Bardzo nieprzyjemną przygodę na lotnisku w Los Angeles przeżył palestyński dokumentalista
Emad Burnat, który wraz z rodziną został zatrzymany przez urzędników wydziału emigracyjnego.
Burnat przyleciał do Ameryki ponieważ jego
"5 rozbitych kamer" jest nominowane do Oscara w kategorii najlepszy dokument. Urzędnicy na lotnisku jednak mu nie uwierzyli i zamierzali go odesłać do Turcji, skąd przyleciał. Nie pomogło oficjalne zaproszenie od Akademii, które dokumentalista miał przy sobie.
Burnat prawdopodobnie zostałby odesłany, gdyby nie to, że miał numer telefonu do
Michaela Moore'a. Wysłał do niego sms-a, a
Moore natychmiast skontaktował się z Akademią, a ta wysłała na lotnisko swoich prawników. Po półtorej godzinie
Burnat, jego żona i 8-letni syn zostali zwolnieni.
Co ciekawe nie była to pierwsza wizyta dokumentalisty w Stanach, ale po raz pierwszy miał takie problemy na granicy.