Do 1 października 96 kinematografii z całego świata ma czas, by zgłosić kandydata do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film obcojęzyczny. Wczoraj uczyniły to Kanada, Chorwacja, Szwecja i Niemcy.
Kanadę reprezentować będzie
"Ce qu'il faut pour vivre" w reżyserii
Benoît Pilona. Jest to historia inuickiego łowcy, który w latach 50. ubiegłego stulecia zapadł na gruźlicę i musiał opuścić swoje ziemie i przenieść się do sanatorium na południu kraju.
Kandydatem Szwecji został dramat
"Maria Larssons eviga ögonblick" Jana Troella, który za
"Emigrantów" był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy reżyser i najlepszy scenarzysta. Jego najnowszy film, inspirowany życiem babki reżysera, jest biografią pierwszej znanej szwedzkie fotografki.
Niemcy postawili na kontrowersję i wybrali do wyścigu po Oscara obraz
Uli Edela "Der Baader Meinhof Komplex". Jest to historia wzlotu i upadku słynnej terrorystycznej organizacji Frakcja Czerwonej Armii. Obraz za tydzień wejdzie do niemieckich kin, lecz już od dłuższego czasu wokół niego trwa gorąca debata.
Edel w pracy nad filmem wspomagali żyjący jeszcze członkowie RAF.
"Niciji Sin", najlepszy chorwacki film roku, został wybrany na reprezentowanie Chorwacji. Jest to opowieść o weteranie wojny bałkańskiej, który odkrywa rodzinne sekrety.
Nominacje do Oscarów poznamy 22 stycznia.