..seansie mogę śmiało stwierdzić, że film godny uwagi każdego entuzjasty sci-fi. Studium ludzkich zachowań, poświęcenie, napięcie i świetne zdjęcia
doją naprawdę zgrabną całość. A co dla mnie ważne, realizm misji (o ile można mówić o realizmie w filmach sci-fi) na dobrym poziomie.
Dość długo zabierałem się do obejrzenia tej pozycji i żałuję, że tak zwlekałem. Fanom gatunku proponuję nie popełniać mojego błędu i odpalać film czym
prędzej :)
P.S.
Fanom efekciarskiego sci-fi odradzam!
Zauważyłem, że często to właśnie mały budżet zmusza twórców do większej kreatywności i stawianie na podstawowe, ale jakże ważne cechy stanowiące o jakości filmu.
Nie ma mowy o pójściu na łatwiznę, choć doskonale zdaję sobie sprawę, że dobry pomysł na scenariusz to podstawa o realizacji nie wspominając :)
Film, który się objawił na jednej stronie i … od razu wieczorem go obejrzałem…
Bez nastawienia się na cokolwiek. W efekcie miałem przyjemność obejrzeć bardzo sprawnie i klimatycznie poprowadzoną opowieść w starym stylu najlepszych produkcji S-f. co prawda nie jest to Odyseja, czy THX, ale do poziomu Moon już się zbliżyliśmy.
Niepokojący obraz o ekspedycji na Ziemię. Księżyc Jowisza z naszego układu… Cóż, nie mogę wiele zdradzić z fabuły, by nie psuć filmu. Tylko od razu powiem- warto spokojnie oglądać. Pewne zdarzenia są ciekawie „anonsowa”. Atmosfera sprawnie budowana.
No i muza. Niepokojąca, zarazem wyciszająca. Dla mnie już teraz kandydat do „must have”. ;)
Szczerze powiem- miłośnicy efektów, hiper akcji- unikać. Dla koneserów spokojnej narracji- owszem.
Daję 8/10. Uczciwsze byłoby 7, ale warto obejrzeć film, gdzie nie ma gwiazd oklepanych gęb itd. ;)
Zgadzam się z Tobą, oby więcej takich produkcji. Przyznam się, że złapałem się na zaniżaniu ocen filmów w gatunku sci-fi przez to iż usilnie je porównywałem do klasyków, które stawiałem na piedestale, szukałem porównań we wszystkim - muza, klimat, fabuła itd. i myślę, że to był mój błąd. Ten gatunek to obecnie tak szerokie pojęcie, że można by było podzielić go na podgatunki. Zdecydowanie świetnie się ogląda film zrobiony w starym stylu bez zbędnych "ozdobników" i nachalnego ogromu efektów. A to, że plejada aktorów nie jest szerokiej publice znana daje fajny powiew świeżości.
Ostatnio oglądałem "Strefa X"(2010) i miałem podobne odczucia. Wprawdzie temat sci-fi był tylko tłem dla fabuły, ogólnie film poraził mnie ową świeżością :)