Red Buttons, rudy komik burleski, prawdziwy gwiazdor pierwszych lat telewizji, zmarł wczoraj w wieku 87 lat. W 1957 roku zdobył Oscara za zaskakującą dramatyczną rolę w filmie
"Sayonara".
Agencja Associated Press donosie, że
Buttons zmarł w wyniku zakażenia naczyniowego. Zgon nastąpił w jego domu w Century City, Los Angeles. Chorował od dłuższego czasu. Gdy odchodził był otoczony przez członków swojej rodziny.
Jego największa rola to ta, za którą ostał Oscara. W
"Sayonarze" zagrał sierżanta Joe Kelly'ego, żołnierza w służbie okupacyjnych wojsk w Japonii, tuż po II Wojnie Światowej. Tam zakochał się w Japonce, granej przez
Myoshi Umeki, która także została uhonorowana Oscarem. Wielki romans kończy się jednak tragicznie.
W swojej karierze zagrał wiele odmiennych ról. Wystąpił w takich obrazach jak
"The Big Circus",
"Hatari!",
"Najdłuższy dzień",
"Up From the Beach",
"Czyż nie dobija się koni?",
"Tragedia Posejdona",
"Gable and Lombard" i
"Pete's Dragon".