Wygląda na to, że informacja o
Bretcie Ratnerze na stanowisku reżysera nowego
"Conana" była przedwczesna. Twórca trylogii
"Godziny szczytu" ujawnił ostatnio, iż jest jedynie zaangażowany w rozwój projektu o przygodach cymeryjskiego wojownika, a to wcale nie oznacza, iż zajmie na planie krzesełko z napisem "director".
Ratner ma na razie do zrobienia czwartą część
"Gliniarza z Beverly Hills". Dopiero potem zacznie myśleć o realizacji
"Conana". Producent
Avi Lerner nie powinien więc rozpuszczać plotek.
"Conan" nie będzie remakem filmów z
Arnoldem Schwarzeneggerem. Zamiast tego twórcy sięgnął po oryginalne opowiadania i dokonają reinwencji bohatera, by pasował do XXI-wiecznej mentalności. Obraz rozpocznie się od sceny bitwy, podczas której urodził się Conan i skoncentruje się na młodzieńczych czasach herosa.
Avi Lerner zapowiada, że film będzie pierwszym rozdziałem całej kinowej sagi. Już więc możemy szykować się na nadejście sequeli.