Odsiadujący dwuletni wyrok
Lew Rywin nie będzie miał przerwy w odbywaniu kary więzienia. Producent filmowy chciał się leczyć na wolności. Sąd uznał, że może to robić za kratami
Obrońcy
Rywina złożyli do sadu wniosek o wypuszczenie Rywina z powodu zabiegu koronarografii, który skazany przeszedł kilka dni temu. Ich zdaniem stan zdrowia ich klienta na tyle się pogorszył, że musiałby się podleczyć poza murami zakładu karnego.
W poniedziałek taki wniosek Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił. Przesłuchał wcześniej lekarzy, którzy przeprowadzili zabieg na Rywinie w szpitalu w Aninie. Medycy uznali, że dalsza rehabilitacja producenta filmowego powinna przebiegać w "specjalistycznej placówce". Innego zdania był szef oddziału szpitalnego więzienia na Rakowieckiej, gdzie siedzi
Rywin. Przekonuje, że jest w stanie osadzonemu zapewnić należną opiekę.
- Złożymy zażalenie na tę decyzję sądu - zapowiedział jeden z obrońców
Rywina, mec. Piotr Rychłowski. Mec. Wojciech Tomczyk także reprezentujący Lwa Rywina był ostrzejszy w opiniach. - W tej sprawie jest nacisk mediów na sąd.
31 maja Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy zażalenie obrony Rywina na decyzję sądu okręgowego, który oddalił wniosek obrony o odroczenie odbycia kary z powodu złego stanu zdrowia Rywina. Jeszcze inny wniosek obrony - o wstrzymanie wykonania kary - leży z kolei w Sądzie Najwyższym (nie ma jeszcze terminu jego rozpatrzenia).