Ekscytująca praca młodego jurora

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Ekscytuj%C4%85ca+praca+m%C5%82odego+jurora-111657
Z Joanną Krygier, Julią Jędrzejczyk i Julianem Płoskim, laureatami konkursu towarzyszącego prowadzonej przez PISF - Polski Instytut Sztuki Filmowej - kampanii społecznej "Skrytykuj!", promującej świadomą dyskusję o kinie wśród młodzieży, rozmawiamy o pracy jurora, tematach, jakich brakuje dzisiejszej młodzieży w kinie i często niedocenianej roli dyskusji o filmach.



PISF: Jesteście laureatami konkursu Skrytykuj.pl, w którym nagrodą dla zwycięzców jest miejsce w składzie Jury Młodzieżowego. Jakie mieliście oczekiwania związane z rolą jurorów na festiwalu PKO Off Camera? Czy przygotowywaliście się do tej roli w jakiś specjalny sposób?

Julia Jędrzejczyk: - Na pewno bycie jurorem jest bardzo ekscytujące. W moim przypadku PKO Off Camera jest pierwszym festiwalem, w którym biorę udział, więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Julian Płoski: - Ja się bardziej stresowałem niż ekscytowałem. Obawiałem się nacisków i presji związanych z decyzjami, które mieliśmy podjąć jako jurorzy, ale okazuje się, że bycie jurorem nie różni się praktycznie niczym od bycia regularnym widzem kinowym. Po prostu trzeba chodzić na określone filmy i dyskutować o nich. Ale to jest czysta przyjemność.

Joanna Krygier: - Fajne jest to, że w naszym przypadku bycie jurorem stało się dla nas okazją do poznania się i wspólnej dyskusji. Ze znajomymi nie zawsze jest tak, że po każdej projekcji rozmawiamy o filmie, który właśnie zobaczyliśmy. Czasem mam wrażenie, że wielu ludzi po wyjściu z kina nie ma potrzeby, żeby o nim chwilę porozmawiać. Bycie tutaj na festiwalu jest wspaniałą okazją i motywacją do prowadzenia rozmów o kinie. Jeżeli chodzi o bycie jurorem podobnie jak Julian obawiałam się roli, w jakiej zostaliśmy tu obsadzeni, ale będąc już na festiwalu nie odczułam żadnej presji. Jedyny stres jaki mi towarzyszy to ten przed galą, kiedy będziemy musieli się pokazać i przedstawić swój werdykt.

PISF: Co możecie powiedzieć o filmach, które znalazły się w konkursie głównym? Chcielibyście takie filmy oglądać na co dzień w kinach?

Julian Płoski: - Każdy film, który oglądamy jest inny, choć często można znaleźć między nimi wspólne mianowniki. Cechą, która charakteryzuje kino niezależne jest to, że twórcy próbują cały czas nowych rozwiązań. Czasem z różnym skutkiem, ale najważniejsza jest ta próba znalezienia nowego sposobu, podejścia do tego czym jest film. Filmy konkursowe, które tu oceniamy rzeczywiście starają się obrać inną drogę, czymś się wyróżnić. Z reguły przeznaczone są dla wąskiej publiczności, ale myślę, że kina studyjne chętnie przygarnęłyby każdą z pokazywanych tutaj produkcji. Jest tyle nisz do wypełnienia, że publiczność zawsze się znajdzie. Dlatego smutne jest to, że wiele z tych filmów nie będzie można zobaczyć ani w polskich kinach, ani nawet na DVD.

PISF: Małgorzata Szumowska po sukcesie swojego filmu w Berlinie mówiła, że w przypadku filmów pokazywanych na festiwalach oprócz historii, którą reżyser opowiada niezwykle ważna jest też forma filmu i to ona jest często tym, co wyróżnia zwycięskie filmy. Zgadzacie się z tym?

Julia: - Zdecydowanie! Różnica między filmami, które są szeroko dostępne w kinach a filmami pokazywanymi na festiwalach jest bardzo łatwa do zauważenia. W przypadku tych pierwszych często po 5 pierwszych minutach wiemy, czego możemy się spodziewać i jak się to wszystko skończy. A to jak zakończą się historie pokazane w filmach, które oglądaliśmy w konkursie głównym było dla nas często dużym zaskoczeniem.

Julian: - Bez wątpienia nieważne jest to o czym się opowiada, ale jak się to robi. Filmy, które tutaj oglądamy mają to do siebie, że potrafią przedstawić nawet bardzo prostą, prozaiczną historię w bardzo poruszający sposób, stosując przy tym różne środki formalne.

Joanna: - Jestem zdania, że fabuła musi współgrać z formą. W dzisiejszych czasach coraz ciężej jest się przebić na festiwalu reżyserowi, który opowiada nawet bardzo ciekawą historię, jeśli nie przedstawi jej w odkrywczy sposób. Nie znaczy to, że taki film nie zainteresuje widza, ale ciekawiej jest zobaczyć coś, co nas zaskoczy, także od strony formalnej. Staram się na to zwracać uwagę i poszukuję takich filmów. Interesują mnie nieoczywiste rozwiązania. Tutejsze filmy wymagają większego zaangażowania od widza. Oglądając świadomie film ważne jest zwrócenie uwagi na szczegóły, poszczególne sceny oraz na to, czy bohaterowie są dla nas faktycznie autentyczni. Czasem mam wrażenie, że ludzie nie zwracają na to uwagi. Oglądają film, ale nie robi on na nich wrażenia, co często wynika z tego, że nie potrafią dostrzec jego głębi. A przecież jest tyle filmów, które działają na nas tak mocno, że długo po ich obejrzeniu nie możemy uwolnić się spod ich wpływu i wrażenia jaki na nas wywarły. Wracając jeszcze do znaczenia formy warto przypomnieć sobie chociażby sukces "Idy".

PISF: Wspomniałaś "Idę", co sądzicie o polskim kinie?

Julian: - Kino polskie staje się coraz bardziej urozmaicone i otwarte. Coraz częściej zaczyna czerpać z kina europejskiego, mówię tu o takich filmach jak "Hardkor disko" czy "BODY/CIAŁO". Z drugiej strony widać coraz więcej wpływów Hollywood, które były szczególnie widoczne w "Mieście 44", "Bogach" czy "Carte Blanche".

Joanna: - Kluczem do sukcesu jest uniwersalny przekaz. W przypadku wcześniejszych dzieł polskiej kinematografii ciężko było twórcom uniknąć kontekstów politycznych, stąd są one niezrozumiałe dla części publiczności, która nie zna tamtych realiów. Wszystkie filmy, które wymienił Julian byłyby zrozumiałe za granicą.

PISF: Oglądając filmy teraz na festiwalu, ale także te znajdujące się w regularnym repertuarze kin czujecie, że powstają filmy, które wychodzą naprzeciw młodej widowni, poruszają problemy, które jej dotyczą?

Julia: - Chodząc na seanse festiwalowe zwróciłam uwagę, że w zasadzie nie było nikogo w naszym przedziale wiekowym. Byliśmy najmłodszymi widzami na sali kinowej. Mam wątpliwości, czy ludzie w moim wieku znaleźliby wśród filmów konkursowych coś dla siebie, chyba, że byliby to ludzie szczerze zainteresowani tym, co dzieje się w światowym kinie niezależnym, stawiających wyższe wymagania twórcom i szukającym czegoś nowego, czego jeszcze wcześniej nie widzieli.

Joanna: - Rozmawialiśmy o tym wcześniej między sobą. Irytuje mnie sposób, w jaki twórcy pokazują dzisiejszą młodzież. Mam wrażenie, że powstaje multum filmów, które pokazują jedynie negatywne strony młodych ludzi. Tematy tych filmów koncentrują się na tym jacy jesteśmy bezmyślni, samolubni. Mało jest filmów, które pokazywałyby nas z innej strony. Przecież nie jest tak, że wszyscy młodzi ludzie zajmują się jedynie imprezowaniem czy używkami.

Julia: - Obraz nastolatków, który widzimy w filmach jest często uproszczony, stereotypowy. Dlatego osobiście nie lubię filmów skierowanych do młodzieży, właśnie przez to, że nie jesteśmy jako widownia traktowani poważnie. Brakuje mi filmów o zwyczajnych nastolatkach, którzy mają inne problemy niż tylko te związane z imprezami.

PISF: Festiwal powoli się kończy, co po tym doświadczeniu sądzicie o pracy jurora?

Julia: - Jest to bardzo intensywna praca. Jeszcze nigdy nie obejrzałam tylu filmów w tak krótkim czasie. To było super przeżycie i jestem pewna, że w przyszłości będę zachęcać wszystkich do odwiedzania festiwali. Czyste szaleństwo - codziennie oglądaliśmy po kilka filmów. Między pokazami mieliśmy właściwie tylko 10 minut, żeby zebrać myśli, przeanalizować to, co zobaczyliśmy przed kolejną projekcją. Mimo wszystko mieliśmy trochę czasu na inne atrakcje, które znalazły się w programie Off Camery. Byliśmy na koncertach i spotkaniach z reżyserami.

Joanna: - Dla mnie to było oderwanie się od tego, co robię na co dzień. Poznanie nowych ludzi, którzy mają podobne zainteresowania lub, od których mogę się czegoś ciekawego nauczyć. Atmosfera, która towarzyszy takim festiwalom jak ten jest wyjątkowa. Byłam już w zeszłym roku na tym festiwalu jako widz i myślę, że w przyszłości będę chciała pojechać też na inne festiwale.

Julian: - Zgadzam się w zupełności, będąc tutaj obejrzałem tyle filmów w krótkim czasie, ilu w innych okolicznościach pewnie nie miałbym okazji zobaczyć. Mogę szczerze powiedzieć, że będę tęsknił za atmosferą festiwalu.

PISF: Możecie powiedzieć coś o swoim werdykcie?

Julia: - Musimy przyznać, że byliśmy dosyć ugodowi i okazało się, że od początku stawialiśmy na jeden film, który najbardziej przypadł nam do gustu. Dzięki temu nie musieliśmy się długo spierać co do tego, komu chcemy wręczyć naszą nagrodę.

Joanna: - Co ciekawe jest to film, który zobaczyliśmy jako pierwszy. Choć były też inne filmy, które niektórym z nas się bardzo podobały, ale ostateczny werdykt jest zawsze oparty na kompromisie.

Filmem docenionym przez Jury Młodzieżowe został hiszpańsko-francuski obraz "Magical Girl" w reżyserii Carlosa Vermuta. Uroczysta Gala wręczenie nagród odbyła się 9 maja w kinie Kijów w Krakowie.

Rozmawiały Magda Wylężałek i Kalina Cybulska.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones