a gdzie krew, flaki. Najbardziej zdegustowałem się, gdy w momencie przekrawania kolesia na połowy kamera pokazywała ściany. Zero atmosfery, oglądałem go sam w środku nocy i nie zdołałem wejść w stan nawet lekkiego zaniepokojenia, a co dopiero strachu. Pare razy się uśmiałem, ale inne horrory wydają mi się nieporównywalnie zabawniejsze. Ale najbardziej zdenerwował mnie fakt, że film pretendujący do miana opartego na faktach, jest tak naiwny. Dno wszechczasów.