w niczym niesłużący.

Jedyne co przychodzi mi na myśl, ale to niestety nie zostało pokazane, a tylko można odnieść takie wrażenie na podstawie tego, jak nasz główny bohater się oddala od platformy, jakoby stamtąd prowadziło jednak jakieś wyjście na zewnątrz pod postacią np. otwartego wyjścia jak z tunelu, uprzednio go pokonawszy (a przynajmniej takie na mnie wrażenie sprawiło to miejsce, a nie jako tylko i wyłącznie pusta zamknięta przestrzeń, mająca by symbolizować... trudno nawet powiedzieć, co dokładnie.... - ostatni poziom piekła, gdzie nawet diabeł nie zagląda ;)

p.s. trzeci raz już na pewno nie będę tego oglądał ;) ale ta jedna rzecz, nie że jakoś sprawi, że człowiek nie będzie mógł teraz zasnąć przez tydzień ;) ale po prostu jakiś ewidentny brak uzasadnienia i sensu w tym parterze.... poza może tylko takim, aby można tam było nakręcić ową scenę ;)

Szanowna ekspertko od flaków i siekier, umiałabyś to wyjaśnić? :)

ocenił(a) film na 8
yuflov

Hej! Też nie sądziłam, że w temacie tego filmu został jeszcze wątek, którego nie poruszono. A tu jednak, proszę, zaskoczyłeś mnie.

Myślisz, że konstrukcja parteru ma jakieś znaczenie? Ja, szczerze pisząc, już sama nie wiem. Trochę się bronię przed tym, że ma, bo to by oznaczało, że reżyser naprawdę wszystkie szczegóły dopracował i byłby geniuszem.

Masz rację, nic nie wskazuje na to, że tam jest wyjście i uważam, że byłoby to zasugerowane, gdyby tak było. Z drugiej strony czemu nie. Może jest to właśnie najbardziej oczywisty wniosek, a ja już za bardzo kombinuję, szukając w tym filmie ukrytych znaczeń i drobnych sugestii w każdym kadrze.

Faktycznie, ciał nie ma, a to by chociaż oznaczało, że po prostu ktoś ma tam dostęp i te ciała sprząta. Drzwi więc muszą być, nawet jeśli tylko „służbowe”. Przyznaję Ci punkt za rozkminę:).

Tak off topic : właśnie obejrzałam to, co dziś Netflix zaproponował. Też hiszpańskie kino „Hogar”. Gorąco Ci polecam. Wywęszyłam kolejny dobry temat do podyskutowania.

Pozdrawiam gorąco, ostrząc swoją kolekcję siekier.

ocenił(a) film na 10
Jo_Many

666 osad osadzonych. To jest piekło. Tylko dlaczego? Oni tam ida na własne życzenie. Człowieka tez nikt nie skazuje na piekło. Człowiek sam się potępia. Przedmiot zabrany z domu? Jak głęboko chciał sięgnąć reżyser? Więcej pytań niż odpowiedzi. Potrafi ktoś rozgryźć całość?

ocenił(a) film na 8
krzyzu3

Wielu z nich trafiało tam też za karę. Ci, którzy chcieli, najprawdopodobniej, tak jak Goreng, chcieli nad sobą popracować. To też może być ciężki czas. No i po prostu, zwyczajnie, może piekło, bo z ludzi tam wychodziły najgorsze demony.

Może z tą rzeczą zabraną z domu chciał pokazać, że niezależnie od tego, czy jesteś oczytanym erudytą, czy beztroskim amatorem surfingu, prędzej czy później i tak wasze kręgosłupy moralne pękną w tym samym miejscu.

ocenił(a) film na 7
Jo_Many

Jakby się nad tym zastanowić, to warunki jakie istniały w tym obiekcie były potworne. Zgodnie z tym, co pokazano w filmie, poniżej 100 poziomu nie docierało już w ogóle jedzenie, czyli spośród 666 osób co miesiąc 466 pozostawało przez 30 dni bez dostępu do żywności. Nawet jeśli założymy optymistycznie, że połowa z nich była w stanie mimo wszystko przetrwać, to mamy 233 trupy co miesiąc (35% zamkniętych tam ludzi), co oznacza, że statystycznie każdy, kto miał przebywać tam dłużej niż 3 miesiące, nie wychodził żywy z tej "przygody". W zasadzie można ten pobyt traktować jako karę śmierci z niewielką szansą na ułaskawienie.

Jo_Many

A wiesz, zacząłem oglądać ten "Hogar" (pojawił mi się gdzieś z tydzień temu w nadchodzących propozycjach, to zaciekawiony opisem, zaznaczyłem), jednakże pierwsze podejście do niego mogę uznać za falstart (ale po prostu nie miałem wczoraj drygu go oglądania i nie był to jedyny film, który rozpocząłem, a 10 minutach przerwałem). Za kilka dni, za sprawą także i Twojego polecenia, spróbuję się do niego ponownie przymierzyć :) ....chyba że mój słomiany zapał wygra ze mną - nie pierwszy już raz zresztą ;)

p.s. też gorąco pozdrawiam. Ponoć jak jest ciepło, to koronawirus mniej bierze ;)

ocenił(a) film na 9
yuflov

Witam, mam parę dodatkowych wiadomych i niewiadomych do wątku. ;)

1. Pracownica Administracji

Moim zdaniem kobieta z administracji wierzyła w system, przepracowała dla władzy 25 lat a gdy zachorowała na raka stwierdziła, że terapia/eksperyment, dzięki jej dobrej woli i racjonowaniu jedzenia zakończy się albo wszyscy przeżyją. Niestety rząd to propaganda i ją oszukał, perfidnie okłamał. Wmawiane jej było, że nie ma tam dzieci i, że pięter jest tylko 200. Dlatego po obudzeniu się na piętrze 202 popełniła samobójstwo, bo pięter jeszcze było hen hen pod spodem, co było symbolem tego, że przez całe życie żyła w kłamstwie, w które tak wierzyła. życie straciło sens więc od razu się zabiła, tylko jak było powiedziane wprost, zostawiła swoje ciało do zjedzenia.

2. Dziewczynka

Dziecko wariatki było z gwałtu albo specjalnie tam podstawione. Na pewno władza o nim wiedziała i jeżeli je tam zostawiła, to znaczy, że ta cała administracja jest okrutna a to jeden wielki eksperyment. Dziecko nie było niczego winne, więc ewidentnie było zostawione/umieszczone tam po coś. Wariatka od początku karmiła dziewczynkę zwłokami, dlatego ten deser to był dar. Niemal pewne, że mała była od początku karmiona ludziną, bo azjatka doskonale wiedziała, jak sobie radzić z ludzkim mięsem. Raz w miesiącu przynosiła jej ciało/ciała i tak młoda nie głodowała.

3. Dyplomy i przedmioty

CZYM SĄ DYPLOMY? Według interpretacji mego faceta jest to nic innego jak "emerytura", zapewnienie dobrobyty do końca życia. Więźniowie byli tam za karę, a niektórzy dobrowolnie by coś otrzymać...tylko właśnie co? Z innej beczki musieli być też tacy zwykli ochotnicy, bo jakby byli tam sam więźniowie i degeneraci to eksperyment nie miałby sensu. Kto jest ochotnik a kto zbój widać po przedmiotach (świetna interpretacja odbicia charakteru padła gdzieś powyżej, wyjątkowo trafna!) Zakapiory miały noże, miecze itd, zaś ochotny deski surfingowe, skrzypce, książki. Jakiś facet miał kasę, pewnie zmyślnie chciał przekupywać innych za dobra (jedzenie). Niestety pieniądz to nic nie warty papier na samym dole, gdzie nie ma już pożywienia... stąd symboliczne "usypanie pieniędzmi" bohaterów na platformie.

ocenił(a) film na 8
yuflov

Może za drugim podejściem się przekonasz, kto wie:). Tymczasem życzę samych trafionych seansów w najbliższych dniach! :)

Jo_Many

Przemogłem się, wstrząsnąłem sobą i obejrzałem :) i otwarcie przyznam, że nie był to czas stracony, choć i przed seansem spodziewałem się więcej, a i w trakcie oglądania także, że coś bardziej zaskoczy, albo że w pewnym momencie akcja stanie się nieco żwawsza, no mówiąc ogólnie, że ten film nie będzie sobie płynął na jednym poziomie emocji i że w którym momencie troszkę poruszy widza bardziej. Nawet ta ważna sceną zabicia Tomasa, ot no psiknęła, zaczął się dusić, tamten dokończył dzieła i żyli długo i szczęśliwie - w przerwie na byłą żonę, która odkryła w sobie umysł detektywa, z miejsca wszystko rozwikłała i chciała go wysłać do ciupy :)

Wiesz, podczas oglądania trochę nie dawało mi spokoju, skąd kojarzę tego aktora, który grał Tomasa. Nie wiem, może też wpadł Ci w oko ;) I dopiero teraz spojrzałem, że to przecież ten z "Tylko Ciebie chcę" oraz "Trzy metry nad niebem", filmy w których teoretycznie krew mogłaby się lać strumieniami i ktoś mógł kogoś gonić z toporem, ale niestety muszę Cię zmartwić, że to tylko takie zwykłe romansidła i prawdopodobnie usnęłabyś po chwili ;)
Tzn wiesz, mnie się bardzo te filmy podobały, ale mówię to jako stracony romantyk, dla którego nie ma ratunku ;)

p.s. buziaczki i uściski :) ...czyli XOXO - też bardzo fajny film, ale tam z kolei też trup nie ściele się gęsto, więc po obejrzeniu mogłabyś czuć pewien niedosyt ;)

ocenił(a) film na 8
yuflov

Brawo Ty!

Mną wstrząsnęła ta scena, kiedy (opiszę tak, żeby nie spojlerować) Javier dostarcza temu takiemu to coś w tej plastikowej torebce. Ogólnie dla mnie film "sztos", ale to chyba nie temat na ten wątek.

Prawda. Romansideł nie oglądam, a jeśli już to średnio co 5 lat. Zapisuję sobie Twoje propozycje na liście i pierwszą z nich obejrzę już w 2023 roku:).

p.s. Ze śmiercią jej do twarzy. Wybacz. Nie mogłam się powstrzymać:).

Jo_Many

Jo, w takim razie proszę Cię: nie, nie oglądaj tych filmów. Nie chciałbym mieć potem na sumieniu tego, że po którymś z nich wstałabyś od telewizora, przez chwilę zastygła w bezruchu, zamyśliła się i powiedziała "nie, ja już więcej nie chcę urywać główki małym kotkom i karmić nimi ptaki. Ja chcę się zakochać bez reszty, tak jak bohaterowie tych filmów: przeżyć bajkową miłość ze ślubem na plaży o zachodzie słońca z szumem fal w oddali z moim ukochanym, który przyjeżdża po mnie na białym rumaku i razem spleceni miłością oddalamy się w kierunku przepełnionej szczęściem przyszłości".
To byłoby okropne, wiem, ale też wiem, że nie o takie obrzydliwe sceny Ci chodzi ;)

Wiesz, tak poważnie, to który jak dotąd film był najbliższy zakończenia Twoich poszukiwań? A pytam także dlatego, bo choć horror nie jest moim ulubionym gatunkiem, to co jakiś czas (z częstotliwością mniejszą, niż 5 lat) jakiś obejrzę i albo to jest kwestia tego, że człowiek się "nauczył" je oglądać i już nie ruszają go pewne chwyty (choć odpowiednia ścieżka dźwiękowa prawie zawsze wprowadza jakiś niepokój), albo po prostu jakoś mało straszne te filmy, choć jak o obrzydzenie, to o to nietrudno, gdy np. ktoś tam cały zakrwawiony i zaśliniony ucztuje nad czyimś zwłokami ;)

ocenił(a) film na 8
yuflov

Tak, tak. Zapomniałeś dodać, że potem ja i książę kupujemy razem pralkę na raty, sadzimy w ogrodzie jarzębinę i hodujemy gołębie :).

A, to z tych nowszych w sumie. "Hereditary" i "Midsommar". Można powiedzieć, że były momenty, które wprowadziły mnie w stan niepokoju:). Wbrew pozorom, hostele, mechaniczne piły, kanibale i inne podroby raczej nie są w stanie mnie przestraszyć lub obrzydzić, ale klimat właśnie to jest to, czego szukam. Te dwie pozycje dały radę. Bardzo przeciągam moment zabrania się za kino azjatyckie, bo obawiam się, że po tym już żaden horror nie będzie mnie w stanie ekscytować.

Jo_Many

Obu ich nie widziałem i jak tak poparzyłem, czy któryś mógłby mnie czymś zachęcić (np. kimś fajnym z obsady), to nie, ale Midsommar ma ładne zdjęcia i wygląda tak trochę młodzieżowo, choć te wiejskie domki i wiejski klimat są tutaj dyskusyjne ;)Z pozostałych, które wymieniłaś, to zdecydowanie się z Tobą zgodzę. Widziałem je wszystkie, i te piły, hostele i inne i chociaż są sceny na które nie chciałem patrzeć, ale nie ze strachu, a "niesmaku", to bardziej w tych filmach było mi po prostu żal postaci, że kogoś spotyka krzywda, szczególnie gdy np. w Hostelach od razu czuć, że powinno się je ominąć szerokim łukiem i najczęściej drzwi wejściowe nie są wyjściowymi ;)Jak chodzi o Azjatyckie, to mnie zaskoczyłaś, że one dopiero przed Tobą :) chyba że świadomie najlepsze pozostawiłaś na koniec :) Bo co tu dużo mówić, creme de la creme i ich właśnie strice azjatyckich, tudzież łączonych produkcji azjatycko-usa, zobaczyłem najwięcej (myślę, że tak ok. 15 mógłbym się doliczyć). I choć nie mam w nich swojego faworyta, to najbardziej mi się podobały "Shutter", "Oko", "Klątwa" i "Dark Water", mniej trochę "Ring", bo o nim człowiek chyba już za dużo wiedział przed obejrzeniem. Jest jeszcze np. "Nieodebrane połączenie", ale jak sama pewnie stwierdzisz, pod wieloma względami te kolejne tytuły są bardzo podobne do siebie i odróżnia je w sumie motyw. W każdym razie, obrzydzenia raczej niewiele mogą wywołać, ale za to klimat nie ma sobie równych.

ocenił(a) film na 8
yuflov

Dokładnie tak jest. W "Midsommar" urzekły mnie zdjęcia. Generalnie całkiem ciekawy klimat, trochę tajemniczości, a przy tym nie jest tak perfidnie młodzieżowy, jak, dajmy na to, krzyki i inne piątki 13-go.

Prawda. Azjatyckie zostawiam sobie na koniec albo jakąś wyjątkową okazję;) W sumie, teraz mogłabym obejrzeć, skoro człowiek i tak siedzi zamknięty w domu. Obiecuję sobie, że najpierw obejrzę remaki (nie doszukuj się tu logiki, bo jej tu po prostu nie ma), ale zawsze po drodze coś innego mi wyskakuje.

Człowiek z Ciebie bardzo wrażliwy na krzywdę ludzką, muszę przyznać. O ile ja jestem bardzo empatyczna, jeśli o życie realne chodzi, to w filmach raczej nie budzą współczucia we mnie ofiary krwiożerczych psychopatów. Czy mi z tym źle? Nie :D.

Wczoraj przeglądałam Netfliksa i widziałam właśnie tytuł "Dare me", ale chyba zniechęciło mnie właśnie to, że to serial. Z drugiej strony, skoro o grupie samych wrednych dziewczyn, to może się skuszę. Najczęściej przecież tak jest, że w kinie szukamy *rekompensaty za to, kim nie jesteśmy lub *odzwierciedlenia tego, kim jesteśmy (niepotrzebne skreślić).

Miłego wieczoru!

Jo_Many

Jeśli chodzi o kolejność, to powiem Ci, że nie przypadkowo nawet nie starałem się sugerować, czy lepiej najpierw obejrzeć oryginał, czy remake. Kilka z tych wymienionych tytułów widziałem w obu wersjach - i większość najpierw remake, a potem kierowany naturalną ciekawością oryginał. I na tyle co pamiętam, to o żadnym z tych filmów nie powiedziałbym, że w tej lub w tej wersji był jakoś dużo lepszy, choć np "Oko" lepiej się oglądało remake; przy "Shutterze" chyba znak równości, a z kolei "Dark water" ciekawsze w wersji azjatyckiej. I wiesz, dzisiaj chyba bym nie potrafił się zmusić do obejrzenia któregokolwiek z nich ponownie. Najprędzej pewnie Shutter, tyle że on jest najsmutniejszy z nich, zawarta tam historia najbardziej mnie poruszyła, a ostatnie sceny są wręcz przygnębiające :( ..... (sporo czasu mi zajęło, aby wyrzucić z głowy niektóre obrazy z tych filmów).
Bo masz rację Jo mówiąc o wrażliwości... choć sporo prawdy jest w tym cytacie z Teodora z filmu "Ona".

Wracając na chwilę do romansideł, to jeśli kiedykolwiek w życiu miałabyś obejrzeć choćby tylko 1 taki film, to "The Girl from the Song"

"Dare me", mówiąc poważnie, jest przede wszystkim bardzo ludzki, opowiada o relacjach, charakterach, przy okazji z ciekawym wątkiem... i nawet odrobiną krwi.

p.s. dziękuję, a i Tobie dobrej nocy

ocenił(a) film na 8
yuflov

Dobra, mam za sobą remaki "Klątwy". Jest dokładnie, tak, jak wcześniej pisałeś - bardzo przewidywalne, oparte na ogranych schematach, ale jednak nie są złe. Obawiam się też troszkę, że postawiłam je na piedestale filmografii, jeśli o horrory chodzi i będę rozczarowana. Dziś sobie wyszukam azjatyckie pierwowzory "Klątwy" i się okaże. Wciąż liczę na to, że dojdę gdzieś blisko tej tęczy i garnka ze złotem. Jeśli tak nie będzie, to przerzucam się na romansidła :D.

"Shutter" zostawię sobie na koniec, skoro najsmutniejszy. Liczę na ucztę godną kaczki w pomarańczach i butelki prawdziwego szampana.

Jo_Many

p.s. co prawda nie jest to horror, ale pojawił się niedawno na netflixie fajny super wciągający serial (właśnie skończyłem oglądać). Nie wiem, czy może obił Ci się o oczy choćby sam tytuł "Dare me". Opowiada o grupie samych wrednych dziewczyn, co jedna to gorsza i tak sobie pomyślałem, że taki akurat dla Ciebie ;)

ocenił(a) film na 5
Jo_Many

A gdyby spojrzeć na to z innej strony - oderwijcie się na chwile od waszych pseudofilozoficznych rozkmin - to film jest totalnie nielogiczny.

1. Skąd to dziecko się tam wzięło skoro nie wpuszczają poniżej 16 roku życia, a pracownica administracji powiedziała że to ona wysyłała przez ostatnie 8 lat ludzi do dziury

2. Jak małe dziecko zdołało przeżyć na 303 poziomie bez jedzenia tyle czasu.

3. Skoro ta matka tak jeździła tą windą i co rusz zjeżdżała z góry to co najmniej z 3-4 razy musiała dojechać do samego dna i potem pofrunąć na poziom zero. Przecież nie teleportowała się do góry.

4. Zatem jak nie znalazła dziecka? Dlaczego ona nie mogła być przekazem skoro wróciła z samego dna.

5. Jeżeli tam było 666 więźniów - to powinno być na stole 666 potraw. Wątpię czy na tym stole było ich chociaż 50.

6. Zresztą kto podał wino jako ulubioną potrawę??? Chyba że podał wino z mięsem ale to już dwie rzeczy.

7. Gdybym był którymkolwiek z więźniów którzy wylądowali na 333 piętrze to zawsze bym wskakiwał na winde aby wrócić na sam szczyt.


ocenił(a) film na 8
Bartekh28

Dlatego też narzekam, że film niekoniecznie daje się uwierzyć :-)

1. Dziecko w ogóle tu nie pasuje. Na samym dole, dobrze utrzymane i odżywione. Niby miała wszystko na dole co spadło, ale tam sajgon powinien być - a było czyściutko.

2. Z matką to w ogóle niewiadoma. Same poziomy to również - serio ludzie żyli tam miesiącami i nikt nie wiedział ile jest poziomów? To samo z platformą - po kilku miesiącach na poziomach <100 nikomu nie przyszło na platformę po prostu wejść? Mieli jakieś inne wyjście albo zajecie?

3. Z winem to dosyć proste w "rekrutacji" było pytanie o ulubione danie i pewnie ktoś podał jakieś wykwintne z winem. Historia tych dań to w ogóle dziwna - trudno w ogóle wyrokować ich sens. Wiadomo że żarcia będzie za mało i wiadomo z góry że ludzie się nie będą dzielić a tym bardziej martwić się tym co zostanie dla innych.

Bartekh28

ad.1. Pracownica mogła kłamać lub nie wiedzieć. Mówiła też, że jest 200 poziomów, a było 333.
ad.2. Matka zjeżdżała i przywoziła jej jedzenie. Choć faktycznie dziecko wyglądało zbyt dobrze jak na takie warunki, zwłaszcza jeśli żywiło się głównie trupami.
ad.3. Nie musiała fruwać, raz w miesiącu zjechała z jedzeniem, potem przenoszono ją na inny poziom. Tylko dlaczego ją samą, a nie dziecko?
ad.4. O dziecku wiedziała, tylko się nie przyznała. Zresztą matka sama nic nie mówi, może historię z synem wymyślił ktoś inny.
ad.5. Faktycznie, platforma wydaje się za mała, ale na upartego można uwierzyć.
ad.6. Czemu nie? O gustach trudno dyskutować.
ad.7. Też tak pomyślałem. Może jednak platforma nie ruszy do góry dopóki ktoś na niej przebywa. Wyjątkiem dziecko, jednak jest lżejsze.

Dla mnie ogólnie nie pasował ten motyw z dzieckiem. Może to jakaś alegoria, ale wolałbym żeby cały film był realistyczny. To tak naprawdę trudniejsze, łatwiej powymyślać jakieś symbole i każdą głupotę da się wtedy uzasadnić.

Jo_Many

Film jest mocny. Jedyne analogiczne wrażenia miałem po Cube. Film pokazuje,że nawet z dobrego człowieka można zrobić potwora jeśli damy odpowiednie bodźcie. W tym wypadku to głód dyktował warunki. Ci z poziomów 1-100 mieli jeszcze co jeść ale niżej było już gorzej. Kanibalizm był normalny. Najgorsze że nie znamy zakończenia tej historii. Ale sam pomysł i wykonanie był świetny. Przypomina to trochę pierwszego Cube.

ocenił(a) film na 8
Jo_Many

Ja powiem tak, w trak ie filmu widzimy jak ci na poziomie 0 kucharze dostaja opoerdziel przez tyrana, dowodce tego wszystkiego, a ten tyrsn trzyma w rece wlasnie trn deser pana cotta co niby glowny bohater mial bo dostarczyc na gore jako przeslanie, ale ta scena jest gdxies troche po polowce juz filmu, wiec koncowka filmu jest taka po mojemu:
1 - fsktycznie ta dzieecxynka byla prawdziwa i pojevhala do gory jako przeslanie lub
2 - tej dziewczynki nie bylo byla to wizja bohaterow bo chcieli wierzyc ze ona istnieje na prawde a tak na prawde to jej nie bylo i na gore pojechsl ten deser ktory mieli wyslac jako przekaz bo tak jak mowilem w trakcie filmu jest scena z tym deserem jak trzyma go tej szef na gorze i opieprza kucharzy ze jakim cudem on sie tu dostal.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones