Gerard Butler idzie na wojnę z producentami "Motor City". Aktor domaga się w sądzie 5,1 mln dolarów odszkodowania za to, że realizacja filmu nie doszła do skutku.
Realizacja "Motor City" została wstrzymana latem ubiegłego roku, na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Kontrakt, który Butler rzekomo podpisał z firmą Emmett/Furla Films, zakładał, że gwiazdor "300" otrzyma 4 miliony zapłaty nawet, jeśli film nie powstanie. Dodatkowo będzie mógł się ubiegać o dwa miliony rekompensaty. Pieniądze, niestety, nigdy nie wpłynęły na konto Szkota. Prawnicy studia odpierają zarzuty, twierdząc, iż nie zawierali z Butlerem żadnej umowy. Sam pozew nazywają bezsensownym.
Bohaterem filmu miał być drobny cwaniaczek, który trafia niesłusznie do więzienia. Gdy udaje mu się uciec, postanawia zemścić się na osobach, które go wrobiły i odzyskać miłość ukochanej.
Realizacja "Motor City" została wstrzymana latem ubiegłego roku, na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Kontrakt, który Butler rzekomo podpisał z firmą Emmett/Furla Films, zakładał, że gwiazdor "300" otrzyma 4 miliony zapłaty nawet, jeśli film nie powstanie. Dodatkowo będzie mógł się ubiegać o dwa miliony rekompensaty. Pieniądze, niestety, nigdy nie wpłynęły na konto Szkota. Prawnicy studia odpierają zarzuty, twierdząc, iż nie zawierali z Butlerem żadnej umowy. Sam pozew nazywają bezsensownym.
Bohaterem filmu miał być drobny cwaniaczek, który trafia niesłusznie do więzienia. Gdy udaje mu się uciec, postanawia zemścić się na osobach, które go wrobiły i odzyskać miłość ukochanej.
