wyladowali, pogonily ich rozowe swiatelka, a na koniec ufo osmiorniczka i koniec.. to jest typowy material na kino B i tylko budzet i szum kolo tego filmu
sprawia ze w ogole sie nim ktos interesuje.. to samo bylo w stranded to samo bylo w apollo 18 czy w misji na marsa i jeszcze paru innych ktore przeszly
bez echa..
no i co tu niby jest takiego glebokiego jak w odyseji, kto to w ogole wymyslil (pewnie ziomy rezysera od PRu maja dobre wejscia w mediach ze im
przepchnieto takie porownanie) ? ze gdzies tam sa rozowe swiatelka ? no pewnie ze sa, tez mi nowina...
wbrew pozorom to wlasnie fani sf nie maja czego na tym filmie szukac, bo nie zobacza tu absolutnie niczego czego juz nie widziel/wiedzieli/przezyli i to w
lepszym wykonaniu..
Używając słowa ziomy jasno i precyzyjnie wyraziłeś jaki poziom reprezentujesz. Fakt że tobie się nie podoba jest istną rekomendacją.
tak jak pisałeś o tych światłach, to mnie trafiło..
..te światełka to jest dokładnie analogia do tego o czym opowiada ten film.. (subiektywnie rzecz biorąc, oczywiście)
światło, symbol jakiegoś poznania, dążenia do wiedzy, i cena jaką każdy z nich płaci, łącznie z kobietą,
która nadzorowała tą misję na Ziemi, za karkołomne realizowanie ideii..
jednak dzięki.