Gdyby dotyczył związku mężczyzny i kobiety, przeszedłby niezauważony.
A co by było, gdyby ci mężczyźni byli czarni i żydowskiego pochodzenia? Niektórym mogłoby braknąć skali.
No tak... filmów o związku kobiety i mężczyzny mamy tylko tysiące...przydałby się końcu jeszcze jeden jakiś...
Tylko co z tego? Oglądałem Philadelphię. Bardzo fajny film, mimo że o gejach. Nieważne kto gra w filmie, tylko jak historia jest opowiedziana. BBM jest zwyczajnie słabe.
Philadelphia to sentymentalne badziewie, dobre dla bab. Jak masz taki gust, to TBM faktycznie ci się nie spodoba, bo to poważniejszy dramat.
Vincent_Vega_ ma rację. Ten film trzeba przede wszystkim zrozumieć. Więź pokazaną między bohaterami trzeba zrozumieć. Ty jej najwidoczniej nie zrozumiałeś,albo po prostu nie dostrzegłeś. Jak to się mówi,do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć.
A żebyś wiedział. Skoro ty patrzysz tylko na "takie" sceny to się nie dziwie twojej postawie.
Trudno tych scen nie zauważyć. Choć przyznam, że to były jedyne sceny akcji w tym mdłym, pozbawionym dobrego smaku, fabuły i kolorytu filmidle.
Ty pewnie dorosłeś dzieciaku do pukania się z prawą zośką przed monitorem. Zieeew... znaczy otwierasz szeroko gębę? Ciekawe dlaczego pod tym tematem.
Ale jest o tej tematyce i w tym tkwi fenomen filmu-zwykły romans, ale nie do końca. Nie ma się czego czepiać "co by było gdyby...". Nie byłoby!
Gdyby ten film dotyczył związku kobiety i mężczyzny to musiałby mieć zdecydowanie inną fabułę. No chyba że ich miłość osadzilibyśmy w realiach gdzie związki homoseksualne są uznawane i prawnie sankcjonowane , a heteroseksualne są w jakiś sposób piętnowane, czy źle widziane przez resztę.
Co za idiotyzm. Filmów o zakazanej miłości mężczyzny do kobiety są tysiące a przyczynek akcji (wiek, narodowość, kolor skóry, stan majątkowy) to już kwestia drugorzędna. Ten film niczym się więc nie wyróżnia. Natomiast sposób prowadzenia akcji, tło, muzyka...są słabe. Zrobiono dużo szumu wokół tego filmu więc uznaliście go za arcydzieło.
"No chyba że ich miłość osadzilibyśmy w realiach gdzie związki homoseksualne są uznawane i prawnie sankcjonowane , a heteroseksualne są w jakiś sposób piętnowane".
Na szczęście nigdzie takie relacje nie obowiązują.
Powiedziałbym nawet,że źle jest piętnować ze strony prawnej jakiekolwiek związki dorosłych ludzi. Róbta co chceta ze swoimi tyłkami.
"źle jest piętnować ze strony prawnej jakiekolwiek związki dorosłych ludzi."
Możesz przetłumaczyć na polski?
No chyba dosyć prosto napisałem. Nie ma co zakazywać jakichkolwiek związków dorosłych ludzi czy to homo czy hetero.
Szkodliwe dla kogo? Dla społeczeństwa? Odpuśćmy sobie socjalistyczne dogmaty,proszę bo to wymysł Marksa, w dodatku mocno nietrafiony i na wiele sposobów jeszcze bardziej nieudolnie modyfikowany. Chcącemu nie dzieje się krzywda,tak więc co mnie obchodzi i co mi szkodzi że mój sąsiad uprawia sex z facetem, kobietą, transwestytą, czy kosmitą nawet jednocześnie, skoro taka wola jego. Inna sprawa byłaby gdyby ktoś był gwałcony przez facetów, kobiety, transseksualistów czy kosmitów, ale skoro nie jest to o co ten cały raban.
Ponoć celem człowieka jest przedłużenie gatunku. Jeśli mi udowodnisz, że dwóch panów może spłodzić potomka to powiem, że takie związki nie są społecznie szkodliwe. I daruj sobie żałosne teksty o marsiźmie bo tylko się ośmieszasz.
Szkodliwe są rzeczy które bezpośrednio szkodliwe dla jednostek, nie dla społeczeństwa. O "marksiźmie"(wypadałoby chociaż znać pisownie,żeby się nie ośmieszać)mogę sobie darować bo nawet nie wiem co to jest, ale o marksizmie nie daruję, bo moim zdaniem takie działanie jest klasycznym przykładem interwencji w wolność jednostki. Szczerze powiem, że mam w gówno mnie obchodzi coś takiego jak dobro społeczne,szkodliwość społeczna i niesprawiedliwość społeczna bo to są terminy utkane właśnie przez XIX wiecznych socjalistów. "Wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa" i wedle tego się trzymajmy.
Uważam państwo za zło konieczne, które powinno w jak najmniejszym stopniu wtrącać się ,narzucać i generalnie robić jak najmniej, czyli tylko tyle ile jest niezbędne. Mam na myśli sądy, policję, wojsko, ochronę własności i życia i to tyle. Jeżeli ktoś chce się zaćpać, proszę bardzo, walić się z kim popadnie, droga wolna, czy robić cokolwiek innego co nie ma bezpośredniego wpływu na jednostki postronne(tzn nie zagraża ich własności i zdrowiu),bez interwencjonizmu w sferę gospodarczą, społeczną i o zgrozo moralną.
Stricte o państwie nie wspomniałeś, ale istnienie jakichkolwiek przepisów, w tym nakazów i zakazów, musi iść w parze z istnieniem instytucji państwowych, nawet w bardzo ograniczonej formie. Społeczeństwo jako takie nie ma prawa(w myśli pozytywizmu prawniczego) narzucać czegokolwiek jednostce, nawet zabójstwo nie jest nielegalne bez instytucji państwowej i stosownych przepisów i wówczas mamy do czynienia z tak zwaną anarchią(według mnie idealny ustrój, aczkolwiek niemożliwy), która jest tak samo utopijna, a może jeszcze bardziej niż socjalizm.
No to jak wyobrażasz sobie zakazywanie stosunków seksualnych ludzi jeśli są "szkodliwe społeczenie"?
"JA:No chyba dosyć prosto napisałem. Nie ma co zakazywać jakichkolwiek związków dorosłych ludzi czy to homo czy hetero.
TY:Nawet gdy są szkodliwe?"
Jeśli żaden paragraf tego nie ukonstytuuje, to całe to prawo naturalne można o kant dupy rozbić. Zresztą homoseksualizm występuje również u zwierząt,choć jest mniej widoczny(mają na tyle oleju w głowie że nie zapie*dalają w lateksach z transparentami) ,tak więc wszystkie ludzkie chucie pochodzą pośrednio z natury i jej praw.
Radzę dokładnie przestudiować wcześniejsze posty jakie sobie wymieniliśmy z panem rockiemsiedzemdziesiątymdziewiątym, on wyjechał z prawem naturalnym.
Lekki błąd zrobiłem, wąchają miało być.
Ta, czytałem. Ale odniosłem się tylko do tego Twojego przykładu. A jeśli masz czas to polecam pewny artykuł o dziwo z waszej kochanej GW.
http://homoseksualizm.edu.pl/index.php/wiecej/publicystyka/363-homoseksualista-t o-nie-gej
Z waszej kochanej GW? Ja tam rozumiem kto co lubi, ale jeżeli już czytam publicystykę to tylko Najwyższy Czas.
O, to tak jak ja. Kierując tamte słowa miałem na myśli osoby o lewicowych poglądach, dlatego nie odniosłem tego do Cb ;p
Z tego co wiem pasowałbym do libertariańskiego skrzydła UPR, ale i tak najbliżej ideowo jest liberalno-konserwatywny Najwyższy Czas, ale z pewnością nie GW, Dziennik, Rzeczpospolita,Fakt et cetera. No i lubię Angorę przejrzeć bo są tam przedruki z najróżniejszych gazet w tym felietony pana Korwina-Mikkego.