PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
8,2 587 555
ocen
8,2 10 1 587555
7,1 47
ocen krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic



(spoiler)


Ostatnią rozmowę interpretować można na cztery sposoby:

1. Andrew był pacjentem a eksperymentalna terapia skutków nie przyniosła

2. Andrew był pacjentem a eksperymentalna terapia przyniosła skutki tj odzyskał on
pamięć. Nie mógł jednak znieść świadomości śmierci dzieci i zabójstwa żony -wolał
więc udawać niepoczytalnego
Wiedział, że czeka go wówczas zabieg, po którym - najprawdopodobniej- zostanie
warzywem. Wolał jednak to niż życie ze świadomością bolesnej przeszłości.

3. Andrew ( Teddy ) nie był pacjentem a detektywem. Sukcesywnie faszerowano go
psychotropami w wyniku czego uwierzył, iż jest kimś innym, niż był w rzeczywistości.
Uznał, że zabił własną żonę która to uprzednio zabiła jego dzieci. Nie mogąc
zaakceptować (fałszywej!!!) przeszłości zgodził się na zabieg lobotomii.

4. Andrew ( Teddy ) nie był pacjentem a detektywem. Sukcesywnie faszerowano go
psychotropami. On jednak zachował świadomość tego kim jest i po co przypłynął na
wyspę. Nie widząc szans na dojście do prawdy - i nie chcąc dalej brać udziału w tym
teatrze absurdu - godzi się na zabieg lobotomii.

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Wybacz, że nie postawiłem Ci cudzysłowu, wskazując błąd logiczny bardzo ale to bardzo prostego i znanego powiedzenia. Takiemu pseudo erudycie i studentowi polonistyki nie przystoi. W dodatku erystyka się kłania. Ja zwróciłem uwagę, a Ty pojechałeś jedynie argumentami ad personam podkulając ogon, bo ktoś wytknął błąd rodem z podstawówki. Swoją drogą nie uczysz się pilnie na tej jakże prestiżowej i dodającej blichtru polonistyce (aż miękną nogi jak się to czyta!), bo zdania można zaczynać od "I". Doucz się, bo wychodzi, że Ty również masz niezbyt duże pojęcie o języku, którego - o zgrozo! - uczysz się na wyższej uczelni. Więc swoją dobitność wsadź sobie do kieszeni. A jak masz jeszcze jakieś ale, to wsadź sobie tam gdzie słonko nie zagląda.
P. S. Co do myślenia - wykazujesz jego wybitne zdolności. Ręce składają się do oklasków jak człowiek czyta wypociny, w których próbujesz wmawiać innym (głupim, bo nie są na polonistyce!) swoją wydumaną wersję wydarzeń, sprzeczną z tym co otwarcie deklarują twórcy filmu i książki. To swoją drogą pokazuje, że nadajesz się na polonistę. Do analizy wierszy i innych dzieł to jesteś znalazł. Doskonale przeinaczasz to co autor ma do przekazania, przy czym próbujesz to wbić ludziom do łbów. Wykapany nauczyciel języka polskiego. Wróżę karierę. O ile nie zostaniesz konserwatorem powierzchni płaskich jak większość osób po tym kierunku.

ocenił(a) film na 10
konradwojtys

Dobra powiem na Twoim poziomie. Zamknij pysk bo jak widać niewiele wiesz na temat logicznego myślenia. Nie będę kontynuował tej żałosnej maskarady.

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Oj nie nie, to była Twoja retoryka. Przeczytaj swój poprzedni wpis. Potem przeczytaj mój wpis i pokaż, gdzie napisałem - tak jak Ty do mnie - że jesteś zerem i kazałem zamknąć pysk. Co do logicznego myślenia:
"A to, że Scorsese gdzieś tam powiedział, że prawidłowa jest ta opcja druga to nic nie znaczy." - jaroslaw16
Nie skomentowałbym tego, ale się nie da - HAHAHAHAHAHA! Wykapany polonista! Pies j...ł, co miał na myśli, JA WIEM LEPIEJ! Wskaż mi LOGIKĘ w powyższym cytacie. Bo ja tu widzę logikę, ale rodem z tej pensjonariuszy z filmu.

