O wiele bardziej opłaca się być gwiazdą filmową teraz niż kilkadziesiąt lat temu. Przy okazji trwającego Festiwalu w Cannes dziennik
"International Herald Tribune" porównuje zarobki dawnych i obecnych sław kina.
Na początku lat 30.
Humphrey Bogart zarabiał rocznie 39 tysięcy dolarów, co dzisiaj odpowiadałoby kwocie około 420 tys. Dziesięć lat później
Spencer Tracy dostawał już dużo więcej - w przeliczeniu na współczesnego dolara około 2,75 mln rocznie.
To niewiele w porównaniu z zarobkami takich gigantów kina naszych czasów, jak Brytyjczyk
Anthony Hopkins, który zarobił w 2001 roku 27,5 mln dol., albo pochodzący z Australii
Russell Crowe - 15 mln, czy
Nicole Kidman, która dostała w sumie 5,7 mln.
Wszystkich daleko w tyle zostawiają największe gwiazdy Hollywood. Za rolę w filmie
"Mission Impossible 2" Tom Cruise wziął w ubiegłym roku 70 mln. dol. Inni aktorzy, którzy śmiało mogą żądać co najmniej 20 mln dol. za film, to:
Jim Carrey,
Chris Tucker,
Mel Gibson,
Tom Hanks,
Harrison Ford,
Bruce Willis,
Julia Roberts i
Cameron Diaz.
Zazdrościć kolegom z Kalifornii mogą najpopularniejsi aktorzy brytyjscy i francuscy. Znany aktor młodego pokolenia
Ewan McGregor zainkasował w 2001 roku 7,25 mln dol. Wielki gwiazdor
Gerard Depardieu zarobił w latach 1998-99 11,6 mln dol., równie popularny nad Sekwaną
Daniel Auteuil - 3,3 mln, a wciąż obecna na ekranach
Catherine Deneuve "tylko" 1,7 mln dol