Zagraniczne zestawienie box office'u miało wyglądać zupełnie inaczej. Wszyscy przekonani byli, że numerem jeden będzie widowisko "Monster Hunter". Kontrowersje wokół rasistowskiego żartu sprawiły, że film w Chinach miał tylko jeden pełen dzień wyświetlania. To zaś wywróciło ranking do góry nogami.
Niespodziewanie liderem został chiński romans "如果声音不记得" (The End od Endless Love"). Historia uczucia, które narodziło się między dziewczyną cierpiącą na depresję a chłopakiem nie z tej Ziemi, zarobiła na dzień dobry całkiem solidne 22,4 mln dolarów.
Tym samym "Krudowie 2: Nowa era" spadli na miejsce drugie. Weekendowe wpływy wyniosły 12,9 mln dolarów. Większość z tej kwoty pochodzi z Chin (11,5 mln dolarów). Animacja zadebiutowała na trzecim miejscu w Danii, gdzie zarobiła 351 tys. dolarów.
Pozycję trzecią utrzymała japońska animacja "Kimetsu no Yaiba: Mugen Ressha-Hen" (Demon Slayer The Movie: Mugen Train). To nie był dobry weekend dla filmu. Na Tajwanie pokonał go "Monster Hunter", a w Hongkongu kina zostały zamknięte, co odbiło się na wyniku. Jednak u siebie w ojczyźnie "Demon Slayer" wciąż jest poza zasięgiem konkurencji. Jego weekendowe wpływy wyniosły ok. 8 milionów dolarów. Z tego 7,7 mln pochodziło właśnie z Japonii.
"Monster Hunter", który miał być liderem weekendu, zajął miejsce czwarte z wynikiem 7,3 mln dolarów. Ponad połowa tej kwoty to piątkowe wpływy z Chin (4,6 mln dolarów). W pięciu innych krajach łącznie zgarnął 2,7 mln dolarów. We wszystkich zajął pierwsze miejsce. Najlepszy wynik uzyskał na Tajwanie (1,5 mln dolarów). Dobrze poradził sobie też w Arabii Saudyjskiej (ponad pół miliona dolarów).
Kryminał "Chu bao" (Caught in Time) spadł o trzy lokaty na miejsce piąte. W miniony weekend obraz zarobił już tylko 6 milionów dolarów. Łącznie na koncie produkcji jest 73,8 mln dolarów.
Szósta pozycja należy do kolejnej nowości z Chin - "赤狐书生" (Soul Snatcher). Kostiumowe widowisko fantasy zarobiło 4,4 mln dolarów.
O siódme miejsce walczą dwie produkcje z Japonii. Szacujemy, że obie w weekend zarobiły po ok. 2,5 mln dolarów. Są to: "スタンドバイミー ドラえもん 2" ("Stand by Me Doraemon 2") oraz nowość "滝沢歌舞伎 ZERO 2020 The Movie" (Takizawa Kabuki ZERO 2020: The Movie).
Niespodziewanie liderem został chiński romans "如果声音不记得" (The End od Endless Love"). Historia uczucia, które narodziło się między dziewczyną cierpiącą na depresję a chłopakiem nie z tej Ziemi, zarobiła na dzień dobry całkiem solidne 22,4 mln dolarów.
Tym samym "Krudowie 2: Nowa era" spadli na miejsce drugie. Weekendowe wpływy wyniosły 12,9 mln dolarów. Większość z tej kwoty pochodzi z Chin (11,5 mln dolarów). Animacja zadebiutowała na trzecim miejscu w Danii, gdzie zarobiła 351 tys. dolarów.
Pozycję trzecią utrzymała japońska animacja "Kimetsu no Yaiba: Mugen Ressha-Hen" (Demon Slayer The Movie: Mugen Train). To nie był dobry weekend dla filmu. Na Tajwanie pokonał go "Monster Hunter", a w Hongkongu kina zostały zamknięte, co odbiło się na wyniku. Jednak u siebie w ojczyźnie "Demon Slayer" wciąż jest poza zasięgiem konkurencji. Jego weekendowe wpływy wyniosły ok. 8 milionów dolarów. Z tego 7,7 mln pochodziło właśnie z Japonii.
"Monster Hunter", który miał być liderem weekendu, zajął miejsce czwarte z wynikiem 7,3 mln dolarów. Ponad połowa tej kwoty to piątkowe wpływy z Chin (4,6 mln dolarów). W pięciu innych krajach łącznie zgarnął 2,7 mln dolarów. We wszystkich zajął pierwsze miejsce. Najlepszy wynik uzyskał na Tajwanie (1,5 mln dolarów). Dobrze poradził sobie też w Arabii Saudyjskiej (ponad pół miliona dolarów).
Kryminał "Chu bao" (Caught in Time) spadł o trzy lokaty na miejsce piąte. W miniony weekend obraz zarobił już tylko 6 milionów dolarów. Łącznie na koncie produkcji jest 73,8 mln dolarów.
Szósta pozycja należy do kolejnej nowości z Chin - "赤狐书生" (Soul Snatcher). Kostiumowe widowisko fantasy zarobiło 4,4 mln dolarów.
O siódme miejsce walczą dwie produkcje z Japonii. Szacujemy, że obie w weekend zarobiły po ok. 2,5 mln dolarów. Są to: "スタンドバイミー ドラえもん 2" ("Stand by Me Doraemon 2") oraz nowość "滝沢歌舞伎 ZERO 2020 The Movie" (Takizawa Kabuki ZERO 2020: The Movie).