Mel Gibson przebywa właśnie w Kostaryce, gdzie rozgląda się za dogodnymi miejscami, w których mógłby nakręcić swój następny film. Będzie to swoista kontynuacja
"Apocalypto", gdyż
Gibson zamierza opowiedzieć barwną historię jednego z pierwszych konkwistadorów
Vasco Nuneza De Balboa.
Vasco Nunez De Balboa (1475-1519) przybył do Nowego Świata w 1500 roku wraz z wyprawą Rodrigo de Bastidasa badającą wybrzeża dzisiejszej Panamy i Kolumbii. Balbo po zakończeniu ekspedycji osiedlił się na Hispanioli, gdzie niestety fortuna mu nie sprzyjała. Popadł w długi. Uciekając przed kłopotami w 1509 roku ukrył się w beczce na statku Martína Fernándeza de Enciso. Odkryty podczas wypraw stał się członkiem wyprawy, który szybko zyskał sobie posłuch wśród żołnierzy.
Balboa i Enciso we wrześniu 1510 założyli pierwszą trwałą osadę na kontynencie amerykańskim Santa María la Antigua del Darién. Władzę objął Enciso, lecz popularny Balboa szybko dokonał puczu przejmując władzę i organizując pierwsze w Nowym Świecie wolne wybory do władz miejskich. Enciso został wygnany, co okaże się tragiczne w skutkach dla Balboi. W roku 1511 Balboa był już de facto gubernatorem całego regionu. Podbijając i zyskując przychylność kolejnych indiańskich plemion. To od nich dowiedział się o istnieniu 'drugiego morza'.
Samodzielnie, kiedy odmówiono mu pomocy z Hispanioli, a i Hiszpania zdystansowała się od jego działań, w 1513 roku poprowadził wyprawę, która 29 września stanęła na brzegu Pacyfiku. Był pierwszym Europejczykiem, który oglądał wody największego z oceanów.
Ostatnie sześć lat życia spędził na kolonizowaniu rejonu Panamy i walce z nowym gubernatorem regionu Pedro Arias de Ávila. Raz łączył ich sojusz raz wrogość. W końcu Avila zdradził Balboę, uwięził i skazał na śmierć przez odcięcie głowy. Balboa do dziś w Panamie uważany jest za bohatera narodowego.