Marlon Brando

Marlon Brando Jr.

8,6
34 411 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Marlon Brando

Przynajmniej na top3 obok De Niro i Al Pacino. Dlaczego spadl az na 5 pozycje? Cala top5tka jest swietna, ale tylko w Brando widzialem to cos. Jego genialne kreacje w Czas Apokalipsy (ponoc nawet napisac scenariusz do roli Kurtza), Godfather, Tramwaj zwany pozadaniem czy chocby siwtne Dwa oblicza zemsty, Mlode Lwy! To bylo cudo, ogladac go na ekranie! Mam dopiero 16 lat ale ten aktor mnie zafascynowal. Nie warto patrzec na zycie prywatne, bo aktor jest od czegos innego! Zreszta mial troche przesrane w zyciu... Pamietam jak byl na 1 miejscu. Potem na 3cim. Ale 5te to moim zdaniem przesada!

ksg666

Na prawdę ciężko powiedzieć na którym miejscu powinien byc Brando, bo pierwsza piątka to znakomici aktorzy :) Dalej jednak jest gorzej...nie liczmy młodzika, który przekroczył 1000 głosów bo zaraz spadnie..no i Paul Bettany też jest coraz niżej...ale Heath..? Jeju, bardzo dobry aktor młodego pokolenia, ubolewam nad jego śmiercią ale, żeby nagle wszyscy sobie o nim przypomnieli i dali mu 10? ;/ Powiem, że w okolicach top 10 brakuje mi takich aktorów jak Robert Redford, Daniel Day-Lewis, Kevin Spacey, Sean Connery, Christopher Walken,Ed Harris czy...mój ulubieniec James Dean..tak tak..tylko trzy filmy..trzy niezapomniane role :( Blisko 10 zobaczyłabym też chętnie kobiety, Marilyn Monroe, Audrey Hepburn czy chociażby Jodie Foster, Meryl Streep czy Natalie Wood.

Mona

Szkoda tylko, że Dean nic swojego nie wniósł do kina. Był tylko taką mniej udaną kopią Brando...

_Ja_

No niestety...Może po prostu nie zdążył? Kto wie co by było gdyby żył troszkę dłużej.

ksg666

Masz racje. Ja takze sadze, ze powinien byc wyzej. x] pozdro

cyla

Dean jest tylko kopia Marlona Brando co nie zmienia faktu ze jest swietnym aktorem! Ale nie robcie z tego goscia boga tylko dlatego ze zagral glowne role w 3 filmach i zagral je (nie powiem) GENIALNIE! Umarl mlodo, fakt, ale to nieczego nie zmienia!!!

ksg666

Rzeczywiscie, James troche kopiowal styl Marlona, ale sam tez cos wniosl. Moze nie konkretnie do kina, ale w odbiorcow. Tak mnie sie wydaje:)

A co do Marlona to pierwsze miejsce to jest stanowczo za nisko;)
Jestem w trakcie czytania jego autobiografi i jestem pod wrazeniem jego wszechstronnosci...

Aleksjae

O wlasnie jego biografia! Chodzi Ci o: "Piosenki ktorych nauczyla mnie matka"? (czy jakos tak)? Bo chciales sobie kupic, ale wolalem poczekac az stanieje bo widzialem w twardej oprawie za 40zl nowe... A do bogatych nie naleze...

ksg666

Takk:) "piosenki których nauczyła mnie matka";) Ja wlasnie kupilam ja za 40 zl juz z niecierpliwosci, bo tez czekalam az stanieje ale niestety sie tak nie stalo. Fakt droga strasznie...ale w sumie warta jest, bo jest naprawde fajna. Bo oprocz rożnych ciekawych sytuacji z jego życia, sa w niej filozoficzne rozmyslania Marlona, jego poglady na rożne sprawy:) polecam

Aleksjae

Kurde dalej stoi po 40zeta :/ Musza se odmowic 10 paczek fajek zeby se sprawic ta ksiazke... FUCK! Jakos przezyje :P
Dzieki za cynk mistrzu, teraz ja napewno kupie ;)

ksg666

eeee tam, prawda jest taka, że gdyby nie było Brando, nie byłoby ani Pacino ani de Niro

pussy_galore

No nie do konca... De Niro by byl. Ale gdyby nie Godfather nie byloby Al Pacino. Mogli sie uczyc od Marlona i choc sa genialnymi aktorami moim nr 1 zostanie chyba na zawsze juz (biorac pod uwage co sie teraz dzieje z filmami) Marlon Brando ;)

ksg666

eee tam - ktos Ala by wychwycil po Narkomanach raz, dwa. Duzo grywal w teatrze, wiec tej wielkosci Ala wcale nie przypisujmy Coppoli.

pussy_galore

aha - dziwne troche, bo ja znam tylko 1 film, w ktorym razem wystapili de Niro i Brando - Rozgrywka z 2002 roku. Czyzby wtedy de Niro byl nieznanym aktorem? ;)

Vin_McQueen

Nie czaje o co Ci tera biega?! Brando mial swietne role kiedy De Niro bawil sie w piaskownicy... Przeciez jego gra w np. Na nadbrzezach, Dwa oblicza zemsty, Tramwaj zwany porzadaniem, Dziki, Mlode Lwy itp jest genialna! I ja jakos tylko w nim dostrzegam to cos... Jesli chodzi o Ala, De Niro, Hopkinsa czy nawet Nicholsona to nie dostrzeglem nigdy u nich tego czegos... Nawet nie wiem jak to nazwac ale chocby film byl do dupy to zajebiscie patrzy sie na jego gre. A pomijajac "Wyspe dr Moroau" (ktora nie byla taka zla a w sumie Brando byl juz starym dziadkiem chorym na cukrzyce) to wszystkie filmy byly swietne!

ksg666

Ja..
A widziałeś chociaż te wszystkie filmy co je wymieniasz? Zaś nie rób z Marlona takiego bóstwa.

Uzi

To "Ja.." u góry, to takie westchnienie - "uhmmmm..", żeby ktoś nie mylił z jakże zacnym użytkownikiem.:-)

Vin_McQueen

nie chodzi o to w ilu filmach grał z De Niro czy z Pacino
chodzi o styl gry aktorskiej, który wprowadził, oryginalny i wcześniej niespotykany.
sam Pacino przyznaje, że Brando jest dla niego mistrzem- zainteresowanym polecam wywiad-rzekę z Alem, przeprowadzony przez Lawrenca Grobela

pussy_galore

Dokładnie zgadzam się z Uzim co do ostatniego jego wpisu (lecz mi nie chodzi o "ja"), bo czytam na wstępie ,że jego genialna kreacja w czasie apokalipsy? Trzeba być chyba w nim zakochanych ,bo wdł. mnie zagrał normalnie, nic wybitnego. Czytałem ,że już chcieli mu oskara dawać tutaj za tę rolę. No, też myślę ,że za 5 minut filmu powinien dostać oskara, ba nawet dwa.
Ogarnijcie się z tego zachwytu i zacznijcie go wychwalać w filmach w których rzeczywiście pozamiatał, a nie w normalnej roli ,gdzie zobaczyliście tylko Brando tak więc już zagrał genialnie bo był.

pozdro

Kwic

zakochanym*
bo był?*

Kwic

Ło Boże - Kwicu - co się stało? - wreszcie napisałeś coś mądrego.;-)

Rola Marlona w Czasie Apokalipsy, to rzeczywiście, w przekroju całej jego filmografii, średniak.

Kwic

A czy ktoś robi z niego Boga? Czy ktoś mówi, że zagrał genialnie w Wyspie dr. Moreau, Kolumbie odkrywcy, czy Łatwej Forsie? Nie. Bo jego najlepsze role to Na Nabrzeżach, Tramwaj zwany pożądaniem, Ojciec Chrzestny, Młode Lwy, Dwa Oblicza Zemsty, jeszcze kilka innych, i właśnie Czas Apokalipsy - bo przez 5 minut zagrał lepiej niż Sheen przez cały film. On nie grał Kurtza, on był Kurtzem, on napisał rolę Kurtza. I za tą ta rolę powinien dostać pierdolonego Oscara...

Santino

Uzi a czy ja jestem az tak kurwa glupi zeby pisac o filmach ktorych nie widzialem? Tak, dla mnie jest "Bogiem" jesli chodzi o aktorstwo! I co z tego? Szanuje cala top5 i wliadomo ze sa to genialni aktorzy ale tylko Brando mnie az tak bardzo zafacynowal swoja gra w przytoczonych filmach przez kolege wyzej... Zreszta moze ruszycie dupy i przeczytacie jego biografie? Ten aktor powinien dostac troche wiecej oskarow...

ksg666

Czy Pacino nie powinien dostać więcej scarów?? A De Niro?? Dwa Oscary, a gdzie te za Taksówkarza i ( przynajmniej ) Przebudzenia?? Oscarami nie porównujmy aktorów bo to bez sensu. Ciebie zafascynował Brando. Ja też go uwielbiam i doceniam jego talent itd. JA kocham De Niro i uważam go za lepszgo aktora, ale oni wszyscy są równi umięjetnościami. Chodzi o gusta

Waszes

A Brando w Czasie Apokalipsy był świetny. Był temat na jego forum pt ,, Bóg Srebrnego Ekranu'', gdzie ,, JA '' pisał ,, Czym byłby Czas Apokalipsy bez jego Kurtyza '' czy jakas tak. A teraz mówisz całkiem inaczej. Nie rozumiem

Waszes

Nie napisałem przecież, że Marlon zagrał słabo w Czasie Apokalipsy. Gdyby nie on, nie byłoby już zupełnie nic wartego zobaczenia w tym filmie.

Ale rola - jak na Marlona średnia - bo i w średnim filmie.

_Ja_

Nie n0 chyba trochę przesadzasz. Reszta aktorów też jest gra bardzo dobrze. Sam film jest bardzo dobrze zrealizowany, opowiada ciekwą historię i pokazuje ten Vietnam bardzo dobrze. Ale moim zdaniem lepszy jest Łowca Jeleni

_Ja_

Ja, to już podchodzi pod herezję. Film jest wybitny (ale tu nie o tym), i rola Brando jest również bardzo dobra. Plus bodajże życiowa rola Sheena.

Znaczy, ja nie wiem ile on się tam (brando) faktycznie wykazał jakimś talentem, czy nietuzinkową mimiką, bo siła końcowych scen tego filmu to genialna reżyseria, Marlo w mroku, to już samo wywołuje dreszcze. Pokazał spasioną - już wtedy - mordę, Coppola skontrastował to z zażynaniem krowy, i mamy arcydzieło.
Jego występ uważam za udany.:-)


ksq666, zachowujesz się jak jakiś ignorant, wyobraź sobie, że na Marlonie świat się ani nie zaczyna, ani nie kończy.
Nie dostrzegasz tego czegoś u Ala, Roberta, Jacka? Niezła kombinacja. Zazwyczaj spotykałem ludzi, którzy z uwielbienia do De Niro pyskowali na Ala, ludzi, którzy swoją impertynencję wobec Nicholsona, kontrastowali z ubóstwianiem Ala, Roberta.
Poza tym masz jeszcze Hoffmana. Który moim skromnym zdaniem jest również lepszy od spasionej legendy kina, tudzież Marlona.


Szanuję Brando. Ale nie toleruję ani ignorancji, ani ślepoty. Oczywiście - celem mojego posta nie jest wywołanie burzy, ja po prostu piszę co myślę.
Brando jest aktorem na pewno lepszym od takiego De Niro, czy Nicholsona. To widać od razu. Ale jak Ty masz zamiar kontrastować go z taką wybitną postacią kina, jak Pacino to ja stary wyjadacz muszę swego pana bronić.


Pzdr.

Uzi

Widać od razu, że Brando jest lepszy od Roberta i Jacka, a od Pacino w takim razie nie?? Dla mnie oni wszyscy aktorska są sobie równi, po prostu bardziej mi pasuje De Niro. Co do Hoffmana jeszcze nie będe się wypowiadać. Każdy aktor ma wady, wzloty i upadki, a Ty Uzi jakby nie dostrzegasz tego u Ala ( ja nie jestem lepszy, bo ciężko mi spojrzeć obiektywnie na Roberta ). Ja szanuję każdego z nich, każdy z nich pokazał doskonałe aktorstwo. Twój Pacino też nie zawsze błyszczał. W Gorączce byl remis, z może delikatną przewagą Pacino, ale w Ojcu Chrzestnym 2 De Niro był znacznie lepszy. A Brando jeszcze lepszy od obydwu z Ojcu Chrzestnym, Na Nabrzeżach, czy Ostatnim Tangu. De Niro ma swojego Jake La Motte którym moim zdaniem bije wszystkich, ale Pacino ma prawie równie dobre role w Człowieku z Blizną czy Serpico. Brando pokazał, że na drugim planie potrafi bardzo dobrze zagrać, a Robert że wręcz znakomicie ( Gwiezdny Pył, Ulice Nędzy, Ojciec Chrzestny 2 ). Pacino średnio na tym drugim planie błyszczy. Robert w dodatku jest kameleonem ( pisze jak Ludlum o Bournie:) ) i potrafi zagrać w każdym gatunku filmowym ( no potrafił zagrać ). Ja najlepiej umiem pisać o Robercie, ale taki Ja swietnie opisywał Brando, Ty Uzi Ala


Ogólny wniosek jest ani trochę odkrywczy: ŻADEN Z TYCH AKTORÓW NIE JEST ZDECYDOWANIE LEPSZY OD DRUGIEGO

Pozdro

Waszes

Napisałem, że nie należy Marlona z Alem kontrastować, a więc przeciwstawiać, jak zrobił to ksq666. To samo jeżeli chodzi o Roberta, i Jacka.

Jednak Al ma coś takiego w sobie co od razu pozwala mi go postawić na równi z takim Marlonem, a na przestrzeni czasu uznać go nawet za najwybitniejszą postać w dziejach kina. Nie jest schematyczny jak Jack, czy Robert. Ale znowu nie jest też kameleonem, bez przesady, to nie Oldman, czy Walken. Ma słabsze występy, bo w słabszych filmach, bo już stary, zmęczony życiem, wypalony(?), ale to w oparciu o te najlepsze wyniosłem go na szczyty, i Tobie to samo polecam. Za najlepszą rolę Ala uważam Pieskie popołudnie, którego nie widziałeś.

Nazwanie Roberta De Niro kameleonem to lekkie przegięcie stary. To, że gość zagrał od groma różnych postaci, nie znaczy że zagrał ich z inną charakteryzacją, mimiką. De Niro choć ma bogaty warsztat aktorski pewien zestaw min zwykł powtarzać w 3/4 swoich filmów. To go dyskwalifikuje jako kameleona.
Bardzo podobnie jest Jackiem, ale czy to jest naprawdę jakaś wielka ujma dla wielkiego aktora taakiej klasy, ta powtarzalność? Wydaje mis się, że lisoszakal robi wielkie halo sypiąc frazesami, tak naprawdę nie sposób zmierzyć talentu aktorskiego ludzką miarą, a powtarzalność to żaden argument wobec takich dinozaurów, legend kina.
Zarzucić powtarzalność takiemu Oldmanowi to jest coś, ale Nicholsonowi, Pacino? Wolnego, przecież to oczywiste, że są tacy jakimi wykreowało ich kino.

