Zauważcie, jak często pani Iwonka podstawia głos księżniczkom lub królowym. Po prostu wspaniała jest ta pani w tych rolach. Chciałbym wam przedstawić listę tych ról. Proszę ją uzupełnić, jeśli ktoś zna więcej takich postaci:
1. Księżniczka Kala - "Gumisie"
2. Księżniczka Emilka - "Przygody Bosco"
3. Księżniczka Indian - "Asterix podbija Amerykę"
4. Księżniczka Roparabii - "Dzielny Agent Kaczor"
5. Kleopatra - "Muminki"
6. Księżniczka, żona Aladyna - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
7. Księżniczka, którą miał poślubić książę Eryk - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
8. Królowa Liliputów - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
9. Lady Marion - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
10. Śpiąca królewna - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
11. Anna Austriaczka, królowa Francji - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
12. Księżniczka, którą poślubił Głupi Jasio - "Skarbczyk Najpiękniejszych Bajek"
13. Księżniczka Ginewra - "Porażki króla Artura"
14. Królowa Ginewra - "Król Artur i rycerze Okrągłego Stołu"
Masz na myśli Helenę, żonę dorożkarza Franka, właściciela konia Truskawka? W sumie czemu nie? To była urocza i dobra postać. Musiała być, skoro Aslan wybrał ją na pierwszą królową Narnii, a jej męża na pierwszego króla Narnii. Choć szkoda, że pojawia się ona tylko w jednej scenie tej książki. A powiedz mi, tak z innej beczki? Kto twoim zdaniem pasowałby na wuja Andrzeja Ketterly? Bo mnie by pasował Jacek Czyż.
Wiesz, ostatnio naprawdę zachwyca mnie ten film animowany "OSTATNI JEDNOROŻEC" i muszę powiedzieć, że Iwona Rulewicz zagrała tam jedną ze swoich najlepszych dubbingowych ról.
No, właśnie ją mam na myśli. Ale pojawia się także w "Ostatniej bitwie" i też na chwilę. :) Czemu nie? Świetny pomysł. :)
No, mnie też się podoba. :)
Moim zdaniem Iwonka powinna zagrać kilka ról w dubbingu do "OPOWIEŚCI Z NARNII". Zwłaszcza, że umie nadawać ładne tonacje swemu głosowi :) A widzisz! Jacek Czyż doskonale pasuje do takiej wrednej i zachłannej na dobre doczesne postaci. I do tego głupiej - jak on mógł uwierzyć, że Jadis się w nim zakochała? xD
No widzisz. Muszę powiedzieć, że jednak film się powinien kończyć inaczej, bo Jednorożec po wykonaniu swojej misji powinna zostać człowiekiem na stałe i wyjść za księcia Lira. Przy okazji... Czy tylko ja mam wrażenie, że Szmendrik i Molly mieli się ku sobie? Zwłaszcza w scenie, jak pod koniec filmu wsadza ją czule na konia i patrzą sobie oboje czule w oczy :)
Aha. :) Hehe, przecież w słowniku Jadis nawet nie istniało takie słowo jak "Miłość". ;D
Ba, ale jak tak było i w samej powieści, to "daremne żale, próżny trud". To całkiem możliwe. :)
Dokładnie tak, chyba, że miłość do samej siebie :) Nawiasem mówiąc Danuta Stenka w polskim dubbingu filmu Disneya "OPOWIEŚCI Z NARNII: LEW, CZAROWNICA I STARA SZAFA" w roli Jadis była genialna. A ciekawi mnie, czy Iwona Rulewicz by sprawdziła się w tej roli. Wszak parę razy grała złe role :)
He he he. W sumie masz rację, ale tak czy inaczej ja, jak to ja, wymyśliłem sobie inne zakończenie całej historii i tam Jednorożec zostaje ponownie Amalteą i jest z Lirem xD Ale moim zdaniem Molly i Szmendrik mają się ku sobie, zwłaszcza na końcu filmu :)
A, chyba, że tak. :) Też by dała radę. Ale może już nie chce grać w dubbingu. bo jakoś jej teraz nie słyszę. A szkoda. :)
Czemu nie. W sumie, w moich opowiadaniach na temat serialu "Generał Daimos" ci dobrzy, co w serialu zginęli, w moich opowiadaniach przeżyją i też będzie trochę wesel. Przy okazji jeden z tych bohaterów będzie mial okazję po siegnięcie po kieliszek bez obawy, że ktoś go za to zwymyśli. :D Też tak myślę. :)
No cóż, być może tak właśnie jest. Ja jednak mam wielką nadzieję, że z dubbingu nie zrezygnowała. Jednak bez względu na to, jaką decyzję podjęła, to będę jej wielkim fanem, a to wszystko dzięki tobie, bo właśnie ty mnie tym zachwytem zaraziłaś, za co zresztą jestem ci niewymownie wdzięczny :)
No widzisz! Oboje w tej sprawie doskonale się rozumiemy, moja kochana Joasiu. Nawiasem mówiąc nawet wiem, o jakiej postaci mówisz, gdy wspominasz, że mogła spokojnie zaglądać do kieliszka xD No, ale Iwonka pasowałaby twoim zdaniem do roli księżniczki Eriki? Bo jak dla mnie była wręcz wymarzona do tej roli. Szkoda, że Krysia Kozanecka nie żyje. Byłaby doskonałą Naną z tego anime.
Miło mi słyszeć, że coś dobrego mi zawdzięczasz. :)
Dokładnie. :D A może raczej pani Iwona by pasowała do tej panienki bez wzajemności zakochanej w Kiyoshiro, co? :) Pewnie, że szkoda. Najlepsi umierają młodo, co nawet zauważył Hagrid w książce "Książę Półkrwi".
Tobie zawdzięczam wiele dobrego, moja droga. Naprawdę. Nawet nie wiesz, jak bardzo :)
Nie, zdecydowanie Iwonka powinna być Eriką. To przecież księżniczka, a wszak wiemy, kto jest najlepszy w rolach koronowanych głów :) A co do tej pyskatej panny, to moim zdaniem najlepiej by ją zagrały albo Monika Wierzbicka albo Zuzanna Galia :) He he he. Notabene Hagrid to mówił o Aragogu, który zdechł w sędziwym wieku - przecież nawet ślepy był i niemalże siwy. To nie są oznaki młodości xD
Wiem, wiem. :)
Ty byś chciał widzieć panią Iwonę tylko w rolach koronowanych głów, a może ona lubi też inne postacie zagrać? To tak, jakby dawać naszemu ulubionemu Maestro role tylko drani, choć wiemy doskonale, że on za nimi nie przepada i wolałby zagrać dla odmiany amantów albo potowrnie zwyczajnych facetów. ;) Mylisz się, Hagrid akurat miał na myśli rodziców Harry'ego, a szczególnie Lily. I mówił to, kiedy obaj z Profesorem Slughornem odśpiewali "Pieśń o mężnym Odonie". :)
Poważnie wiesz? No cóż, nie ukrywam, że naprawdę uwielbiam obecnie Iwonkę Rulewicz, po prostu super aktora dubbingowa.
He he he. Mylisz się, nie mówię ci, że TYLKO w tych rolach bym ja ją widział. Ale w takich najlepiej się sprawdza i w rolach pyskatych dziewczyn, choć podoba mi się też w rolach matek. Każda rola do niej pasuje. Jednak królowe, królewny itp. najlepiej jej wychodzą, a to wszak co innego niż granie TYLKO TAKICH RÓL. Rozumiesz? :) A, to sorki. Pomyliło mi się. Jednak pamiętałem dobrze, że mówił to na pogrzebie Aragoga. Nawiasem mówiąc rozwala mnie, jak Hagrid mówił, że z jakiegoś powodu ludzie nie lubią akromantul i Harry ze Slughornem mu tłumaczyli, dlaczego (ich zdaniem) istnieje taka sytuacja xD
Poważnie wiem. :)
Phi, wiem o tym. :) To chyba we filmie tak było, bo w książce tego tłumaczenia nie pamiętam. :D
Wiesz, ja chyba naprawdę mam bzika na punkcie tej aktorki, bo przykładowo w jednej bajce ją usłyszałem, gdzie zagrała krótką, epizodyczną zaledwie rolę sprzedawczyni, a na mojej twarzy już się pojawił wielki banan uśmiechu, że to ona :) To się dopiero nazywa mieć bzika xD
Chyba masz rację, bo ja w książce też nie pamiętam tego tekstu, ale tak czy inaczej rozbawił mnie on. Przy okazji Iwona Rulewicz moim zdaniem mogłaby zagrać w dubbingu mamę Harry'ego zarówno dorosłą, jak i dziewczynkę, bo wszak umie doskonale zmieniać głos.
No widzisz. Ale jak mowa o sprzedawczyni, to i tak najlepsza była jako sprzedawczyni, której Szalony Jack ukradł pierścień z słownikiem do odczytywania hieroglifów oraz solniczko-pieprzniczką xD Ale zawzięta jędza była, że policję na niego nasłała, choć pierścień nie kosztował znowu tak wiele xD
Właśnie, Iwonka doskonale sprawdziła się też w roli mam parę razy, choć jako pyskate panienki jest najlepsza. Czy pamiętasz wiewióreczkę Tammy z jej głosem? Po prostu kocham ten odcinek "BRYGADY RR" z Tammy xD
Ale nawiasem mówiąc, jakbyś zobaczyła wygląd tej sprzedawczyni od tego pierścienia, to byś opluła monitor ze śmiechu. Bo błagam... zęby jak u konia, szyja jak u żyrafy, piegi, długie warkocze, czapka z daszkiem zasłaniająca pół twarzy... Kto tak wygląda? xD
He he he. Iwonka Rulewicz jako Tammy była po prostu boska. Uwielbiam jej teksty w tej bajce, zwłaszcza, jak Chip mówi o Gadżet "Gadżet jest niezwykła, prawda?", a Tammy zazdrosna "Tak, jeśli ktoś lubi takie dziewczyny". Co jest zabawnego w tym tekście? To, że Iwonka go mówi i w taki sposób, że... że nie można nie płakać ze śmiechu xD
A tu masz rację. Wygląd Mortianny zdecydowanie przerażał nawet szczury i myszy, więc mógł śmiało stanowić konkurencję dla tej sprzedawczyni. Ale powinnaś ją zobaczyć. Umarłabyś ze śmiechu na sam jej widok xD
Przy okazji znalazłem na youtube kilka odcinków serialu animowanego "OPOWIEŚCI Z KSIĘGI CNÓT". To serial o przygodach dwójki przyjaciół Ani i Stasia, którzy znają cztery mówiące zwierzęta: mądrego bizona Platona, zwariowanego rysia Sokratesa, przemądrzałego pieska preriowego Arystotelesa oraz szlachetną sokolicę Aurorę. Wiesz, kto występuje w dubbingu do tego serialu? Nasza ulubienica :) Iwona "A Jednak To Ona" Rulewicz. Zagrała Anię, która umiała pokazać pazurki np. raz rozwaliła rower ścigając się ze Stasiem i wyzwała go uważając, że to przez niego, bo on ją podpuścił xD Jasne - zwal winę na kogoś :) Albo jeszcze w jednym odcinku zabiegała o względy pewnej koleżanki, która nie była tego warta i dopiero potem zrozumiała, że ma już najlepszego przyjaciela, by z nią płynął na spływ kajakowy - właśnie Stasia (notabene kilka scen wskazuje, że oboje mają się ku sobie xD). A więc w dubbingu do tego serialu wystąpiły same gwiazdy, moja kochana. Oto one:
Iwona Rulewicz - Ania
Cezary Kwieciński - Staś
Włodzimierz Bednarski - Platon
Ryszard Olesiński - Sokrates
Mieczysław Morański - Arystoteles
Krystyna Królówna - Aurora
I co ty na to? Może chciałabyś te odcinki obejrzeć, póki są na youtube? :)
No tak. :D
Nie pamiętam, czy pani Iwona współpracowała w jakiejś bajce z panem Kwiecińskim i z panią Królówną, ale z panami Bednarskim (książę Ightorn) i Olesińskim (Bobek, Scooby Doo) to na pewno. :)
Być może obejrzę. :)
Nawiasem mówiąc Iwonka Rulewicz ma po prostu uroczy głosik, zwłaszcza, kiedy się pyskuje. Nie sądzisz o tym? xD Znaczy nie ona się pyskuje, co raczej jej postać, ale i tak wiesz, o czym mówię xD
No właśnie, ja też sobie próbuję przypomnieć, czy pani Rulewicz współpracowała w dubbingu z panem Kwiecińskim, ale z panią Królówną współpracowała, choćby w serialu animowanym "TABALUGA". Pani Krysia Królowna grała tam kilka ról, a pani Rulewicz grała Bzyka. Pamiętasz? Z panem Bednarskim grała np. w "GUMISIACH", "POKEMON 2" czy w "SUPER BALOO". Z panem Olesińskim zaś w "SCOOBY DOO oraz w "MUMINKACH". No i jeszcze grała z panem Morańskim grała w wielu filmach, choćby "ŁEBSKI HARRY" czy też "PIOTRUŚ PAN I PIRACI".
Polecam ci, warto obejrzeć. Zwłaszcza można się uśmiać z tego wszystkiego, jak Ania z głosem pani Iwonki na kogoś lub na coś się pyskuje i wymądrza xD
Dokładnie. :D Spoko, rozumiem. :D Czasami wydaje mi się, że reżyserzy polskiego dubbingu celowo wybieraja właśnie panią Iwonę, bo wiedzą, że ona najlepiej poradzi sobie z daną rolą. :)
No tak. :) Rety, zapomniałam o panu Morańskim! Dobrze, że mi przypomniałeś. :D
OK. :D
He he he. Ja tam właśnie wychodzę z podobnego założenia, że reżyserzy polskiego dubbingu na pewno wybierają naszą kochaną panią Iwonkę dlatego, że wiedzą, iż doskonale sobie ona poradzi z daną rolą. To jest prawdziwa mistrzyni, uwielbiam ją :)
No właśnie. Z panem Morańskim kilka razy zagrała, a chyba ich najlepszy duet to był właśnie ten z serialu animowanego "ŁEBSKI HARRY". Grali tam oni parę, choć nie zawsze im się układało, bo Sonję niekiedy za często ciągnęło do innych kocich panów xD
A więc obejrzyj sobie na youtube te odcinki tego serialu, które tam są. Zapewniam cię, że ci się one spodobają, choćby dla samej Iwonki :)
No cóż, a co do sympatii do Iwonki i jej głosu, to naprawdę jest ona niezwykle wielka, bo niekiedy już sam fakt, że ją słyszę w dubbingu wywołuje na mej twarzy uśmiech. Wiesz, musisz mi dać namiary na filmik, w którym ona osobiście zagrała. Chciałbym ją zobaczyć i posłuchać, jaki w filmach ma głos :)
Sama widzisz, moja droga. Łebski Harry miał ze swoją Sonję naprawdę krzyż pański. Ale cóż... Tak to jest, gdy się człek... WRÓĆ! Gdy się KOTEK zakocha xD
A więc doskonale. Liczę na ciebie, że obejrzysz odcinki tego serialu i mi powiesz, co o nich myślisz, bo mnie ciekawi twoje zdanie, zwłaszcza co do postaci Ani :)
Ja wiem tylko, że zagrała w jednym odcinku "Na dobre i na złe" i grała tam matkę nastoletniej pacjentki. Szczegółów nie apmiętam, bo to było ładnych parę (jak nie paręnaście) lat temu, a ja od kilku lat nie oglądam tego serialu. Więc nie jestem pewna, czy będę mogła ci pomóc w tej sprawie. :)
Taki los zakochanych... :D
Być może obejrzę, ale ciągle nie mam na to czasu. :)
Rozumiem. No cóż, warto by było sprawdzić, jak się ten odcinek nazywał. Chętnie zobaczę Iwonkę na ekranie i sprawdzę, jaki ma głos w oryginale. Ciekawi mnie, czym się on różni od tego z dubbingu, a może nie różni się niczym szczególnym i bez trudu ją poznam? :)
No właśnie, taki los zakochanych. Niestety. Tak czy siak Iwonka Rulewicz jako Sonja była super i rozbawiła mnie do łez :)
Rozumiem. No cóż, powinnaś jednak znaleźć czas, bo to tylko kilka odcinków i nie są one wcale długie. Warto je poznać, to jest bardzo pouczający serial i poznasz tam też kilku innych znanych ci aktorów dubbingowych :)
Nawiasem mówiąc znalazłem na yuotube pewien filmik, w którym to Iwona Rulewicz czyta pewien wiersz o tym, jak człowiek boi się śmierci, a po śmierci czekają go same piękne rzeczy. Bardzo ładnie czyta ten wiersz i znać, że to jest głos naszej ulubienicy z polskiego dubbingu :)
Właśnie. Nawiasem mówiąc ciekawi mnie, czy podstawiając głos Sonji często parskała śmiechem, bo przyznasz chyba, że jest to postać dość... zabawna xD
Iwona Rulewicz była super jako Ania w "OPOWIEŚCIACH Z KSIĘGI CNÓT". Potem zastąpiła ją w tej roli Agnieszka Fajhauer, gdy zdubbingowali ostatnie odcinki tego serialu na nowo i wydali je na DVD. Nie powiem, aby była zła, ale... Co Iwonka, to Iwonka :)
O, to ciekawe. :)
Myślę, że tak. Sami robiliśmy takie próby, więc to nam daje jakie takie pojęcie, jak musi czuć się aktor dubbingowy, który podkłada głos zabawnej postaci. :D
Kolifink, kolifink. ;) To cytat z książki, którą oprócz "Ronji, córki zbójnika" tak często oboje wywołujemy do tablicy. :D
Pewnie, że ciekawe. Wpisałem sobie na youtube "IWONA RULEWICZ" i cóż... Właśnie wyświetlił mi się ten filmik, jak ona czyta ten wiersz. Nawiasem mówiąc ładny wiersz, a ona bardzo ładnie go czyta.
No dokładnie tak. Sami we dwoje robiliśmy kilka prób najzabawniejszych tekstów w wykonaniu Iwonki jako księżniczki Emilki i Mieczysława Gajdy jako Żabonka i cóż... Z trudem powstrzymywali się od śmiechu. Ale my jesteśmy amatorzy, a ona profesjonalistka, więc może się częściej powstrzymuje? :)
"DZIECI Z BULLERBYN", mam rację? Moim zdaniem Iwonka byłaby doskonała w dubbingu jako Lisa :)
Wierzę na słowo.
Nawet profesjonalista miałby problemy z opanowaniem śmiechu, mówię ci. :) Na chwilę abstrahując od dubbingu... Wiesz, dlaczego musieli powtarzać w filmach o Harrym Potterze ujęcia scen z panem Rickmanem jako Profesorem Snape'em? Bo nasz Maestro, choć profesjonalista, nie umiał powstrzymać się od śmiechu. Taka prawda. :)
Zgadłeś. A może wiesz, co oznaczają te słowa, które przytoczyłam w poprzedniej mej wypowiedzi? ;) O tak. Choć może raczej wolałaby zagrać mamę którychś z dzieci. :)
Wiesz, dzisiaj znalazłem na youtube jeden odcinek anime "HUTCH MIODOWE SERCE". Hutch pomaga tam pewnym owadom podczas powodzi i kogo poznaje? Pewną panienkę owad o imieniu Patty, która początkowo wydaje się być pyskata i wredna, a potem okazuje się być sympatyczna. I kto podstawia jej głos? Nasza Iwonka :) Uroczą postać tu zagrała, w sam raz dla niej :)
A teraz druga niespodzianka. Na yoputube jest kilka odcinków anime "PINOKIO" z Jackiem Braciekiem w dubbingu. W odcinku 8 pojawia się sympatyczna dziewczynka Makosia z głosem Iwony Rulewicz. Potem się okazuje nie być wcale sympatyczna, bo skusiła Pinokia, by poszedł z nią do Krainy Lenistwa i chciała zrobić z niego marionetkę. Była ona tak naprawdę złą Wróżką Makową. Błękitna Wróżka musiała interweniować. Tak czy siak Iwona w tym odcinku brzmiała tak groźnie, że hej. Nigdy jeszcze nie słyszałem jej tak przerażającej :) Pani Brydzia Turowska ma niezłą konkurencję xD
Mówisz, że wolałaby raczej zagrać mamę którychś dzieci? Może i masz rację. Choć dla mnie byłaby doskonała Lisą :)
Chyba widziałam tę rolę w filmografii naszej kochanej pani Iwony. :)
Pani Iwona i groźne postacie? To doprawdy dla mnie wielka niespodzianka. Tu mnie zaskoczyłeś. :) No tak. :D
Nie, Lisę niech zagra inna aktorka. :)
Tak czy inaczej Patty w jednym odcinku serialu "HUTCH MIODOWE SERCE" była urocza i pasowała do naszej ulubienicy. Tylko w sumie jedno mnie zastanawia. Kto podstawiał głos siostrzyczce Hutcha. Jedna pani, z którą pisałem i która jest też fanką starych, dobrych anime mówi, że prawdopodobnie to też była Iwona Rulewicz. Niestety, poza tym jednym odcinkiem pozostałych odcinków tego anime po polsku nie znajdziesz, a szkoda.
He he he. No, ale mówiłaś mi, że Iwonka grała raz 1/2 duetu złych sióstr czy jakiś tam innych pań, chyba w "POWER RANGERS", więc to nie do końca taka niespodzianka. Ale... Chyba te panie nie były zbyt inteligentne, a Makosia, która kusiła Pinokia do złego była zła do szpiku kości i mówię ci, to prawdziwa odmiana dla mnie była usłyszeć jej głos w roli złej postaci i to nie byle jakiej złej postaci, ale tak groźnej, że główny bohater ledwie ocalał. Powiem ci więcej. Iwonka była tak groźna w tym odcinku "PINOKIA", że nawet ja, choć dorosły, miałem ciarki na plecach i bałem się, co z tego wyniknie. Taka była przekonująca. A sądziłem, że tylko Brydzia Turowska taka umie być, a tu proszę :)
No dobrze, niech Lisa mówi głosem Dominiki Sell, a Olle może Hanny Kinder-Kiss. Z kolei mama Lisy to by była Iwona Rulewicz. W końcu rolę mam pani Iwonka grała parę razy i dobrze się sprawdziła :)
Pewnie, że szkoda.
Owszem. Ale te siostrzyczki w porównaniu z Makosią to sieroty społeczne. Zawsze miały początek całkiem niezły, ale wystarczył moment ich niezdarności czy czego innego, i klapa na całego. Makosia natomiast - pokuszę się o nazwanie ją "matką rodzoną Bellatrix Lestrange". :) No widzisz, jednak nie tylko pani Turowska posiada patent na granie mrocznych postaci. ;)
O, to jest świetny pomysł. :)
Oczywiście, że wielka szkoda. Chętnie bym posłuchał w polskim dubbingu siostrzyczkę Hutcha Miodowe Serce. Naprawdę bardzo bym chciał. Chętnie bym też posłuchał Iwonkę jako uroczą pszczółkę :)
Ano właśnie. Te siostrzyczki, jak sama mi mówiłaś, to sieroty społeczne i zawsze przegrywały. Z kolei ta cała Makosia, to mówię ci, była niesamowicie złowroga. Nie sądziłem, że Iwonka tak potrafi doskonale zagrać złą postać, ale... Pozytywnie mnie zaskoczyła. Bardzo pozytywnie. He he he. Matka rodzina Bellatrix Lestrange. A żebyś wiedziała - Makosia była właśnie taka. Jednak nie tylko pani Turowska ma patent i talent do grania mrocznych postaci.
O! No i znaleźliśmy porozumienie, co mnie bardzo cieszy :)
No tak. Pszczółkę dla odmiany, bo raz podkładała głos trutniowi. :)
Dokładnie. :) W rzeczy samej. :)
Mnie też. :)
Tak, rzeczywiście! W bajce "TABALUGA" wszak podstawiała głos trutniowi imieniem Bzyk i była tak przekonująca z chłopięcym głosem, że nie poznałem ją początkowo :) Tak czy siak to moim zdaniem ona doskonale by pasowała do roli siostrzyczko Hutcha lub jego mamy, królowej pszczół... A może obie by zagrała, gdyby tak się postarała? :)
He he he. Nawiasem mówiąc to miła odmiana usłyszeć naszą ulubienicę jako złą postać. Muszę jej pogratulować tego talentu, gdy już będzie taka możliwość :)
No, widzisz. :) Czemu nie? Skoro w jednym odcinku "Pingwinów z Madagaskaru" pani Brygida Turowska mogła zagrać mamę kaczkę i jej synka, to czemu by się taka sztuka nie miała udać i pani Iwonie? :)
A pewnie. Trzeba nawet jej pogratulować. Niech tylko taka okazja się nadarzy. :)
W sumie to w kilku odcinkach pani Brygida Turowska zagrała zarówno kaczą mamę, jak i jej synka, bo te postacie w kilku odcinkach występują, ale tak czy siak masz rację - pani Iwonce moim zdaniem ta sztuka też by się udała, bo wszak to zdolna aktorka :)
Owszem, trzeba jej pogratulować. Niech wie, że ktoś docenia jej talent :)
Tak czy siak muszę Ci powiedzieć, że pani Turowska umie być nawet ze swoją chłopięcą chrypką groźna. W serialu animowanym "WODNIKOWE WZGÓRZE" zagrała łasicę polującą na głównych bohaterów, czyli króliki. I jak mówiła "UUUU! Długie uszy", gdy wyczuła królika, to mówię ci... nawet dorosły może mieć ciarki, a co dopiero dziecko. Ta łasica brzmiała jak nietoperz Kiełek po Ciemnej Stronie Mocy xD
Iwonka Rulewicz jest po prostu super i uwielbiam ją! Doskonała aktorka i cieszę się, że dzięki tobie poznałem lepiej jej filmografię. A niedawno miałem okazję obejrzeć parę odcinków "GUMISIÓW" i strasznie rozbawiła mnie księżniczka Kala :)
Wiedziałem, że to określenie cię rozbawi, moja droga :) Nawiasem mówiąc ja widziałem serial "WODNIKOWE WZGÓRZE" na TVN w ramach tzw. Bajkowego Kina, kiedy ta bajka jeszcze była puszczana w wersji z lektorem. Dopiero jakiś czas temu dodali do niej dubbing, ale tak czy siak ta łasica mnie kiedyś nieźle przestraszyła, lecz gdybym poznał jako dziecko wersję z dubbingiem, to tym bardziej pani Turowska by mnie nastraszyła xD Te jej słynne "Uuuu! Długie uszy!" i ta przerażająca mina tej łasicy... Błagam! Przerażenie pierwsza klasa. Ale i tak najgorszy był główny czarny charakter, czyli podły królik dyktator, generał Czyściec. Taki Olban w króliczek wersji. I miał swego wazeliniarza od czarnej roboty - nazywał się kapitan Werwen, jeśli się nie mylę. Taki króliczy odpowiednik Geroyera.
Mówię ci, Iwonka Rulewicz to gwiazda polskiego dubbingu. Uwielbiam ją i gdybym ją spotkał na żywo, zasypałbym ją komplementami i musiałaby mnie uciszać, żebym już skończył ją chwalić. Pewnie by dodawała, że pewnie ja bym też tak umiał itd, że to nie jest nic wielkiego, ale ja z pewnością bym i tak był zachwycony jej talentem.
Widzę, że umiem cię nieźle rozbawić, a to oznacza, że jeszcze nie wyszedłem z wprawy :) He he he. A żebyś wiedziała. Niezłe imię dla dyktatora. Kojarzy się z przeprowadzaniem czystek, a wszak oboje doskonale wiemy, co to są "czystki" w sensie politycznym, nieprawdaż? :)
Muszę ci powiedzieć, że niedawno znowu sobie obejrzałem te odcinki anime "PINOKIO", które oboje uwielbiamy i Iwonka Rulewicz jako Makosia, która okazała się być Makową Wiedźmą była po prostu przerażająca. A wydawała się być taka słodka i milutka :) Ciekawe, ile dziewczyn jest takich w naszym świecie - niby milutkie, a po ślubie wiedźmy xD
Co ty, nie tylko nie wychodzisz z wprawy, ale jeszcze szlifujesz umiejętności. :) Dokładnie. :)
Rację ma to powiedzenie, że pozory mylą i że nie ocenia się książki po okładce. :) Oj, sporo... Lady Marion też zamieniłaby się w wiedźmę, gdyby Robek jednak zginął,a ona i tak byłaby małżonką Szeryfa Jurka. :D
To dobrze, bo nie chciałem wychodzić z wprawy i jak widzę, jestem wciąż na fali xD Zostaje mi tylko dalej szlifować mój talent, aby nie wyjść z wprawy :)
Właśnie, pozory mylą. Niedawno widziałem jeden odcinek "GUMISIÓW", jak Kala się psoci Kevinowi i wrzuca mu siano za kołnierz, a jak on jej chce to samo zrobić, to ona żartobliwie woła "Nie waż się! Jestem księżniczką!" xD Niezła kobieca logika, co nie? Owszem, żartowała, ale sam fakt pozostaje faktem :)