Już w styczniu T-Mobile Nowe Horyzonty Tournée

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Ju%C5%BC+w+styczniu+T-Mobile+Nowe+Horyzonty+Tourn%C3%A9e-115010
O portugalskim kryzysie opowiada Szeherezada, upadły anioł schodzi po drabinie z nieba do meksykańskiej wioski, kamera patrzy "rybim okiem"...  Mimo, że kino ma już 120 lat, nadal potrafi zaskoczyć. Takie kino proponuje T-Mobile Nowe Horyzonty Tournée – wrocławski festiwal w pigułce i w trasie, który w 2016 roku rozpocznie się 8 stycznia i odwiedzi 36 polskich miast. W programie znalazły się m.in. filmy wyróżnione Europejskimi Nagrodami Filmowymi - "Widzę, widzę" oraz "Tysiąc i jedna noc".


Widzowie, którzy nie dotarli latem do Wrocławia na MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, dzięki Tournée otrzymają jego esencję – wybór filmów, które stały się wydarzeniem festiwalu. Zgodnie z dewizą Nowych Horyzontów są to filmy śmiało wykraczające poza granice konwencjonalnego kina. Takie, które szukają własnego języka, poruszają kontrowersyjne tematy i nie boją się eksperymentów.

W  ramach Tournée pokazanych zostanie 7 tytułów (w tym jedna trylogia). Uosobieniem nowohoryzontowego "pionierskiego" ducha jest na pewno laureat Grand Prix z Wrocławia - "Lucyfer" Gusta Van den Berghe (nagrodzony również na festiwalu w Tallinie i na paryskim L'Europe autour de l'Europe). Kadry zostały tu zamknięte w kole, a obraz uległ deformacji dzięki użyciu dającego efekt "rybiego oka" tondoskopu, skonstruowanego specjalnie na potrzeby tej produkcji (autorem zdjęć jest Hans Bruch Jr.). Zabieg ten sprawia, że historia o Lucyferze – zatrzymującym się w drodze z niebios do piekieł w meksykańskiej wiosce pod wulkanem – nie tylko przypomina stare obrazy flamandzkich mistrzów, ale nabiera zaskakująco mistycznego wymiaru. Niczym przez lunetę oglądamy opowieść o tym, jak przyziemne miesza się z transcendentnym, a szatan wytrąca ludzkość z nieświadomości i wystawia na ryzyko związane z wolną wolą.

Świeże spojrzenie na dobrze znane prawdy niesie kubańska fabuła "Epokowy projekt" Carlosa M. Quinteli, nagrodzona na MFF w Rotterdamie i wyróżniona przez jury wrocławskiego festiwalu. To pełen absurdalnego humoru portret wewnętrznego spustoszenia społeczeństwa rozczarowanego krachem wielkich ideałów. Akcja filmu rozgrywa się w mieście, które powstało jedynie po to, by obsłużyć nigdy nieukończoną radziecko-kubańską elektrownię atomową. W mieszkaniu na 8 piętrze rozpadającego się wieżowca dziadek, ojciec i syn toczą międzypokoleniowe wojny, będące jedyną rozrywką w ich jałowym życiu. Czarno-białe zdjęcia korodującego morza betonu przeplatają się z propagandą z czasów budowy elektrowni i wiary w świetlaną przyszłość.


Świetnie przyjęte na światowych festiwalach "Widzę, widzę" austriackiego duetu – Severina Fiali i Veroniki Franz (scenarzystki Ulricha Seidla) to z kolei brawurowa próba odświeżenia konwencji kina grozy. 10-letni bracia-bliźniacy w oddalonej od ludzkich siedzib leśnej daczy czekają na powrót przebywającej w szpitalu matki. Kiedy okutana bandażami kobieta wróci do domu – nic nie będzie już takie, jak dawniej. Czerpiący z psychoanalizy thriller stapia się tu w jedno z mrocznymi baśniami braci Grimm i społecznymi wizjami jakby wyjętymi z Władcy much, by następnie podążyć w stronę surrealistycznego horroru. Film zachwycił widzów 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, którzy przyznali mu swoją nagrodę, zaś operator "Widzę, widzę" - Martin Gschlacht, odebrał Prix Carlo Di Palma za najlepsze zdjęcia na ceremonii Europejskich Nagród Filmowych w Berlinie.

Jak w oryginalny sposób opowiedzieć o współczesnym krachu gospodarczym i zagubieniu dzisiejszej Europy? Sięgając po mit – odpowiada portugalski reżyser Miguel Gomes w swojej urzekającej 6-godzinnej trylogii "Tysiąc i jedna noc". Polityczny esej o ekonomicznym upadku Portugalii i bezrobotnych stoczniowcach wpisuje w baśniowe ramy opowieści snutych przez Szeherezadę. Zaprasza na spotkanie z afrykańskim szamanem, eksplodującym wielorybem i umierającą syreną, a jednocześnie szydzi z polityków i pochyla się ze współczuciem nad maluczkimi, na których spadają konsekwencje ich decyzji. Film doceniono ostatnio w Berlinie, gdzie Vasco Pimentel i Miguel Martins otrzymali europejską nagrodę za najlepszy dźwięk oraz na festiwalu w Sydney. We Wrocławiu nagrodę przyznała mu Międzynarodowa Federacja Krytyków Filmowych FIPRESCI.

I wreszcie "Pasolini" – będący intrygującym spotkaniem trzech niepokornych twórców: legendarnego mistrza włoskiego kina Piera Paola Pasoliniego, który jest bohaterem filmu, wcielającego się w jego rolę charyzmatycznego aktora "do zadań specjalnych" Willema Dafoe oraz reżysera i pomysłodawcy projektu, kontrowersyjnego amerykańskiego filmowca Abla Ferrary. Zafascynowany osobowością włoskiego twórcy Ferrara próbuje zbliżyć się do niego, rekonstruując ostatnie godziny życia Pasoliniego, zakończonego na plaży w Ostii śmiercią z rąk męskiej prostytutki. Znakomite zdjęcia Stefano Falivene budują duszny klimat opowieści, towarzysząc autorowi skandalizującego "Salo, 120 dni Sodomy" w podróży ku samozagładzie.

Szukajcie tych filmów w kinach w swoich miastach!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones