Zauważcie, jak często pani Iwonka podstawia głos księżniczkom lub królowym. Po prostu wspaniała jest ta pani w tych rolach. Chciałbym wam przedstawić listę tych ról. Proszę ją uzupełnić, jeśli ktoś zna więcej takich postaci:
1. Księżniczka Kala - "Gumisie"
2. Księżniczka Emilka - "Przygody Bosco"
3. Księżniczka Indian - "Asterix podbija Amerykę"
4. Księżniczka Roparabii - "Dzielny Agent Kaczor"
5. Kleopatra - "Muminki"
6. Księżniczka, żona Aladyna - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
7. Księżniczka, którą miał poślubić książę Eryk - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
8. Królowa Liliputów - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
9. Lady Marion - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
10. Śpiąca królewna - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
11. Anna Austriaczka, królowa Francji - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
12. Księżniczka, którą poślubił Głupi Jasio - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
13. Księżniczka Ginewra - "Porażki króla Artura"
14. Królowa Ginewra - "Król Artur i rycerze Okrągłego Stołu"
W sumie masz rację, ktoś tam mocno przegiął azymut w tym komentarzu. A propos... Wiesz, jak na to "wiadomo co" mówię w moich opowiadaniach o Ashu i Serenie? Serena jako narratorka tych opowiadań mówi, że ona i Ash zajmowali się tym, "co ze snem nie ma wiele wspólnego" xD No, ale masz rację, że Sonja była raczej kochliwa, ale tak czy inaczej to nie było fair wobec Łebskiego Harry'ego xD A podobno Sonja jedną wredną kotkę musiała sprać, bo Harry z zasady nie bije kotek. Musiałbym obejrzeć ten odcinek :)
Cieszę się, że tak mówisz. Nie ma co, Nancy by pasowała do Iwony Rulewicz jako rola dubbingowa. W końcu to niezwykle urocza i pyskata postać, a ona się w takich rolach sprawdza :)
Ale wiesz, Iwonka nawet dziecku umie głos podstawić, ale może masz rację, że powinna grać kogoś poważniejszego? Może właśnie Helenę Kurcewiczównę? Jej ciotkę powinna grać osoba bardziej znana z wrednych ról. Może np. Anna Apostolakis-Gluzińska? Ona grała co prawda wiele dobrych postaci także, ale bardziej pamiętamy te mroczne xD
Co za dyplomacja... :D No, raczej. :D To musiało być niezłe kino komediowe, ten odcinek. :)
No, ba. :)
O, może być jako Hela, przez którą potem Jan Skrzetuski osiwiał i został wiedźminem. :D Ja panią Annę pamiętam jako Kleo, dziewczynę Riff-Raffa. :D
Dyplomacja, mówisz? No cóż... W sumie musisz przyznać, że to dyplomatyczne wyjście z sytuacji, kiedy w moich opowiadaniach Serena chce powiedzieć coś wstydliwego, co ona i Ash robili w nocy, a nie chce używać nazwy oczywistej, aby nie brzmieć wulgarnie xD Dyplomatycznie też się zachował Łebski Harry w jednym odcinku, jak nie chciał sprać pewnej kotki, co mu zalazła za skórę, bo z zasady nie bije kotek i Sonja musiała się nią zająć xD
Nawiasem mówiąc mnie kiedyś mylił się głos Iwony Rulewicz z głosem Krystyny Kozaneckiej, ale obecnie z łatwością obie panie w dubbingu umiem odróżnić xD
He he he. Zapamiętałaś te testy na Nonsensopedii, jakie wymyśliłem? To dla mnie zaszczyt, że to pamiętasz :) A więc Iwonka jako Helena, a jako jej ciocia by była pani Ania. Masz rację, zapomniałem, że grała Cleo, dziewczynę Riff-Raffa :) A oboje potem zagrali w anime "SKARBCZYK NAJPIĘKNIEJSZYCH BAJEK" i w odcinku "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" Atosa grał właśnie Riff-Raff, czyli Jarosław Domin, a Milady (jego żonę i wroga) grała Anna Apostolakis-Gluzińska :)
No, to wiem. :D Też nieźle. :D
Mnie też. :D
No, pewnie, że zapamiętałam. Jak mi się jaki tekst spodoba, to go automatycznie zapamiętuję. Jak na przykład teksty "kochanego" Szeryfa Jurka z Nottingham. :D O, a tego to ja nie wiedziałam. :)
Mówię ci, naprawdę strasznie mnie rozbawiła Iwonka Rulewicz jako Sonja. Uśmiałem się do łez, jak ona się bujała w tym artyście i jak Harry był o nią zazdrosny. Naprawdę nie jest to ładnie z jej strony, że ma chłopaka i takie coś wyczynia. Ale w sumie Iwonce pasują rolę niegrzecznych dziewczyn. W końcu grzeczne to już nie to samo, co te pyskate i zadziorne xD
Tobie też się myliły głos pani Rulewicz i pani Kozaneckiej? A kiedy zaczęłaś tak na serio rozróżniać? :)
He he he. No widzisz, a przecież tę bajkę widziałaś ze mną, moja droga i myślałem, że zapamiętałeś ten fakt :) Ale tak czy siak przypomniałem ci i już o tym wiesz, moja droga. Tak czy inaczej uwielbiam Iwonkę Rulewicz. A pamiętasz bajkę "HRABIA MONTE CHRISTO"? Zagrała krótką rólkę, ale nas oboje tym rozbawiła :)
No, wyobrażam to sobie. :) "Miau! To fakt!" :D
No, też. Ale kiedy zaczęłam je rozróżniać, to ci nie powiem, bo nie pamiętam dokładnie. :)
No, zapomniałam o tym, no. :D Czekaj, czekaj... Czy ona czasem nie podstawiała głosu tej damie, co się zachwyciła tytułowym bohaterem, gdy oboje byli na jakimś przedstawieniu w teatrze? :)
A propos swoim "Miau, to fakt!" przypomniałaś mi o czymś. Na pewno doskonale pamiętasz bajkę "ROMEO I JULIA - ZŁĄCZENI POCAŁUNKIEM". A więc wyobraź sobie, że zagrało tam kilku aktorów z "POKEMONÓW". Zobacz sama:
- Jarosław Budnik (James z Zespołu R) jako ROMEO
- Julita Kożuszek-Borsuk (May, towarzyszka podróży Asha w regionie Hoenn oraz Milady z "DOGTANIANA I MUSZKIETERÓW) jako JULIA
- Mirosław Wieprzewski (Meowth z Zespołu R) jako OJCIEC LAURENTY
- Andrzej Chudy (profesor Rowan i jeszcze kilka innych postaci, w tym ojciec May) jako MERKUCJO
- Iwona Rulewicz (Misty) jako CAŁUSKA
Wiesz, ja pomyliłem panią Krysię z panią Iwonką dlatego, że w serialu "H2O - WYSTARCZY KROPLA" pani Krysia wystąpiła w I i II sezonie jako Rikki. Potem w III sezonie zastąpiła ją Iwonka i ja nie wiedząc o tej zamianie myślałem, że to pani Krysia. Dlatego słysząc głos pani Iwonki jako Annę Austriaczkę w "SKARBCZYKU NAJPIĘKNIEJSZYCH BAJEK" myślałem, że to pani Krysia, a ty wyprowadziłaś mnie z błędu, że to nie jest jej głos i to brzmi jak pani Iwonka. I cóż... To jednak była pani Rulewicz :)
He he he. Doskonale pamiętasz. Masz naprawdę bardzo dobrą pamięć. Właśnie ta pani. Giselle się nazywała. I tak się zachwycała tytułowym bohaterem, gdy ujrzała go w loży w operze i swoim zachwytem wzbudziła zazdrość swego narzeczonego xD
Teraz żeś na to "Miau! To fakt!" zwrócił uwagę... :D No, nieźle, nieźle... :)
Aha. :) Więc jednak miałam rację, co? ;D
Aha. :D
Nie, zwróciłem na to wszystko uwagę znacznie wcześniej, ale nie pamiętałem, że aż tylu aktorów brało udział w dubbingu do anime "POKEMON". A propos dubbingu mam super rolę dla Iwony Rulewicz. To rola Lolity z anime "ZORRO". To jest pyskata i zadziorna dziewczyna, blondynka o niebieskich oczach, bojowa panna mówiąca to, co myśli nawet wtedy, gdy może zostać za to aresztowana. Kocha się w Zorro i jest zła na Diego de La Vegę, swego przyjaciela z dzieciństwa, że jest on tchórzem i leniem. Pamięta go przecież kiedyś jako zupełnie inną osobę. Lolita poznała Diego, gdy byli dziećmi - grupa wyrostków chciała jej wrzucić węża za sukienkę i znęcała się w ten sposób nad nią, ale Diego ją ocalił i ich pobił, choć ich było czterech, a on jeden. Od tego czasu Lolita się w nim kocha i dziwi się, czemu on po studiach w Hiszpanii nagle się zmienił. Nie wie, że on jest właśnie Zorro i udaje takiego kogoś, aby nikt go nie podejrzewał o bycie zamaskowanym obrońcą sprawiedliwości. Powiedz sama... Podobna do księżniczki Emilki ta panienka, co nie? :)
Owszem, miałaś rację, że to nie była pani Krysia, ale pani Iwonka. Za to to ja miałem rację, że to pani Iwonka była Kleopatrą w jednym odcinku "MUMINKÓW" :)
He he he. Ale ten narzeczony panny Giselle z głosem Iwonki Rulewicz był zazdrosny, gdy ta zaczęła chwalić urodę hrabiego Monte Christo na jego oczach xD
Aha. :) Owszem, owszem, podobna. :)
To jesteśmy kwita z tą racją. :D
Cóż, nie dziwota. Ale, jak by nie patrzeć, przecież Hrabia Monte Christo był niczego sobie. ;)
No widzisz, więc chyba sama przyznasz, że panna Lolita z serialu anime "ZORRO" pasowałaby do naszej drogiej pani Iwonki Rulewicz? W końcu to jest postać w sam raz dla niej. Sama tylko oceń :)
A przy okazji niedawno słyszałem panią Iwonkę w dubbingu do serialu animowanego "SZALONY JACK, PIRAT". Podstawiła tam głos sprzedawczyni, która sprzedała tytułowemu piratowi w sklepie pierścień tłumaczący hieroglify i zawierający w sobie solniczko-pieprzniczkę xD I potem sprowadziła policję na Jacka, bo ten uciekł z pierścieniem bez płacenia xD
He he he. No, ale mimo wszystko tak chwalić innego mężczyznę na oczach swego narzeczonego i podkreślać, jaki on przystojny? xD
No, raczej. :)
No, nieźle, nieźle. :D Aż mi się przypomniała ta scena z 20 odcinka "Przygód Bosco", jak to król Yunter w stroju Tooi wziął sobie jabłko z jakiegoś kramu i nie zapłacił, tak że ścigali go za to żołnierze. :)
Heh, jeśli chciała w swoim partnerze wzbudzić zazdrość, to jej się to udało. :D
Mówię ci, Lolita z anime "ZORRO" by cię rozbawiła do łez, zwłaszcza kiedy pokazuje te swoje urocze pazurki i pokazuje, jaka potrafi być pyskata. Nie ma co gadać, po prostu to postać stworzona jakby do pani Iwonki :)
He he he. W sumie mnie też się to przypomniało, choć muszę powiedzieć, że ciekawy pierścień sprzedawała ta sprzedawczyni z głosem Iwonki :) Pierścień tłumaczący hieroglify, a prócz tego jeszcze zawierający w sobie solniczko-pieprzniczkę xD Ale za Yunterem wtedy wstawiła się urocza panienka Maya, za to za Szalonym Jackiem nie miał się kto wstawić i poszedł siedzieć xD
He he he. No cóż, nie ma co gadać. Jeśli ta damulka Giselle chciała wzbudzić zazdrość w swoim ukochanym, to naprawdę się jej udało :)
Wierzę ci na słowo. :)
Zestaw wprost idealny dla Bonda. :D No tak. :D
Hej, powtarzasz za mną jak papużka. :D
I dobrze, że mi wierzysz mi na słowo, moja droga. Ale nawiasem mówiąc zobacz, ile razy często dają do anime postacie kobiece naprawdę urocze, ale pyskate i przemądrzałe oraz umiejące pokazać pazurki i ich użyć w razie czego xD Japońce po prostu uwielbiają takie postacie kobiece, co nie? Mówię ci, wiele by się takich znalazło w anime i by Iwonka nasza do każdej doskonale pasowała :)
He he he. Zestaw wprost idealny do Bonda. Rozwaliłaś mnie po prosu teraz xD Ale na serio... Pierścień z solniczko-pieprzniczką oraz tłumaczem hieroglifów. Po prostu ludzie mają pomysły. Chyba Clemont z "POKEMON XY" zbudował ten wynalazek. Albo pingwin Kowalski albo słynny Aizo, twój ulubieniec. Chociaż nie... Aizo poważnymi sprawami się zajmował. Chociaż Kowalski i Clemont też poważnie traktowali swoje sukcesy :)
Wybacz, ale naprawdę zobacz, jak to jest :) Iwonka zagrała w tej bajce tylko w jednej czy dwóch scenkach i zobacz, od razu ją zapamiętaliśmy najlepiej z całej bajki. Jak ona to robi? xD
No, dokładnie. :D
A może tak nie jest, co? :D To byłaby robota dla Kowalskiego albo Clemonta. Jak słusznie mówisz, Profesor Aizo zajmował się o wiele bardziej poważnymi rzeczami. :)
Wybaczam ci. :) Tak czasami jest. :D
Dokładnie tak, nie ma dwóch zdań. Japończycy chyba mają sporo pyskatych dziewczyn, skoro wiele żeńskich postaci w ich anime właśnie takie jest. Dla takich postaci doskonale nadaje się aktorka będąca specjalistką od takich właśnie postaci, a Iwona Rulewicz to taka specjalistka :)
He he he. No, w sumie masz rację. To prawda. Ale w sumie wyobraziłem sobie właśnie Bonda, jak ma taki pierścień w Egipcie i jaki robi z niego użytek xD No właśnie. Zdecydowanie Kowalski o lepiej by się do roli twórcy tego pierścienia nadawał, podobnie jak Clemont. Aizo to już bardziej poważne wynalazki tworzył. Chociaż on miał też poczucie humoru, więc w jego ramach mógłby takie coś stworzyć :)
Ja nie chcę brzmieć jak jakiś idiota, ale powiem wprost. Nieraz tak mam, że wystarczy, iż usłyszę Iwonę Rulewicz, a już ryczę ze śmiechu, nawet jeśli tylko powie "Nie sądzę" zadziornym tonem :)
Właśnie. :)
No tak. :D Ano, mógłby, czemu nie. :)
A myślisz, że czemu ja ryczę ze śmiechu, jak słyszę choćby to: "Locksley! Wyrwę ci serce tępą łyżką!"? Dlatego, że wypowiada to nasz drogi Maestro. W innym wykonaniu ten tekst by mnie nie rozśmieszył. To jest to samo. :)
Jakby nie patrzeć większość animacji japońskich ma w sobie pyskate panienki, które towarzyszą często swoim ukochanym podczas ich przygód i są im pomocą oraz wsparciem, ale nie cierpią być spychane na dalszy plan. Choćby nasza ulubienica, księżniczka Emilka :) Podobnie jest z Lolitą z "ZORRO" lub też Meshuą z "KSIĘGI DŻUNGLI", choć Meshua nie kłóci się nigdy z Mowglim, ale umiała pyskować i wyzywać tych złych np. Buldeo czy jego wnuka :)
No, ale tak czy owak wiesz, jak się uśmiałem, kiedy sprzedawczyni z głosem Iwony Rulewicz sprzedała Szalonemu Jackowi pierścień odszyfrowujący hieroglify, a prócz tego zawierający w sobie jeszcze solniczko-pieprzniczkę? Mówię ci, to był dopiero śmiech xD
He he he. A więc mnie rozumiesz, choć mnie bardziej bawi to "Czemu łyżką, kuzynie? Czemu nie siekierą?", pyta Guy, na co Szeryf Jurek odpowiada "Bo łyżka jest tępa, idioto! Będzie go bardziej bolało!" xD Bawi mnie to właśnie dlatego, że ten drugi tekst mówi Alan Rickman :)
Dokładnie. :)
Wyobrażam to sobie, owszem. :D
To fakt. Ciężko zachować powagę, słysząc ten tekst i to jeszcze wypowiedziany przez Pana Alana Rickmana. Gdyby to mówił inny aktor, to by nie brzmiało już tak zabawnie. A może nawet scenariusz byłby pisany inaczej. :)
Wiesz, muszę powiedzieć, że naprawdę takie pyskate dziewuszki w anime są niesamowicie urocze, przynajmniej jak dla mnie. Ale ty przecież dobrze wiesz, czemu tak bardzo mi się podobają takie postacie xD
Poważnie? To wyobraź sobie teraz tę sprzedawczynię z głosem Iwony Rulewicz. Chuda jak patyk, długa szyja ja u żyrafy pochylona do przodu, wielkie okulary, dwa blond warkocze z zielonymi kokardami, piegi, dwa przednie zęby jak u konia, czapka z daszkiem, różowa sukienka i czarne buty na obcasie. Wyobraziłaś ją sobie? A kazała aresztować Szalonego Jacka za to, że nie zapłacił 3 dolary 92 centy za jej pierścień do odczytywania hieroglifów z solniczko-pieprzniczką xD
Zgadzam się z tobą. Przy tym tekście trudno jakoś zachować powagę właśnie dlatego, że Alan go mówi. Nie ma co, gdyby ktoś inny grał Szeryfa Jurka, to przecież scenariusz byłby inny, na pewno mniej zabawny xD
Wiem, wiem. :D
O, matko, to wyglądała jeszcze dziwaczniej niż Profesor Trelawney w książkach i filmie. :D
Dokładnie. :D
Wiem, że to być może głupio brzmi, ale jakoś mam dziwną słabość do pyskatych dziewczyn w filmach i bajkach. Dlatego też po prostu uwielbiam role takich postaci w karierze naszej ulubienicy. Mało która aktorka tak doskonale się sprawdziła. Zuzanna Galia, Dominika Sell oraz Krystyna Kozanecka. Te się sprawdziły :)
He he he. No mówię ci, to była po prostu strasznie śmieszna postać i to jeszcze dodaj do tego to, że ona mówiła takim głosem, że on sam w sobie wywoływał śmiech :)
Nie ma co, odpowiednia osoba robi wiele w śmiesznym tekście. Jeśli ma być tekst zabawny, to musi go mówić właściwa osoba na właściwym miejscu :)
Muszę ci powiedzieć, że niedawno obejrzałem sobie znowu serial "H2O - WYSTARCZY KROPLA". Jak na pewno doskonale pamiętasz, Iwona Rulewicz wystąpiła w III sezonie tego serialu jako Rikki. Mówię ci, niekiedy jej kwestie mnie nieźle ubawiły, choć chyba nie miały na celu być zabawne, ale co ja poradzę na to, iż mnie bawi niekiedy głos tej wspaniałej aktorki :)
Mówię ci, naprawdę pani Iwonka mnie zaskakuje swoimi umiejętnościami aktorskimi. Nie tak dawno widziałem reklamę, o której ci kiedyś wspominałem. To raczej nie ona grała babcię, która mówi, że czasami nie widzi liter podczas czytania książki dzieciom i używa soczewek czy kropli do oczu, ale z całą pewnością głos tej babci to głos Iwony Rulewicz. Szkoda, że nie pamiętam, co tam dokładniej reklamowali, byś sobie ją obejrzała i powiedziała, czy to ona.
Nawiasem mówiąc, gdyby robić dubbing do filmu "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" to myślę, że nasza ulubienica pasowałaby na Lady Marion :)
W tym III sezonie Rikki tak jakby się uspokoiła, bo w poprzednich sezonach była taka bardziej pyskata. :)
No, być może.
Pasowałaby. Ale polscy fani tego filmu z pewnością by się nie zgodzili na pomysł dubingu. A wiesz czemu? Bo by nie słyszeli "słodkiego" oryginalnego głosiku Szeryfa z Nottingham. Ja w sumie też jestem przeciwko twojemu pomysłowi z polskim dubbingiem. :)
W sumie masz rację. Rikki w III sezonie serialu była już o wiele bardziej nie tylko spokojna, ale też taka bardziej melancholijna oraz zdolna do refleksji. Tak jakby była nieco inną osobą, choć dalej równie uroczą, a do tego pani Iwonka doskonale się sprawdziła :)
No właśnie, jestem pewien, że to była właśnie nasza ulubienica dubbingowa, nasza specjalistka od koronowanych głów :)
Hmm... Jakoś im to nie przeszkadzało, tym fanom, kiedy to nasz polski Snape, pan Mariusz Benoit dubbingował Alana Rickmana w filmach o Harrym Potterze :) Więc chyba nie przeszkadzałoby im to, gdyby podstawiał mu głos również w filmie "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI". Przynajmniej ja tak uważam :)
No tak. :)
Aha. :)
I to jest właśnie dziwne. ;) To ty tak uważasz. Ja jestem zdecydowanie przeciwko polskiemu dubbingowi w tym filmie. :)
No widzisz. W sumie Rikki z III sezonu chwilami przypominała mi nieco bohaterkę "OSTATNIEGO JEDNOROŻCA", którą przecież w polskim dubbingu też grała właśnie Iwonka Rulewicz :) Bohaterka tego filmu, podobnie jak Rikki w III sezonie czasami czuła się taka wyobcowana i związana też ze światem magii oraz przyrody. No dobrze, może to nieco dziwne porównanie, ale ja widzę podobieństwo. III sezon serialu ciekawie ukazał postać Rikki i zmienił ją z nerwusiastej pannicy na kogoś bardziej wrażliwego i tajemniczego zarazem. Moim zdaniem to plus, choć III sezon ma najwięcej wad z całego serialu. Ale i ma swoje plusy.
A właśnie... Coś mi się przypomniało. Propos koronowanych głów to Jednorożec zamieniona w ludzką postać przyjęła imię Lady Amaltea. Nie jest to może tytuł królewski, ale... Tytuł arystokratyczny, a przynajmniej szlachecki, a to już jest coś :)
Mówisz, że to dziwne, iż fanom Alana Rickmana nie przeszkadza dubbing Mariusza Benoita? :) No cóż... może to i jest nieco dziwne, ale również na swój sposób bardzo ciekawe. No dobrze, a więc nie ma sprawy. Do tego filmu "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" lepiej nie dawać dubbingu. Jeszcze by mi, pomysłodawcy tego dzieła, wydłubali serce łyżką xD
Nawiasem mówiąc naprawdę Rikki jako melancholijna dziewczyna, to było dla mnie naprawdę wielkie zaskoczenie, bo czego jak czego, ale tego to ja się wcale nie spodziewałem. A tu proszę. Widocznie każdy człowiek może się zmienić, zwłaszcza, gdy zmienia się aktor dubbingujący go xD
Lady Amaltea, co najlepsza, miała za zalotnika księcia z głosem tego samego chłopaka, którego ciągnęła za ucho, gdy ten był Brockiem, a ona Misty :) A potem się jeszcze w nim bujała, kiedy była córką faraona, piękną i pyskatą księżniczką Teti, a Brock został Papirusem, prostym rybakiem. To dopiero zwariowana sytuacja :)
Właśnie, po co ryzykować? Mi moja serce jest jeszcze miłe :)
Dokładnie. :D
Tak, heca koło pieca, jakby powiedziała Ewa Tyszowska w książce "Szaleństwa panny Ewy". :D Ale, ale, ta Lady Amaltea dostała to imię na cześć pewnej postaci z mitologii greckiej. Ciekawa jestem, czy zgadniesz, co to za postać? :)
No właśnie. :) Szkoda, że tego Robin nie zdążył odkrzyknąć w filmie, gdy zwiewał przed wściekłym niczym stado os Szeryfem Jurkiem i jego żołnierzami. :D
No cóż, ale tak czy inaczej aż miło mi jest słuchać Iwony Rulewicz jako Rikki, choć przyznaję też, że żal pani Kozaneckiej. W końcu mogła do dzisiaj jeszcze żyć, ale cóż... Jak choroba wykończy, to nie ma przebacz. Ale pani Iwonka godnie ją zastąpiła w roli Rikki.
He he he. Doskonale wiem, o jakiej postaci mówisz. To była taka koza, co to wykarmiła Zeusa. Gdy się jej odłamał róg, Zeus go pobłogosławił i stworzył z niego róg obfitości. A gdy Amaltea umarła, oddała swoją skórę Zeusowi, by obłożył nią swoją tarczę i tak powstała Egida - tarcza odbijająca wszystkie pociski.
Wiesz... W sumie jak tak to mówisz, to mi się przypomina, jak Mały John powiedział do Robina, gdy ten ukradł Szeryfowi konia "Poruszyłeś gniazdo szerszeni" (w innym tłumaczeniu "os").
Ja też lubię słuchać pani Rulewicz, ale pani Kozanecka też była świetna. Ja nie wiem, czy to choroba ją wykończyła, czy może zginęła w jakimś wypadku, ale wiem jedno - naprawdę szkoda, że nie żyje. Za wcześnie odeszła, stanowczo za wcześnie. Nikt inny tak wybornie nie zdubbingowałby Małej Mi.
Czy jesteś pewien, że to właściwa odpowiedź? A może chciałbyś skorzystać z kół ratunkowych? Pamiętaj, że masz nieograniczoną ilość czasu do namysłu. <przemowa w stylu Huberta Urbańskiego z teleturnieju "Milionerzy"> :D
Osy czy szerszenie - jeden diabeł. Gdzieś słyszałam, a może wyczytałam takie zdanie: "Pan Bóg stworzył pszczoły i trzmiele, ale osy i szerszenie to już dzieło Szatana". :)
Ja wiem, że Krystyna Kozanecka zmarła na jakąś chorobę i naprawdę bardzo mnie wielki żal ogarnia, gdy sobie pomyślę, że tacy wspaniali aktorzy i aktorki odchodzą z tego świata przez te paskudztwa, na które wciąż nie ma lekarstwa. A przy okazji... Jak mowa o Małe Mi, to widziałem bajkę "LATO MUMINKÓW" zrobią w animacji kukiełkowej i tam grają m.in. Brygida Turowska jako Mama Muminka, zaś Małej Mi podstawia głos Joanna Pach, kolejna ze znanego trio syrenek. Pamiętasz, która? :)
He he he. Owszem, moja kochana pani Hubertowo Urbańska. Jestem całkowicie pewien swojej odpowiedzi, więc cóż... Wygrałem właśnie milion złotych :)
Ciekawe powiedzenie, moja droga. Nawiasem mówiąc, skoro mówimy o osach, to cóż... Kąśliwą osą była niejedna postać grana w dubbingu przez Iwonkę Rulewicz :)
Ach, tak. No, ja też tego strasznie żałuję. O, Joanna Pach? Zaraz, zaraz... Czy czasem nie Cleo? :)
Ej, to jest moja kwestia! Ale tak, zgadłeś poprawnie. :D
No tak. :)
No widzisz. Niestety najlepsi aktorzy naprawdę odchodzą z tego świata w przykry sposób, bo te nieuleczalne choróbska je zabijają. Na szczęście każde z nich będzie żyć w naszej pamięci po wsze czasy, mam rację? :) Dokładnie tak. Joanna Pach to była właśnie Cleo Sertori w "H2O - WYSTARCZY KROPLA". Zabawnie też brzmiała jako Mała Mi. Moim zdaniem godnie zastąpiła panią Krysię, choć to już nie jest to samo.
He he he. A więc powiedz do końca swoją kwestię, bo chcę już wygrać swój milion złotych :)
Wiesz, właśnie próbuję pomyśleć, jaka postać dubbingowana przez panią Iwonkę była najbardziej złośliwa :)
W rzeczy samej. :) Aha.
A więc, skoro jesteś całkowicie pewien, że to jest poprawna odpowiedź i nie chcesz użyć żadnego z kół ratunkowych, jakie masz do swojej dyspozycji, sprawdźmy, jaka jest prawidłowa odpowiedź. <chwila prawdy> Brawo! Zaznaczyłeś prawidłową odpowiedź. Drogi Hubercie, z przyjemnością ogłaszam, że wygrałeś milion złotych w naszym teleturnieju. A oto czek na kwotę jednego miliona złotych. <dalszy ciąg przemowy w stylu Huberta Urbańskiego z teleturnieju "Milionerzy"> :D
Sonia miała charakterek nie lada. :)
Aha! Byłbym zapomniał. Pamiętasz może, że Joanna Pach podstawia głos ukochanej jednej z czterech muszkieterów w wersji psiej? xD Pamiętasz pewnie, o jakiej postaci mówię i o jakim serialu, mam rację? Pamiętasz może ten odcinek, jak owa ukochana dała swemu chłopakowi w papę za to, że dał się uwieść i zahipnotyzować pewnej kotce? xD Gdyby Joasia odmówiła tej roli, to Iwonka tylko tak genialnie by ją zagrała :) Chociaż... Może Iwonka w tej bajce powinna jednak zagrać królową Francji? W końcu koronowane głowy doskonale jej wychodzą :)
He he he. Dziękuję, naprawdę bardzo dziękuję. Nie wiem, co powiedzieć, jestem taki wzruszony :)
Kotka Sonia, powiadasz? W sumie nieźle. Ale chyba najbardziej wredna rola Iwony Rulewicz to księżniczka Marina z serialu animowanego "MARCELINO, CHLEB I WINO". Po pierwsze jest rozkapryszona i drze się na całe gardło, gdy nie dostaje to, czego chce. Po drugie z nudów ubiera służącego jak dzidzię i narzeka na wujka, że ten nie pozwala swemu służącemu tak chodzić i psuje jej zabawę. Po trzecie dla kaprysu chce mieć tytułowego Marcelino za towarzysza zabaw, nie licząc się przy tym z jego zdaniem. I co ty na to? :)
Tak, wiem, Juliette z "Dogtaniana". :D Co mam nie pamiętać, jak głupek się jeszcze śmiał. Za to właśnie dostał w pyszczek. :D Zdecyduj się wreszcie, kogo pani Iwona miałaby zagrać - Juliette czy królową Francji? :)
:)
Aha, byłabym o niej zapomniała. Tak, w tym rankingu księżniczka Marina ewidentnie zajmuje pierwsze miejsce. :D
Właśnie, Juliette z "DOGTANIANA" była po prostu boska. No cóż, masz rację. Nasz psi muszkieter dostał po pyszczku, bo jeszcze śmiał się z tej całej sytuacji i uważał, że nic się nie stało, a nie powinien tak uważać xD Wiesz, właśnie mam problem. W jakiej roli byłaby pani Iwonka lepsza? Jako królowa czy jako Juliette? Chociaż... W sumie Joanna Pach jako Juliette była świetna, więc niech będzie. Ale Iwonka Rulewicz byłaby lepszą królową niż ta aktorka, co dubbingowała ją w tej bajce :)
No właśnie, jeśli chodzi o najbardziej wredną i przemądrzałą postać graną przez Iwonkę to księżniczka Marina po prostu rządzi. Nie widziałaś bardziej rozkapryszonej i wrednej jędzy, która jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest wredna i nie rozumie, czemu nie ma przyjaciół :)
Właśnie, i moim zdaniem za ten głupkowaty śmiech słusznie dostał po pyszczku. Ja zrobiłabym to samo, co Juliette, słowo daję. :D Nie pamiętam, jaka aktorka dubbingowała królową, ale moim zdaniem też była dobra. :)
Prawdę mówiąc... to nie. <mówi tonem Szeryfa Jurka> :)
He he he. No cóż, nie będę ukrywał, że choć jestem mężczyzną i powinienem trzymać jego stronę, to jednak podzielam twoje zdanie w tej sprawie. Ale przynajmniej dostanie w pyszczek czegoś go nauczyło, bo potem nie latał więcej za Milady. No cóż... Widać, iż czasami lekcje muszą być brutalnie przekazane xD Moim zdaniem ta aktorka dubbingująca królową też była dobra, ale... Iwona Rulewicz byłaby jeszcze lepsza :)
He he he. A wiesz, wujka księżniczki Mariny dubbingował Artur Kaczmarski. Czy poza "MUMINKAMI" oboje z Iwonką się spotkali na planie? Bo nie pamiętam... Może ty pamiętasz? Chociaż nie! Spotkali się w dubbingu do bajki "JAŚ I MAŁGOSIA". Jasia grała tam Hanna Kinder-Kiss, a Małgosię Iwona Rulewicz, zaś Artur Kaczmarski podstawia tam głos przemądrzałej sowie imieniem Hubiś, który zaprzyjaźnia się z rodzeństwem. <patrzy na nią> Co się śmiejesz z tego imienia Hubiś, co? Że niby ze mną ci się kojarzy? Że niby też jestem przemądrzały? xD
No cóż, w sumie nigdy nie dowiemy się tego, co by mogło się stać, jak powiedział Aslan do Łucji w "KSIĘCIU KASPIANIE". Tak czy inaczej wiesz, co mi przyszło do głowy? Pamiętasz na pewno Arawis Tarkinię, prawda? Jak sądzisz? Czy Iwonka by pasowała do takiej roli w dubbingu? :)
Aha... A więc mam rozumieć, że ja też jestem przemądrzały i ten puchacz Hubiś kojarzy ci się właśnie ze mną? xD Nie wiem, czy nie powinienem się poczuć obrażony xD
Aha. :) Pamiętam ją. Daj się wykazać młoszym aktorkom, co? Joannie Pach albo Zuzannie Galii. :)
Czasami odnoszę takie wrażenie. :D
No dobrze, w sumie może masz rację. Niech Iwonka trochę odpocznie. Zuzanna Galia moim zdaniem byłaby doskonałą Arawis Tarkinią. Albo jej przyjaciółką, która wyszła za mąż z woli rodziców i była z tego zadowolona, bo żyła w luksusie. Chyba faktycznie Arawis byłaby lepsza z głosem Joanny Pach :)
Aha... A więc odnosisz wrażenie że jestem przemądrzały, dobrze rozumiem? xD
W sumie jednak chciałbym, aby Iwona Rulewicz wystąpiła w dubbingu do "OPOWIEŚCI Z NARNII". Może jednak znajdzie się dla niej jakaś rólka? Jakiś pomysł masz może? Bo jestem strasznie ciekaw, co zaproponujesz :)
He he he. No widzisz? Jesteś po prostu urocza i za to cie uwielbiam. Doskonale. A więc tylko od czasu do czasu jestem przemądrzały i słusznie zauważyłaś. Przyznaję całkowicie szczerze, tylko od czasu do czasu jestem taki :)