Ja go uważam, za wybitnego aktora, za jednego z najlepszych w historii. Ale aktora wszech czasów nie mam jednego, ale kilku, nawet kilkunastu. Jest tylu mistrzów w tym gatunku że jednego najlepszego nie m jestem w stanie wybrać, ale Day-Lewis wg mnie 5 najlepszych się znajduje.
Wszechstronny -Gladiator zagral swietnie , Piekny Umysl calkiem cos odmiennego zagral czlowieka chorego na schizofremie swietnie , teraz spiewal w Nedznikach.Wiadomo ciezko jest wybrac top 5 ja postawilem na niego.
"Gladiator zagral swietnie" - NIE
PU to kopiuj-wklej Informator, mógłby tam równe dobrze zagrać psychopatę, a wyszłoby tak samo. Przy Ralphie z "Pająka" to amator.
Crowe nie jest w ogóle wszechstronny. Co z tego, że gra różne role, skoro w każdej sprawdza się tylko dobrze? Jest dobry, gdy się z nim obejrzało jeden film. Kiedyś obejrzałam chyba 3 po kolei i zauważyłam jaki jest wtórny. Czy by był kowbojem, policjantem, czy gladiatorem - u niego to żadna różnica, nigdy nie daje z siebie czegoś nowego.
Bardzo odważna teza. Myślę jednak, że musimy poczekać jeszcze kilka lat. Z pewnością jest w czołówce.
Miał. Scorsese miał ten film w planach, ale zabrał się za "Wolf of Wall Street", a później ma powrócić do wcześniej planowego "Irishman" z De Niro, Pacino i Pescim. Nawet jak projekt w końcu ruszy (a są plotki, że stanie się tak w przyszłym roku) to nie wiadomo, czy z Danielem Day-Lewisem czy bez. No chyba, że czegoś nie wiem ;)
Nie...
Jest słabszy od Pitta, Pacino, De Niro, Hopkinsa al nieznacznie. Bardzo dobry jest aktorem, ale to jeszcze nie to. A najbardziej wszechstronny jest Pitt.
A co, może twoim zdaniem Pitt w porównaniu z Day lewisem to przeciętniak?
Prawda jest taka, że Day-Lewis nie jest tak wszechstronny, a jeśli chodzi o filmy to Pitt ma zdecydowanie lepszą, bogatszą, bardziej urozmaiconą listę filmów w których zagrał.
"A co, może twoim zdaniem Pitt w porównaniu z Day lewisem to przeciętniak?"
A po co ich porównywać? Pitt to bardzo, bardzo dobry aktor (moim zdaniem), ale pisanie, że jest bardziej WSZECHSTRONNY od Day-Lewisa... to przecież cholera brzmi jak prowokacja :)
Ja Pitta kiedyś nie doceniałem ale z każdym filmem, który oglądam jest wg mnie coraz lepszy. Naprawdę świetny aktor. Ale gdzie mu do Day-Lewisa? Ja powiem tylko tyle: to na forum Daniela Day-Lewisa jest temat z zapytaniem czy Daniel jest najlepszym aktorem w historii, nie na forum Pitta. I to jest bardzo wymowne.
Zresztą Pitt miał wszystkie role świetne ale jakbym miał wymienić to jedną wybitną to jakoś ciężko byłoby mi znaleźć. Chociaż przyznaję, że widziałem parę jego znanych tytułów ale paru jeszcze nie i może tam jest jakaś perełka.
Ja widziałem 18 filmów z nim, najabrdziej przekonał mnie chyba w "Moneybal", w którym wyglądał jak De Niro z najlepszych lat. Oszczędny, charyzmatyczny, świetny jednym zdaniem. Bardzo niedoceniony, bo statuetka należała mu się jak psu zupa w 1999 roku za "Fight Club", gdzie nie zdobył nawet nominacji, no i w ubiegłym roku, gdzie pokonał go jakiś Francuz o którym już nikt nie pamięta. No ale to nie Day-Lewis :)
No ale ja nie piszę o Picie (jak to odmienić?) tylko o tym, że Day-Lewis nie jest najlepszym aktorem w historii, bo gdzie mu do Pacino? Odpisałem na temat, ale kolega zaczął dyskusję o Picie więc dyskutujemy.
Najlepsza rola Pitta? W każdym filmie gra rewelacyjnie i wszechstronnie, oto przykłady:
1. Zabójstwo Jessiego Jamesa - chyba jego najlepsza rola, a nawet nie miał nominacji. to co tam zrobił to arcydzieło.
2. 12 małp - świetna rola świra - nominacja do Oscara
3. Moneyball - menadżer z charyzmą (nie wiem jakim cudem nie dostał tego Oscara) który tworzy cały film wraz z Seymour'em Hoffman'em
4. Podziemny Krąg - zagrał bardzo charyzmatycznie, Norton może się schować
5. Tajne przez poufne - film fatalny, ale Pitt jako lalusiowaty trener fitnessu genialny
6. Troja - najsłabsza jego rola
7. Bękarty Wojny - charyzmatyczny dowódca z wąsikiem. Przyćmiony troszkę przez Waltza ale Waltz miał bogatszą postać i była ona częściej
8. Joe Black - zagrał śmierć rewelacyjnie.
9. Siedem - wszyscy widzieli chyba ten film więc pisać nie muszę. To nie szczyt jego umiejętności ale i tak wykszesał z postaci co mógł. Film skradł świetny Spacey ale i jego postać była charakterystyczna strasznie.
10. Wichry Namiętności - najlepszy film Pitta, on sam zagrał równie genialnie co cała obsada. Wszystko było widać na jego twarzy, zmęczenie, niepokój, cierpienie, wszystko.
11. Przekręt - kurde pojawiał się na chwilę i rozwalał cały film będąc w nim najlepszym
12. Ocean's 11,12,13 - standardowo, przyćmił Clooneya i wszystkich gwiazdorów.
13. Mr. & Mrs. Smith - film fatalny, ale Brad w roli niemalże "Bonda" świetnie się sprawdził.
14. Ciekawy przypadek Benjamina Buttona - nomicaja do Oscara (jak Pitt dostaje nominację do Oscara to musi zagrać ponadprzeciętnie)
15. Zabić jak to łatwo powiedzieć - genialny film, strasznie niedoceniany. Pitt jako zabójca płatny coś pięknego
obejrzałem z Pittem 18 tytułów - nikt z aktorów jakich oceniałem nie ma takiej średniej filmów. Pitt zagrał chyba wszystko co mógł. Czekam jeszcze na Poncjusza Piłata w jego wykonaniu i coś czuję że to może być W KOŃCU Oscar dla niego.
Clooney który jest dużo gorszym aktorem miał już 5 nominacji (w tym za beznadziejny film Spadkobiercy) i jednego wygrał... O co chodzi?
Lubie jak aktor jest aktorem i potrafi zagrać i gra wszystko. Bardzo wszechstronny, a tego brakuje dzisiaj aktorom.
Ja tez tego nie kumam.... Jak Brad Pitt moze nie miec na swoim koncie Oskara? To samo Leonardo Di Caprio... Nie czaje...
Brawa dla DDL! Znakomity aktor..
A ja obejrzałam 37 filmów z Pittem :P
Wg mnie jest DOBRYM aktorem, może bardzo dobrym w niektórych rolach ( co chyba zależy od reżysera , który potrafi z niego wyciągną wiecej niż to co zwykle pokazuje, np. 12 małp, Wichry Namiętności, Zabójstwo..:, ale mowienie o nim że jest wszechstronny, genialny to jakiś kiepski żart. I wg mnie, chociaż bardzo go lubię i cenie, jeszcze nie ma na swoim koncie oscarowej roli ( chociaż patrząc na niektóre decyzje akademii to mogłby nawet za Thelmę i Louise dostac, więc nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie).
Jak dla mnie Pitt chociaż jest świetnym aktorem , którego bardzo cenię to osobiście nie przyznał bym mu Oskara. Widziałem wszystkie filmy , które wymieniłeś, ale w żadym z nich nie było takiego popisu jak np. właśnie w "Aż poleje sie krew". Tam DDL pokazał kawał konkretnego aktorstwa, to jak wsiąkł w tą postać jest... piękne. Czapki z głów - po prostu. A Pitt nie ma ról na tak wysokim poziomie, chociaż mam nadzieję, że uda mu się takie zagrać.
Wspomniano tutaj jeszcze o DiCaprio. Tutaj, rzeczywiście - mocny zawodnik ;) Ostatnią rolą, którą mnie zachwycił, to ta z Infiltracji. Coś pięknego.
Oczywiście co do nagród, wszystko jest też zależne od tego z kim akurat się konkuruje ( choć to brzmi idiotycznie jeżeli chodzi o aktorstwo ). Jeżeli konkurencja rzeczywiście była lepsza, to nie powinno być żalu.
Dla mnie Daniel i Anthony Quinn to para największych tuzów kina. Mógłbym ich oglądać godzinami, tak jak paru innych aktorów ale Ci są dla mnie na samym topie.
Pitt jest dobry ale to żaden wirtuoz,lata świetlne dzielą go od DDL który jest "technicznym" wirtuozem i geniuszem.
Obok Lewisa dorzucilabym jeszcze: Seana Penna, Edwarda Nortona i Ethana Hawke (chociaz ten grywa obecnie coraz gorszych filmach)
Widziałeś "Looking for Richard"? Pacino jest tam PRZEOGROMNY.
A wracając do tematu, Day-Lewis jest wielkim aktorem. U mnie ma miejsce w "top 20 najwybitniejszych aktorów w historii kina". Pod koniec, ale jednak jest.
niestety nie widziałem . Dla mnie najlepszą rolą Pacino jest Pieskie popołudnie i Ojciec Chrzestny 2
Widziałem go niestety tylko w Aż poleje się krew, ale tak mnie zachwycił, że film obejrzałem 2 razy w ciągu tygodnia. Po prostu mistrzostwo. Oceniając tylko na podstawie tego filmu, to dla mnie pewne TOP 5 aktorów
Dokładnie , DDL w Aż poleje się krew to zdecydowanie najlepsza rola męska ostatniego 20 lecia , bezapelacyjnie.
Przychylam się, sekwencja na kręgielni z piciem gorzały z butelki i ganianiem za jednym z diabłów swojego życia to coś niepowtarzalnego.
Myślę że odrzucając aparycyjno-manieryczne uprzedzenia do niektórych aktorów, których po prostu nie sposób polubić mnie czy innemu odbiorcy osobiście
- a którzy dobrymi aktorami i aktorkami po prostu są - nie sposób ustalić taką hierarchię. Daniel byłby na pudle w wielu kategoriach np. "kameleon",
"zaangażowany", "organiczny", "szczególarz" etc.....
Jest paru gigantów - Christian Bale, który może wszystko,
Hanks - kluchowaty nieco - ale warsztat ma jak nikt,
Geoffrey Rush - zagra nawet wazon,
wspomniany Oldman (za wejście przez rolety w drzwiach, tuż przed mordowaniem w "Leonie"),
Jammie Foxx (za "Raya")...etc, etc.
I tak oto, droga Dziurawa Marysiu można dopinać następne wagony :)