Marlon Brando

Marlon Brando Jr.

8,6
34 531 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Marlon Brando

Przynajmniej na top3 obok De Niro i Al Pacino. Dlaczego spadl az na 5 pozycje? Cala top5tka jest swietna, ale tylko w Brando widzialem to cos. Jego genialne kreacje w Czas Apokalipsy (ponoc nawet napisac scenariusz do roli Kurtza), Godfather, Tramwaj zwany pozadaniem czy chocby siwtne Dwa oblicza zemsty, Mlode Lwy! To bylo cudo, ogladac go na ekranie! Mam dopiero 16 lat ale ten aktor mnie zafascynowal. Nie warto patrzec na zycie prywatne, bo aktor jest od czegos innego! Zreszta mial troche przesrane w zyciu... Pamietam jak byl na 1 miejscu. Potem na 3cim. Ale 5te to moim zdaniem przesada!

ksg666

O ile dobrze pamiętam do Marlon potrafił się dobrze przygotować do roli. Gdyby się przyłożył to potrafiłby zagrać boksera. Choć to nie walki na ringu były najlepsze w grze Roberta w Wściekłym Byku, ale i to zagrał rewelacyjnie. Gdzieś już o tym pisałem ( może nawet tu ) ale napisze znów: dla tej roli stoczył 3 walki z zawodowymi bokserami i 2 wygrał!!! Trenował z samym La Mottą i przytył ponad 30 kg. To jest poświęcenie. Ale jeśli ktoś inny miałby to zrobić to byłby to Marlon

Ale z drugiej strony Robert spokojnie mógłby zagrać w Na Nabrzeżach. To jego styl. A pokazał że inną wielką role Brando ( Vito Corleone ) potrafi zagrać rewelacyjnie.

Rola w Taksówkarzu to ten sam poziom. Chyba każda scena z tego filmu jest z Robertem i każda z nich jest rewelacyjna ( a ile z tego filmu jest rzeczy kultowych!!! ). Taksówkarz mi się bardziej podobał od Wsciekłego Byka, ale jednak rola Jake jest lepsza od roli Travisa. Ale niewiele

Waszes

Nic dziwnego. Rolę Jake'a La Motty i Terry'ego Malloya są do siebie strasznie podobne (nawet zawód głównych bohaterów ten sam, tyle że Terry zrzucił już rękawice) i stoją na podobnym poziomie aktorskim. Dopatrzyć możemy się tylko dwóch różnic, dających przewagę roli Brando:
- To Robert wzorował się na Marlonie, a nie na odwrót
- "Na nabrzeżach" to arcydzieło, a "Wściekły byk" to film - co najwyżej - dobry.

A "Taksówkarz" to tylko niezły film, który wybija się tylko i wyłącznie rolą De Niro (bo "Wściekły byk" miał też dobry scenariusz).

_Ja_

Nic dziwnego że De Niro wzorował się na Marlonie, w końcu Brando był jakby jego mistrzem i pierwszy zagrał taką role. Dla mnie uczeń pobił mistrza. Przynajmniej w tej roli. Bo Robert bo prostu skradł teb film i widz czekał tylko na niego, mimo też bardzo dobrego Pesciego

Taksówkarz dla mnie to arcydzieło. Genialny Robert, świetna reżyseria, mocny klimat, realizm, Jodie Foster i Keitela. Ale nie wiem dlaczego uważasz że Wściekły Byk ma lepszy scenariszu od Taksówkarza. Dla mnie było na odwrót, ponieważ te wszystkie przgotowania Travisa, jego chory umysł to było naprawdę ciężko wymyśleć. A Wściekły Byk jest na podstawie życia La Motty, chyba nawet na podstawie jego książki

Waszes

Jeżeli pozwolicie wtrącić swoje 3 grosze, to pragnę zauważyć, iż teza wysunięta przez @JA: "- To Robert wzorował się na Marlonie, a nie na odwrót", jest nieco naciągana. Zauważyłem, że jest to zawsze jakiś argument w dyskusji, Marlon, bo Marlon był pierwszym "naturalistycznym" aktorem. Tak naprawdę, to zarówno Pacino, jak i Robert wg mnie świetnie by sobie poradzili w tych filmach, w których zagrali, nawet jeśi kogoś takiego jak Marlon, wogóle by nie było. A co dopiero mówić o wzorowaniu się na roli w "Na nabrzeżach"!? Przecież Robert jako LaMotta to była, po pierwsze, kreacja zupełnie inna od tej Marlona (mimo iż obaj byli bokserami), po drugie, zdecydowanie trudniejsza.
Obaj zagrali bardzo naturalnie bez szarżowania, jak Pacino w Scarface (ale to już kwestia przerysowania ów filmu, jak kiedyś wspominałem), i na tej linii faktycznie można to porównać, jednak nigdy nie ośmieliłbym się umniejszyć czegoś Robertowi mając na uwadze Marlona. To się robi już śmieszne.

Taksówkarz i Wściekły byk to arcydzieła. Na nabrzeżach to też arcydzieło. Nie będę kontrowersyjny, nie mam najmniejszego ku temu powodu.

@Ja
We happy?

@ksq666
Teraz kiedy sytuacja nieco "opanowana", pragnę zauważyć, że - jak zrobili to już Witek i Wasześ - najpierw wyzwałeś nas od dzieciaków, i śmiałeś się nam w twarz z naszych dyskusji, a później z podkulonym ogonkiem - jak gdyby nigdy nic - wróciłeś, i sam ów dyskusje dalej poprowadziłeś.
Wiesz co myślę? Myślę, że po prostu rozpłakałeś się i zacząłeś tupać nóżkami, bo rozmawialiśmy bez Ciebie. Chciałeś po prostu - jak kretyn - zwrócić na siebie uwagę. I udało Ci się. Taki mój werdykt.

Uzi

To, ze bez Brando Al i DeNiro byliby swietnymi aktorami to jest oczywiste. Ale czy byliby az tacy genialni jak sa? Nawet we Wscieklym byku pod koniec byl przytoczony film "Na nabrzezach" i rola wlasnie Marlona Brando. Zreszta to nie pierwszy film, swietny film ze swietnymi aktorami, w ktorym przytaczaja jakas role Marlona! Moim zdaniem akurat w roli boksera, ktory musi biegac po ringu i walczyc Brando nadawalby sie wysmienicie. Czy zrobilby to lepiej od DeNiro? Nie wiadomo, ale z tego co widzialem, to wlasnie ten pierwszy bardziej przypominal boksera. Boksera wagi ciezkiej oczywiscie ;)


@Uzi
Wiedzialem, ze w koncu to ktos napisze. Bo przeciez nie moznabylo tego pozostawic w spokoju, nie?!
Nazywaj to jak chcesz, mozemy nawet przyjac ze "podkulilem ogonek", byle aby temat zostal. Moze inni szanuja Cie na forum, uwazaja za kogos madrego, ale w moich oczach jeszcze niczym sie nie wykazales! Chyba naprawde jeszcze zycie nie obdazylo Cie czyms naprawde strasznym. Tak strasznym abys podkulil ten swoj ogonek i spierdalal w podskokach. Jak juz wspominalem, nie chce dyskutowac na ten temat akurat z Wami! Nie chce z Wami dyskutowac o zyciu, strachu itp. Zeby uratowac temat, musialem Wam przyznac racje. Wiec nie wiem co jeszcze chcecie? Jesli dalej bedziecie wspominac o takich rzeczach, nawalac nie na temat, to temat zostanie usuniety i tyle!

Waszes

Właśnie od strony reżyserskiej "Taksówkarz" nie powala. Ale to charakterystyczne u Scorsesego - bardzo przereklamowanego reżysera, który jak nikt potrafi marnować dobre scenariusze.

Wiesz - to, że coś było trudno wymyślić, nie znaczy od razu, że to coś jest dobre. Wielokrotnie już zastanawiałem się, ile czasu muszą poświęcać scenarzyści "Skazanego na śmierć" na wymyślenie tych swoich pierdów...;-)
Poświęcony czas nie zawsze przekłada się więc na jakość. Przykład: "Dwunastu gniewnych ludzi" nakręcono w 3 tygodnie. Każdą część słabego "Władcy pierścieni" kręcono prawie pół roku.
Taksówkarz przeszedłby zupełnie bez zauważenia, gdyby nie rola De Niro. Nuuda.

Wściekły byk to też żadna rewelacja.

@Uzi - mówiłem już Ci, że nie zamierzam bronić Brando. Tym bardziej nie przed Tobą.

_Ja_

Mi nie chodziło o to, żebyś bronił Brando. Nie wiem czemu "tym bardziej", wogóle, ja nie wiem o co Ci chodzi ostatnimi czasy..

Uzi

Scorsese. Nie uważam, że ma on tendencje do marnowania scenariuszy. Przeciwnie. Sam świetnie radzi sobie z ich tworzeniem.

Scenariusz do "Taksówkarza", jak i do kilku innych dzieł Martina stowrzył Paul Schrader. Potrafi on jak nikt inny (może poza Abelem Ferrarą) oddać klimat brudnych ulic Nowego Jorku. "Taksówkarza" nie można nazwać filmem nudnym. Niesie on ze sobą całkiem ważne przesłanie.

Padło tu wiele ostrych słów krytyki w stronę Scorsese. Jest to osoba wielce zasłużona w światową kinematografię, pierwszego Oskara to powinien on dostać z 30 lat temu. Gdyby nie on to być może nie byłoby dziś Roberta De Niro. Kto wie czy nie najlepszy żyjący reżyser.

Klinar

Aktora z De Niro zrobił De Palma i to prawdę mówiąc też największe artystyczne osiągnięcie tego strasznie nierównego reżysera (no, razem z Scarfacem).

Stwierdzenie, jakoby nie można było nazwać Taksówkarza nudnym, bo niesie za sobą ważne przesłania, jest po prostu śmieszne.

Scorsese to przereklamowany (nie mylić ze "złym") reżyser, którego ceni się nie za to, za co się cenić powinno. Bo stworzył wspaniałe Kasyno i Kolor pieniędzy, które powszechnie zalicza się do drugiej ligi filmów Scorsese, podczas gdy do ekstraklasy wędrują filmy gorsze takie jak właśnie Taksówkarz, albo Ulice nędzy. O gniotach typu "Kundun", "Gangi Nowego Jorku", czy nieudanym remake'u "Przylądka strachu" już nawet nie wspominam.

_Ja_

Czemu uważasz że to De Palma zrobił aktora z De Niro?? Dla mnie oczywiste jest że jeśli ktoś to zrobił to był nim Martin

Zgadzam się że Kasyno to wielkie kino Scorsese. Zdecydowanie. Ten film ma wszystko co potrzeba łącznie z bardzo dobrym aktorstwem ( ale nie rewelacyjnym ), świetnym klimatem, o super i chyba orginalnej tematyce i świetnym scenariuszem. Ale czemu uważasz że to najlepszy film Martina?? Oprócz Taksówkarza i Wściekłego Byka to jeszcze Chłopcy z Ferajny są chyba od niego lepsze no i Kolor Pieniędzy, O Przylądku Strachu pisałem niżej

P.S Jakbyś mi odpisywał to napisz pod tym najniżej

Waszes

Swoje pierwsze szlify Robert zdobywał, jako Jon Rubin w średniawych komedyjkach De Palmy. To tam go dostrzeżono.

"Chłopcy z ferajny" są moim zdaniem gorsi od "Kasyna". Ale tu akurat rozumiem, jeśli ktoś twierdzi inaczej - to dwa bardzo podobne filmy, temat tylko zgoła inny.

Nie napisałem, że uważam Kasyno za najlepszy film De Palmy, choć w istocie tak właśnie jest. "Kasyno" i "Kolor pieniędzy", ew. "Ostatnie kuszenie Chrystusa".

_Ja_

Tak ale to nie znaczy że tam dorósł jako aktor. Mistrzostwo osiągnął w filamch Scorsese. A jako Jon Rubin nie blyszczał. Był średni

Wiem jakie masz zdanie o Gangach itd. W pełni je podzielam. Ale co myślisz o Inflirtacji?? Niby jego ulubiony temat, ale to średni film. Moim zdaniem

Dla mnie najlepszy film Martina to Taksówkarz. Doskonały De Niro i ten klimat... Brudny klimat brudnego miasta. Scorsese doskonale to miasto przedstawił. Naprawdę nie wiem czemu uważasz go za słaby. Żadna scena nie jest nie potrzebna co świadczy o reżysrii Martina. Spójrz na scene jak Travis chyba się nagrywa i mówi: Słuchajcie mnie gnojki itd. Ten ruch kamery i nagle powrót i wszystko od nowa nawet słowa Roberta. Niby nie znacząca scena, a jakże ważna w pokazaniu psychiki Travisa. A luk w scenariuszu to ja nigdy nie dostrzege. Ten film miał doskonały i nowy scenariusz. Nawet dziś byłby nowy


Waszes

Infiltracja była niezła.

I znów De Niro, jako Rubin był najmocniejszym punktem filmów. Bo komedie były to dosyć słabe.

Uzi

O nic mi nie chodzi. Po prostu już dawno doszedłem do wniosku, że nie przemawia do Ciebie żadna siła argumentu w kwestii aktorstwa, więc teraz - by nie tracić czasu - sukcesywnie unikam dyskusji z Tobą na temat aktorskiej wyższości kogokolwiek nad Pacino.

_Ja_

"Stwierdzenie, jakoby nie można było nazwać Taksówkarza nudnym, bo niesie za sobą ważne przesłania, jest po prostu śmieszne."

To śmiejmy się.

Nie doceniasz chyba kolego wartości tego filmu i nie wiesz chyba co to jest nuudny film.

Zarzucasz @Uziemu, że nie uznaje wyższości nikogo poza Alfredem Pacino. Nie podważam tego, może się chłopak ograniczył. Tobie też bardzo ciężko uargumentować wyższość kogoś poza Twoimi szablonowymi idolami.

Klinar

Zupełnie mnie nie zrozumiałeś.

Nie chodzi mi już o Taksówkarza, tylko o sam Twój idiotyczny sposób rozumowania, z którego jasno wynika, że każdy film mający ważne przesłanie nie ma prawa być nudnym. TO jest śmieszne.

Nie zarzucam @Uziemu, że nie uznaje wyższości nikogo nad Alem Pacino. Zarzucam mu, że nie uznaje Możliwości wyższości jakiegokolwiek aktora nad Alem Pacino.

Moim ideałem aktora jest Brando. Mimo wszystko zdaje sobie sprawę i nie neguje faktu, że Dustin Hoffman, Gene Hackman, Lawrence Olivier (!), Max Von Sydow, Jack Lemmon, Kevin Spacey to aktorzy, którzy mu dorównują, a pod pewnymi względami nawet go przerastają.

_Ja_

"Nie chodzi mi już o Taksówkarza, tylko o sam Twój idiotyczny sposób rozumowania, z którego jasno wynika, że każdy film mający ważne przesłanie nie ma prawa być nudnym. TO jest śmieszne."

Najpierw napisałem:
"Taksówkarza" nie można nazwać filmem nudnym.
Dopiero w następnym zdaniu dodałem:
Niesie on ze sobą całkiem ważne przesłanie.

Zaczynasz się motać. Nie przekręcaj moich słów. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

@Uzi
Żeby nie było. Alfred to świetny aktor.

Klinar

Jest wiele nudnych, ale bardzo ciekawych i mających przesłanie filmów. Czy Taksówkarza można nazwać filmem nudnym??? Zdecydowanie nie. A oprócz Roberta genialny w nim jest klimat, zdjęcia i inni aktorzy. Oczywiście najważniejszy jest Robert tak jak w Wściekłym Byku. A Przylądek Strachu to dobry film, nie rewelacyjny ale z doskonała rolą Roberta

Fakt Marlona można uznać uniwersalnym, wszechstronnym itd. Ja go naprawdę lubię i szanuje, a rola z Na Nabrzeżach, Ojca, Ostatniego Tanga, czy Tramwaju zwanego Pożądaniem to absolutne klasyki. Tylko że dla mnie Robert jest przynajmniej równie dobry i ma to coś przynajmniej dla mnie

Waszes

Chyba jednak można nazwać Taksówkarza nudnym, skoro właśnie to czynie.

