Łódzkie kablówki pytają klientów o podatek na kinematografię

Dziennik Łódzki /
https://www.filmweb.pl/news/%C5%81%C3%B3dzkie+kabl%C3%B3wki+pytaj%C4%85+klient%C3%B3w+o+podatek+na+kinematografi%C4%99-21821
Kablowe sieci telewizyjne w naszym regionie pytają abonentów, czy skłonni są płacić za produkcję filmów w Polsce. Zakłada to projekt ustawy o kinematografii, nad którym za tydzień mają głosować posłowie. Kablówki chcą wiedzieć wcześniej: stać nas na podwyżkę czy nie...

– Docieramy do naszych abonentów różnymi drogami, wykorzystujemy rachunki, lokalne programy i pocztę elektroniczną – wyjaśnia Krzysztof Stefaniak, rzecznik "Vectry", drugiego co do wielkości operatora sieci kablowej w kraju, obecnego m.in. w Skierniewicach. – Posłów natomiast odpytujemy, jak mają zamiar głosować.

Projekt ustawy o kinematografii przewiduje powołanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który ma być finansowany m.in. z podatku od kablówek. W praktyce oznaczałoby to podwyższenie abonamentu.

Ministerstwo Kultury zapewnia, że tylko o kilka złotych w skali roku.

Krzysztof Stefaniak twierdzi, że operatorzy, obsługujący ponad 5 mln Polaków, nie są przeciwni samemu projektowi, ale...

– Nikt z nami niczego nie konsultował, poza tym posłowie zostali wprowadzeni w błąd przez ministerstwo, sugerujące, że takie same zasady finansowania obowiązują w Unii – dodaje rzecznik. – Nie godzimy się też, by jedna grupa przedsiębiorców, czyli my, była opodatkowana na rzecz innej grupy, czyli producentów filmowych.

W Łodzi oraz w Kutnie Telewizja Kablowa TOYA nie wysyła ankiet, ale w programach prezentuje planszę z informacją o ustawie.

Abonenci różnie podchodzą do pomysłu resortu kultury. Barbara Walczak z Kutna uważa, że opłaty i tak są wysokie (35 zł za tzw. pakiet średni), dlatego operatorzy powinni odprowadzać podatek z tej właśnie kwoty, nie przerzucając odpowiedzialności na abonentów.

– Nie chcę nawet słyszeć o podwyżkach, ciągle tylko słyszę "daj i daj"! – mówi oburzona Maria Janiszewska ze Skierniewic, abonentka "Vectry".

Innego zdania jest Daniel Rutkowski z Łodzi, abonent TK TOYA i student pedagogiki, który nie ma nic przeciwko temu, by dołożyć parę złotych na polskie filmy.

Katarzyna Filipiak z Łęczycy, abonentka sieci "Elektrim", tłumaczy: – W kablówce lecą same filmy wenezuelskie oraz amerykańskie. A ja chętnie obejrzałabym jakieś dobre, polskie produkcje i tych parę groszy chętnie przekażę.

– Posłałem ankietę na "tak", bo kocham polskie kino i chciałbym mieć jakiś udział w produkcji hitów na miarę "Trylogii" – podkreśla Kazimierz Wojciechowski ze Skierniewic, abonent "Vectry".