Obejrzałam go po wielu latach i przypomniałam sobie właśnie dlaczego przez tyle lat omijałam go z daleka i dlaczego nie lubię do dzisiaj Marisy Tomei.
Jedynie Bonnie Hunt zasługuje, wg mnie, na odrobinę uwagi w tym filmie. Reszty nie da się po prostu oglądać.
Nigdy więcej!