Obejrzałam nowego Znachora, a potem starego. Nie znałam wcześniej żadnego z nich. W nowym Znachor i Zośka robią robotę, jest też fajne wprowadzenie zanim żona zniknęła, pokazujące jakim jest on człowiekiem. Niestety dużo logicznych bzdur, co mnie irytowało np. Facet z amnezją poznaje swoją córkę, a ona, mimo że był jej kochanym tatusiem, nie poznaje go. W starej wersji natomiast, akcja rozpoczyna się od razu, bez wstępu i nie ma przestrzeni na pożałowanie dobrego człowieka, ani przywiązanie się do niego emocjonalne, za to super rozwiązali "poznanie" córki - była identyczna jak matka.