Telewizja publiczna stworzyła własny internetowy serwis handlowy. Sprzedaje w nim swoje filmy, seriale i programy. Jej konkurent – TVN – twierdzi, że na takim serwisie nie da się zarobić.
TVP chwali się, że jej strona internetowa (tzw. business to business – B2B) usprawni zamawianie programów, filmów i animacji, a także wypożyczanie sprzętu i kamerzystów dla zagranicznych dziennikarzy nadających relacje z Polski. W tym roku telewizja publiczna sprzedała około 60 tytułów, czyli prawa do nadawania programów, seriali i filmów. Wśród nich był na przykład niedawny wywiad z papieżem Benedyktem XVI, a wśród kupujących – klienci z takich państw jak USA, ale także Iran czy Chiny. Wpływy z tego tytułu szacowane są na około 5 mln zł.
Specjaliści przewidują szybki rozwój formy sprzedaży przez internet w najbliższych latach. Na razie pod względem liczby serwisów B2B dominują Stany Zjednoczone. Według raportu Deloitte & Touche, znajduje się tam 85 proc. wszystkich serwisów B2B. Portale, takie jak Yahoo.com, tworzą ich gigantyczne bazy z dziesiątkami tysięcy adresów internetowych.
Ponad 60 tytułów sprzedała już w tym roku telewizja publiczna. Zarobiła na tym około 5 mln zł.
Nowy serwis TVP ma ułatwić kontakty z obecnymi klientami, a także – dzięki łatwemu dostępowi do całej oferty przez internet – przyciągnąć nowych kontrahentów. TVP nie potrafi jednak określić, o ile zwiększy dzięki niemu przychody.
– Poprzez serwis chcemy także pozyskać partnerów międzynarodowych – mówi Marek Drabik, zastępca dyrektora biura promocji i marketingu ds. rozwoju i nowych projektów w TVP.
Pomysłowi telewizji publicznej przygląda się TVN, który nie ma strony o takim charakterze. Jej przedstawiciele wątpią jednak, aby możliwość zakupów przez internet wyraźnie podniosła przychody. TVN ma natomiast swoją stronę biura reklamy.
– Można na niej zapoznać się z ofertą programową, a także na przykład z cennikami reklam sponsorskich przed konkretnym programem. To duże ułatwienie dla wielu klientów. Strona ma jednak charakter informacyjny, a proces sprzedaży odbywa się za pośrednictwem naszych pracowników – mówi Jacek Nowak, zastępca dyrektora biura reklamy TVN.