ocenił(a) film na 10
konradwojtys

Ograniczony człowieczku! Od samego początku masz problemy z logicznym myśleniem, ale niech Ci będzie, wytłumaczę Ci to zdanie. Scorsese powiedział, że skłania się ku opcji, że Andrew był pacjentem. A ja Ci mówię, że specjalnie tak powiedział, aby nie wpadać w konflikt z twórcą/wydawcami książki oraz dlatego, aby nie zadawać mu głupich pytań. Po cholerę pytać się reżysera, jakie zakończenie filmu jest prawdziwe? Po to nakręcił on ten film tak a nie inaczej, aby widz sam dokonał wyboru i dokładnie zinterpretował wszystkie fakty. Skoro natomiast kazano mu już publicznie mówić o zakończeniu, to powiedział tak, jak jest w książce (Andrew jest jednak pacjentem), aby nie wpadać w żadne konflikty. W końcu to miała być adaptacja książki. Liczne jednak wydarzenia w filmie dają do zrozumienia, że nie możemy DO SAMEGO KOŃCA wierzyć w to co widzimy i słyszymy, a jedynego słusznego zakończenia nie ma. Dlatego między innymi w ostatnim ujęciu filmu pojawiła się latarnia, a Andrew (Teddy) został w tamtą stronę zaciągnięty. Zrozum, w tym filmie nie ma jedynego słusznego zakończenia! Czy naprawdę jesteś tak nierozgarnięty, że tego nie rozumiesz? Tak dodam od siebie,że skoro już chcesz wybierać jedyną słuszną wersję, to moją potwierdza więcej faktów niż Twoją.

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Scorsese wypowiedział się, bo takie barany jak Ty nie zrozumiały filmu i wymyślały sobie właśnie takie głupie teorie spiskowe. Teorie oparte na argumentach, które obalają się co chwilę w filmie (oglądałem go drugi raz w piątek, kiwałem z zażenowaniem głową, że ktoś wymyśla jakieś teorie nie rozumiejąc co się dzieje na ekranie). Zakończenie w filmie jest przewrotne. Ale po drodze jest tyle argumentów, że klocki układają się tylko w jeden sposób, nie mogą inaczej, bo by do siebie nie pasowały. To, że patrzyłeś na film, to nie znaczy że go obejrzałeś. Wybacz, ale to, że w ostatniej scenie jest latarnia nie znaczy nic. NIC! W poprzedniej scenie jest pokazane, że bohater gdzieś odchodzi. Czy widać w tej scenie latarnie morską? Zresztą odchodzi sam, bez "zaciągania" go.
Ze scen obalających argumenty: "zastrzelenie" Kingsleya, śmichy chichy personelu podczas przesłuchań, źle zagrana rola pacjentki podczas przesłuchania (prosi o szklankę wody, bo tak miała zrobić, by napisać mu "uciekaj", następnie "wypija" wodę bez brania szklanki w rękę - to jest ta "zła rola"), Rachel w jaskini (jak uciekająca przez zamknięte drzwi, ogrodzenie pod prądem, na bosaka, miała zdobyć manierkę z wodą, zapałki - czym się żywiła? Absurd), brak papierosów w pierwszej scenie filmu (nie miał ich, bo był pacjentem i nie przybył na wyspę wtedy a dwa lata wcześniej), scena z wizją płonącego pokoju (żona jest nadpalona, ale przede wszystkim widać jak wypływa jej krew z piersi/brzucha), awersja Adrew do wody w pierwszych scenach (wyparcie ze świadomości utopienia dzieci). Można tak cały dzień. Podsumowując, jeśli autor w filmie chce przekazać, że 2+2=4 (zresztą mówiąc to także poza filmem, autor adaptowanej książki, też mówi, że wynik to cztery), to czemu twierdzisz (a świadczy o tym cały powyższy post), że wcale tak nie jest. Ich zdanie się nie liczy, bo 2+2=5 a może 3 a może 87... Fabuła poprowadzona jest w mistrzowski sposób, by trzymać w napięciu, ale na końcu jest rozwiązanie i wszystkie te dziwne rzeczy, które przewijały się na ekranie, stają się oczywiste - niestety jak widać, nie dla wszystkich.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
konradwojtys

Nic nie jest oczywiste. Oczywiste było jak oglądałem za pierwszym razem, teraz wiem, że film został właśnie nakręcony tak aby żadnej teorii nie można było w zupełności obalić oraz, żeby żadnej nie dało się w zupełny sposób potwierdzić. Rozwiązanie jest takie jakie wymyśli sobie widz, a jeśli widz sądzi, że jest jedno słuszne zakończenie, to musi ten film jeszcze dooglądać. Tak, mówię o Tobie, musisz jeszcze obejrzeć, skoro nie rozumiesz przesłania filmu. Scorsese nie powiedział, która wersja jest prawidłowa, on jedynie powiedział, że jak ogląda to skłania się ku wersji pierwszej, tej, że Andrew jest pacjentem. Natomiast widz ma wolną rękę i szerokie pole manewru, przez co ten film jest tak doskonały. Być może w książce było jedno słuszne zakończenie, ale literatura nie daje możliwości zamazywania faktów w takim stopniu jak film. GŁÓWNYM PRZESŁANIEM FILMU JEST INTERAKTYWNOŚĆ Z WIDZEM I TO WIDZ DECYDUJE O TYM JAKIE JEST ZAKOŃCZENIE, BO SAM FILM CAŁOŚCIĄ TAKIEGO NIE WSKAZUJE. Ogarnij wreszcie -_-

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Tak. Scorsese powiedział "nakręciłem se film, ale w sumie to nie wiem o co w nim chodzi, wybierzta se". Film oglądałem dwa razy i za każdym z nich nie ma opcji na logiczne złożenie w całość innej opcji niż ta o której piszę a Scorsese mówił. Podobno osoby mniej inteligentne są bardziej podatne na teorie spiskowe. Jak widzę, to się sprawdza. Ciężko u Ciebie z logicznym myśleniem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

W końcu jesteś polonistą, Ci zazwyczaj mają wysokie mniemanie o sobie, choć rzeczywistość jest zgoła odmienna. Poza tym, to teoria - teorią, może być błędna - ale Ty jej tezy absolutnie potwierdzasz. Przeczysz czemuś, co zostało potwierdzone u osób u źródła, snując własne teorie a fakty nazywasz bredniami. Do tego, jak ktoś Ci próbuje wytłumaczyć - skoro sam nie jesteś tego pojąć - to twierdzisz, że jesteś alfa i omega. że Tobie uwagi nie wypada zwrócić a każdy kto ŚMIE to jest kmiot i buc. Doprawdy. Cóż za wyraz inteligencji :).
Pozdrawiam i dziękuję! Dałeś mi niezłą porcję humoru na dzisiejszy dzień.

ocenił(a) film na 10
konradwojtys

Podziwiam, że umiesz śmiać się sam z siebie i jednocześnie współczuję Ci, że nie potrafisz samodzielnie myśleć i dajesz narzucać sobie interpretację odgórnie. Ja pozostanę przy swoim i będę autonomicznym w ocenianiu filmów. Polecam Tobie również, bo na tym to polega :)

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Śmiałem się z Ciebie, ale z siebie też potrafię - to chyba jeden z ważniejszych atrybutów inteligencji - dystans do siebie. Co ma myślenie samodzielne, do tworzenia teorii spiskowych? Jeśli reżyser prowadzi widza przez cały film za rączkę, to czemu człowiek ma się doszukiwać cholera wie czego - zwłaszcza, że tego tam nie ma. Owszem, są filmy, które można odbierać różnie, są filmy z otwartymi zakończeniami, które można sobie samemu dopisać - żadnego z tych nie ma w Wyspie Tajemnic. To tak jakbyś próbował wmówić drugiej osobie, po wysłuchaniu jakiegoś popowego "hitu" o miłości, że w rzeczywistości ten utwór to jest o biednych, głodnych dzieciach z Liberii - choć autor nie dał podstaw do innej interpretacji. Owszem, film przez większość czasu sugeruje różne możliwości, ale na końcu następuje rozwiązanie całej tajemnicy, a to co wcześniej wydawało się dziwne, składa się w logiczną całość - niestety nie dla każdego jak widzę.
Więc bądź autonomiczny w ocenie - bardzo dobrze - pod warunkiem, że nie przeinaczasz interpretacji tak jak ma to miejsce w w/w przypadku.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Tak sobie czytam tą waszą dyskusję i muszę przyznać ci jarosław16, że zaskoczyłeś mnie swoją tępotą. W każdym poście obrażasz rozmówcę i próbujesz pokazać swoją wyższość (bo studiujesz polonistykę) ale tylko ośmieszasz się. Wiesz, że inteligentny człowiek nie powie tego o sobie? Inteligentni ludzie nie mają poczucia wyższości. Jak dla mnie tym twoim "zerem" to ty jesteś. Prezentujesz kompletny brak kultury. Twoje fałszywe poczucie wyższości i uważanie że wszystko wiesz najlepiej uniemożliwia jakikolwiek dialog z tobą.

"Śmiesz pouczać studenta polonistyki?" ledwo powstrzymałem się od śmiechu kiedy to czytałem. Mam na roku podobnego inteligenta. Nawet wykładowcy mają dosyć jego błyskotliwych wypowiedzi. Z tobą pewnie jest podobnie.

ocenił(a) film na 10
CZPRK2

Wręcz przeciwnie. Nie będę z Tobą dyskutował ani odpowiadał na te jawne zaczepki. Miałbym kulturę, jeżeli ktoś miałby racjonalne argumenty i był otwarty na wszelkie sugestie. Poczytaj sobie jeszcze raz moją wymianę zdań z konradwojtysem. Nasze sposoby pisania różnią się tylko tym, że ja otwarcie powiedziałem, że uważam się za osobę bardziej obiektywną i kompetentną, a on to samo przekazywał między wierszami. Polecam więc nauczyć się rozumnie czytać czyjeś wypowiedzi, bo to naprawdę pomaga w racjonalnym osądzie. Tyle ode mnie, koniec tematu. P.S. Naucz stawiać przecinki we właściwych miejscach, bo ciężko to się czyta bez pomocy tłumacza :)

ocenił(a) film na 10
jaroslaw16

Naucz się*

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Jeżeli ciężko jest ci przeczytać moją wiadomość ze względu na brak paru przecinków, które akurat w tym przypadku nie zmieniają treści, to już twój problem. Zresztą wytykasz innym błędy. Ja nie studiuje polonistyki, konradwojtys pewnie też nie. Ty studiujesz i sam popełniasz błędy. Wróćmy do tego błędu, z którego wynika cała dyskusja. "po najmniejszej linii oporu" jest to zupełnie nie logiczne, ponieważ linia nie może być mała. co najwyżej krótka. Prawidłową formą jest "po linii najmniejszego oporu". Nie czepiałbym się o to, ale przecież studiujesz polonistykę i jesteś z tego taki dumny a sam popełniasz takie błędy. Chyba większy wstyd jest wtedy kiedy to "student polonistyki" popełnia błędy niż osoba zajmująca się czym innym. To tak jakby lekarz wytykał pacjentom że źle się diagnozują, sam stawiając złe diagnozy.

PS: Mniej więcej wiem gdzie stawiać przecinki, ale pora była dość późna, nie studiowałem polonistyki a nauka gramatyki w polskiej szkole kończy się w pierwszej klasie gimnazjum, więc myślę, że błędy o ile nie wpływają na rozumienie treści są dopuszczalne. Brak przecinków w mojej wcześniejszej wypowiedzi i być może w tej nie wpływa na rozumienie treści i myślę, że nikt oprócz ciebie nie będzie potrzebować tłumacza, aby ją poprawnie odczytać.

ocenił(a) film na 10
CZPRK2

Zauważ, że ja w swojej wypowiedzi wplotłem ważniejsze rzeczy niż tylko krytyka Ciebie. No cóż, ktoś bez argumentów chwyci się wszystkiego. Wytykaj sobie mój błąd, bo był karygodny. Ale to nadal niczego nie zmienia w dyskusji :)

ocenił(a) film na 7
jaroslaw16

Jarosław Mirosław, Twój problem polega na tym, że nie przeczytałeś książki, której film jest bardzo wierną adaptacją. Zarówno w książce jak i w filmie nie ma miejsca dla średnio-inteligentnego człowieka do interpretacji fabuły czy zakończenia. Zarówno film jaki i książka w prosty i ewidentny sposób na koniec prezentuje jedno właściwe rozwiązanie tj. eksperymentalna terapia przyniosła efekt, a główny bohater mając wybór wybiera drogę trudniejszą, ale psychicznie mniej bolesną dla niego samego. Nie szukaj dziury w całym, to nie jest wybitna literatura w swoim gatunku tak samo jak film nie jest wybitny w swoim gatunku. To po prostu bardzo dobra adaptacja powieści, która w gruncie rzeczy opiera się na banalnym pomyśle. To wszystko.

ocenił(a) film na 10
edoOo

Ehh lepiej pozostań przy czytaniu książek. Film, nawet jeśli jest adaptacją, nadal pozostaje dziełem autonomicznym, które żyje własnym życiem i które można interpretować jak tylko się da. Kino nie wymaga od nas znajomości literackich pierwowzorów, gdyby tak było, filmy oglądaliby nieliczni.

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Cóż, muszę przyznać, że ta dyskusja była dla mnie niezłą rozrywką, bo, jakiego by celu nie miała, z punktu widzenia osoby trzeciej jest wręcz śmieszna. Nie będę się tutaj sugerować niczyimi opiniami, a jedynie obserwacjami: film ma otwarte zakończenie. Gdyby go nie miał, nie byłoby tu tak wielu rozważań nad słusznością opcji tej czy tamtej (bo Wasza dyskusja jedyną przecież nie jest).
Sama jestem gdzieś pomiędzy opcją drugą a trzecią, nieco skłaniając się ku drugiej - po prostu bardziej pasuje mi ona do całokształtu, acz trzeciej też wykluczyć nie mogę.
Co do Waszej dyskusji, bo właściwie to główny powód, dla którego się odzywam: różnica między Wami nie polega na tym, że jeden mówi coś wprost, a drugi przekazuje to samo między wierszami. Jedyna różnica (oczywiście poza Waszymi poglądami na temat filmu) jest taka, że o ile Twój rozmówca wyrażał swoje zdanie w jako tako kulturalny sposób, to Ty, drogi Jarosławie, wykazałeś się wybitnym chamstwem i buractwem, waląc wyjątkowo parszywe argumenty ad personam i odzywki na poziomie "jesteś głupi i się nie znasz" praktycznie w każdej wypowiedzi, licząc od samego początku rozmowy. Szczerze mówiąc, mogłaby to być naprawdę ciekawa i wartościowa dyskusja, gdybyś wykazał się w niej choć odrobiną kultury osobistej. Żeby nie było nieporozumień: używanie uśmiechniętych buziek w wypowiedziach nie ma związku z kulturą czy też jej brakiem ani w żaden sposób nie zmniejsza chamstwa wspomnianych wcześniej ataków personalnych. Polecam Ci więc zapoznać się z netykietą albo chociaż z ogólnymi zasadami kulturalnego zachowania, bo (może to być dla Ciebie zaskoczeniem, przynajmniej sądząc z Twoich wypowiedzi) obowiązują one także w internecie, również w rozmowie z osobą, która ma na jakiś temat inne zdanie niż Ty.

ocenił(a) film na 10
Lanweni

Lanweni nikt Cię o zdanie w tej kwestii nie pytał. Wykazałem się chamstwem, ponieważ rozmówca wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że ma gdzieś moje zdanie, ponieważ on ma monopol na prawdę, bo gdzieś tam usłyszał, że rzekomo Scorsese i Lehane mówili to samo co on mówił. Gdyby wykazywał chęć do partnerskiej rozmowy i nie traktował mnie z góry, wówczas nie musiałbym uciekać się do chamstwa. Satysfakcjonuje Cię to wytłumaczenie? Trudno o lepsze.

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Cóż, skoro zwykłe zwrócenie uwagi traktujesz jako rodzaj ataku na Ciebie, to faktycznie niepotrzebnie się odzywałam. Jak wspominałam, te niezbyt kulturalne wywody z Twojej strony pojawiły się na samym początku, natychmiast po tym, jak ów konradwojtys w ogóle się odezwał, zwracając Ci uwagę na błąd w wypowiedzi. Jako osoba trzecia zauważyłam przede wszystkim Twoje wywyższanie się i pogardę dla rozmówcy, który miał czelność stwierdzić, że napisałeś coś źle (bo w sumie od tego, a raczej Twojej gwałtownej reakcji na jego uwagę, cała ta dyskusja się rozpoczęła). Odrobina ogłady, samokrytyki i kultury osobistej, a nikt się o Twoje wypowiedzi czepiać nie będzie. I na tym kończę - mam cień nadziei, że weźmiesz sobie te słowa choć odrobinę do serca i nauczysz się rozmawiać jak dorosły człowiek (którym, jak się domyślam, jesteś), a nie jak obrażalski gimnazjalista, który nie może pogodzić się z tym, że nie jest nieomylny.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Lanweni

Lanweni Ty chyba nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Konradwojtys pierwszy wykazał się wywyższaniem i pogardą i stało się to zanim zwrócił mi uwagę. Ale co ja od Ciebie wymagam. W końcu potrzeba odrobinę inteligencji, aby zrozumieć pewne rzeczy...

ocenił(a) film na 10
Lanweni

Przewiń sobie do góry trochę pierwszą stronę i zobaczysz, że nasza rozmowa wcale nie zaczęła się od mojego błędu. Wymieniliśmy wcześniej kilka komentarzy i tak naprawdę TO jest pierwszy komentarz w naszej dyskusji i napisał go Konradwojtys. Oto jego treść:

"Nie myśl za dużo chłopie, bo Ci źle wychodzi. Nic nie było, bo nie było żadnych eksperymentów. Fałsz był dlatego, że podjęli próbę wyleczenia go. Kontrola umysłu? LMAO. A na końcu filmu zaczęli go gdzieś prowadzić, wcale nie jest powiedziane, że do latarni. Ostatnia scena wcale tak bardzo nie jest sugestywna."

ocenił(a) film na 10
Lanweni

A to jest drugi komentarz Konradawojtysa w moim kierunku. Ja tutaj wyraźnie widzę, że użytkownik uzurpuruje sobie monopol na prawdę. Taka jest prawda, dopiero potem nastąpił mój błąd i go poprawił Konradwojtys, a ja zareagowałem złością, ponieważ najpierw się wywyższał a potem, zamiast odpowiadać na argumenty, mnie zlekceważył i jedynie poprawił mój błąd i dodał jeszcze: "I Ty gadasz o myśleniu". A oto ten jego drugi komentarz:

"Nie odpowiem Ci po co kto siedział w celi, bo film oglądałem w marcu. Ale bredzenie o tym, że "odkrył prawdę", to kpina. Nad Twoim postem jest mój wpis o tym, że Scorsese i pisarz, twierdzą że zakończenie jest takie, jak opisałem - ale nie, Ty musisz wiedzieć lepiej od autora książki i reżysera filmu co chcieli przekazać."

ocenił(a) film na 7
jaroslaw16

XDDDDD

ocenił(a) film na 10
emploia

Lepiej popracuj nad sobą, bo po Twojej profilówce widzę, że powinieneś :)

ocenił(a) film na 7
jaroslaw16

tylko grzecznie przypomnę Twój cytat: "Śmiesz pouczać studenta polonistyki?". czy to wymaga kolejnego komentarza? XDD

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
jaroslaw16

XDD zaśmiałem się, choć pewnie nie powinienem przy studencie polonistyki

jaroslaw16

Jarosław, sam przecież na pewno jesteś szpetny, nie masz nawet 1.80 i pewnie jesteś jakimś biedakiem bez ambicji, skoro się chwalisz czymś tak słabym jak bycie studentem polonistyki - w dodatku niezbyt pilnym, bo sam nie potrafisz pisać poprawnie i pewnie w życiu nie widziałeś nawet na żywo żadnej waginy, dlatego frustrację wyładowujesz w necie

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

A i Jarku, jeszcze jedno - w tym wypadku mam monopol na prawdę. Bo próbowałeś mnie przekonać, że 2+2 nie równa się 4. Ciężko nie mieć monopolu, gdy zna się poprawny wynik w tym równaniu.
No i wobec Lanweni również byłeś chamski. To interesujące, bo ja Cię niby sprowokowałem swoim chamstwem - choć raczej trafnym spostrzeżeniem, patrząc na Twoje lawirowanie w tłumaczeniu się i hipokryzję. Ona absolutnie nie, a rzucasz do niej tekstami typu "nikt Cię o zdanie w tej kwestii nie pytał". Cheapau bas.
No i moich "chamskich" komentarzy nie kasował żaden moderator, a tu widzę, że wyparowało przynajmniej kilka za niezgodność z regulaminem. No i dowalanie się do czyjegoś wyglądu z profilówki - zagrania rodem z podstawówki.

ocenił(a) film na 9
konradwojtys

Przeczytałem sporo. I w przeciwstawienie do Ciebie czytałem po angielsku. I nigdzie nie znalazłem wyjaśnienia końca ani przez Scorssese ani przez Dennis'a Lehane. Dziwi mnie fakt, że nawet nie znasz nazwiska autora książki. Bo cały czas posługujesz się stwierdzeniem "autor...". To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, że sam sobie ujebałeś w głowie jedyną słuszną interpretację. A na szczęście "autorzy";) zostawili
nam dużo przestrzeni,do tych jakże zbędnych dyskusji;)

ocenił(a) film na 9
kopernik90

Bo wtedy byłem przed lekturą książki, a samo nazwisko Lehane'a mi wypadło. Po lekturze jestem tym bardziej przekonany, że zakończenie nie jest otwarte. A patrząc na poziom wierności filmu do książki, to bawi mnie jeszcze bardziej stwierdzenie jaroslawa16 o "autonomiczności" adaptacji. Rzadko kiedy widzi się książkę tak wiernie przeniesioną na ekran. Wręcz byłem trochę zawiedziony lekturą.

ocenił(a) film na 10
jaroslaw16

Nie wierzę, że można być takim pudłem jak Ty. Specjalnie założyłem konto żeby Ci to napisać, choć od ostatniego Twojego komentarza minęły 2 lata, to mam nadzieję że to przeczytasz.

ocenił(a) film na 10
zwyrolek20

Beka z was ludzie, tyle wam powiem xD

ocenił(a) film na 9
jaroslaw16

Cześć Jaro! Sporo wody w Wiśle upłynęło, pewnie latasz teraz po mieście i chwalisz się zaszczytnym tytułem magistra polonistyki? Jednak do meritum panie przebiegły analizatorze (bo po polonistyce!). Jestem świeżo po ponownym seansie filmu. Chyba trzeba mieć przed oczyma nie ekran, a notatki ze studiów (teraz pewnie dyplom), żeby nie zauważyć oczywistości zakończenia. Nawet gra aktorska lekarza-partnera, symbolizuje, że zrozumiał co w ostatnich zdaniach próbował przekazać Andrew. Że został wyleczony, ale z tym cierpieniem, nie jest w stanie żyć. Ba, sam Andrew idzie na pewniaka do ludzi, którzy do niego przyszli. Więc wie co go czeka. Gdyby to była inna opcja, niż druga, to albo nie gadałby o śledztwie, czy o tym, że "na wyspie dzieje się coś dziwnego", albo by zaczął uciekać węsząc pułapkę, bo szedł do dwóch pielęgniarzy, dwóch lekarzy i również dwóch strażników. Jak trzeba mieć zamroczony umysł, żeby tego nie zauważyć. Jak wyprany tymi polonistycznymi nadinterpretacjami. Przecież negowanie drugiej opcji jako oczywistej, to tak, jakby twierdzić, że w Titanicu, Jack nie koniecznie zamarzł i utonął, bo może wypłynął za chwilę, ale tego kamera nie pokazała...
Jeśli dobrze pamiętam, to pytałeś o Rachel w jaskini. Żeby trzecia i czwarta opcja była prawdopodobna, to musiała by być prawdziwa. A to nie jest możliwe. Pomijając samą ucieczkę z budynku, nie miała butów. Grota była w jakiejś ścianie skalnej, z pewnością pokaleczyła by stopy, a tego nie widać. Od jej ucieczki minęły gdzieś dwie doby. Skąd czerpała pożywienie przez ten czas, gdy szalał sztorm. Jak zaniosła tam opał? Czemu nie mówi nic o swojej ucieczce, tylko twierdzi, że on nigdy nie opuści wyspy, jeszcze go wyganiając, bo jak jego znajdą, to znajdą i ją. Skoro jego potrafiliby znaleźć, to jej nie? Zapewne nie zaprzestano by poszukiwań i w jakiś sposób by trwały. Aha, no tak. Nic z tych rzeczy się nie wydarzyło, bo wszystko działo się w umyśle Andrewa. Rachel podsyca jego wątpliwości - choćby te, że nie miał swoich papierosów. Detal, że jeśli były czymś nasączane, to Chuck również by się naćpał, bo palili z jednej paczki. Co do Chucka, zwróć uwagę na ubiór jego i Teddy'ego. Nie sądzisz, że Teddy wyglądał na "trochę" obszarpanego, przy całkiem niezłym wdzianku partnera. Jest jeszcze masa rzeczy, które pokazują, że opcje 3 i 4 absolutnie nie wchodzą w rachubę. Na siłę można by szukać jakichś argumentów za opcją pierwszą, ale są zbyt mało przekonujące, o czym napisałem już wcześniej. Nie ma innej możliwości interpretacji, niż wariant drugi. Pod tym kątem film zakończeniem niby zasiewa jakieś ziarno niepewności dla widzów, którzy są polonistami z przerośniętym ego, oglądali nieuważnie lub słabiej łączą fakty z ekranu. Wszystko po to by obejrzeli go jeszcze raz lub dwa razy, żeby wychwycić oczywistości przekazu.
P. S. Nie wiem skąd jesteś, ale jeśli z Krakowa, to z uczuciem wyższości z tej polonistyki, to możesz zbić piątkę z Elą Gawin. Podobny poziom mniemania o sobie i ogarnięcia reprezentujecie.

ocenił(a) film na 9
konradwojtys

*Oczywiście Edward nie Andrew. Za późno na edycję.

konradwojtys

Dajta sobie po razie, i idzta na film co jeszcze...nie bylista.

jaroslaw16

" Ja wiem, że najlepiej pójść po najmniejszej linii oporu, ale czasami trzeba pomyśleć :)" Gwno prawda! Zasada naukowa, logiki, inteligencji mówi - WYBIERA SIĘ NAJPROSTSZE SPRAWDZAJĄCE SIĘ ROZWIĄZANIE!
To się chyba nazywa "brzytwa okhama".
A to co wy robicie to NIE JEST MYŚLENIE! To jest krna tępe, chaotyczne, odklejone od rzeczywistości - FANTAZJOWANIE!

Kustosz_Dzwieku

Obejrzałem ten film dwa razy. za drugim razem patrzyłem na dicaprio jak na pacjenta. to mogłoby się zgadzać. ale jakoś mi to nie pasowało, od chwili kiedy coś sobie uświadomiłem. Po co ktoś miałby wysyłać dwóch agentów federalnych na wyspę i kazać im szukać jednej jedynej pacjentki? Przecież to bez sensu. jak Dicaprio zaczął interesować sie psychiatrykiem to wyżej postawionym ludziom to nie podpasowało więc wpadli na pomysł że wymyślą taką sprawę, żeby go tam zamknąć.
ostatnie słowa które powiedział do chucka powiedział świadomie i specjalnie. wolał umrzeć, albo stracić świadomość niż żyć w tym psychiatryku. potem jeszcze powiedział "wolisz żyć jak potwór czy umrzeć jako dobry człowiek" czy coś takiego.
dlatego nadal jestem za opcją 4

ocenił(a) film na 8
ronarrent

na twoje pytanie " Po co ktoś miałby wysyłać dwóch agentów federalnych na wyspę i kazać im szukać jednej jedynej pacjentki?" jest również druga odpowiedz, a mianowicie to że jest to wymysl osoby tworzącej swój własny świat, w ktorym nie zawsze logika jest na pierwszym miejscu, ale oczywiscie kwestia interpretacji, każdy ma swoj pogląd :)

ocenił(a) film na 8
Kustosz_Dzwieku

Jest pacjentem ponieważ nigdy sam nie odpala papierosa, ktoś robi to za niego. A dlaczego? bo pacjenci nie mogą mieć ognia. Wyjaśnione. Pozdrawiam^^

mikolaj_lajming

Stawiam tak samo.
Mnie/nas to nurtuje, dlatego producenci osiagneli swój cel.

mikolaj_lajming

Wszystkie "detale" na które zwrociłeś uwagę, są tym co widzi główny bohater (Andrew/ Teddy). Zakładając np. że jest pacjentem zakładu, możemy stwierdzić, że mógł je sobie pozmyślać. Jego chora wyobraźnia mogła je stworzyć. Nie wiesz do czego może być zdolny człowiek, który jest chory psychicznie. Wszystko co robi, o czym myśli, co sobie wyobraża pozostanie dla nas nie możliwe do zrozumienia.
Wszystko co napisałeś może być prawdziwe, jeżeli bohater jest ofiarą spisku.
Więc tak naprawdę nie jesteśmy w stanie określić stanu Andrew/Teddy'ego; wszystkie opcje są możliwe.

Forffo_dot_benti

Andrew był obłąkanym federalnym a ja polecam wszystkim niesamowitą dietę kapuścianą. Moc z wami.

ocenił(a) film na 8
mikolaj_lajming

Weźcie pod uwagę początek, kiedy to wchodzili na teren psychiatryka.
Strażnik kazał jemu ("Teddyemu") oraz jego partnerowi("Chuckowi") oddać broń, dlaczego "Teddy" miał odznakę i broń?

mikolaj_lajming

Zgadzam się z Tobą poza tym pod koniec filmu Detektyw mówi do niby swojego „doktora. „Zastanawia się czy chciałaby umrzec jak normalny człowiek czy żyć jako potwór.”

mikolaj_lajming

Nie widziałem, żeby ktoś odnosił się szerzej do ostatniego zdania Teddiego - że zastanawia się czy lepiej żyć jako potwór czy umrzeć jako człowiek - po tym zdaniu widać duże zmieszanie na twarzy jego partnera/lekarza i chce o coś zapytać, ale Teddy już milczy, wydaje mi się, że zdanie to Teddy nie mówi o sobie tylko właśnie do niego i całej załogi szpitala, między innymi z tego wynika że obstawiam wersję 4

ocenił(a) film na 9
mikolaj_lajming

Sam glowny bohater wiedzac co go czeka na koncu mowi "Czy lepiej umrzec jako bohater czy żyć jako potwór". Terapia nie przyniosla skutku. Po tym zdaniu decyzja byla juz przez niego podjeta - wolał umrzec jako bohater.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones