W końcu pojawiają się pierwsze informacje fabularne dotyczące "Flowervale Street" – długo oczekiwanego projektu przez fanów "Coś za mną chodzi" i "Tajemnic Silver Lake". Jak informuje portal World of Reel, w najnowszym filmie Davida Roberta Mitchella możemy spodziewać się obecności podróży w czasie i... ogromnych dinozaurów. "Flowervale Street" – co wiemy?
Jak informują dziennikarze, "Flowervale Street" będzie szaloną jazdą bez trzymanki przez symbole popkultury lat 80. W filmie
Ewan McGregor oraz
Anne Hathaway wcielą się w małżeństwo mieszkające na tytułowej Flowervale Street, które stopniowo zaczyna zauważać niepokojące zmiany w ich okolicy. Gwałtowna burza przenosi ich w końcu wraz z dziećmi do epoki prehistorycznej, gdzie będą musieli chronić się przed niebezpiecznymi dinozaurami. Fabuła ma śledzić ich zmagania w próbach powrotu do domu.
zdjęcie z planu produkcji, źródło Just Jared
zdjęcie z planu produkcji, źródło Just Jared
Twórca "
Tajemnic Silver Lake" swój najnowszy projekt nakręcił kamerami IMAX, po raz pierwszy w karierze pracując także na tak wysokim budżecie. Koszta produkcji mają sięgnąć bowiem około 85 milionów dolarów. Producentem filmu jest między innymi twórca "
Przebudzenia mocy",
J.J. Abrams.
Dziennikarze donoszą, że premiera "Flowervale Street" zaplanowana jest na 14 sierpnia 2026 roku. To nowy termin, który zastąpił wcześniej planowany 13 dzień marca i jeszcze wcześniejszy maj 2025. Mówi się jednak, że te przesunięcia dat premier wynikają ze strategicznych, a nie technicznych pobudek. Rozwój projektu sięga jeszcze początku 2023 roku, a zdaniem dziennikarzy po okresie zdjęciowym zakończonym ponad rok temu projekt jest już niemal w pełni gotowy.