Warszawski Sąd Okręgowy wydał nakaz doprowadzenia
Lwa Rywina do zakładu karnego, gdyż zdaniem sądu utrudniał on postępowanie wykonawcze. W wyniku tego Rywin trafił do aresztu śledczego na warszawskim Mokotowie.
Mecenas Marek Małecki powiedział, że jest zaskoczony zmianą decyzji Sądu Okręgowego oraz dodał, że wykonanie kary pozbawienia wolności zagraża życiu Lwa Rywina. Rzeczniczka Służby Więziennej, Luiza Sałapa, stwierdziła natomiast, że o możliwości odbycia kary przez Rywina powinien zadecydować Sąd Penitencjarny.
W grudniu 2002 r.
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że w lipcu tego roku w redakcji zjawił się
Rywin i Wandzie Rapaczyńskiej oraz Adamowi Michnikowi zaoferował korzystne dla Agory zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji, jeśli Agora da łapówkę 17,5 mln dolarów. Wysłannikiem Rywina miała być "grupa, która trzyma w ręku władzę", producent powoływał się też na premiera Millera. Michnik nagrał rozmowę z
Rywinem już w więzieniu. Ujawnienie całej sprawy i nagrania pół roku później doprowadziło do powstania komisji śledczej. W sprawozdaniu komisji przyjętym przez Sejm do "grupy trzymającej władzę" zaliczeni zostali Leszek Miller, Robert Kwiatkowski, Aleksandra Jakubowska, Włodzimierz Czarzasty i Lech Nikolski.
W grudniu 2004 r. Sąd Apelacyjny skazał
Rywina na dwa lata więzienia i sto tysięcy złotych grzywny. Uznał go za winnego pomocnictwa do płatnej protekcji. Sąd stwierdził, że Rywin nie działał sam, bo nie był pomysłodawcą wizyty w Agorze i złożonej tam propozycji korupcyjnej.