Uzi

,,Jednak Al ma coś takiego w sobie co od razu pozwala mi go postawić na równi z takim Marlonem, a na przestrzeni czasu uznać go nawet za najwybitniejszą postać w dziejach kina. Nie jest schematyczny jak Jack, czy Robert. Ale znowu nie jest też kameleonem, bez przesady, to nie Oldman, czy Walken. Ma słabsze występy, bo w słabszych filmach, bo już stary, zmęczony życiem, wypalony(?), ale to w oparciu o te najlepsze wyniosłem go na szczyty, i Tobie to samo polecam. Za najlepszą rolę Ala uważam Pieskie popołudnie, którego nie widziałeś''

To już Twoje obiektywne zdanie. Każdy aktor gra w choć jakimś tam stopniu schematycznie, a Robert wcale nie powtarzał swoich ról. Do 1997 roku grał wciąż doskonale, a dopiero później posypały się gorsze role ( co też było przyczyną słabszych filmó, bo grał dobrze. A i Robert może się czuć zmęczony aktrostwem, jest niewiele młodszy. A ostatnio gra doskonale i jego następne role też ciekawie wyglądają



,,najlepszą rolę Ala uważam Pieskie popołudnie, którego nie widziałeś''


Fakt nie widziałem. Ale za to Ty pewnie widziałeś Wściekłego Byka. I co może rola Ala jest lepsza?? ( oczywiście wiem że są całkiem inne )

Waszes

Ciężko porównać. Rola Jake La Motty to faktycznie jedna z najlepszych ról w historii kina.

Stworzę więc swój ranking:
1. Marlon Brando "Ojciec Chrzestny"
2. Robert De Niro "Wściekły byk"
3. Marlon Brando "Na nabrzeżach"
4. Al Pacino "Pieskie popołudnie"
5. Al Pacino "Gorączka"

I to chyba tyle, ranking tak trochę na szybko, więc nie traktować wiążąco.

"To już Twoje obiektywne zdanie. Każdy aktor gra w choć jakimś tam stopniu schematycznie, a Robert wcale nie powtarzał swoich ról."

Zdanie moje jest subiektywne, tak jak zdanie każdego znas, wcale tego nie kryję. Robert nie powtarzał swoich ról? a Goodfellas i Casino? to te same role. Oczywiście ja się tylko czepiam.;-)
Chodzi mi nie tyle o te same role/postaci, co o mimikę. I tutaj posunę się dalej - uważam iż każdy aktor powtarza swoją ekspresję, zbiór min w filmach, tego się wkońcu od niego oczekuje. Obserwując Roberta odnoszę jednak wrażenie iż prawie cały czas jedzie na jednej minie, co oczywiście nic mu nie umniejsza, a raczej plusuje - jest zawsze rozpoznawalny, jest legendą.
(taką całkiem inną od wszystkich rolą De Niro jest właśnie Wściekły byk, i tutaj mnie miło zaskoczył)

Każdy aktor tego pokroju ma swoją etykietkę, szufladkę - niektórzy chyba niesłusznie, inni zasłużenie.


I tutaj niech nikt nie zrozumie mnie źle: to że ja krytykuję De Niro, czy Brando nie oznacza, że nie szanuję ich za wkład w kinematografię, czy że ich nie lubię. Bo lubię obu.

Uzi

Nie będe nic mówil o roli Pacino z Pieskiego Popołudnia- znasz powód

Ale roli Pacino z Gorączki na 5 miejscu?? Toć Al ma ich dużo więcej lepszych, tak samo Robert i Marlon. Np Taksówkarz, PRzebudzenia, Ostatnie Tango w Paryżu, Przylądek Strachu. Inni aktorzy też mieli dużo lepsze, ale porównujemy tych

Zgadzam się, ze Robert ma średnią mimikę, ale za to jak gra ciałem!!!! Duzo lepiej od Ala, równo z Brando

P.S Dużo inna rolą też rola z Przebudzeń, gdzie naprawdę miał cięzkie zadanie

Waszes

Tu akurat mam nieco odmienne zdanie - Robert ma dobrą mimikę, ale powtarzalną. DOBRĄ, nie średnią.

Al mimikę twarzy ma genialną.;-)


Jeżeli chodzi Ci o tzw "mowę ciała" to ja osobiście uważam iż są na podobnym poziomie. Choć momentami wydaje mi się, że Pacino ma w sobie więcej luzu, swobody. Ponadto genialnie się porusza, jakby wogóle nie było kamer. Nie wiem, czy znajdziesz drugiego aktora z takim wdziękiem, a przy tym tak realistycznie poruszającego się.


Rola Pacino w Gorączce to mistrzostwo świata, i to nie tylko moje zdanie.

Uzi

Nie umiejszam Pacino, ale on sam miał wiele lepszych. Gorączka to jego średniak, tak jak Roberta ( choć film to arcydzieło )

On tak gra gdy gra człowieka impulsywnego, jak gra spokojnie to efekty nie są już takie świetne, ale i tak bardzo dobre

Pacino jest dla mnie mistrzem mimiki to przyznaje mu bez bicia

Waszes

Nie wiem jak i kiedy oglądałeś gorączkę, ale to jedna z najlepszych ról Pacino, o ile nie najlepsza. W tym filmie dosłownie zmiażdżył Roberta.
Strasznie "ekspresyjna" gra, przypomnij sobie scenę jak rozmawia z tym murzynem-wtyczką, i w pewnym momencie zaczyna po prostu płynąć. Murzyn mówi, że nie on nic nie wie, a Pacino, niby [sic!] wielce oburzony wrzeszczy na niego, później po sekundzie spokój, zaczyna śpiewać piosenkę. Mistrzostwo świata.
Do tego dodaj jeszcze scenę z telewizorem, scenę w restauracji. M-I-S-T-R-Z-O-S-T-W-O. Proszę się tu ze mną nawet nie spierać. Oglądałem Heat 5 razy, wiem co mówię.

Uzi

Ja Heat oglądałem z 10 razy i przyznaje że Pacnio był lepszy od Roberta, choć w sumie Al miał dużo większe możliwości

,,Strasznie "ekspresyjna" gra, przypomnij sobie scenę jak rozmawia z tym murzynem-wtyczką, i w pewnym momencie zaczyna po prostu płynąć. Murzyn mówi, że nie on nic nie wie, a Pacino, niby [sic!] wielce oburzony wrzeszczy na niego, później po sekundzie spokój, zaczyna śpiewać piosenkę. Mistrzostwo świata.
Do tego dodaj jeszcze scenę z telewizorem, scenę w restauracji. M-I-S-T-R-Z-O-S-T-W-O"

Czyli typowa dla Pacino rola, wymarzona wrecz. Ale kto jak to, ale Ty powinieneś wiedzieć że jednak miał lepsze role. Tony Montana, Serpico, Kupiec Wenecki czy w Zyciu Carlita. Te role są dla mnie lepsze od tej z Heat

Tu wygrał Pacino, ale sam przyznasz że w Ojcu Chrzesntym 2 to De Niro grał pierwsze skrzypce

Waszes

Obejrzałem równo 30 filmów z Pacino, z Robertem troche więcej (albo mniej, dawno nie liczyłem), i swojego zdania raczej już nie zmienię.

Skoro widziałeś Heat 10 razy to pewnie masz wszystkie sceny doskonale w pamięci, kojarzysz scenę, o której na początku wspomniałem?
Mogę ją oglądać bez końca na wyrywki.
Ostatnio robiłem ranking ról Ala, wygląda mniej więcej tak:
1. Pieskie popołudnie
2. Gorączka
3. Glengarry Glen Ross
4. Ojciec Chrzestny I
5. Zapach kobiety
6. Życie Carlita
7. Scarface

tu maleńka przerwa

8. Serpico
9. Morze miłości
10. Ojciec Chrzestny 2
11. Bezsenność
12. Adwokat diabła
13. Donnie Brasco
14. Kupiec wenecki
15. Strach na wróble

Tu już skończę, miejsca po 7-mym to i tak miks totalny.

Mówisz, że Gorączka to rola typowa dla Ala - ależ zgadzam się w zupełności. Dlatego zagrał tak dobrze, to tak jak Tomek zagrał wybitnie w Forreście, gdzie grał - jakby nie było - siebie (by lisoszakal). Tak to już jest.



Ala w Ojcu Chrzestnym 2 jakoś nie specjalnie lubię. Jeżeli mam być szczery to wolę go jako debiutanta w jedynce.
Robert zagrał genialnie, co do tego nie mam wątpliwości.

W ogólnym rozrachunku Al wygrywa, jeżeli brać pod uwagę tylko grę aktorską, a Robert - jeżeli dodać do gry, filmy na koncie. Ma mnóstwo arcydzieł.

Uzi

O tak znam te wszytkie sceny doskoanle i przyznaje Al był znakomity, ale widziałem to już w jego wykonaniu prędzej. Co do tego że zagrał znakomicie ani przez chwile w to nie wątpiłem


Nie widziałem trzech filmów z tego rankingu i średnio się z nim zagadzam, ale w końcu ma się swój gust. Każda z tych ról jest naprawdę świetna

Mój ranking rol Roberta

1. Wściekły Byk
2. Taksówkarz
3. Ojciec Chrzestny 2
4. Przylądek Strachu
5. Ulice Nędzy
6. Przebudzenia
7. Łowca Jeleni
8. Frankenstein
9. Chłopcy z Ferajny
10. Gorączka

Lista wymyślona na poczekaniu, ale mniej więcej taka by była


Anthony Hopkins też zagrał jakby samego siebie w Prawdziwej Historii. CHyba nawet dostał Złotego Globa za to. Mniejszą sztuką jest zagranie takiej roli która całkowicie aktorowi odpowiada. Większą jest zagrać rolę trudną nawet dla siebie


Pozdro

Waszes

Hopkinsa widziałem zaledwie w kilkanastu filmach, ale w Prawdziwej historii faktycznie podobał mi się najbardziej. Czy grał siebie, to nie wiem, ale grał wyśmienicie.

Aha i zamiast narzekać, że Al, Hopkins, Tomasz grają siebie - bo wszyscy czasami grają (niektórzy zawsze;-)) - lepiej dać się porwać, i podziwiać.:-)
To, czy Al w Gorączce grał siebie, czy nie - tak naprawdę nie ma znaczenia. Liczy się to JAK zagrał, i jak dzięki niemu dany film wspominam. A zagrał genialnie.

Uzi

Ależ mi też się obaj podobali. Hanks też był świetny jako Forrest

Za wszelka cene nie chcesz przynzać mi racji. Nikt nie neguje tego że Pacino zagrał tam znakomicie. Tylko że to naprawdę sztuka dla takiego aktora jak Pacino zagrać przeciwnie od swoich upodobań

P.S Rola z Donniego Brasco powinna być wyżej

Waszes

Ale odnośnie czego mam Ci przyznać rację?
Ja uważam, że Hanna to rola wybitna na miare top5 rankingu wszechczasów, Ty uważasz inaczej..
Dyskusja nie zawsze prowadzi do kompromisu.

Uzi

Co do tego że dla aktora takiego jak Pacino ( a więc wielkiego, jednego z najlepszych w historii ) to nie pdoblem zagrać w taki sposób rolę która mu w taki sposób odpowiada. Na pewno sam Al by powiedział że ta rola mu pasowała. Dlatego dla mnie Al ma lepsze role od tej, za którą i tak bym mu dał 1o ( wolałbym 9 z plussem, ale na filmwebie nie ma takiego oceny )

HAnks jest dużo słabszy od PAcino, De Niro, Brando czy Hopkinsa, ale zagrał w wielu znakomitych filmach i ma swojego Forresta, który jednak jest słabszy od najlepszych ról De Niro, Pacino i Hopkinsa ( choć to nie ta z Prawdziwej Histori jest jego najlepsza, choć bardzo przyjemnie się go ogląda )


Nie uważasz że zdjęcia z Righteous Kill, przede wszystkim to z kawiarni zapowiada trochę kalkę Gorączki?? Najgorsze że film reżyseruje słaby reżyser, który z Pacino stworzył średni 88 Minut

Waszes

Hanks zagrał w wielu znakomitych filmów? Wymień 5.

_Ja_

Niech wymieni "Terminal", "Szeregowca Ryana" i "Filadelfię". Tylko 3, ale to i tak wystarczy. Bo nie udowodnisz mu, że te filmy nie są znakomite.

A ty niżej, nie myl dyskusji z wymianą zdań, do tego w połowie nie waszych.

Cris

Ostatnio jednak i tak najbardziej zawiodłem się na "Zielonej Mili" (i chyba tylko "Filadelfie" stawiam niżej w rankingu "Małych wielkich filmów Hanksa"). Bo Terminal był znośną bajką, a Szeregowiec Ryan efektowną.

Cris

Dyskusja - jeden ze sposobów wymiany poglądów praktykowany przez dwoje lub więcej osób zainteresowanych danym tematem lub zjawiskiem. Poparte argumentami. Przeprowadzana zwykle w formie ustnej, ale nie tylko (np. dyskusje w formie pisemnej prowadzone są na internetowych forach dyskusyjnych). W wyniku dyskusji dochodzi zwykle do ścierania się różnych poglądów, czasami wypracowywania kompromisów i określania wspólnych stanowisk. /by wikipedia/

Jak na mój gust to to jest dyskusja. Ale ja się nie znam.

"Niech wymieni "Terminal", "Szeregowca Ryana" i "Filadelfię". Tylko 3, ale to i tak wystarczy. Bo nie udowodnisz mu, że te filmy nie są znakomite."

One nie są znakomite wg Ja, ale są znakomite wg mnie. Nie udowodni mi/nam tego, ale to nie znaczy, że ma siedzieć cicho, i nie wrzucić swoich "3-ech groszy". Poparte subiektywnymi (bo subiektywnymi) argumentami, stanowi podwalinę ów dyskusji.

_Ja_

Filadelfia, Szeregowiec, Forrest, Szeregowiec, Terminal, Zielona Mila

To chyba starczy. Nie mówie że jest wielkim aktorem, ale w filmach grał dobrych

Waszes

Z filmów, które wymieniłeś tylko jeden jest naprawdę dobry (mówię oczywiście o Forreście).

Waszes

Ja się zgadzam, że Pacino grywał trudniejsze role, ale najprzyjemniej oglądało mi się Gorączkę. Ja się zgadzam, że rola w takim Dicku Tracy to rola z pozoru trudniejsza, ale tak naprawdę większym wyzwaniem dla aktora jest zagrać postać realną (nie komiksową - Scarface, Dick Tracy). Postać, która żyje swoim własnym życiem, z wyrazu twarzy której czuć wszystkie zmartwienia i troski. Rola policjanta Hanny to rola genialna bez dwóch zdań. Do tego dochodzi już moje ściśle subiektywne zdanie, i mogę ją uznać za drugą najlepszą rolę Ala. NIE drugą najtrudniejszą (bo tego nie wiem), po prostu drugą najlepszą.



Chciałbym uwierzyć, że Righteous kill to będzie coś dobrego.. chciałbym.

Uzi

Na wstępie chciałbym przeprosić bo to pewnie przeze mnie ( no i Ciebie Uzi ) ta dyskusja nie jest dyskusja:)

,,ale tak naprawdę większym wyzwaniem dla aktora jest zagrać postać realną (nie komiksową - Scarface, Dick Tracy)''

Tu się nie zgodzę. Rola w Czlowieku z Blizną mimo wyidelizowania, wystylizowania była trudniejsza, ponieważ Pacino miał podwójne zadanie:
Przedstawić swoją postać jako normalnego człowieka ( co jest zazwyczaj konieczne by widz mógł uwierzyć w tą postać ) i połączyć to wystylizowanie. Role w Gorączce super się ogląda, jest wspaniale zagrana, ale przez to co napisałem wyżej nie uważam jej za najlepszą role Pacino ( ani drugą z najlepszych )

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones