Choć
"Artysta" jest tegorocznym oscarowym faworytem i jednym z najwyżej ocenianych filmów sezonu, nie wszyscy widzowie oglądają go z zapartym tchem.
Jak donoszą brytyjskie media, część widzów żąda zwrotu pieniędzy za bilety do kina. Publiczność rezygnuje z oglądania
"Artysty", ponieważ jest to film niemy.
Jedna z największych sieci kin na Wyspach, Odeon, ogłosiła, że widzowie mogą odzyskać pieniądze przez pierwsze dziesięć minut seansu
"Artysty". W tym czasie są bowiem w stanie zorientować się, w jakiej konwencji obraz
Michela Hazanaviciusa został zrealizowany.
Akcja
"Artysty" rozgrywa się w latach 20. w Hollywood. Gwiazda kina niemego, George Valentin, obawia się, że pojawienie się dźwięku w filmie oznacza koniec jego kariery. Pomaga się jednak wybić młodej tancerce, Peppy Miller.
Do Polski film trafi 24 lutego. Czy nasza publiczność również będzie pieklić się przy kasach?