Lobotomia i szpital psychiatryczny są jedynie pretekstem do stworzenia filmowej gry komputerowej. Pod koniec filmu reżyser chce nam jednak wmówić że jest
to coś więcej niż tylko zwykły film akcji. Na końcu padają bełkotliwe słowa "kto nas pęta i kto ma klucz do naszej wolności". Ogólnie wychodzi z tego jeden wielki bełkot ale od początku.
Po efektownym intrze i przeniesieniu akcji z zakładu psychiatrycznego do wyimaginowanego burdelu główna bohaterka postanawia nawiać zanim pojawi się "ostry gracz" i tu zaczyna się właściwa gra komputerowa. Dostaje broń i kilka zadań do wykonania, nasza dzielna lalka toczy walkę w złudzeniu złudzenia. Pomysł ciekawy ale sama realizacja fatalna. Po pierwsze muzyka bo ile razy można słuchać kolejnej wersji Sweet Dreams albo znanych kawałków Bjork, przeróbka Queen? Po drugie film za wyjątkiem końcówki jest koszmarnie nudny, bohaterki w ogóle nie budzą sympatii. Mimo że na ekranie dzieją się efektowne sceny akcji ziewamy bo nie zależy nam na ich losie. Sceny akcji z Niemcami przypominały mi gdy grałem w Doom 3 zabijając setki potworów. Tylko że tutaj oglądam to z boku bez emocji... Podobnie dennie wypadają dialogi i gra aktorska. Wszystko ocieka strasznym kiczem, oglądanie tego to istna męczarnia. W 300 był to kicz zamierzony a tutaj powstał rasowy gniot.
Nawet pomijając fabułę która jest tylko pretekstem do efektownych strzelanin wychodzi film zły bo jest filmem martwym. Wiele filmów akcji klasy C,D ma więcej emocji od tego gniota.
Teraz pozytywy. Strona wizualna bardzo ładna, niezłe efekty i ujęcia. Dobrze się patrzy na te obrazki i daje to jakiś klimat ale niestety nie czyni filmu dobrym.
I ocena końcowa. Niestety mimo że lubię gry komputerowe, komiksy, ładne wizualnie filmy to muszę dać Sucker Punch 3-5/10. Dam 3 bo się wkurzyłem:)
I komu można ten film polecić? Chyba tylko zapalonym graczom chociaż i oni wolą pewnie grać w grę niż biernie się przyglądać. Co za gniot. Żal...
Fallout 1 - zakończyłem na 2 różne sposoby, znam niemal wszystkie lokacje na pamięć, łącznie z unikatowymi na pustyni. To samo tyczy się Fallouta 2, 3 i New Vegas. Deus Ex nie jest w moich klimatach, to samo tyczy się System Shocka, bo cyberpunk mnie nie kręci. Thief? 1, 2, 3 i jeszcze raz 1 w wersji Gold Edition - przeszedłem parokrotnie każdą z części, znam fabułę, historie postaci, itp. Gothic? Średniowiecze i magia. Nie moje klimaty, znam, widziałem, próbowałem, nie podoba mi się.
Gry arcydzieła, granie w nie - po prostu rozrywka, jak czytanie dobrej książki. Ale granie/oglądanie/czytanie to NIE JEST SZTUKA. STWORZENIE tak zaje bistych gier - to JEST sztuka. O tym pisałem powyżej, napisałem w zasadzie dokładnie to samo. Ale ty po prostu jesteś za głupi żeby to zrozumieć i musiałeś dopisać jakieś bzdury.
Call of Duty jest bardzo dobrą grą (tak stare części jak i seria Modern Warfare) - dają rozrywkę, mają klimat, dobrze wyglądają, są ciekawe - spełniają swoją rolę jako gry FPP.
Gears of War 1 i 2 także znam i ukończyłem z kumplem w cooperativie. I przejść to kiedy obaj gracze są zachlani - to JEST SZTUKA.
I co ty mi tu będziesz synuś burczał, Fallouta 1 kupiłem za 120 zeta i robiłem ze słownikiem w ręku, bo byłem na etapie nauki języka angielskiego. A ty kupujesz 4-5 lat później Clicka z polską wersją "bo na okładce napisali, że jest kultowa", a potem podajesz takie gry za przykład. Dotarłeś przynajmniej do Junktown?
Mało ci, że szkodzisz Sucker Punchowi to jeszcze ludzi od dobrych gier chcesz odrzucać?
O czym ty stary pierd olisz? Gry to jest sztuka, tak samo jak film czy książka. Granie w nie jest rozrywką, ale też zapoznawaniem się ze sztuką. Chyba logiczne, że stworzenie arcydzieła jest sztuką, nie wiem o czym ty do mnie w ogóle gadasz. Jak widzisz piękny obraz to mówisz "ten obraz to sztuka", czy "proces tworzenia tego obrazu był sztuką"? Jak ktoś się zapoznaje ze sztuką filmową to po prostu ogląda dobre filmy, czyż nie? Ja filmowe arcydzieła oglądam po to, by zapoznawać się ze sztuką, a nie żeby czerpać rozrywkę, bo rozrywką może być Iron Man czy coś w tym stylu, ale już taka Odyseja Kosmiczna 2001 jest sztuką i oglądanie jej jest zapoznawaniem się ze sztuką. Oczywiście czerpie z tego przyjemność, ale przede wszystkim rozwijam się intelektualnie. Tak samo jak granie w ambitne RPG jest czymś innym niż granie w debilną strzelankę.
Fallouta 1 przeszedłem, Fallouta 2 nie bo byłem przy końcu i straciłem save'y, a potem nie miałem sił znowu zaczynać od początku. Z Falloutem 3 miałem identyczną sytuację, co do New Vegas pograłem na piracie i było zbyt zabugowane by dalej to cisnąć, czekam na polską wersję GoTY.
System Shock 2 to gra tak wybitna, że nie wypada jej nie znać, nawet jeśli nie lubisz cyberpunku. Ja też na nim nie przepadam, ale dla tej gry warto. Sam pograłem w nią niecałe 5 godzin bo jest tak straszna, że po prostu nie potrafiłem się przełamać by ją ukończyć. Na razie od niej odpoczywam. Co nie zmienia faktu, że grając w tą wybitną grę cały czas masz wrażenie, że obcujesz z arcydziełem. Deus Ex nie ukończyłem, ale klimaty powala. Thiefa ostatnio męczę, ale utknąłem.
Co do Gothica to jest to najlepsza gra na świecie, ukończyłem każdą z części, ale tylko jedynka i dwójka z dodatkiem to niesamowite arcydzieła, można w to grać nieskończoną ilość razy.
Call of Duty to zwykła strzelanka, nic specjalnego, nie ma startu do gier wyżej wymienionych. Jak już postrzelać to tylko w najlepsze gry tego typu czyli Far Cry i Half Life 2. No i jeszcze Stalker - arcydzieło. Gears of War na dłuższą metę jest nużąca, tak samo jak wszystkie gry konsolowe. Zagrać, skończyć, zapomnieć o jej istnieniu.
Kolejne przykłady genialnych gier to Original War, Gorky 17, Giants - to były gry. Nie to co te gówna teraz robione.
"Jak widzisz piękny obraz to mówisz "ten obraz to sztuka", czy "proces tworzenia tego obrazu był sztuką"?"
Czasami jedno i drugie. Część artystów 'spala się' przy tworzeniu, wykańcza psychicznie, paru malarzy doprowadziło do obłędu i samobójstwa.
Nie napisałem, że nie znam System Shocka czy Deus Exa, bo mam oba w domu. Po prostu nie mój typ. Gra Stalker byłaby dobra jakby producent się nie dopier dolił i pozwolił ją ukończyć (to miało być przede wszystkim RPG). A potem chłopcy polecieli za kasą i zrobili kolejne dwie części (trójka mocna, dwójka mocno średnia) już tylko FPP. Wszystkie trzy okraszone wspaniałym klimatem i niewyobrażalną liczbą błędów i niedociągnięć. Call of duty jest czymś więcej niż "zwykłą" strzelanką, bo w kliku miejscach (zależnie od części) naprawdę dobrze wgnieść fotel i wywołuje więcej emocji niż klasyczne "hyhy dostał heda". To samo tyczy się np. medal of honor (starego i nowego, za przykład wystarczy lądowanie na plaży Omaha w pierwszej pecetowej części). Half life 2? Lubię, ale wolę 1, z sentymentu. Jedna z pierwszych gier, która mnie przyciągnęła na dłużej.
Genialne kiedyś, choćby Spellcross (nie mylić ze Spellforce), Jagged Alliance, czy Earth 2140.
Genialne dzisiaj: Bioshock, Dead Space, New Vegas, Metro 2033 (trochę spaprane, ale trzyma klimat książki) i wiele innych.
Zawsze były, są i będą zaje biste gry. Tylko trzeba je wytrząsać z całej masy gówna.
Ja w grach szukam przede wszystkim klimatu. Dla mnie wyznacznikiem dobrej gry jest to czy ma klimat. Tak samo jak w filmach i książkach. Oczekuję klimatu, a z gier które wymieniłem on się wylewa.
"Spellcross (nie mylić ze Spellforce), Jagged Alliance, czy Earth 2140."
Nie cierpię strategii, tak więc nie grałem, ale tytuły coś kojarze. Jedyne dobre strategie z jakimi miałem do czynienia to Original War (genialna fabuła i klimat), Warcraft 3 i Heroes III (chyba III, to było tak dawno temu, że nie pamiętam).
"Genialne dzisiaj: Bioshock, Dead Space, New Vegas, Metro 2033 (trochę spaprane, ale trzyma klimat książki) i wiele innych."
Od Bioshocka się odbiłem - na konsoli 0 klimatu, System Shock 2 miażdży go z każdej strony. Może kiedyś zagram na kompie i będzie lepiej.
Dead Space - grałem na konsoli, szajs do potęgi n-tej, po godzinie mi się znudziło, 0 klimatu, może na kompie byłoby lepiej. Ciekawe, że nie podoba ci się System Shock, a zachwycasz się Dead Space'm, to ten sam typ.
New Vegas - świetne, ale poczekam na GoTY, genialny klimat rodem z westernów.
Metro 2033 - niezłe, ale Stalker i tak pod względem klimatu miażdży Metro. Książka byłą lepsza. Swoją drogą ciekawi mnie jakim cudem autor takiego arcydzieła jak Metro 2033 stworzył takiego potworka jak Metro 2034, który przypomina bardziej nieudolny wytwór fana bez talentu, który nie ma pojęcia o pisaniu książek.
"Zawsze były, są i będą zaje biste gry. Tylko trzeba je wytrząsać z całej masy gówna."
Zajebiste gry w naszych czasach można policzyć na placach jednej ręki.
System shock to cyberpunk. Dead Space to rasowy space survival horror. System shock fpp - dead space tpp. I oczywiste różnice jak klimat, grafika (całe lata różnicy), fabuła, przeciwnicy, rozwiązania techniczne, itp.
Dorzuciłbym jeszcze Medal of Honor Tier 1, bo jak na FPP to ma trochę ciekawych, nowatorskich rozwiązań i nie pozwala się nudzić przez niemal całą grę.
Większej bzdury nie słyszałem. System Shock jest rasowym space survival horrorem. Spytaj się obojętnie kogo, każdy ci to powie.
Grałem w niego wystarczająco długo. Nie jest. To, że akcja dzieje się w kosmosie i zabijasz jakieś stwory, to nie robi z tej gry survival horroru. Resident evil to survival horror, Silent Hill to survival horror, ogarnij się i zobacz różnicę. To jak Painkillera nazywać survival horrorem.
Nie no, nawet o grach pojęcia nie masz. System Shock 2 to najlepszy survival horror w historii, najstraszniejsza gra jaka powstała. Klimaty rodem z obcego, poczucie zaszczucia i ciągłego zagrożenia, brak miejsc do odpoczynku, wszechogarniająca groza, szalony system pokładowy przejmuje statek, jesteś sam w kosmosie i nikt ci nie pomoże, na statku dzieją się niewyjaśnione rzeczy, a twoim celem jest dowiedzieć się co tu zaszło. Mało amunicji, czajenie się z kluczem francuskim w ciemnościach i nasłuchiwanie czy ktoś nie idzie. Nawiedzające się, przerażające wizje. Typowy survival horror. Ta gra ma WSZYSTKIE cechy dobrego survival horroru. W dodatku ma też elementy RPG takie jak rozwijanie postaci w trzech możliwych kierunkach (żołnierz, haker, "magik"), możliwość swobodnego poruszania się po statku oraz zbierania i używania rozmaitych przedmiotów.
"To, że akcja dzieje się w kosmosie i zabijasz jakieś stwory, to nie robi z tej gry survival horroru."
Wykazałeś w tym zdaniu, iż jesteś kompletnym ignorantem, nie mającym pojęcia o czym gada. To co opisałeś pasuje do Dead Space'a, który cierpi na brak klimatu i strachu. System Shock 2 to typowy space survival horror, ze wszystkimi cechami tego gatunku na najwyższym poziomie. W dodatku ma też najlepszą ścieżkę dźwiękową w historii gier komputerowych.
System Shock to crpg/fpp w klimatach cyberpunka, straszniejszy był już nawet thief 1. Kopiujesz teksty z jakiejś pseudorecenzji bez zaznajomienia się z tematem i próbujesz wyjść na znawcę. Tylko coraz mocniej się ośmieszasz. Chcesz straszną grę to przejdź Scratches, Amnesię, katedrę w Thief 1, statek widmo i posiadłość wdowy po kapitanie tego statku z Thief 3. Albo chociaż sierociniec z trójki.
Survival horror to gromady przeciwników naku rwiających ze wszystkich stron fala za falą, a nie siedzenie w kącie i "czajenie się z kluczem francuskim". Survival to napie rdalanie, krew, flaki i nieprzerwana akcja. A nie kitranie się po kątach jak to ma miejsce w thiefie. Dlatego SS NIE jest survival horrorem.
"To, że akcja dzieje się w kosmosie i zabijasz jakieś stwory, to nie robi z tej gry survival horroru."
Bo nie robi. W Duke Nukem 3D też był epizod, w którym zabijałeś stwory na statku, w kosmosie - survival horror? Chyba ku rwa nie.
A ścieżkę dźwiękową to już mario miał lepszą.
Przestań kopiować teksty z recenzji jakichś baranów, którym się wydaje, że coś wiedzą i zacznij wyciągać własne wnioski.
"Za ten tekst powinieneś zostać porządnie obity po ryju" - Podać ci adres?
"Wiesz, inteligentni ludzie przeważnie zachowują się w ten sposób, że jak nie mają o jakimś temacie pojęcia, to nie zabierają głosu." - zacznij stosować swoje słowa do samego siebie, a świat będzie lepszym miejscem.
"Survival horror jest czajeniem się w kącie i nasłuchiwaniem dźwięków" - skradanka, jak np. Thief. Nie survival horror.
"Przytoczyłeś Amnesię, jako straszną grę (genialna, owszem, ale pod względem straszenia i tak nie ma startu do SS2), tak więc pytam się, gdzie w Amnesii masz nacierające hordy przeciwników i napier dalanie do nich?" - jak zacytowałeś. Przytoczyłem Amnesię jako STRASZNĄ grę. NIE jako survival horror (to nie to samo). Czytaj ze zrozumieniem.
"Amnesia to synonim survival horroru, w Amnesii nie ma broni, jest tylko ucieczka, jest czajenie się w kącie i nasłuchiwanie, czy ktoś nie idzie." - tak sobie tłumacz, bezustanne napier dalanie (jak np. resident evil) to TEŻ survival horror.
"Nie widzisz tej perfidnej głupoty, wylewającej się z twojego posta?" - nie. Widzę za to twoją ignorancję i brak wyciągania własnych wniosków. Jesteś zwykła chorągiewką.
"Survival horror strzelaniem do hord przeciwników? " - MIĘDZY INNYMI TAK.
"Proszę cię" - proś dalej.
"Zgodnie z twoją definicją survival horrorem można nazwać Serious Sama czy właśnie Duka Nukema." - naucz się czytać ze zrozumieniem. Survival horror poza hordami wrogów ma klimat, osamotnienie, porządną fabułę, ścieżkę dźwiękową, poczucie strachu. To wszystko jest w Dead Space 1 i 2. W system shocku masz cybermałpy, robociki i Xerxesa, jasne pomieszczenia i trupy. Inny klimat, inny gatunek.
"Zabijanie potworów na statku było argumentem przemawiającym za tym, że SS2 nie jest cyberpunkiem tylko rasowym space horrorem w klimatach obcego" - space horror to NIE survival horror. W Obcym był tylko jeden przeciwnik (i poje bany android), nie porównuj tego zaje bistego filmu do jakiejś gierki.
"Katedry w Thief nie mogę przejść bo nie mogę do niej kur wa dojść (jestem w 7 etapie i nie mam pojęcia jak się dostać do tej jeb anej katedry), słyszałem, że straszna, ale to jeszcze przede mną." - bo jesteś nieudacznikiem i nie masz pojęcia o DOBRYCH grach.
"A co do ścieżki dźwiękowej to SS2 ma najlepsze udźwiękowienie w historii i KAŻDY kto ma pojęcie o grach ci to powie kretynie." - udźwiękowienie to nie soundtrack. Dla mnie zdecydowanie lepsze jest to z thiefa (a ss hula na poprawionym silniku, to nie znaczy, że lepszym). Jak KAŻDY ci powie, że należy jeść gówno to zaczniesz to robić, tak? Chorągiewka po prostu. I kretyn.
"Najbardziej mnie cieszy to, że zeszliśmy na temat gier, gdzie pokazałeś światu swoją prawdziwą naturę - zaślepionego w siebie ignoranta, który nie ma o niczym pojęcia i próbuje wmówić komuś kompletne brednie. " - dokładnie taki jesteś opisując filmy. I, jak widać, gry.
Grałem, wyciągnąłem własne wnioski, w przeciwieństwie do ciebie. Nie jesteś w stanie ukończyć Thiefa 1, a uważasz się za wielkiego znawcę gier. Polecam czytać mniej recenzji, a więcej pograć i wyciągnąć własne wnioski. Poznać kilka tytułów, to zrozumiesz, że są lepsze gry. Tak pod względem muzyki jak i klimatu.
"wszystko w tej grze jest od SS2 gorsze." - lepsze. Mam swoje zdanie.
"Czyli wszystko co ma SS2, a czego nie ma Dead Space. Polecam trochę pograć, a nie odłożyć grę na półkę bo "nie lubię cyberpunku". Co za gówniany argument. Jeśli coś jest wybitnym dziełem to należy się z tym zapoznać bez względu na upodobania. " - ma czy nie ma, to nie jest CZYSTY survival horror. A Dead Space ma to wszystko i jeszcze więcej. Pograłbyś to byś zrozumiał. A argumentem do nie grania w system shocka było to, że mi się po prostu nie spodobał.
"to jaki gatunek wg. ciebie prezentuje Amnesia?W survival horrorze trzeba przede wszystkim PRZETRWAĆ, a PRZETRWANIE nie oznacza NAPIERDA LANIA do hord przeciwników."
Prezentuje survival horror, ale przytoczyłem ją jako grę straszną. PRZETRWANIE to RÓWNIEŻ NAPIER DALANIE przeciwników - inaczej cię zatłuką i nie przetrwasz. Proste i logiczne. Nigdzie nie napisałem, że survival = TYLKO walka.
"Ale tłumaczenie takiemu debilowi jest bezcelowe, zaślepiony ignorant z ciebie, nie zna podstawowych gatunków i jeszcze ma czelność się wypowiadać. " - miło, że opisujesz samego siebie, ale cały filmweb już wie jakim jesteś baranem. Nie trzeba powtarzać. Nie trzeba powtarzać.
"Jestem zajebisty i gram tylko w DOBRE gry." - więc zagraj w Dead Space'a (zobacz ile sprzedanych egzemplarzy, poczytaj recenzje, sprawdź oceny - WSZYSCY się mylą, nie?).
"Udźwiękowienie jak i soundtrack są w SS2 najlepsze w historii gier." - zdecydowanie NIE.
"Co do zdania większości, to akurat w przypadku tej gry większość ma rację, bo ta "większość" to niewielkie grono koneserów, którzy w ta mało znaną grę w ogóle grali, a nie motłoch, który twierdzi, że Mass Effect to dobre RPG. SS2 jest na tyle mało znany, że na zdaniu ludzi w niego grających można polegać. " - jedna z najbardziej rozpoznawalnych i kultowych gier, która była wzorem dla innych jest w/g ciebie MAŁO ZNANA? Koneserzy? Nie rób scen i nie ośmieszaj się jeszcze bardziej, to, że ktoś katuje stary gry nie czyni z niego konesera. Ja Thiefa znam na pamięć, a jakoś nie uważam się za konesera. SS jest dobry albo i nie jest. Nie mój styl, mi się ta gra nie podoba, nie jest czystym survival horrorem. Powtarzam ci to poraz trzeci, może tym razem dotrze do tej twojej pustej bani.
"A co do lepszych tytułów, to weź podaj, bo chętnie zagrałbym w coś dobrego, ale tytuły mi się kończą." - Bioshock.
"Nigdzie nie napisałem, że survival = TYLKO walka."
Dokładnie to napisałeś, dopiero gdy ci to wytknąłem dodałeś, że:
"Survival horror poza hordami wrogów ma klimat, osamotnienie, porządną fabułę, ścieżkę dźwiękową, poczucie strachu."
Co jest dokładnym określeniem SS2, oraz częściowym przeciwieństwem Dead Space, który nie ma do zaoferowania nic prócz strzelania do potworów i strachu podobno wywoływanego chodzeniem po ciemnych pomieszczeniach.
"więc zagraj w Dead Space'a (zobacz ile sprzedanych egzemplarzy, poczytaj recenzje, sprawdź oceny - WSZYSCY się mylą, nie?).
Owszem, tak samo jak wszyscy się mylą, że Mass Effect to dobre cRPG, oraz, że Battlefield Bad Company 2 to dobra strzelanka. Ciekawe jest również, że swoją opinię popierasz argumentami motłochu, a gdy ja to robię wyśmiewasz mnie z tego powodu.
"zdecydowanie NIE"
Zdecydowanie TAK.
"jedna z najbardziej rozpoznawalnych i kultowych gier, która była wzorem dla innych jest w/g ciebie MAŁO ZNANA?"
Jest kultowa wśród koneserów, którzy szukają w grach czegoś więcej niż prostackiego strzelania, oraz wśród twórców gier, którzy brali z tego arcydzieła przykład na to, jak zrobić dobrą grę (oczywiście nigdy choć w połowie nie dorównali oryginałowi).
"że ktoś katuje stary gry nie czyni z niego konesera."
Owszem, czyni, ponieważ ktoś taki zapoznaje się z naprawdę wartościowymi grami, jakie powstawały kiedyś i jakich nie ma dzisiaj. Obecnie gry są utożsamiane ze strzelaniem do hord przeciwników i nic dziwnego, wszakże nic innego nie oferują, a takie pseudo horrory jak Dead Space czy pseudo RPGi jak Mass Effect są wznoszone pod niebiosa.
"SS jest dobry albo i nie jest. Nie mój styl, mi się ta gra nie podoba, nie jest czystym survival horrorem."
Jeśli najstraszniejsza gra świata nie jest czystym survival horrorem, to nawet lepiej, bo oferuje jeszcze w miarę rozbudowany system RPG, pozwalający przejść ją na 3 zupełnie inne sposoby. I to się właśnie nazywa dobra gra, a nie pseudo horrorki jak Dead Space.
"Bioshock."
Grałem na kompie - kłopoty ze sterownikami, grałem na konsoli - nuda i brak klimatu, w dodatku brzydka grafika. Teraz mam nowego kompa, więc może zagram.
"Dokładnie to napisałeś" - podaj cytat. Fragment. Cokolwiek.
"Co jest dokładnym określeniem SS2, oraz częściowym przeciwieństwem Dead Space, który nie ma do zaoferowania nic prócz strzelania do potworów i strachu podobno wywoływanego chodzeniem po ciemnych pomieszczeniach." - nowatorski interface, ciekawa fabuła, urozmaiceni wrogowie, nowatorska broń, problemy z amunicją, genialny pomysł na kombinezon, uczucie strachu wywołane między innymi chodzeniem po ciemnych (jakieś 30% gry) pomieszczeniach, bezsilnością (cwane, szybkie i wytrzymałe stwory, gracz jest inżynierem, a nie herosem z 50 karabinami) i strachem (tzw. shockery czy screamery).
"Ciekawe jest również, że swoją opinię popierasz argumentami motłochu, a gdy ja to robię wyśmiewasz mnie z tego powodu." - bo ja przedstawiam tylko MOJĄ opinię. A ty twierdzisz, że jak ktoś ma inne zdanie, to jest debilem. TO jest właśnie ignorancja.
"Jest kultowa wśród koneserów, którzy szukają w grach czegoś więcej niż prostackiego strzelania, oraz wśród twórców gier, którzy brali z tego arcydzieła przykład na to, jak zrobić dobrą grę (oczywiście nigdy choć w połowie nie dorównali oryginałowi)" - dorównali i przebili. Dobra gra, nie arcydzieło. Jest kultowa wśród każdego kto ma mgliste pojęcie o historii gier. Więcej ludzi niż ci się wydaje. Po prostu nie każdy uważa ją za dzieło godne większej uwagi. Bo każdy ma swoje zdanie. Ty nie.
"Owszem, czyni, ponieważ ktoś taki zapoznaje się z naprawdę wartościowymi grami, jakie powstawały kiedyś i jakich nie ma dzisiaj." - więc zaraz odpalę Duke Nukema i automatycznie stanę się koneserem.
"Obecnie gry są utożsamiane ze strzelaniem do hord przeciwników i nic dziwnego, wszakże nic innego nie oferują" - dlatego tak dobrze sprzedała się np. Hearts of Iron, Syberia, Simsy, Need for Speed. Nic tylko napier dalanie do hord przeciwników.
Dead Space jest wychwalany, bo JEST dobrą grą, to, że tobie się nie podoba, to tylko tWOJA opinia. A nie opinia całego świata.
"najstraszniejsza gra świata" - tylko ty tak uważasz. Nic dziwnego zresztą.
"Grałem na kompie - kłopoty ze sterownikami, grałem na konsoli - nuda i brak klimatu, w dodatku brzydka grafika. " - brak klimatu w Bioshocku. Spośród wszystkich absurdów i głupot jakie wypisałeś na filmwebie, ten jest największy.
"podaj cytat. Fragment. Cokolwiek."
"Survival to napie rdalanie, krew, flaki i nieprzerwana akcja." - twoje słowa, jedna z najdebilniejszych definicji survival horroru z jaką się spotkałem.
"nowatorski interface, ciekawa fabuła, urozmaiceni wrogowie, nowatorska broń, problemy z amunicją, genialny pomysł na kombinezon, uczucie strachu wywołane między innymi chodzeniem po ciemnych (jakieś 30% gry) pomieszczeniach, bezsilnością (cwane, szybkie i wytrzymałe stwory, gracz jest inżynierem, a nie herosem z 50 karabinami) i strachem (tzw. shockery czy screamery)."
Jakaś tam broń do rozczłonkowywania potworków i pasek życia na kombinezonie nie jest niczym godnym większej uwagi, więc jeśli to uważasz za nowatorskość, to współczuję niskich wymagań. Fabuły tam nie zauważyłem, strachu też nie, klimatu również nie było, jedyne co poczułem grając w tą grę to nuda. Chodzenie po podobnych pomieszczeniach i rozwalanie potworów żywcem wyciągniętych z filmu "Coś" nie jest dla mnie niczym ciekawym.
"A ty twierdzisz, że jak ktoś ma inne zdanie, to jest debilem. TO jest właśnie ignorancja."
Stwierdziłem tylko, że jak ktoś twierdzi, iż SS2 nie jest survival horrorem (a oczywistą oczywistością jest, że jest), to jest debilem.
"dorównali i przebili. Dobra gra, nie arcydzieło. Jest kultowa wśród każdego kto ma mgliste pojęcie o historii gier. Więcej ludzi niż ci się wydaje. Po prostu nie każdy uważa ją za dzieło godne większej uwagi. Bo każdy ma swoje zdanie. Ty nie."
Nikt nie przebił, twórcy Bioshocka (ekipa odpowiedzialna za SS2) próbowali, ale im nie wyszło, zrobili podobno dobrą grę, która jakieś tam zalążki klimatu SS2 może i ma, ale to i tak nie jest tym, czym miało być. Każdy kto miał styczność z tymi dwoma grami i jest zdrowy na umyśle stwierdzi jednoznacznie, że SS2 jest grą lepszą pod każdym względem, prócz, z oczywistych względów, grafiki. I nie próbuj mi tu wciskać kitu o chorągiewce i zdaniu większości, bo w tym przypadku większość ma absolutną rację. Czytałem zachwyty nad SS2 i pomyślałem "Cholera, to naprawdę musi być dobre", po czym grę ściągnąłem, zagrałem i stwierdzam, iż jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem, najlepszy interaktywny horror jaki powstał oraz niezaprzeczalne arcydzieło 10/10, do którego żadna ze współczesnych gier nie ma startu, a już na pewno nie prostacka strzelanka udająca horror jaką jest Dead Space.
"więc zaraz odpalę Duke Nukema i automatycznie stanę się koneserem."
Jeśli zrobisz to z przymusu, tylko ze względu na chęć bycia koneserem, to niestety, ale nim nie zostaniesz. Koneserem jest ktoś kto widzi w starych grach większa wartość i woli obcować z nimi, niż z nowymi hamerykańskimi gierkami dla motłochu, masowo robionymi tylko dla kasy. Nie ma definicji konesera i nie ma określonych reguł bycia nim, ale dla mnie ktoś, kto woli pograć w SS2 niż w Dead Space'a czy Bioshocka może pretendować do miana konesera, bo po prostu wie co dobre i nie marnuje czasu na średniaki.
"dlatego tak dobrze sprzedała się np. Hearts of Iron, Syberia, Simsy, Need for Speed."
Akurat gry, które wymieniłeś są z gatunków, które kompletnie mnie nie interesują i nie maja do przekazania nic głębszego (no może prócz Syberii, bo to podobno jakaś ambitna przygodówka).
"Dead Space jest wychwalany, bo JEST dobrą grą, to, że tobie się nie podoba, to tylko tWOJA opinia. A nie opinia całego świata."
Teraz mogę zachować się po twojemu czyli napisać: "Nie obchodzi mnie zdanie całego świata, ja mam woje zdanie i tylko ono się liczy"
"tylko ty tak uważasz. Nic dziwnego zresztą."
Nie tylko ja, ale mnóstwo ludzi, którzy mieli kontakt z tym tytułem.
"brak klimatu w Bioshocku. Spośród wszystkich absurdów i głupot jakie wypisałeś na filmwebie, ten jest największy."
Może jakiś klimat tam ma, ale to nic w porównaniu z klimatem SS2.
""Survival to napie rdalanie, krew, flaki i nieprzerwana akcja." - twoje słowa, jedna z najdebilniejszych definicji survival horroru z jaką się spotkałem." - włącz Resident Evil, Silent Hill, Dead Space - poza krótkimi przerwami na zagadki co masz? Krew, flaki, napier dalanie i akcję. Zaraz pewnie wylecisz, że RE, SH i DS to nie survival horrory, tylko jakiś debil je tak nazwał.
"Jakaś tam broń do rozczłonkowywania potworków i pasek życia na kombinezonie nie jest niczym godnym większej uwagi, więc jeśli to uważasz za nowatorskość, to współczuję niskich wymagań."
"Nowatorskość (ja pier dolę, idź do szkoły)" to COŚ NOWEGO, rzadko lub w ogóle niespotykanego. Tego typu broń oraz pasek życia na kombinezonie są niespotykane w świecie gier = NOWATORSKIE. Nieważne czy na wielką czy małą skalę. Nowatorskie i koniec. Otwórz słownik. Edukacja to podstawa.
"Fabuły tam nie zauważyłem" - bo jesteś zaślepiony ignorancją. Górnicy wykopali ogromny marker, ludzie popadają w obłęd, statek opanowują nekromorfy. Inżynier z ekipą ratunkową leci na statek dowiedzieć się czemu tak ogromna jednostka traci całkowicie łączność i zastają stosy trupów i potwory. Równocześnie inżynier poszukuje swojej kobiety, Nicole, która na tym statku pracowała. Nie ma fabuły? Obcy 1 miał podobną, też powiesz, że nie zauważyłeś?
"Chodzenie po podobnych pomieszczeniach i rozwalanie potworów żywcem wyciągniętych z filmu "Coś" nie jest dla mnie niczym ciekawym." - albo nie grałeś w Dead Space, albo nie oglądałeś "Coś". Eksplodujące zmutowane niemowlaki, bestie większe od czołgu, pajęczakowate nekromorfy, czworonożne dzieci z mackami, stwory 'zbudowane' z dziesiątek zwłok i kilkanaście innych rodzajów porównujesz do kilku macek wystrzelonych z trupa pracownika na stacji.
A czym jest system shock jak nie chodzeniem po podobnych pomieszczeniach i rozwalaniem potworów? Daruj sobie takie uogólnienia. Nie wychodzą ci.
"Stwierdziłem tylko, że jak ktoś twierdzi, iż SS2 nie jest survival horrorem (a oczywistą oczywistością jest, że jest), to jest debilem." - to właśnie jest ignorancja i debilizm. Właśnie nam ją pokazujesz. Osiągasz szczyty samoupokorzenia.
Kolejny fragment po prostu pomijam, bo ciągle gadasz to samo, na co już odpowiedziałem dwa razy w powyższych postach i najwidoczniej nic do ciebie nie dociera. A jak dead space to dla ciebie strzelanka, Bioshock to średniak, to widać, że masz ZEROWE pojęcie o grach.
"Akurat gry, które wymieniłeś są z gatunków, które kompletnie mnie nie interesują i nie maja do przekazania nic głębszego (no może prócz Syberii, bo to podobno jakaś ambitna przygodówka)." - napisałeś, że GRY są utożsamiane ze strzelaniem do hord przeciwników. Wymieniam ci pierwsze lepsze z brzegu tytuły udowadniając jak bardzo się mylisz. Następnym razem sprecyzuj o co ci chodzi, bo poraz kolejny się ośmieszasz.
"Teraz mogę zachować się po twojemu czyli napisać: "Nie obchodzi mnie zdanie całego świata, ja mam woje zdanie i tylko ono się liczy" - Bo tak jest. MOJE zdanie liczy się DLA MNIE. Nie narzucam ci go ani nikomu innemu. Nie zmuszam ludzi żeby myśleli tak jak ja i nikogo nie obrażam, bo ma odmienne zdanie.
"Może jakiś klimat tam ma, ale to nic w porównaniu z klimatem SS2." - no to ma jakiś klimat czy go nie ma? Niekonsekwentny jesteś, coraz częściej.
"włącz Resident Evil, Silent Hill, Dead Space - poza krótkimi przerwami na zagadki co masz? Krew, flaki, napier dalanie i akcję. Zaraz pewnie wylecisz, że RE, SH i DS to nie survival horrory, tylko jakiś debil je tak nazwał."
W pierwszych Residentach i Silent Hillach chodziło przede wszystkim o klimat. To w nowych częściach, zgodnie z tym żałosnym trendem, nastawiono się głównie na akcję i napier dalanie. Choć w takim Residencie 4 klimat był miażdżący, to już w piątce go nie ma i zostało tylko strzelanie. Dead Space nie powinieneś porównywać do tych gier bo to nie ta liga.
"Tego typu broń oraz pasek życia na kombinezonie są niespotykane w świecie gier = NOWATORSKIE. Nieważne czy na wielką czy małą skalę. Nowatorskie i koniec."
Jakby ktoś zrobił grę, gdzie koleś sra paskiem życia to tez byś chwalił za to, że nowatorskie?
"Nie ma fabuły? Obcy 1 miał podobną, też powiesz, że nie zauważyłeś?"
Fabuła w DS jest ograna i została stworzona jako pretekst do nawalanki.
"to właśnie jest ignorancja i debilizm. Właśnie nam ją pokazujesz. Osiągasz szczyty samoupokorzenia.
Zaprzeczanie faktom to debilizm. Równie dobrze możesz powiedzieć, że seria NFS to symulator taktycznych manewrów jednostek S.W.A.T. I gdybym temu zaprzeczył to co, stwierdziłbyś, że jestem debilem i ignorantem?
"Eksplodujące zmutowane niemowlaki, bestie większe od czołgu, pajęczakowate nekromorfy, czworonożne dzieci z mackami, stwory 'zbudowane' z dziesiątek zwłok i kilkanaście innych rodzajów porównujesz do kilku macek wystrzelonych z trupa pracownika na stacji."
O ile mi wiadomo niemowlaki są w 2 części, w którą nie grałem więc się nie wypowiadam. Wiem tylko, że potworki z początku pierwszego DS'a wyglądają jak te z "Cosia".
"A czym jest system shock jak nie chodzeniem po podobnych pomieszczeniach i rozwalaniem potworów? Daruj sobie takie uogólnienia. Nie wychodzą ci."
W SS2 chodzi o klimat, strach, rozwijanie postaci i poznawanie fabuły, rozwalanie potworów to tylko opcjonalny dodatek (grając hakerem możesz w ogóle nie używać broni, chyba, że w wyjątkowych sytuacjach).
"A jak dead space to dla ciebie strzelanka, Bioshock to średniak, to widać, że masz ZEROWE pojęcie o grach."
Dead Space to jest strzelanka udająca ambitny horror, a Bioshock w dobie dzisiejszych gównianych gier może i jest dobry, ale w porównaniu z SS2 to tylko i wyłącznie średniak.
"napisałeś, że GRY są utożsamiane ze strzelaniem do hord przeciwników. Wymieniam ci pierwsze lepsze z brzegu tytuły udowadniając jak bardzo się mylisz. Następnym razem sprecyzuj o co ci chodzi, bo poraz kolejny się ośmieszasz."
Owszem, gry są utożsamiane ze strzelaniem do hord przeciwników, wystarczy spytać obojętnie kogo niemającego kontaktu z grami by powiedział ci co o nich myśli. A ten wizerunek gier jako prostackich strzelanin, który lansuje się w TV itd. skądś się musiał wziąć.
"Bo tak jest. MOJE zdanie liczy się DLA MNIE. Nie narzucam ci go ani nikomu innemu. Nie zmuszam ludzi żeby myśleli tak jak ja i nikogo nie obrażam, bo ma odmienne zdanie."
Moje zdanie również liczy się dla mnie i moje zdanie jest dla mnie zawsze najlepsze. Narzucam je komuś tylko i wyłącznie wtedy, gdy ten ktoś pisze kompletne brednie nie mające żadnego związku z prawdą (tak jak np. twoje).
"no to ma jakiś klimat czy go nie ma? Niekonsekwentny jesteś, coraz częściej."
W dobie dzisiejszych żałosnych gier może i jest, ale w porównaniu do SS2 to poziom zerowy.
"Dead Space nie powinieneś porównywać do tych gier bo to nie ta liga." - tylko zdecydowanie wyższa.
"Jakby ktoś zrobił grę, gdzie koleś sra paskiem życia to tez byś chwalił za to, że nowatorskie?" - chwalił, jakby było ciekawie zrobione. Nowatorskie? Na pewno. Nowatorskie = nowe, niecodzienne, niespotykane, nieważne czy dobrze. Więc tak.
"Fabuła w DS jest ograna i została stworzona jako pretekst do nawalanki." - jak w 99% gier i filmów, które dzięki dobremu wykonaniu wspierają ową fabułę. Jak w przypadku Dead Space.
"Zaprzeczanie faktom to debilizm." - ale to ty tutaj zaprzeczasz faktom... Wniosek oczywisty.
"O ile mi wiadomo niemowlaki są w 2 części, w którą nie grałem więc się nie wypowiadam. Wiem tylko, że potworki z początku pierwszego DS'a wyglądają jak te z "Cosia"." - jak grałeś w 15 minut gry, to po co się wypowiadasz na jej temat? Bo dosłownie po tych 15 trafiasz na coś innego, nowego. To jak ocenić sucker puncha po intrze albo Immortalsa po trailerze...
