Keira Knightley jest moją ulubioną aktorrką, ale ona musi mieć straszne kompleksy. Mam nadzieję, że się ze mna zgodzicie, że we wszystkich filmach, w których grała wyglądała świetnie [nie wiem na ile to zasługa charakteryzacji...]. Patrzcie teraz co ona myśli o swoim wyglądzie:
- Chciałabym mieć piersi, a nie mam - przyznała aktorka w wywiadzie dla brytyjskiego magazynu "More".
Gwiazda "Dumy i uprzedzenia" już wcześniej narzekała na swój wygląd i wyznała, że zazdrości innym kobietom pięknych nóg.
Knightley przewiduje również, że już za kilka lat będzie się poddawać operacjom plastycznym. - Wiem, że nie zachowam młodego wyglądu na zawsze. Za pięć lat zapewne będę już musiała stosować kuracje z Botoxem, robić liftingi twarzy, poprawiać sobie nos i nosić peruki.
Może rodzice porównuja ja do innych aktorek i przez to wpadła w kompleksy. Tego chyba nikt by nie wytrzymał... Bo jaki może być inny powód tak niskiej samokrytyki Keiry?
Wiesz,jakby tak sie dobrze przypatrzyc, to ona faktycznie ma niewielkie piersi ("Obled") i tylko dzieki jakims push-up'om i innym wynalazkom, o ktorych facet nie ma pojecia na filmach Keira prezentuje sie z tym, czym sie prezentuje ("Piraci...", "Duma..." itd). Co do reszty ciala - nie mam zastrzezen, ale to tylko wylacznie moja opinia, tak wiec Keira, wez sie w garsc, maly silikonik i bedzie ok...oczywiscie zartuje...
...a co najwazniejsze, nie pokazala jeszcze swojego potencjalu aktorskiego. Czekam na jej role zycia. Pytanie tylko czy warto...
Czekasz na rolę życia? O ile nie będzie grała jeszcze lepiej, to do tej pory jej rolą życia jest - Elizabeth Bennet w "Dumie i..."
Na prawdę genialnie... Ale czy to koniec? mam nadzieję, że nie. :)
mi sie wydaje,ze jej teksty o operacjach plastycznych to ironia.ciagle ktos spekuluje o jej rzekomych opercjach wiec pewnie mowi tak by dano jej spokoj-dziwi mnie,ze ktos bierze to na powaznie.
Piersi wielkich to ona nie ma faktycznie, ale przynajmniej ma swoje wlasne. :) To w Hollywood cud sam w sobie. :)
Osobiście mam nadzieję, że żartuje na temat tych przyszlych operacji i nie pójdzie tropem innych pseudo-gwiazd, których gra jest tak niskich lotów, że gdyby nie cycki nie byloby o czym mówić...
Więc albo kompleksy (ale o tym zwykle się milczy) albo realizm w kwestii wyglądu (ewentualnie kokieteria) i ironia w temacie planowanych zabiegów...
Popatrz na zdjęcie przy jej nazwisku i jeszcze raz powiedz mi prosto w oczy (z tym mogą być trudności), że jest BRZYDKA!
Keira dość często w wywiadach mówi, a raczej żartuje sobie ze swoich piersi, ale nie wydaje mi się, żeby planowała jakąkolwiek operacje plastyczną.
A co do kompleksów - to każda kobieta je ma. I plus dla Keiry, że nie uważa się za mega piękność. ;)
Oczywiście, że to ironia ze strony Keiry zresztą ona używa jej niezwykle często w swoich wywiadach i nie którzy dziennikarze nie potrafią jej odczytać.