Niestety, film przez wielu nie zrozumiany. Oceniany na 1,2 lub 3 przez "filmwebowych znawców" którzy poszli na film oczekując cycków i radosnego "holiłudzkiego" zakończenia, a nie spodziewali się tragicznej historii o równie dramatycznym zakończeniu jednak z lekko pozytywnym wydźwiękiem. Za dużo niedosłownych odnośni sprawiło, że zwyczajni zjadacze transformersów po prostu się pogubili. Bo nie jest to kino Jarmuscha gdzie jest zaznaczone że "trzeba myśleć" i wszyscy dumają nad kolesiem kręcącym się na dachu w rytm uderzania łbem o kaloryfer, ani nie jest to płytka rozwałka z cyckami na nogach w roli głównej.
Ten film opowiada o świecie wyobraźni. Komu jej brak, jak również i choć odrobiny wrażliwości nie będzie potrafił się w nim odnaleźć. Wielu ludzi kreuje swoją druga osobowość która istnieje tylko w ich umysłach gdzie uciekają w trudnych chwilach. Ktoś może być wojownikiem, mordercą albo bohaterem z super mocami i ten filtr nakładają na swoją rzeczywistość który pomaga przetrwać.
Bohaterka tego filmu również ma taki filtr i szpital psychiatryczny do którego trafia staje się klubem, terapia tańcem a w tańcu nakłada kolejny filtr gdzie walczy na wyimaginowanych frontach, gdzie widzimy odniesienie do rzeczywistych wydarzeń z filmu. Sanitariusze wykorzystują dziewczyny stad pewnie w jej wyobraźni pacjentki są "głównymi atrakcjami" klubu.
W wersji reżyserskiej którą udało mi się obejrzeć ostatnio, film staje się jeszcze bardziej depresyjny. Ale nawet w wersji kinowej pociętej przez wytwórnie (żeby z kategorii R zrobić 13) jest to świetne dzieło.
Puenta filmu o tym że każdy ma swojego anioła i by walczyć o swoje istnienie, i wolność jest naprawdę piękna. Nie rozumiem ludzi którzy nie potrafili tego odnaleźć w tym wizjonerskim filmie Zacka Snydera i współczuję im braku wyobraźni, i wrażliwości.
Bardzo, bardzo dobrze powiedziane, plus na końcu brakuje mi jednej rzeczy... mianowicie, że nie zawsze to co wydaje nam się, że robimy dla siebie, takie jest, nieraz najważniejsze jest zrobić coś dla innych swoim kosztem, bo to ta druga osoba może mieć bardziej wartościowe cele od naszych, do osiągnięcia, niż się to wydaje, a nam wtedy wypada pomóc. Tak odebrałem temat anioła stróża, trzyma pieczę nie bezpośrednio, lecz stawiając wyzwania które pomogą na m sobie uświadomić co należy zrobić, resztę powiedziałeś Ty.
A dla mnie jest to ulepszona wersja Kronik Mutantów.
Niby wszystko w tym filmie jest: świetna ścieżka dźwiękowa, super efekty, dynamiczna akcja, oprawa wizualna i dźwiękowa na wysokim poziomie. Tylko niczego więcej oprócz tego tam niema, a jeżeli jest to ciężko to zobaczyć pod tą kakofonią dźwięków i obrazów.
... ale mimo wszystko i tak warto zobaczyć choćby ze względu na genialną rolę cudownej Abbie Cornish.