"W SS2 chodzi o klimat, strach, rozwijanie postaci i poznawanie fabuły, rozwalanie potworów to tylko opcjonalny dodatek (grając hakerem możesz w ogóle nie używać broni, chyba, że w wyjątkowych sytuacjach)." - a w Dead Space o klimat, strach, ulepszanie i modyfikowanie kombinezonu i broni, rozwiązywanie (nieskomplikowanych) zagadek, naprawę i 'ratunek' statku, zagłębianie się w fabułę, rozwalanie potworów to tylko dodatek, bardzo przyjemny i częsty, jak to w SURVIVAL HORRORACH bywa.
"Dead Space to jest strzelanka udająca ambitny horror." - system shock to strzelanka z marnie rozwiązanymi elementami rpg udający science fiction/horror.
"Owszem, gry są utożsamiane ze strzelaniem do hord przeciwników, wystarczy spytać obojętnie kogo niemającego kontaktu z grami by powiedział ci co o nich myśli. A ten wizerunek gier jako prostackich strzelanin, który lansuje się w TV itd. skądś się musiał wziąć." - DLATEGO wymieniłem inne tytuły.
"Moje zdanie również liczy się dla mnie i moje zdanie jest dla mnie zawsze najlepsze. Narzucam je komuś tylko i wyłącznie wtedy, gdy ten ktoś pisze kompletne brednie nie mające żadnego związku z prawdą (tak jak np. twoje)." - ty nie dopuszczasz do siebie prawdy. Jak zgwałcone dziecko, które po latach 'przypomina' sobie co zaszło. Kiedyś doznasz oświecenia.
" tylko zdecydowanie wyższa."
To już przestało być zabawne.
"jak w 99% gier i filmów, które dzięki dobremu wykonaniu wspierają ową fabułę. Jak w przypadku Dead Space."
Ale takie gry, w których dobra nawalanka wspiera marną fabułę nie są warte zachodu. Lepiej pograć w coś z dobrą nawalanką i dobra fabułą, która obroni się sama, nie uważasz?
"ale to ty tutaj zaprzeczasz faktom... Wniosek oczywisty."
Niby jakim faktom zaprzeczam?
"jak grałeś w 15 minut gry, to po co się wypowiadasz na jej temat? Bo dosłownie po tych 15 trafiasz na coś innego, nowego. To jak ocenić sucker puncha po intrze albo Immortalsa po trailerze..."
Grałem coś ponad godzinę, cały czas wyskakiwały te same potworki, może inne, ale niewiele się od siebie różniące. Po godzinie ziewania z nudów grę wyłączyłem i nigdy do niej nie wróciłem.
"rozwalanie potworów to tylko dodatek, bardzo przyjemny i częsty, jak to w SURVIVAL HORRORACH bywa."
Rozwalanie potworów to główny cel tej gry, elementy które opisałeś to dodatek do tego celu. To jest właśnie różnica między DS, a SS2. W DS cała linia fabularna jest pretekstem do pokazywania brutalnego rozwalania potworów i nowoczesnych efektów graficznych. W SS2 rozwalanie potworów jest tylko dodatkiem do klimatu i grozy, która jest głównym celem tej gry. Nie zaprzeczaj, bo jeszcze bardziej się ośmieszysz.
"DLATEGO wymieniłem inne tytuły."
Dalej nie rozumiesz o co mi chodzi.
"ty nie dopuszczasz do siebie prawdy. Jak zgwałcone dziecko, które po latach 'przypomina' sobie co zaszło. Kiedyś doznasz oświecenia."
Mam nadzieję, że ty kiedyś doznasz oświecenia i zrozumiesz, jakim to debilem byleś pisząc takie bzdury na tym forum.
"To już przestało być zabawne" - to są fakty, nie muszą być zabawne.
"Ale takie gry, w których dobra nawalanka wspiera marną fabułę nie są warte zachodu. Lepiej pograć w coś z dobrą nawalanką i dobra fabułą, która obroni się sama, nie uważasz?" - nie uważam. Gry mają dawać rozrywkę, tak naprawdę nawet nie potrzebują fabuły. Jak sucker punch.
"Niby jakim faktom zaprzeczam?" - że Dead Space to nie jest survival horror.
"Grałem coś ponad godzinę, cały czas wyskakiwały te same potworki, może inne, ale niewiele się od siebie różniące." - więc kłamiesz, albo przez godzinę stałeś w miejscu.
"Rozwalanie potworów to główny cel tej gry, elementy które opisałeś to dodatek do tego celu. " - tak samo rozwalenie komputera w system shocku. Wiadomo, że zawsze na końcu coś trzeba rozwalić.
"W SS2 rozwalanie potworów jest tylko dodatkiem do klimatu i grozy, która jest głównym celem tej gry." - głównym celem jest rozpieprzenie (i późniejsze przeprogramowanie) komputera. Jak ukończyłeś to wiesz, że tak było.
"Dalej nie rozumiesz o co mi chodzi." - nikt nie rozumie.
"Mam nadzieję, że ty kiedyś doznasz oświecenia i zrozumiesz, jakim to debilem byleś pisząc takie bzdury na tym forum." - pokaż mi te bzdury, debilu. Jeden fragment, gdzie napisałem jakąś bzdurę. Że system shock to nie survival horror? Bo nie jest. Po prostu.
Dobra, to może inaczej. Survival horror ma być straszny. System Shock 2 jest straszny, Dead Space nie. Co jest lepszym survival horrorem? System Shock 2. Koniec dyskusji.
System Shock jest straszny tylko pod względem wyglądu. Dead Space bije tą grę na całej długości, już kij z różnicą lat, po prostu DS jest lepszy i tyle. Koniec dyskusji.
Jak na tamte czasy ss miał tandetną i nienajlepszą grafikę. Poprawiony engine Thiefa nie wyrobił.
Jak na swoje czasy - DS ma bardzo dobrą grafikę.
Zapomniałem o najważniejszym zdaniu:
"nie uważam. Gry mają dawać rozrywkę, tak naprawdę nawet nie potrzebują fabuły."
I tu dałeś już konkretny dowód na to jakim prostakiem jesteś. Może ty grasz w gry dla rozrywki (czyt. mordowania hord przeciwników), ale ja już z tej rozrywki wyrosłem i w grach szukam przede wszystkim ciekawie opowiedzianej historii i klimatu.
Wszystko co tworzy człowiek albo daje przekaz albo rozrywkę albo jedno i drugie równocześnie. Każdy wybiera to, na co ma ochotę. DS ma ciekawie opowiedzianą historię, BARDZO podobną do tej z Obcego 1. Więc jak nie lubisz fabuły i klimatu DSa, to równocześnie nie lubisz fabuły i klimatu Aliena (którego chwaliłeś) - kolejna niekonsekwencja.
Nieprzerwanie piszesz o jakichś prostakach, a zachowujesz się jak największy z nich - niekonsekwencja.
Szukasz ciekawej historii i klimatu, a nie tolerujesz Bioshocka - niekonsekwencja.
Oj, ale z ciebie prostak. Prostacki w dodatku.
Zagrałem w DS'a i nie poczułem klimatu, gra wręcz odepchnęła mnie swoją prostotą (ciemny korytarz, zamknięte drzwi, idziesz do drugiego pomieszczenia zdobyć kartę, tam wyskakuje 5 potworków, zabijasz je, otwierasz zamknięte drzwi, powtarzasz ten sam schemat).
"Szukasz ciekawej historii i klimatu, a nie tolerujesz Bioshocka - niekonsekwencja."
Nie napisałem, że nie toleruję. Napisałem, że na konsoli gra nie miała klimatu, przez co nie chciało mi się w to grać, a na kompie wyłączała mi się po minucie.
Grałeś 15 minut, maksymalnie 20. Gdybyś grał więcej to wiedziałbyś, że ten schemat jest mocno rozciągany i przerywany wieloma innymi "scenami". Faktycznie, poznałeś temat. Żenada.
Grałem ponad godzinę i znudziło mi się chodzenie po tych samych korytarzach i strzelanie do tych samych potworów. Nawet jeśli potem jest miliard razy lepiej i bardziej zróżnicowanie to i tak gówno mnie to obchodzi, bo gra ma chwycić za gardło od pierwszej minuty i nie puszczać do końca. Żenadą jest to, że gra rozkręca się po jakimś czasie. Ja na to czasu nie mam, ja gram tylko w produkty dobre w każdym aspekcie. A Dead Space nie jest, bo pierwsze wrażenie robi chu*owe, potem może być arcydziełem (w co wątpię), ale dla mnie DS's jest kolejną słabą grą na godzinkę, jakich teraz robi się mnóstwo. Ale nie ma się co kłócić, ty nie masz zbyt wygórowanych wymagań, ja niestety mam. I to jest przyczyna naszego sporu. Na gówno czasu nie mam.
Grając ponad godzinę spotkałbyś trzy gatunki necromorphów, półmutanta bez nóg, dzieci z mackami i "nietoperza" - te same? KAŻDY z nich różni się wyglądem, rodzajami ataku, sposobami ubicia, zachowaniem, wszystkim. Biegając w kółko nawet i 10 godzin nie poznasz nic nowego. I tak, później jest coraz lepiej z każdym krokiem, ale ciebie to przecież "gówno obchodzi" - w związku z takim marnym argumentem można jedynie napisać "gówno masz między zębami". Jak gra ma chwycić za gardło od PIERWSZEJ MINUTY to znajdź mi przynajmniej JEDNĄ taką grę. Co, system shock? Nie chwyciła za gardło przez kilka godzin, tłukłem, bo znajomy się podniecał i obiecałem sobie sprawdzić tą grę. NUDA.
"Ale nie ma się co kłócić, ty nie masz zbyt wygórowanych wymagań, ja niestety mam." - jakbyś miał zbyt wygórowane wymagania, to nigdy nie grałbyś w taką grę jaką jest system shock.
Owszem, System Shock 2 to gra która chwyta za gardło od pierwszej minuty, a pierwsze spotkanie z mutantem to jedne z najlepszych wejść w historii gier komputerowych. SS2 to jedna z najlepszych gier jakie powstały, ponieważ wszystko ma na najwyższym poziomie, a zdanie takiego bezguścia jak ty nic nie zmieni.
Chwyta za gardło czym? Nudą? W pierwszych 10 minutach nie dzieje się NIC. Jakbyś grał to byś wiedział. Idziesz, idziesz, uu wybór klasy, idziesz dalej, ziew, nuda. Tak to wygląda na początku. SS2 to jedna z wielu gier jakie powstały, zapisała się jako dobra gra, ale nie nadzwyczajna ani żaden kamień milowy. I to nie jest moje zdanie, tylko całego przemysłu, branży, twórców i co najważniejsze, GRACZY.
To dziwne, bo na jakie forum poświęcone tej grze nie wejdę to 99% graczy zachwala ją jako niedościgniony pierwowzór prawdziwego horroru sci-fi, doskonały pod każdym względem i najbardziej klimatyczną grę wszech czasów. W pierwszych 10 minutach gra chwyta za gardło klimatem, a przy pierwszym spotkaniu z potworem gra chwyta za gardło niewytłumaczalną grozą, która z komputera wylewa się już do końca.
Bo na forum poświęconym TEJ grze będą siedzieć tylko jej fani. Jak pojedziesz np. na stadion Legii i zapytasz, która drużyna jest najlepsza, co usłyszysz? LEGIA. Pojedziesz do Bździochowa Górnego - zapytasz o to samo, co usłyszysz? Bździochów Górny.
To jest tak zwany FANATYZM - ślepe podążanie za opinią własną lub innych, nawet jeśli jest ona całkowicie bezpodstawna, błędna lub po prostu głupia. A ty właśnie to robisz.
Idź na jakieś ogólne forum o grach, zrób ankietę, poczekaj z miesiąc, zobacz wyniki i zszokuj się jak wielu jest "prostaków, chamów i ludzi, którzy nie mają o niczym pojęcia".
Ja doskonale o tym wiem, że 90% ludzkości to prostaki i chamy, nie potrzeba mi do tego żadnych ankiet. I nie zrobię również tej ankiety na forum ogólnym, bo na forum ogólnym większość osobników, które są dziećmi, o tej grze nie słyszała, one wszakże są zajęte pykaniem w Battlefielda BC2, albo Mass Effecta. Jedyny sens takiej ankiety miałby na forum koneserów gier, którzy znają większość/wszystkie tytuły tamtych lat. Znajdź mi takie forum, to ankietę z chęcią przeprowadzę.
Te 'prostaki i chamy' STWORZYŁY gry i filmy, którymi się tak podniecasz. ŻADEN z nich nigdy nie stwierdził, że ss2 jest najlepszą grą w historii. Dostawał wysokie noty, ale równie wysokie dostawał np. denny do bólu Black & White. Oczywiście każdy kto nie ocenia ss2 jako 'najwspanialsza gra w historii' jest dzieckiem grającym w battlefielda. Płycizna twojej wypowiedzi wręcz przeraża. Jesteś niewyobrażalnie głupi po prostu. I wiecznie trwasz w błędzie. A fora koneserów także istnieją. Conajmniej kilkanaście. Znajdź sobie, mam lepsze rzeczy do roboty. No i ja nie muszę sobie nic udowadniać, tylko ty.
(nie musisz? ale cały czas to robisz)
Nie, akurat ludzie tworzący sztukę zaliczają się do tych 10% ludzkości będącej jednostkami wybitnymi. Co do SS2 to nie mam ochoty już tego ciągnąć, po pierwsze czyt. ze zrozumieniem, nie napisałem, że to jest najlepsza gra w historii tylko jedna z najlepszych i najlepszy horror.
"oczywiście każdy kto nie ocenia ss2 jako 'najwspanialsza gra w historii' jest dzieckiem grającym w battlefielda."
Dzieciak grający w Battlefielda nie wie co to SS2, więc nie można brać pod uwagę jego oceny, ponieważ ona nie istnieje. A ci, którzy grali w SS2 w większości twierdzą, że jest to jedna z najbardziej klimatycznych i najlepszych gier oraz jeden z najlepszych horrorów. Kto uważa inaczej po prostu nie ma gustu. I nie chodzi mi tu o kwestię podoba/nie podoba się, tylko o aspekty takie jak genialny klimat (kto temu zaprzeczy jest skończonym kretynem), o rozbudowaną ścieżkę rozwoju, o strach, o fabułę, o muzykę i udźwiękowienie i nie najgorszą (po wgraniu moda) grafikę, która nie przeszkadza w rozgrywce.
"Znajdź sobie, mam lepsze rzeczy do roboty. No i ja nie muszę sobie nic udowadniać, tylko ty. "
Dalsze trollowanie na tym forum i wyzywanie mnie? Hmm.
"Co do SS2 to nie mam ochoty już tego ciągnąć, po pierwsze czyt. ze zrozumieniem, nie napisałem, że to jest najlepsza gra w historii tylko jedna z najlepszych i najlepszy horror." - i tak się mylisz.
"Dzieciak grający w Battlefielda nie wie co to SS2" - bo? Wielu młodych graczy jest mocno zainteresowanych starymi grami, bo chcą po prostu zobaczyć ja to kiedyś było. Nie segreguj innych po swoich chorych wymysłach.
"A ci, którzy grali w SS2 w większości twierdzą, że jest to jedna z najbardziej klimatycznych i najlepszych gier oraz jeden z najlepszych horrorów." - dowody?
"kto temu zaprzeczy jest skończonym kretynem" - jeśli mi zaprzeczysz w czymkolwiek to jesteś skończonym kretynem i homoseksualistą.
"Dalsze trollowanie na tym forum i wyzywanie mnie? Hmm." - między innymi.
Wtrącę się do dyskusji, bo już się nudna zrobiła...
SS2 jest dobrą grą, nie jest survival horrorem, już większym survival horrorem jest BioSchock i Dead Space
SS2 to co najwyżej space thriller w klimatach cyberpunku z survivalem nie ma nic wspólnego, co najwyżej z horrorem.
w Dead Space zastosowano innowacyjny HUD (który później kopiowano w innych grach), była to dosyć nowatorska rzecz, bo w innych grach zostawaliśmy przenoszeni na ekran Ekwipunku czy innych bzdetów, a tutaj pozostawaliśmy cały czas w grze. może DS nie był szałowym horrorem, ale miał klimat osamotnienia, psychodeliczne wizje i wyskakiwanie potworów z za rogu charakterystyczne dla horrorów. To samo tyczy się BioSchocka, który rozwinął ideę elementów RPG w FPSach, która wcześniej nie była w znaczący sposób eksploatowana. poza tym sorry, ale jeśli oszalałe podwodne miasto, Big Daddies i Little Sisters nie były dla ciebie klimatyczne, a System Schock ze swoimi zielonkawymi pomieszczeniami i optymistycznymi kolorkami jest najstraszniejszą grą świata...
Bad Company 2 słabą strzelnką? co jest w takim wypadku dla ciebie dobrą strzelanką? serio jestem ciekaw, bo chyba musiałem przegapić jakieś genialne FPSy skoro BC2 jest słabe... (uprzedzając grałem w ciągu ostatniego roku w nowego MoHa, Crysis 2, Homefront, Bulletstorm, Black ops, Singularity)
Proszę cie również człowieku pograj trochę w grę zanim się wypowiadasz, że jest chujowa, a nie zagrasz 15 minut i mówisz, że gra cię klimatem nie zachwyciła...
Właśnie o to chodzi, że System Shock 2 ze swoimi zielonkawymi pomieszczaniami robi z głowy miazgę i jest o wiele bardziej psychodeliczny niż ciemne pomieszczenia z DS'a czy plastikowe (dzięki UE3) pomieszczenia z Bioshocka. Battlefield BC2 to jedna z najgorszych i najbardziej przereklamowanych strzelanek świata. Arcydzieła gier FPS to Far Cry i Half Life 2. To co obecnie robią (m.in. gry które wymieniłeś) to nic w porównaniu z tymi dwoma genialnymi grami. Wracając do SS2 - gra ma tak ciężki klimat, że jak włączę sobie na YT np. ten utwór z gry: http://www.youtube.com/watch?v=8XXZ9IpZoxk i patrzę na twarz Shodan to mi we łbie coś pęka i boję się na samą myśl o tej grze, po prostu coś niesamowitego. Najlepszy horror wszech czasów, tak straszny, że nie da się w niego grać.
"patrzę na twarz Shodan to mi we łbie coś pęka i boję się na samą myśl o tej grze, po prostu coś niesamowitego." - to nie gra jest dobra, tylko potrzeba ci lekarza.
"Battlefield BC2 to jedna z najgorszych i najbardziej przereklamowanych strzelanek świata." - wymień jej wady.
"Arcydzieła gier FPS to Far Cry i Half Life 2" - Far Cry poza miejscem akcji nie różni się prawie niczym od rasowych FPSów, a Half Life 2 jest krótki, wtórny i poza fabułą/fizyką gry nie wnosi nic nowego do gatunku.
I ile można strzelać z sedesów/puszek/desek/beczek do ofiar? Gravity gun się nudzi.
"Najlepszy horror wszech czasów, tak straszny, że nie da się w niego grać." - no tak mi się wydaje, że właśnie NIE grałeś, ale podniecasz się, bo ktoś gdzieś napisał, jaka to genialna gra.
"to nie gra jest dobra, tylko potrzeba ci lekarza."
Najbardziej ryjąca łeb gra świata powinna wzbudzać takie emocje. I wzbudza.
"wymień jej wady."
Nuda, brak ciekawej fabuły, słaba grafika, żenujące animacje postaci i system strzelania, zachwalany system destrukcji otoczenia będący tak naprawdę oskryptowanym i brzydko wyglądającym systemem rozwalania wybranych ścianek. Multi ratuje tą grę, ale nie jest one aż tak dobre, by marnować na to czas. Lepiej odpalić CoDa, który ma zarówno dobre multi jak i dobrego singla, lub poczciwego CS'a, który na multi jest grą 100 razy lepszą, bardziej emocjonującą i wymagającą skilla.
"Far Cry poza miejscem akcji nie różni się prawie niczym od rasowych FPSów, a Half Life 2 jest krótki, wtórny i poza fabułą/fizyką gry nie wnosi nic nowego do gatunku.
I ile można strzelać z sedesów/puszek/desek/beczek do ofiar? Gravity gun się nudzi."
Far Cry poza niecodziennym, niezwykle klimatycznym i pięknym miejscem akcji miał w chwili premiery (7 lat temu) najładniejszą oprawę graficzną na świecie, która do dziś daje radę. Poza tym ciekawa fabuła, oraz wszystko co powinien mieć dobry FPS, czyli system strzelania, fizyka postaci, różnorodność pojazdów, lokacji, przeciwników. Oczywiście na czele z niesamowitym klimatem raju, który w rzeczywistości jest piekłem.
Half Life 2 za to, prócz pieknej jak na swe czasy grafiki (która obecnie równiez daje radę) i niesamowitej fizyki miał jak już napisałeś świetną fabułę, był zróżnicowany jak Far Cry, miał niesamowite lokacje (Ravenholm!), oryginalność (Gravity Gun szybko się NIE nudzi), klimat, oraz fakt, że prześcignął poprzednią część. No i na dodatek miał wszystko co FPS powinien posiadać na najwyższym poziomie. I krótki wcale nie był (dodatki były krótkie). Gra bez minusów, obie 10/10, najlepsze FPS'y jakie powstały.
"no tak mi się wydaje, że właśnie NIE grałeś, ale podniecasz się, bo ktoś gdzieś napisał, jaka to genialna gra."
To co ci się wydaje nie ma znaczenia w dyskusji, bo to tylko domysły spaczonego mózgu. Równie dobrze mógłbym napisać, że wydaje mi się, iż nie grałeś w żadną grę i nie oglądałeś żadnego filmu, a wtedy cała ta rozmowa nie miała by sensu.
"Nuda, brak ciekawej fabuły, słaba grafika, żenujące animacje postaci i system strzelania, zachwalany system destrukcji otoczenia będący tak naprawdę oskryptowanym i brzydko wyglądającym systemem rozwalania wybranych ścianek. Multi ratuje tą grę, ale nie jest one aż tak dobre, by marnować na to czas. Lepiej odpalić CoDa, który ma zarówno dobre multi jak i dobrego singla, lub poczciwego CS'a, który na multi jest grą 100 razy lepszą, bardziej emocjonującą i wymagającą skilla."
Ciekawa fabuła w FPSie? Nawet nie była tam potrzebna... Słaba grafika/animacje to argument z dupy wyjęty. Nie odstaje od produkcji wystawianych w tym czy poprzednim roku i weź pod uwagę, że to jest gra kierowana pod multiplayera - część rzeczy musi być uproszczona dla większej ilości graczy, a nawet samej płynności (bo może nie ogarniasz tematu, ale FPSy teraz robi się głównie pod kasę i ludzi). System destrukcji jest o wiele lepszy od innych tytułów, które się tym chwaliły, a w czasach gdzie większość gier ma niezniszczalne okna i żarówki to i tak cholernie dużo zrobili.
W CSie wymagany jest skill... ahahaha, połowa headów wpada przez ściany, wystarczy poznać mapę i punkty, w których zatrzymuje się znaczna większość graczy. Sporo rozgrywek wygląda tak, że biegniesz na pałę i walisz w zapamiętane spoty. To nie skill, tylko gra na pamięć. Jedynym skillem ta gra się może popisać w klanówkach, które są już od dawna zapomniane, bo wszyscy tłuką w coda/bfa.
"Poza tym ciekawa fabuła" ( w Far Cry) - do momentu spotkania z pierwszymi mutantami. Ile tego było, 4 levele? Cała reszta dobra, ale nie wyjątkowa. Solidny fps.
"Half Life 2 (...) prześcignął poprzednią część." - nie. Był znacznie krótszy od jedynki, posiadał mniej klimatu niż jedynka (ale sam miał go sporo), i strasznie irytujący wątek romantyczny. Jedna lokacja gry nie ratuje. Osobiście wolę sam początek, spieprzanie przed policją i ogólne zamotanie, gdzie nie można się zatrzymać nawet na minutę żeby pomyśleć.
A epizody na wodzie i road 17 były przydługawe, przez co nudziły.
Aha, most był epicki.
http://en.wikipedia.org/wiki/Survival_horror - masz i poczytaj. Twoja ukochana wikipedia. Definicja i historia Survival Horroru, temat długi, rozwinięty i szczegółowy. ANI SŁOWA O SYSTEM SHOCKU. Dlaczego? Bo to fpp z ELEMENTAMI crpg i space horroru. A NIE CZYSTY SURV HORROR. Więc skończ pier dolić farmazony i nie powołuj się więcej na profesjonalistów z clicka.