... tak nie ma. I co z tego? Powinna sobie zoperować bo ktoś uważa, że są za małe? Najważniejsze, że sama się sobie podoba i dobrze czuje się w swoim ciele.

A co, pytałeś się jej o to?

Pytałaś. Nie, ale sama nie raz o tym mówiła w wywiadach. Albo nie podobało jej się, że na plakacie photoshopem powiększyli jej piersi.

Keira wyraźnie mówiła w wywiadach iż jest zadowolona z takiego wyglądu i nie przeszkadzają jej małe piersi. Troche to zastanawiające, ponieważ powiększyła sobie górną wargę (z którą oczywiście wygląda o wiele lepiej niż kiedyś.) Oczywiście nie da się również nie zauważyć patrząc na jej zdjecia wstecz a na te dzisiaj, że pomniejszyła sobie nos, który kiedyś był o wiele szerszy. Pewnie jeszcze inne drobne zabiegi stosowała skoro zdecydowała się i na te. Także na pewno nie jest osobą, która dobrze się czuje w swoim ciele. Jestem pewna tego, że powód iż nie ruszyła piersi jest zupełnie inny. Być może boi sie skutków ubocznych operacji, które potrafią być naprawde przerażające, lub nie chce nagonki która towarzyszy kobietom decydujący sie na taki zabieg ze względów urodowych i jakże "egoistycznych".

http://www.filmweb.pl/person/Keira.Knightley#picture-361 http://www.filmweb.pl/person/Keira.Knightley#picture-377 http://www.filmweb.pl/person/Keira.Knightley#picture-390
Nawet jeśli coś w sobie zmieniała, to były to raczej subtelne zmiany. Zawsze miała mały nos i pełne usta. A nie nazwałabym osoby, która tak delikatnie poprawia urodę niezadowoloną ze swojej twarzy.

To nie jest delikatnie poprawianie urody jak dla mnie :) Delikatne poprawienie urody to np. wygładzenie zmarszczek ale nie tak inwazyjne zabiegi. Bardziej bym powiedziała, że jest to uroda poprawiana bardzo profesjonalnie bo robota nie wygląda sztucznie. Keira ma naturalny efekt tak jakby sie już z takimi ustami i nosem urodziła, jednak stare zdjęcia nie kłamią.
http://3.bp.blogspot.com/-mcmAsjpmx3M/UYq2ehYjreI/AAAAAAAA994/19hm5zVa_7w/s1600/ keira-knightley_cosmetic-surgery.jpg
od rasu widać, nosek cały zmieniony i górnej wargi niegdyś totalny brak :) Trzeba przyznać, że Keira była bardzo ładna ale z poprawkami wygląda zdecydowanie lepiej.

Na tych zdjęciach rzeczywiście widać różnicę ;) No ale z drugiej strony kiedy patrzę na zdjęcia z "Bunkra" gdzie miała zaledwie 16 lat (więc raczej nic nie poprawiała), to nie rzuca się to aż tak w oczy. No ale na pewno nie przesadziła z poprawkami i wygląda naprawdę pięknie.

Fajnie by było gdyby troszkę nabrała ciała, nie będę się czepiać do jej małego biustu, który już w kilku filmach odsłoniła, mnie on nie razi, a i ma swój urok, najważniejsze, że nie poszła w szpony chirurgi plastycznej i nie powiększyła biustu. Gdyby to był taki big problem dla niej to w filmach by ją zastępowali dublerką o większych kształtach lub mogliby zastosować różne metody, które wizualnie by uwydatniły i powiększyły jej skromne walory. Najwyraźniej jej mężowi to nie przeszkadza, a tym bardziej nie ma wpływu na jakość grania.
I tak ją uwielbiam...
Jakby przez pryzmat biustu spojrzeć są i inne aktorki, które też nie mają wielkich piersi, a raczej nawet ich całkowity brak: Emily Browning (25), Kate Hudson (34), Kristen Stewart (23), Jodie Foster (51), Hayden Panettiere (24). No właśnie biust w żadnym stopniu nie przekłada się na zdolności aktorskie, są takie aktorki, które są zapamiętane i znane tylko z machania przed kamerą cyckami, a poza tym przechodzą przez film niezauważone, stanowią jedynie wabik na facetów i są raczej maskotkami, a już najmniej nadają się do dramatycznych ról.
Najgorszy przykład jaki mi się teraz nasunął to Pamela Anderson, bo jak tu taką traktować poważnie i obsadzić jako damę, hrabinę, królową Elżbietę, żonę prezydenta lub matkę chorego dziecka :-)