Solondz znów jako tło wybrał idealnie wystrzyżone trawniki, kolorowe domki i pełne uśmiechniętych dzieciaków podwórka. Podkreśla w ten sposób jak bardzo "amerykański sen" jaki oglądamy w telewizji różni się od rzeczywistości. Jestem pewien, że podczas kręcenia chciał opowiedzieć głównie o własnych rodakach, lecz...
Drugi film Todda Solondza, to przede wszystkim rzecz zrealizowana z dużym zacięciem społecznym, świadcząca o dużym wyczuleniu autora na otaczającą rzeczywistość. Obserwujemy historię dopiero wkraczającej w nastoletniość Dawn, jej życie szkolne i rodzinne. Wydaje się, że na Dawn świat się uwziął podobnie, a może jeszcze...
więcejNiewiele jest filmów poruszających tematykę ludzi brzydkich w społeczeństwie. Poza "Witaj w domu dla lalek" do głowy przychodzi mi jedynie Dzwonnik z Notre-Dame. Znacie jakieś inne tytułu odnoszące się do wspomnianej kwestii? Będę wdzięczna za podanie. Pozdrawiam!
Bohaterowie filmów Todda Solondza sprawiają wrażenie osób bezgranicznie zauroczonych pięknem swojego świata. Trudno więc dziwić się pewności z jaką przekonanie to przenoszone jest przez nich do świata rzeczywistego. Przypatrując się nakreślonym przez reżysera portretom społeczeństwa, można odnieść wrażenie, że...
W jednym z dokumentów Heather mówi, że m.in. dzięki roli w tym filmie odkryła, że jest lesbijką. Ale przecież gdy grała Dawn, miała zaledwie 13 lat. W tym wieku często ludzie podejrzewają że są homoseksualni i mają tego rodzaju podejrzenia, choć wcale tak nie jest. Dziewczynki w szkole przezywały Dawn "lesbą"....
Pierwszy film naczelnego wywrotowca amerykańskiego kina niezależnego Todda Solondza, który wypłynął na szersze wody dystrybucji.
Tradycyjnie trudno szukać tu pocieszenia i tradycyjnego wzorca amerykańskiej rodziny bez wad i skaz.
Atak na american dream się powiódł – tu nie mamy do czynienia z patologią jednostek,...
Dawn ma przesrany żywot. Szkolna dziatwa nienawidzi jej za braki w urodzie, we wrednowatej rodzinie też nie cieszy się powodzeniem. Lepiej radzi sobie jej kujonowaty starszy brat i podlizuska młodsza siostrzyczka. Sporo ciekawych obserwacji obyczajowych dotyczących ciężkiego dla niektórych okresu życia.
Dlaczego w obsadzie nie wymieniono aktorki grającej główną rolę, tzn. Heather Matarazzo? Jest wspaniałą aktorką, a w tym filmie zagrała świetnie.
Film nie jest aż tak poruszający i mocny jak "Happiness", czy "Palindromy", niemniej jednak nie pozostawia obojętnym. Jak dla mnie - niezwykle pesymistyczny. Nie daje nawet błysku nadziei. Bo każda następna klasa, każdy następny rok ma być jeszcze gorszy. Aż do finału, który po części poznajemy w "Palindromach".