@Klinarze -
Napisałeś "Taksówkarza nie można nazwać filmem nudnym". Zero uzasadnienia - po prostu "nie można i już". Zakaz, ban i koniec. Nazwiesz nudnym - masz wpierdol. Tak to wygląda.;-)
Nic dziwnego, że następne zdanie przyjąłem, jako uzasadnienie postawionej wcześniej bezceremonialnie tezy.

_Ja_

A "Przylądek strachu" to obejrzyj sobie ten z Peckiem i Mitchumem. Zmienisz zdanie.

_Ja_

Dla mnie walsnie Barno ma to cos czego nie ma Robert ;)
Co do "Taksowkarza" to rozumiem ze film mogl niektorych nudzic, ale to nie zmienia faktu ze to jest swietny film, ze swietna kreacja DeNiro i wogole przeslanie i te sprawy... Ale jesli chodzi o scenariusz to moim zdaniem "Wsciekly Byk" nie ma sobie rownych (mowie tu o rolach DeNiro a nie o wszystkich filmach). I pewno wiekszosc ludzi zaciekawi ten film, co nie mozna powiedziec o taksowkarzu. Mowie tu o wszystkich, bo mi osobiscie "Taksowkarz" sie bardzo podobal i widzialem go juz kilka razy. Nie nudzil mnie bynajmniej bo zawsze dostrzec mozna w nim cos nowego!

_Ja_

Oglądałem. Jest teraz to wydanie ta i ta wersja w jednym za 30 zł. Kupiłem je. Masz rację jest to lepszy film, Mitchum lepszy od De Niro, ale nigdy nie mówiłem żeby ta rola to była życiowa kreacja Roberta

Waszes

Zresztą zaraz obejrze i jutro napisze ( bo wersje z De Niro mam bardzo dobrze w pamięci )

Waszes

Nie, nie, nie - De Niro to akurat jedyny punkt, w którym remake "Przylądka strachu" bije na łeb, na szyje wersje z lat 60.

_Ja_

Obejrzałem i uważam tak: Mitchum świetny, ale De Niro nie gorszy. Obaj dali swoim filmą klimat ( jeśli można tak powiedzieć ). Trochę lepiej zrealizowano w nowym Przylądku Strachu powód na mszczenie się Maxa Cadyego, ale w tym filmie bardziej widoczna była jego siła. Najbardziej mi się nie podobało w starej wersji córka Sama. Chyba lepsza wersja to ta z film Scrosese: nie dziewczynka tylko prawie kobieta, zagubiona, ale w pewnej chwili nawiązująca przyjaźń z Maxem. Reżysersko filmy śą równe, ale troche lepszy klimat ma ta starsza wersja. Ale De Niro znakomity

_Ja_

"Taksówkarza nie można nazwać filmem nudnym"
Wiem, ten wniosek powinienem podeprzeć konkretnym argumentami. To zawsze jest wskazane - takie jest moje zdanie i osobiście nie zamierzam go zmieniać.
Ale oczekiwałeś, że będe Ci wyjaśniał dlaczego ten film nie jest nudny?
Sam napisałeś wcześniej:
"Taksówkarz przeszedłby zupełnie bez zauważenia, gdyby nie rola De Niro. Nuuda."
Czy uzasadniłeś ten wniosek? Nie sądze.
Krytykując ten film, mając na swoją obronę tylko to, że wydał Ci się nudny, świadczy o tym że przejawiasz oznaki ignoranctwa.
Nie odbieraj tego jako atak na twą osobę, toż to społeczność filmwebowksa ostatnio bardzo obrażalska jest.
Wiem wiem, zaraz napiszesz, że zupełnie nie zrozumiałem twych wcześniejszych wypowiedzi, ale zrozum. "Taksówkarz" to film kultowy. You talkin' to me? Do tego uznany w świecie.

Klinar

Myślę, że wynudzenie się na seansie, to wystarczający powód, by film mógł się nie podobać. A mi de facto się przecież podobał - wysoką notę 6 wystawiłem.

Może nudzenie się na "Taksówkarzu" to rzeczywiście przejaw ignoranCJI (nie -stwa), ale twierdzenie, że na "Taksówkarzu" nudzić się nie można, to zdecydowanie snobizm.

Też zauważyłem, że społeczność filmwebu strasznie obrażalska jest.

Pzdr.

PS - Z tym uznanym w świecie to też równie bywa. Nie jestem jedynym krytykiem tego filmu, uwierz mi.

_Ja_

Widze, że zaczynasz się czepiać szczegółów.
Lepiej bedzie, jak wycofam się z rozmowy. Dalsze negocjacje raczej nie przyniosa skutków. Dobrze by było gdybyśmy jednak doszli do jakiegos konsensusu.
Ja w tym momencie pasuje.
Wróce tu może jak zjawi się jakiś gigant i rozpocznie nowy wątek.

P.S - towarzyszu, do następnego zobaczenia/przeczytania.

_Ja_

Ale powiedz mi co w scenariszu Ci się nie podobało?? Bo o ile pamiętam uznałeś go za średni czy tam słaby

Ja tym filmem jestem oczarowany. Fakt przede wszystkim Robertem, ale tak często jest że dzięki aktorowi film jest dobry. A ten film ma wiele innych zalet. Ten klimat... Naprawdę go nie czułeś?? Spójrz na rozmowe Travisa z tym senatorem. On wtedy wszystko mówi, a ja już wcześniej czułem ten brud miasta itd. Ale klimat jest doskonały. Albo te kultowe You talking to me??, to jak Robert strzela sobie w głowę palcami... Ten film jest kultowy. Tego chba nie negujesz?? A oprócz Roberta i klimatu nie do przecenienia jest gra innych aktorów: Jodie Foster i Keitela. Keitela to najchętniej bym zatłukł gołymi pięściami tak dobrze zagrał obrzydliwego typa, a Foster pokazała bezradność tej dziewczyny, która stara się to maskować

Waszes

Tak sobie spojrzałem jakie oceny wystawiasz ( mówię do użytkownika ,, Ja " ) i jestem pod wrażeniem surowości. Gorączka- 8, najlepszy według Ciebie film Scorsese Kasyno- 7, , Siedem także 8, Czas Apokalpisy 7. Ale żeby taki Ronin miał 7, a Taksówkarz 6?? Chyba nie przemyślałeś tego. Albo Chłopcy z Ferajny. Też 6. A te filmy są dużo lepsze od Ronina

P.S Jak nie na moim blogu to chociażtu niech ktoś z tych co moim zdaniem się znają ( Ty, Uzi, Gondarwego itd ) napisze czy warto kupić Odważna

Waszes

Ja się nie znam, ale widziałem i mogę powiedzieć, że warto kupić.

Cris

Jak chciecie to to napiszcie jakie filmy mi polecacie do kupienia na moim blogu w nowym temacie

Dzięki jak wyjdzie ( a chyba w piątek premiera to kupię ). Dla mnie się znasz:)

Waszes

Można się znać w sensie, że się widziało dużo filmów. Jednak chociażby na przykładzie Ja, widzisz, że o wszystkim decydują gusta. Zapytałbyś go o Taksówkarza, powiedziałby Ci że ledwo przeciętny i nudny, to byś go nie kupił. ALE to przecież nie neguje tego, że się zna na historii kina, widział dużo tytułów. Swoje gusta można wyrobić, a ludzie o wyrobionych gustach zazwyczaj mają podobne zdanie, jednak pewne czysto subiektywne odczucia, jak nuda, pozostaną.

Ja tego filmu nie widziałem.

Uzi

Tak, ale na forum itd recenzje i opinie są różne to wolę się spytać

Waszes

U, Kasyno rzeczywiście ma 7, a Chłopcy z ferajny. Mój błąd. Już mają kolejno 8 i 7. Siódemka dla "Czasu Apokalipsy" to i tak naciągana ocena.

Moja skala jest surowa. Nie wystarczy, żeby film był arcydziełem kina, bym mógł wystawić mu 10. Musi być w dodatku filmem wielokrotnego użytku, czyli takim, który obejrzę więcej niż jeden raz. Dlatego właśnie wiele filmów europejskich musi zadowolić się 9.

Masz strasznie wąskie horyzonty. Zrozum wreszcie, że to w Twojej opinii Ronin jest gorszy od Taksówkarza i Czasu Apokalipsy. Dla mnie to świetne kino sensacyjne.
Nie zawsze wystawiane przeze mnie oceny są przemyślane, ale w tym wypadku, byłem w pełni świadom tego, co robię.

O Taksówkarzu i sprawach gustownych, wszystko powiedział już @Uzi.

_Ja_

Owszem dla mnie Ronin jest gorszy od tych filmów, choć to całkiem inne gatunki. Ale nie wiem czemu uznałeś że mam strasznie wąskie horyzonty?? Bo mniej filmów od Ciebie obejrzałem?? Bo nie podchodzę do tego profesjonalnie tylko dla rozrywki i przyjemności?? Dziwne

A co do ocen to każdy może się pomylić, tak myślałem że to przypadek że kasyno ma niską ocene

Pozdro

Waszes

Masz wąskie horyzonty, bo swoje zdanie, o ile tylko jest potwierdzone zdaniem krytyków, uważasz za stałą.

Przykład "Chyba nie przemyślałeś tego. Albo Chłopcy z Ferajny. Też 6. A te filmy są dużo lepsze od Ronina"

Nie jesteś w stanie pojąć, że ktoś ma odmienne zdanie od większości i odmienne zdanie od Ciebie.

_Ja_

Po prostu nie napisałem że moim zdaniem. No cóż. O Wściekłym Byku i Taksówkarzu pisałem już prędzej, a Ty sam napisałeś że rozumiesz że uważam Chłopców z Ferajny za równy lub lepszy film od Kasyna

A Ronin to dla mnie typowy śrdniak z świetynmi pościgami

Tyle na ten temat

Waszes

Co do Odważnej, coś mi nie dawało spokoju, sprawdziłem stronę tego filmu i dopiero wtedy poprawnie skojarzyłem tytuł. Wcześniej mi się pomieszało, sam nie wiem z czym, w każdym razie dobry to on nie jest. Kupować zdecydowanie NIE warto.

Cris

Pewnie z Odważnym z Brando i Deppem Ci się pomyliło. Ten drugi też średniak.

Waszes

Nie może negować tego, że jest kultowy, ponieważ słowo: "kultowy" to fakt, który swe uzasadnianie ma w milionach fanatyków na całym świecie. Równie dobrze z całą pewnością mogę rzec iż kultowy jest serial 24 godziny z Sutherlandem. Znam ludzi co oglądają 2-3 serie pod rząd, jadąc na tigerach.

Natomiast jak najbardziej może powiedzieć iż scenariusz był nudny (a nawet reżyseria), ponieważ nuda to pojęcie czysto subiektywne. Nie jest snobem, dodatkowo potrafi bronić swego zdania więc na każdym kroku do swojej kontrowersyjności się przyznaje.

Dyskusja na tematy tak czysto subiektywne jest ciężka, i nieraz nieprzyjemna. Tak jak ja nie udowodniłem nikomu (może wyjątkiem jest Kwic), że Pacino to najlepszy aktor świata, tak Ja nigdy nie udowodni mi, że jest nim Marlon. Gusta są różne, można o nich dyskutować, ale wg mnie jest pewna granica.
Zresztą - ja jestem zdania, że swoje zdanie można zmienić tylko empirycznie. I mam tu na myśli ponowne obejrzenie filmu. Inaczej - chyba - oszukiwalibyśmy samych siebie.

Uzi

Ja, aby oglądająć 2-3 seriale pod rząd, musiałbym jechać conajmniej na gorzałce z Syberii.

Hmm..., myślę, że Brando powinien znajdować się mniej więcej w Top 5. Taka kolejność: Hitchcock, Leone, Nicholson, Brando, itd. Lecz jak Uzi mówił - wszystko to kwestia gustu. I z takimi gustami miło dyskutować, ponieważ każdy jest uzasadniony. Mniej miło się dyskutuje z kimś, kto wypala, że dżesika powinna być wyżej niż w/w panowie...

BONIFACY

Jeśli dżesika = Jessica Alba, to zdecydowanie powinna być wyżej niż ww. panowie.

Cris

Kpisz?!
Że niby ta głupia podobno piękność miałaby być wyżej niż Hitchcock, Leone, Brando, czy Nicholson? Domyślam się, że to pewne nieporozumienie, bo za cholerę nie uwierzę, że ktoś ma czelność tak sądzić...

BONIFACY

Crisa nie znasz..

Uzi

A to źle?

BONIFACY

Jest kontrowersyjny i lubi się z tym obnosić, bardziej niż @Ja.
Myślę, ba, jestem pewny, że mówił prawdę. Uważa, że Alba jest lepsza od Hitcha, Chaplina, Brando razem wziętych. Nie wiem czemu dodał Nicholsona, ale jak już kontrowersyjny to na całego, nie?

Uzi

Nie...
Nie mylmy kontrowersji z idiotyzmem. Choć obie wartości spacerują po tej samej lini, da się dostrzec jednak ich granice. Kontrowersyjny byłbym, gdybym był za legalizacją marihuany, filmów hardcore porn, nieletnimi w prostytucji, czy ekskomuniką.

Idiotą byłbym natomiast wtedy, gdybym pieprzył takie niestworzone brednie, jakie przed chwilą pieprzył(?) Chris. Usiłowanie być kontrowersyjnym w większości przypadkach jest żałosne. Tak jak tutaj...

Tak, więc zachowajmy granicę zdrowego rozsądku i nazywajmy rzeczy po imieniu. Alba, lepsza niż Hitch, lub Leone - za samą taką myśl powinno się wieszać...

BONIFACY

No cóż, zaraz się okaże.

Cris, kiedyś w rozmowie ze mną stwierdził, że aktorów oceniamy tylko i wyłącznie za poziom ich gry (nie wiem jak aktorki, może za ładną pupę?), i usiłował wyciągnąć z mojej strony argumenty na poparcie mojej tezy, że Shia LaBeouf jest słabym aktorem. Ja wtedy bodajże tych argumentów nie podałem, wymawiając się na to, iż w mojej skali oceniania, oprócz aktorstwa, tudzież talentu liczy się staż, wkład, osiągi, styl gry, i to czy mnie osobiście kolo przypadł do gustu. ALE skoro Cris ocenia tak prosto z mostu, to myślę, że nie powinien mieć najmniejszego problemu z obiektywnym wykazaniem - popierając rzeczowymi argumentami - wyższości Alby nad Brando i Nicholsonem. Reżyserów sobie odpuścimy, bo to przecież inna materia.

PS. Zdaję sobie sprawę, iż to o czym piszę jest niewykonalne. Sam o tym wyżej dowodziłem;-)
Z drugiej jednak strony ciekaw jestem - a sam przecież kilka takich rozmów, choćby z @Ja stoczyłem - jak z tego wybrnie Cris.;-)
Dobra - wiem - po prostu nie odpowie.;-)
No cóż..

Z tą Albą, to ma pewnie tak jak z "Pewnego razu..." coż zrobisz. Ja już dawno przekonałem się, że gusta wcale, a wcale nie są miernikiem głupoty. Tylko, w takim razie za co i dlaczego ścigać fanki Wenta?

Uzi

Odpowiem.

Nie napisałem nigdy i nigdy nie napiszę, że Alba przewyższa Brando i Nicholsona pod wzgledem umiejętności aktorskich. A zwłaszcza Nicholsona, którego, o czym mówiłem wiele razy, uważam za jednego z najlepszych, absolutny top (choć po demagogii Lisoszakala moja sympatia do niego zmalała). Wielokrotnie też podkreślałem, że aktorstwo Alby do najlepszych nie należy, do średnich zresztą też (choć ostatnio, w "Awake", była całkiem znośna).

Co do postu wyżej. Myślę, ba, jestem pewny, że gówno wiesz. W związku z tym swoje przemyślenia i spekulacje zachowaj dla siebie.
Z niczym też się nie obnoszę. Nie obnosiłem w każdym razie, bo teraz zacznę. Na pierwszy ogień pójdzie moja niechęć do twojej osoby.

Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones