Oglądając kultowego
"Brata" Aleksieja Bałabanowa miałem nieustanne skojarzenia z polskimi
"Psami" w reżyserii
Władysława Pasikowskiego. Oba filmy zadają to samo pytanie: co zrobić z ludzkimi maszynami do zabijania, gdy ich czas się skończy.
Pasikowski pytał o skompromitowanych ubeków, którzy nie przeszli weryfikacji, zaś
Bałabanow patrzy na żołnierzy powracających z Czeczenii. Wszystkich czeka to samo: mafia, więzienie, a najpewniej cmentarz.
Po kilku latach służby wojskowej Daniła (zmarły tragicznie w 2002 roku
Siergiej Bodrow Jr) wraca do rodzinnego miasteczka, gdzie czeka na niego wiecznie narzekająca matka. Za jej namową chłopak wyrusza do Petersburga - tam karierę robi ponoć jego starszy brat Wiktor. Na miejscu okazuje się, że krewniak pracuje jako płatny morderca. Wiktor postanawia pomóc Danile, ale w ramach zadośćuczynienia prosi go, by zajął się pewnym gangsterem, który terroryzuje okolicznych handlarzy. Chłopak wykazuje się wyjątkowym talentem w unieszkodliwianiu wrogów.
Bałabanow nie jest estetą ekranu - zdjęcia są brzydkie, a montaż mało wymyślny. W
"Bracie" chodzi jednak o dobre męskie kino sensacyjne z nienachalnymi nawiązaniami do
"Ojca chrzestnego II" i zadziwiającym portretem urodzonego mordercy. Daniła zachowuje się jak uczniak: chce wszystkim pomagać, szybko się zakochuje i ogólnie lubi ludzi. Gdy jednak przystępuje do wykonania zlecenia, okazuje się bezwzględnym profesjonalistą. Reżyser pyta o koszty, jakie poniosła Rosja, wysyłając młodych chłopców na wojnę. Ci, którzy przetrwali, znają się wyłącznie na zabijaniu.
Zapraszamy Was również do obejrzenia spotu tegorocznego Sputnika: