Hollywoodzcy artyści przenieśli się na jeden dzień do Hawany, by uhonorować
Benicio del Toro nagrodą imienia
Tomasa Gutierreza Alei (reżyser
"Fresa y chocolate").
Del Toro zabłysnął ostatnio rolą w filmie
"Che - Rewolucja" oraz
"Che: Guerilla". Uroczystość poprowadzili
Bill Murray,
Robert Duvall i
James Caan.
Czwartkowe wydarzenie może przynieść wiele zmian w relacjach amerykańsko-kubańskich. Organizatorom festiwalu zależało, by nieco ocieplić wzajemne stosunki. Do tej pory bowiem, z drobnymi wyjątkami, Amerykanie mieli zakaz prowadzenia interesów na Kubie, w tym także zakaz realizacji filmów. Co ważniejsze, embargo zostało wprowadzone nie przez rząd kubański, a amerykański.
Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych,
Barack Obama, zapowiedział, że będzie się starał odnowić stosunki z Kubą, które zostały zerwane przez
Busha w związku z rządami Fidela Catro.
Obama rozpoczął już nawet rozmowy w sprawie kubańskich imigrantów.
Del Toro urodził się co prawda w Portoryko, ale w zeszłym roku spędził mnóstwo czasu na Kubie w związku ze zdjęciami do dwóch części
"Che", które portretują Ernesta Che Guevarę i Fidela Castro. Oba filmy wyreżyserowane zostały przez
Stevena Soderbergha.