niestety romans z j lo źle na jego kariere wpłynął, a aktorem wcale nie jest słabym jak to wszędzie na filmwebie piszą, obejrzyjcie sobie "boiler room" co prawda ben nie gra tam głównej roli ale jest tak charyzmatyczny jak mało kto, pokazał sie z całkiem innej strony, cwaniaczka z wall street.
10 razy słabszym aktorem jest christian bale, a jest tak cholernie promowany, takie to te holiłud popieprzone jest
Jeżeli wszyscy ludzie dookoła mówią zgodnie jedno, to musi być w tym coś z prawdy. I nie sądzę, że związek z kimkolwiek miał tutaj jakieś większe zanczenie, bo nie od tego zależy talent aktorski. Zgadzam się, że Bale otrzymuje więcej pochwał niż na to zasługuje, ale i tak jest wyższa liga niż ta, którą ukazuje nam Affleck.