Starzejący się gwiazdor teatralny Simon Axler (Al Pacino) odczuwa syndrom wypalenia. Zniknęła dawna charyzma, coraz trudniej jest mu zapamiętać kwestie i występować na scenie. Niemoc twórcza doprowadza go na skraj szaleństwa. Któregoś wieczoru podczas przedstawienia Simon zamiast grać rzuca się ze sceny. Trafia na terapię, która ma mu
Al Pacino dobrze się zagrał choć jak sądzę nie miał łatwego zadania, powieści Rotha dla wielu mogą być ciężko strawne. Temat może i trudny, ale Al całkiem dobrze się wywiązał (wbrew temu co większość tu wypisuje). Nawet ci co umiarkowanie lubią Pacino mogą film spokojnie obejrzeć.
Końcowe sceny .Nie do końca dla mnie jasne czy to co z Al Pacino działo się na teatralnej scenie było tylko sztuką czy działo się naprawdę. Jak sądzicie?