Orson Scott Card odwiedził niedawno plan zdjęciowy ekranizacji swojej powieści
"Gra Endera". Po wizycie pisarz doszedł do wniosku, że film nie będzie zbyt wierny oryginałowi.
Według
Carda, zaledwie parę scen w ekranowym
"Enderze" zostało zaczerpniętych z książki. Reszta to wytwór wyobraźni reżysera
Gavina Hooda. Fani nie powinni się jednak przejmować, ponieważ film zapowiada się naprawdę dobrze.
Akcja
"Gry Endera" rozgrywa się w przyszłości. Ziemia zagrożona jest zniszczeniem przez robale - owadopodobne, obce istoty spoza układu słonecznego. W celu przeciwstawienia się temu zagrożeniu ludzkość ucieka się do niecodziennej metody - wybiera spośród urodzonych na całym świecie dzieci te najinteligentniejsze i od najmłodszych lat szkoli je na żołnierzy, którzy mają pokierować ziemskimi siłami kosmicznymi w tej rozgrywce o śmierć i życie. Najlepszym spośród kadetów jest Andrew Wiggin nazwany przez siostrę Valentine "Enderem". Przez brata i rówieśników nazywany Trzeci, ponieważ w tamtych czasach władze zezwalały na posiadanie tylko dwojga dzieci, ale wyjątkowo zgodziły się na trzeciego potomka Wigginów. Ender został wytypowany na zbawiciela świata. [źródło: Wikipedia].
W obsadzie znaleźli się m.in.
Harrison Ford,
Ben Kingsley i
Hailee Steinfeld. Premiera w przyszłym roku.