"Byt polskiego kina jest zagrożony" - konferencja prasowa na temat reformy kinematografii

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/%22Byt+polskiego+kina+jest+zagro%C5%BCony%22+-+konferencja+prasowa+na+temat+reformy+kinematografii-7099
Rozgorzała narodowa dyskusja na temat stanu polskiej kinematografii. W kwietniu mogliście poczytać na naszych łamach o apelu, jaki do ministra kultury wystosowali najwięksi filmowcy i o wciąż nie rozwiązanej sprawie zawieszonego w działalności Komitetu Kinematografii. Dziś znów powracamy do tego gorącego tematu, a to za sprawą konferencji, jaka odbyła się w Warszawie. Z dziennikarzami spotkali się: Konrad Szołajski (reżyser i scenarzysta, przewodniczący Zarządu powołanego niedawno Stowarzyszenia Autorów Filmowych), Ryszard Bugajski (reżyser), Andrzej Czarnecki (reżyser, członek SAF), Ewa Borzęcka (dokumentalistka), Zbigniew Safjan (pisarz, scenarzysta), posłanka Elżbieta Jankowska (członkini Sejmowej Komisji Kultury).

Przedmiotem spotkania była głównie ustawa o kinematografii, a właściwie projekt, który do Ministerstwa Kultury w kwietniu złożył prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Wniosek, nie przedyskutowany nawet ze wszystkimi członkami organizacji, stał się przedmiotem zaciętego sporu w całym polskim świecie filmu. Członkowie nowo powołanego Stowarzyszenia Autorów Filmowych (SAF) i Stowarzyszenia Twórców Obrazu Filmu Fabularnego pisemnie przedstawili ministerstwu swoje uwagi dotyczące projektu, podkreślając konieczność konsultacji ze wszystkimi organizacjami zrzeszającymi filmowców. Urząd do dziś nie przedstawił jednak ostatecznej propozycji ustawy ani też nie zasięgnął w tej sprawie żadnych konsultacji.

Filmowcy zgromadzeni na spotkaniu chcieli przede wszystkim przedstawić publicznie swoje uwagi dotyczące projektu ustawy o kinematografii. Dotyczyły one m.in.:
a. definicji filmu
W projekcie ustawy przewidziano tylko filmy przeznaczone do dystrybucji kinowej, pomijając całą twórczość realizowaną np. na potrzeby telewizji.
b. dokumentu
W projekcie nie ma nawet wzmianki o filmie dokumentalnym, zarówno w sferze produkcji, jak i rozpowszechniania i archiwizacji. "Takie podejście jest przerażające. Na Zachodzie dokument cieszy się ogromną popularnością, a u nas spycha się go na margines" - powiedziała Borzęcka.
c. zespołów filmowych
Przedłożony ministrowi projekt zakłada utrzymanie instytucji znanych jako zespoły filmowe. "Kiedyś znane jako Mekki twórczego rozwoju młodych reżyserów, dziś są to twory sztuczne i utrzymujące się nie z nowych pomysłów ale ze sprzedaży praw do eksploatacji starych filmów, będących w ich posiadaniu. Są to organizacje zadłużone i zupełnie nierentowne" - przekonywali filmowcy.
d. dotacji rządowych
Nie może być mowy o dotacjach o charakterze podmiotowym, tak jak to zakłada projekt, ale wyłącznie przedmiotowym, przeznaczanym na konkretne cele.
e. wytwórni filmowych
Zadłużenie tych instytucji jest ogromne, projekt nie uwzględnił rozwiązania tego problemu, mimo niezwykłej wagi wytwórni dla działalności całego przemysłu filmowego
f. zasad finansowania
Nie ma jasnych zasad finansowania filmów jak i promowania debiutów kinowych
g. opodatkowania dystrybutorów i kiniarzy
W projekcie brak jasnego pomysłu na stworzenie systemu, który mógłby egzekwować stosowny procent od sprzedaży biletów, przeznaczany na finansowanie powstających produkcji filmowych. "Zasada wspierania krajowego przemysłu filmowego przez opodatkowanie kin i dystrybutorów działa z powodzeniem wszędzie na Zachodzie. Nikt na to nie narzeka, bo to jedno z najbardziej rozsądnych rozwiązań" - przekonywał Szołajski.

Jedynym pozytywnym zjawiskiem w ostatnim czasie dla polskiego filmu było, według obecnych na konferencji twórców, rozwiązanie Komitetu Kinematografii, odpowiedzialnego za gospodarcze zaniedbanie i artystyczny kryzys polskiego kina. Jednak po prawie roku od tego faktu, nic więcej się nie wydarzyło - projekt ustawy o reformie jest nie do przyjęcia, ministerstwo i tak się nim nie interesuje, a finansowania z kieszeni rządu także nie widać.

Nie obyło się też bez krytyki Stowarzyszenia Filmowców Polskich i wielkich nazwisk polskiego kina (Wajda, Zanussi), którzy po odzyskaniu wolności i swobody twórczej po 1989 roku nie zrobili nic w sprawie zmiany zasad kreowania twórczości filmowej. "SFP to głównie ludzie, którzy kiedyś tworzyli dobre kino, zyskali sławę i nadal chcą się utrzymać na powierzchni. Trudno ich za to winić, jednak milczenie, byłoby zgodą na bierzącą, chorą sytuację" - mówił Czarnecki. "Ci ludzie zrobili dużo dobrego dla polskiego kina, tego nikt z nas nie neguje. Zrobili też jednak wiele złego, nie dopuszczając przez minione 10 lat do żadnych reform i doprowadzając naszą kinematografię do klęski. Tego nie można im wybaczyć" - dodał.

Filmowcy podkreślali jednak, że nie są sfrustrowani, ale chcą działać, wziąć sprawy w swoje ręcę i przełamać kryzys. Konferencja zakończyła się pozytywnym akcentem. Posłanka Jankowska obiecała przedłożenie sprawy sejmowej komisji i zorganizowanie spotkania przedstawicieli wszystkich organizacji filmowych i twórców niezrzeszonych. Czy skłócone ze sobą środowiska uda się połączyć dla osiągnięcia ważnego celu, jakim jest uzdrowienie polskiego kina? Miejmy nadzieję, że tak.