"Filmowcy polscy nie doceniają widza" - Rozmowa z Cezarym Pazurą, odtwórcą głównych ról w "Nienasyceniu"

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/%22Filmowcy+polscy+nie+doceniaj%C4%85+widza%22+-+Rozmowa+z+Cezarym+Pazur%C4%85%2C+odtw%C3%B3rc%C4%85+g%C5%82%C3%B3wnych+r%C3%B3l+w+%22Nienasyceniu%22-15623
FilmWeb: Dlaczego zdecydował się Pan na udział w tym projekcie
Cezary Pazura: Zapaliłem się do projektu w momencie, kiedy otrzymałem od Wiktora Grodeckiego, który jest reżyserem filmu i autorem scenariusza, propozycję roli Kocmołuchowicza. To było 2 lata temu. Po naszej pierwszej rozmowie bardzo ucieszyłem się, że ktoś ma zamiar ekranować "Nienasycenie", bo jest to moja ulubiona książka. Witkacy jest metafizyczny i ponadczasowy, pomyślałem wtedy, że czas najwyższy, aby przybliżyć go polskiej młodzieży
Po roku Wiktor Grodecki zmuszony był zrezygnować z pomysłu, ponieważ nie zdobył środków na swój film. Pomyślałem, że szkoda takiego scenariusza i wspaniałego pomysłu.
Bardzo rzadko otrzymuje propozycje inne niż komediowe, postanowiłem, więc pomóc Wiktorowi. Wraz z Olafem Lubaszenką i moją żoną zebraliśmy fundusze od osób prywatnych i stacji telewizyjnej.

FilmWeb: Wiktor Grodecki już na etapie scenariusza pomyślał o Panu w roli Kocmołuchowicza. Jak to się stało, że Panowie w ogóle się spotkali?
Cezary Pazura: Wiktor 20 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych, ale reżyserował dużo w Europie, robił filmy niemieckie, czeskie, po zrealizowaniu czeskiego obrazu "Mandragora" otrzymał nawet gratulacje od prezydenta Havla, miał także styczność z filmem polskim. Spodobała mu się moja rola w "13 posterunku". Powiedział, że jest fanem mojego talentu i chce mnie mieć w swoim filmie.

FilmWeb: W jednym z wywiadów Wiktor Grodecki powiedział, że "Nienasycenie" jest pierwszym filmem, który zawiera się w nowym nurcie o nazwie "polskie kino artystyczne". Czy mógłby Pan powiedzieć nam kilka słów na temat założeń tego nurtu?
Kadr z filmu 'Nienasycenie'Cezary Pazura: Filmy z nurtu "polskiego kina artystycznego" nie są realizowane z myślą o sukcesie komercyjnym. Pracując nad "Nienasyceniem" kierowaliśmy się tylko własną wizją artystyczną. Nie robiliśmy niczego pod publiczkę. Czyli ważne, co jest punktem wyjścia.
"Nienasycenie" nie jest odcinaniem kuponów od popularności aktora i reżysera.
Kino nie powinno być letnie, powinno działać na widza. Nie lubię filmów, które można obejrzeć, ale nie trzeba.
Dobrze by było gdybyśmy mogli robić w Polsce zarówno filmy komercyjne, jak i obrazy oparte na dobrej literaturze. Literatura ekranizowana do tej pory należy raczej do nurtu powieści popularnych. Witacy jest metafizykiem i filozofem, a jego powieści to rzadko 'dotykana' przez filmowców część literatury.

FilmWeb: Czy Pana zdaniem ten film nie wzbudzi protestów ze strony miłośników Witkacego?
Cezary Pazura: Mamy bardzo dobre opinie od witkacologów, takich jak profesor Sokół czy sam Maciej Witkiewicz, którzy po obejrzeniu filmu byli zachwyceni. Profesor chce zorganizować panel dyskusyjny na temat ekranizacji. Naszym zamiarem było zrobienie filmu atrakcyjnego. Witkacy należał do eksperymentatorów, on pierwszy skorzystał z aparatu fotograficznego i pokazał, że może być on narzędziem do tworzenia sztuki, więc gdyby żył w naszych czasach, pewnie robiłby filmy. Poszliśmy tym tropem. W "Nienasyceniu" jest wiele cytatów odnoszących się bezpośrednio do jego twórczości.

FilmWeb: W wywiadach twórcy "Nienasycenia" mówili, że tym filmem chcą dotrzeć do ludzi młodych. Czy Pana zdaniem jest to dobra publika dla Witkacego?
Cezary Pazura: Na festiwalu w Gdyni pokazaliśmy dłuższą wersję filmu, po której odbyło się spotkanie z widzami. Podczas dyskusji sala była pełna, a wśród widzów przeważali ludzie młodzi.
Wiele osób zarzuca nam, że zrobiliśmy film dla intelektualistów. Filmowcy polscy nie doceniają polskiego widza i to jest największa krzywda, jaką widzowi można zrobić. Serwujemy mu papkę i tandetę zupełnie niepotrzebnie. Młodzież jest otwarta na propozycje. Jeden z młodych ludzi powiedział, że będzie w modzie ten film opluwać, ale będzie cool na nim bywać. Film jest do wielokrotnego oglądania i do analizy. Włożyliśmy ogromny wysiłek chcąc, aby każda scena coś znaczyła. Mam nadzieję, że ile ludzi tyle zdań będzie o filmie. Witkacy stworzył system znaków i myślę sobie, że może teraz młodzież go odczyta. Zawsze lubiłem Witkacego, to były jedne z pierwszych książek, po które sięgnąłem sam w bardzo młodym wieku.

FilmWeb: Dlaczego zdecydowali się Państwo na wprowadzenie zmian do ostatecznej wersji filmu, na jej skrócenie i wprowadzenie większych partii narratora z offu?
Cezary Pazura: Artysta, która pracuje nad dziełem cierpi na straszną chorobę, która się nazywa "nadwiedza". Wiedząc wszystko o filmie i powieści Witkacego zapomnieliśmy o widzu, który mógł niekiedy mieć problemy z rozeznaniem się w wielowątkowej fabule.
Śledzimy bohatera i widzimy kolejne momenty jego życia, a nie wiemy, co się dzieje dookoła ze światem, z systemem społecznym i politycznym, a te informacje są dla całej historii niezwykle istotne.
Rezygnując z posiłkowych zabiegów filmowych troszeczkę myliliśmy widza. W tej chwili odbiorca będzie bardziej zorientowany w tym, co się dzieje dookoła i będzie mu łatwiej pojąć, o co nam chodziło.

FilmWeb: Prace nad filmem trwały kilka miesięcy, a większość zdjęć była realizowana na Litwie. Wiem, że cała ekipa pracowała metodą "laboratorium" pozwalającą na maksymalne skupienie się na pracy. Czy mógłby Pan powiedzieć nam coś więcej na temat tej metody?
Cezary Pazura: Po raz pierwszy w swojej karierze filmowej pracowałem taką metodą. Spotykaliśmy się miesiąc przed zdjęciami i odbywaliśmy próby stolikowe. Na planie nie było miejsca na improwizację. Wszystko zostało wcześniej zaplanowane i wypróbowane.
Trzymaliśmy się razem każdą wolną chwilę poświęcając na próby i dyskusje. Pracowaliśmy w Wilnie, z dala od kraju i nawet symbolicznie z portretem Witkacego we własnym gronie obchodziliśmy rozpoczęcie Nowego Roku.

FilmWeb: W "Nienasyceniu" wciela się Pan w trzech różnych bohaterów. Dlaczego?
Cezary Pazura: Bohater filmu - Zypcio, przez cały czas pozostaje pod czyimś wpływem. Najpierw jest to ojciec, później Tengier i wreszcie Kocmołuchowicz. Wiktor Grodecki zaproponował, żeby ci wszyscy bohaterowie mieli podobny wygląd - żeby przypominali ojca głównego bohatera, a co za tym idzie, żebym to ja ich zagrał.
Pomysł wydał mi się fantastyczny i dlatego bez wahania się zgodziłem. Nie bez znaczenie pozostawał też fakt, iż zagranie 3 różnych bohaterów w jednym filmie jest prawdziwym aktorskim wyzwaniem.

FilmWeb: "Nienasycenie" wyróżnia się spośród współczesnych produkcji filmowych charakterystycznym klimatem i kolorystyką. Jak udało się Państwu osiągnąć taki efekt?
Cezary Pazura: To zasługa reżysera i operatora Viktorasa Radzeviciusa. Reżyser zanim rozpoczął zdjęcia analizował m.in. obrazy Caravaggia. Ponadto uważnie studiował powieść. Kolory pojawiające się w filmie zaczerpnięte są z kart książki.

FilmWeb: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones