Pierwszy październikowy weekend roku minął pod znakiem tłumów w chińskich i indyjskich kinach. Choć w obu przypadkach mamy do czynienia z ważnym "ale".
W Chinach tłumy były spodziewane. W końcu w sobotę świętowano rocznicę utworzenia państwa komunistycznego. Jednak w tym roku widzów w kinach było zdecydowanie mniej. Zwycięzca zarobił w weekend tyle, ile w poprzednich latach filmy zgarniały w ciągu doby.
Z kolei do kin w Indiach trafiły dwa potencjalne blockbustery i raz jeszcze byliśmy świadkami obecnej słabości bollywoodu. Bowiem to tamilska produkcja przyciągała tłumy zarabiając trzy razy więcej niż nowość w hindi.
Zdecydowanym numerem jeden naszego zestawienia było chińskie widowisko "Wan li gui tu" (Home Coming). Jest to kolejny obraz z modnego w Chinach gatunku opowieści o ratowaniu chińskich obywateli z zagranicznej opresji. Choć jest to fikcja, to punktem wyjścia jest prawdziwa historia ewakuacji Chińczyków z ogarniętej chaosem Libii w 2011 roku. Widowisko w pierwszy weekend zarobiło 62,8 mln dolarów.
Na drugim miejscu wylądowała trzecia w tym roku kasowa superprodukcja w języku tamilskim "Ponniyin Selvan: I". Jak zwykle w przypadku Indii na chwilę obecną nie są znane dokładne dane, ale źródła Deadline sugerują, że widowisko zgarnęło już 23,9 mln dolarów. Według źródeł indyjskich tylko w samych Indiach "Ponniyin Selvan: I" zgarnął 13,9 mln dolarów.
Honor Hollywoodu najlepiej obronił "Avatar". Powracający do kin po ponad dekadzie film Jamesa Camerona wciąż przyciąga ludzi. W miniony weekend zarobił 12,1 mln dolarów. "Avatar" trafił w ubiegłym tygodniu do Hiszpanii, gdzie na dzień dobry zgarnął milion dolarów. Obecne wznowienie najlepiej radzi sobie w: Francji (5,8 mln dolarów), Niemczech (2,9 mln), Wielkiej Brytanii (2,6 mln), Włoszech (2,6 mln) oraz Korei Południowej (2,3 mln).
Najlepszą nowością z Hollywood okazał się z kolei horror "Uśmiechnij się". Szacujemy, że w weekend film zarobił 11,3 mln dolarów. Ponieważ w wielu krajach pojawił się wcześniej, to w sumie ma na swoim koncie 14,5 mln dolarów. Po pierwszych pięciu dniach najlepszymi rynkami są: Wielka Brytania (2 mln dolarów), Francja (1,4 mln) oraz Meksyk (1,1 mln).
Choć weekendowe wpływy komedii "Bilet do raju" praktycznie nie uległy zmianie, to jednak przy wzroście konkurencji film spadł z pozycji wicelidera na miejsce piąte. W ciągu ostatnich trzech dni komedia zgarnęła 9,4 mln dolarów. To daje obecnie 45,3 mln dolarów. "Bilet do raju" pokazywany jest na świecie w 59 krajach.
Numerem sześć została druga nowość z Chin "Ping fan ying xiong" (Ordinary Hero). Inspirowana prawdziwą historią grupy różnych osób, które przemierzyły 1400 kilometrów, by uratować pewnego chłopca, zarobiła w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania 9,1 mln dolarów.
Dopiero na siódmym miejscu zadebiutowało widowisko "Vikram Vedha". Jest to bollywoodzki remake tamilskiego filmu pod tym samym tytułem z 2017 roku. Według źródeł portalu Inside Kino obraz zarobił 7,3 mln dolarów. Źródła indyjskie sugerują, że w samych Indiach film zgarnął 4,6 mln dolarów.
"Nie martw się, kochanie" z miejsca trzeciego przed tygodniem spadło aż na ósmą lokatę. Stało się tak dlatego, że film zarobił tylko 6,4 mln dolarów. Najlepszym rynkiem jest Wielka Brytania, gdzie obraz utrzymał pozycję lidera. Aktualnie "Nie martw się, kochanie" pokazywane jest w 63 krajach, w których zarobiło 21,9 mln dolarów.
Nasze zestawienie zamyka komedia "Ge, ni hao" (Give Me Five). Film zarobił w weekend 5,2 mln dolarów, co przekłada się na łączne wpływy w wysokości 55,8 mln dolarów.
*dane za portalem InsideKino, według innych źródeł ma nawet 636,6 mln dolarów
W Chinach tłumy były spodziewane. W końcu w sobotę świętowano rocznicę utworzenia państwa komunistycznego. Jednak w tym roku widzów w kinach było zdecydowanie mniej. Zwycięzca zarobił w weekend tyle, ile w poprzednich latach filmy zgarniały w ciągu doby.
Z kolei do kin w Indiach trafiły dwa potencjalne blockbustery i raz jeszcze byliśmy świadkami obecnej słabości bollywoodu. Bowiem to tamilska produkcja przyciągała tłumy zarabiając trzy razy więcej niż nowość w hindi.
Zwiastun filmu "Wan li gui tu"
Zdecydowanym numerem jeden naszego zestawienia było chińskie widowisko "Wan li gui tu" (Home Coming). Jest to kolejny obraz z modnego w Chinach gatunku opowieści o ratowaniu chińskich obywateli z zagranicznej opresji. Choć jest to fikcja, to punktem wyjścia jest prawdziwa historia ewakuacji Chińczyków z ogarniętej chaosem Libii w 2011 roku. Widowisko w pierwszy weekend zarobiło 62,8 mln dolarów.
Na drugim miejscu wylądowała trzecia w tym roku kasowa superprodukcja w języku tamilskim "Ponniyin Selvan: I". Jak zwykle w przypadku Indii na chwilę obecną nie są znane dokładne dane, ale źródła Deadline sugerują, że widowisko zgarnęło już 23,9 mln dolarów. Według źródeł indyjskich tylko w samych Indiach "Ponniyin Selvan: I" zgarnął 13,9 mln dolarów.
Honor Hollywoodu najlepiej obronił "Avatar". Powracający do kin po ponad dekadzie film Jamesa Camerona wciąż przyciąga ludzi. W miniony weekend zarobił 12,1 mln dolarów. "Avatar" trafił w ubiegłym tygodniu do Hiszpanii, gdzie na dzień dobry zgarnął milion dolarów. Obecne wznowienie najlepiej radzi sobie w: Francji (5,8 mln dolarów), Niemczech (2,9 mln), Wielkiej Brytanii (2,6 mln), Włoszech (2,6 mln) oraz Korei Południowej (2,3 mln).
Najlepszą nowością z Hollywood okazał się z kolei horror "Uśmiechnij się". Szacujemy, że w weekend film zarobił 11,3 mln dolarów. Ponieważ w wielu krajach pojawił się wcześniej, to w sumie ma na swoim koncie 14,5 mln dolarów. Po pierwszych pięciu dniach najlepszymi rynkami są: Wielka Brytania (2 mln dolarów), Francja (1,4 mln) oraz Meksyk (1,1 mln).
Choć weekendowe wpływy komedii "Bilet do raju" praktycznie nie uległy zmianie, to jednak przy wzroście konkurencji film spadł z pozycji wicelidera na miejsce piąte. W ciągu ostatnich trzech dni komedia zgarnęła 9,4 mln dolarów. To daje obecnie 45,3 mln dolarów. "Bilet do raju" pokazywany jest na świecie w 59 krajach.
Numerem sześć została druga nowość z Chin "Ping fan ying xiong" (Ordinary Hero). Inspirowana prawdziwą historią grupy różnych osób, które przemierzyły 1400 kilometrów, by uratować pewnego chłopca, zarobiła w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania 9,1 mln dolarów.
Dopiero na siódmym miejscu zadebiutowało widowisko "Vikram Vedha". Jest to bollywoodzki remake tamilskiego filmu pod tym samym tytułem z 2017 roku. Według źródeł portalu Inside Kino obraz zarobił 7,3 mln dolarów. Źródła indyjskie sugerują, że w samych Indiach film zgarnął 4,6 mln dolarów.
"Nie martw się, kochanie" z miejsca trzeciego przed tygodniem spadło aż na ósmą lokatę. Stało się tak dlatego, że film zarobił tylko 6,4 mln dolarów. Najlepszym rynkiem jest Wielka Brytania, gdzie obraz utrzymał pozycję lidera. Aktualnie "Nie martw się, kochanie" pokazywane jest w 63 krajach, w których zarobiło 21,9 mln dolarów.
Nasze zestawienie zamyka komedia "Ge, ni hao" (Give Me Five). Film zarobił w weekend 5,2 mln dolarów, co przekłada się na łączne wpływy w wysokości 55,8 mln dolarów.
Filmy 2022 roku z wpływami powyżej 500 mln dolarów na świecie
| # | Tytuł | zarobił na świecie | zarobił globalnie | premiera |
| 1 | Top Gun: Maverick | $762,9 | $1 476,4 | 21.05 |
| 2 | Jurassic World: Dominion | $624,8 | $1 000,8 | 1.06 |
| 3 | Zhang Jin Hu Zhi Shui Men Qiao | $607,4* | $607,5* | 1.02 |
| 4 | Minionki: Wejście Gru | $557,2 | $924,0 | 16.06 |
| 5 | Doktor Strange w multiwersum obłędu | $544,4 | $955,7 | 28.04 |
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
