"Kosmiczna gorączka" określiła nowy poziom złego filmu. Jednak przy "Potworze" tamten film to wypoczynek nad brzegiem tropikalnej zatoczki wobec nowego wymiaru bólu przez tysiącletnie trawienie w brzuchu straszliwego Sarlaaca. Ze zdumieniem przyznaję że nie znajduję nic pozytywnego w tym filmie, zaś jego oglądanie powinno być karą w norweskich więzieniach.
Tylko i wyłącznie dla najzagorzalszych entuzjastów kina klasy Z xD To najgorszy obok dzieła "Birdemic" (tego widziałem tylko recenzję więc się nie liczy) film jaki widziałem. Seans już dziś o 22, zapraszamy! Wasze życie nie będzie już takie same...
EJ, TEGO CZŁOWIEKA PIZZĘ CHYBA GRAŁ JIM CAREY :D
Marcus nie strzela, to zbyt brudne. On rozjeżdża autem.
Kurde muszę kończyć. Żona krzyczy. Jutro na egzamin wyspać się muszę.
Opowiecie mi później, albo w sumie komentarze przeczytam. Narka dobranoc.
Jesteś słaby, Jesteś silny, Jesteś rybą, Jesteś kurą, i takie tam, wiecie czarna magia i przejścia z Power Pointa. Ciężko się to czyta, trudne jak Zmierzch (zakładam po tym jak Alex oddycha i przerywa)
A Voldemort? Strzeżcie się! On ... już ... IDZIE!!!
Nie - po prostu czytanie go boli. Nieużywany do tej pory mózg stawia opór. Jakby miał ziemniaki wykopać, przeskoczyć ziemiankę, nosić drewno do lasu - to był dał radę... ale mózgiem? To nieludzkie tak męczyć bohatera.
No właśnie, myśleliście że to takie bieganie i strzelanie, a tu gadka szmatka i czytanie gadających książek.